Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Figa, Pb, dokładnie tak samo jest na dojeździe ulicy Osiedle do Szujskiego - po obu stronach żywopłot, niby ścieżka rowerowa w tym miejscu ucięta i powinno się przechodzić prowadząc rower, ale nikt tak nie robi. Przy Strzłkowskiego podobnie, z tym że tu ścieżka ma ciągłość i problem z żywopłotem jest tylko z jednej strony. Jeszcze gorzej na Szkotnika przy wyjeździe z warsztatów szkoły technicznej - prosto w ścieżkę i zero widoczności.
Przecież jest banalne rozwiązanie - wszędzie przed przecięciem ścieżki postawić dla samochodów znak STOP (od strony wyjazdu z drogi podporządkowanej na główną) - uwierzcie, da się, a będzie 100% bezpieczniej. W USA stopy stoją przy każdym niemal skrzyżowaniu osiedlowych dróg i to standard, że trzeba się zatrzymać by ruszyć, nawet jeśli widoczność jest doskonała... Po prostu inna kultura jazdy...
Jakubie, nie dało by rady takie wniosku złożyć? Kierowcy nie stracą, a rowerzyści poczują się zdecydowanie bezpieczniej (raz w moją Mamę niemal wjechał w takiej sytuacji gościu z Cash&Carry na Elektrycznej i zamiast przeprosić (ona miała pierwszeństwo na rowerze), to jeszcze z ryjem poleciał)...
Przecież jest banalne rozwiązanie - wszędzie przed przecięciem ścieżki postawić dla samochodów znak STOP (od strony wyjazdu z drogi podporządkowanej na główną) - uwierzcie, da się, a będzie 100% bezpieczniej. W USA stopy stoją przy każdym niemal skrzyżowaniu osiedlowych dróg i to standard, że trzeba się zatrzymać by ruszyć, nawet jeśli widoczność jest doskonała... Po prostu inna kultura jazdy...
Jakubie, nie dało by rady takie wniosku złożyć? Kierowcy nie stracą, a rowerzyści poczują się zdecydowanie bezpieczniej (raz w moją Mamę niemal wjechał w takiej sytuacji gościu z Cash&Carry na Elektrycznej i zamiast przeprosić (ona miała pierwszeństwo na rowerze), to jeszcze z ryjem poleciał)...
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej, zdajesz sobie sprawę jak denerwuje taki nieuzasadniony znak "STOP!"? Ale jeszcze "lepsze" jaja są, jak jest ustawiony "tylko trójkąt", a bez zatrzymania do zera i tak nic nie zobaczyszMarcin Zaród pisze:Figa, Pb, dokładnie tak samo jest na dojeździe ulicy Osiedle do Szujskiego - po obu stronach żywopłot, niby ścieżka rowerowa w tym miejscu ucięta i powinno się przechodzić prowadząc rower, ale nikt tak nie robi. Przy Strzłkowskiego podobnie, z tym że tu ścieżka ma ciągłość i problem z żywopłotem jest tylko z jednej strony. Jeszcze gorzej na Szkotnika przy wyjeździe z warsztatów szkoły technicznej - prosto w ścieżkę i zero widoczności.
Przecież jest banalne rozwiązanie - wszędzie przed przecięciem ścieżki postawić dla samochodów znak STOP (od strony wyjazdu z drogi podporządkowanej na główną) - uwierzcie, da się, a będzie 100% bezpieczniej. W USA stopy stoją przy każdym niemal skrzyżowaniu osiedlowych dróg i to standard, że trzeba się zatrzymać by ruszyć, nawet jeśli widoczność jest doskonała... Po prostu inna kultura jazdy...
Jakubie, nie dało by rady takie wniosku złożyć? Kierowcy nie stracą, a rowerzyści poczują się zdecydowanie bezpieczniej (raz w moją Mamę niemal wjechał w takiej sytuacji gościu z Cash&Carry na Elektrycznej i zamiast przeprosić (ona miała pierwszeństwo na rowerze), to jeszcze z ryjem poleciał)...
Jeszcze raz piszę, kierowca ma myśleć i przewidywać, np. "Aha wysoki żywopłot, to coś za nim może być niebezpiecznego". I tu wychodzi właśnie tzw. jazda na pamięć, oraz lekceważenie znaków drogowych... A patrząc czasami na beztroskę niektórych kierowców, a raczej "kierujących", to mam wrażenie, że jakby wsadzić średnio rozgarniętą małpę za kierownicę to by sobie lepiej poradziła...
ja jestem małpą całkiem nieźle rozwiniętą (zwłaszcza wszerz) i stwierdzam, że znowu Wam bije na dekiel i to bardzo mocno. Postawcie jeszcze na wszelki wypadek STOP na wszystkich drogach co 50m, bo może się zdarzyć, że pijany jełop zatoczy się i z impetem wparuje na jezdnię.TomekMKM pisze:mam wrażenie, że jakby wsadzić średnio rozgarniętą małpę za kierownicę to by sobie lepiej poradziła...
Jeszcze raz powtarzam - dzięki takiemu bzdurnemu podejściu i wpieraniu pieszym, że są świętymi krowami zawsze i wszędzie, macie na klawiaturach ich krew.
Nie pier*****cie bzdur o unii, przepisach i poszanowaniu bo fizyka ma to wszystko gdzieś i półtorej tony żelastwa jadącego nawet z dozwoloną prędkością zawsze będzie miało większą bezwładność niż parędziesiąt kilogramów spacerującego mięsa i kości. ZAWSZE. Koniec.
Debile, którzy wpierają małym dzieciakom w szkołach, że one zawsze mają pierwszeństwo na pasach powinni być skazywani za wielokrotne usiłowanie zabójstwa. Wiele lat temu, jak ruch na ulicach był o wiele mniejszy dzieciaki uczone były OSTROŻNOŚCI na drogach. I co? I żyją! Teraz gdy na drogach jest o wiele bardziej niebezpiecznie, choćby z uwagi na zagęszczenie ruchu, bezmózgie ciołki (lub perfidni zbrodniarze dbający o selekcję naturalną, wybierzcie sami) namawiają pieszych do samobójstwa!
Może zastanówcie się, kto będzie pracował na wasze emerytury i przestańcie się wpisywać w ten trend?
I jeszcze o żywopłotach:
Jeżeli rowerzysta ma koniec ścieżki (a jest tam znak) to bezwzględnie zsadza d*** z roweru i maszeruje przez jezdnię. MOŻE oczywiście tego nie robić (żyjemy ponoć w wolnym kraju) ale na własne ryzyko i nie ma potem żadnego prawa miauczeć, że go o mało co jakiś madafaka nie dotknął zderzakiem. JEŻELI ścieżka przebiega w ten sposób, że skręcający w uliczkę samochód może się przed nią zatrzymać nie wystawiając przy tym tyłka na główną ulicę i nie utrudniając ruchu, możecie sobie tam stawiać 10 znaków STOP, sygnalizację świetlną i policjanta z radarem, ale dopóki tak nie będzie, proponuję nie pisać bzdur, bo w naszej rzeczywistości im większy debilizm wym większa szansa na jego realizację.
Zwierciadła Nehaleni dzielą się na uprzejme i rozbite
Maup - radzę sie wybrać do Anglii lub Niemiec - szybki Ci tamtejsze władze wytłumaczą co oznacze PIERSZEŃSTWO pieszego. Jak byłem a Anglii to wystarczyło, że stanąłem przy przejściu i natychmiast auta stawały - w Niemczech jest dokładnie tak samo.
Pieszy ma pierszeństwo dlatego bo nie ma blachy i nie waży półtorej tony. A Twoim zasr... obowiązkiem jest jechać tak, aby zdążyć się zactrzymać. Na Zachodzie jakośc potrafią.
Potrąć pieszego i zacznij się tak tłumaczyć - zobaczymy co powie Policja - pomijam ewidentne wtargnięcia wprost pod samochód.
A czemu piesi (w tym ja) wymuszają? Bo tekie buraczki jat Ty widzac stojącego na przejściu pieszego nie zatrzymują się chociaż mają zasr... obowiązek. I jedyną metoda jest wymusić.
Pieszy ma pierszeństwo dlatego bo nie ma blachy i nie waży półtorej tony. A Twoim zasr... obowiązkiem jest jechać tak, aby zdążyć się zactrzymać. Na Zachodzie jakośc potrafią.
Potrąć pieszego i zacznij się tak tłumaczyć - zobaczymy co powie Policja - pomijam ewidentne wtargnięcia wprost pod samochód.
A czemu piesi (w tym ja) wymuszają? Bo tekie buraczki jat Ty widzac stojącego na przejściu pieszego nie zatrzymują się chociaż mają zasr... obowiązek. I jedyną metoda jest wymusić.
9000 ml A Rh-
Jak czasem patrze na to forum to mi ręce opadają. Każdy ponad każdym . . .
Dobrze że nie jesteśmy w Anglii ani w Niemczech . . .
http://www.joemonster.org/filmy/45339/R ... _Warszawie
Dobrze że nie jesteśmy w Anglii ani w Niemczech . . .
http://www.joemonster.org/filmy/45339/R ... _Warszawie
Taaa, bezwzględnieRavir pisze: Jak byłem a Anglii to wystarczyło, że stanąłem przy przejściu i natychmiast auta stawały -
Ja w Londynie szedłem wzdłuż głównej ulicy chodnikiem i przechodząc przez podporządkowaną przejściem dla pieszych, omal co nie straciłem paluchów u nogi, bo ichniejsza "złotówa" nawet nie przyhamował, a córka mieszkająca tam na stałe mówi - tato oni tak jeżdżą, trzeba bardzo uważać.
Tak że to nie od kraju zależy, tylko od kultury kierującego, czy się zatrzyma, czy nie.
Oczywiście kultura poruszania się samochodami po drogach w krajach zachodniej Europy, czy też USA jest dużo większa jak w Polsce, ale to już nie ta przepaść, co była jeszcze kilkanaście lat temu.
Idzie ku lepszemu
Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
@Ravir - tak ogólnie to proponuję czytanie ze zrozumieniem tego co napisałem PRZED odpowiedzią.
Anglia i Niemcy powiadasz.. no ja jakoś mam stamtąd czy z US trochę inne wspomnienia ale przebijam: Zimbabwe, Kongo i Burkina Faso a jak już ochłoniesz, przypominam, że jak na razie mieszkamy w Polsce.
Anglia i Niemcy powiadasz.. no ja jakoś mam stamtąd czy z US trochę inne wspomnienia ale przebijam: Zimbabwe, Kongo i Burkina Faso a jak już ochłoniesz, przypominam, że jak na razie mieszkamy w Polsce.
Zwierciadła Nehaleni dzielą się na uprzejme i rozbite
Właśnie Ravir w jakim Ty mieście byłeś w tej Anglii? Ja tam mieszkałem i pracowałem przez jakiś czas i było może parę przypadków, kiedy ktoś mnie puścił na przejście, a tak to sam sobie musiałem jakoś radzić. Nawet mogę powiedzieć, że było podobnie jak u nas, też było sporo madafaków.
http://www.kpt.jun.pl/ - tarnowskie forum o komunikacji zbiorowej
figa to był może taki czarny mercedes?
http://www.kpt.jun.pl/ - tarnowskie forum o komunikacji zbiorowej
A niby dlaczego? Masz to gdzieś w kodeksie? Jak ma koniec ścieżki wjeżdża na jezdnie i kontynuuje jazdę jezdnią. Inna rzecz jak ma to zrobić ale to już nie ten temat.Jeżeli rowerzysta ma koniec ścieżki (a jest tam znak) to bezwzględnie zsadza d*** z roweru i maszeruje przez jezdnię.
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"