Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
farciarzgilmore, z tego co wiem to okolo 80% przypadków, po takim zgłoszeniu skutkuje mandatem. W jaki sposób ? Wzywa się kierowce, mówi co (niby) zawinił, większość ludzi przyznaje się do winy na tym sprawa się kończy. A raczej nie na tym a na postepowaniu mandatowym.
Różnica pomiędzy małym a dużym miastem polega na tym, że w dużym mieście można więcej zobaczyć, a w małym więcej usłyszeć. - Jean Cocteau
Dziwne podejście... W kraju prawa, aby postawić zarzuty, trzeba mieć dowody. Na takiej zasadzie, można ściągać ludzi z ulicy i wmawiać im różne wykroczenia, a nóż ktoś się przyzna, wtedy szybki "papier" i podbijamy wynik pracy :-)
Pierwsza zasada - do niczego się nie przyznawać, jeżeli są dowody to policja ma obowiązek w takiej sytuacji je przedstawić.
Pozdrawiam
Pierwsza zasada - do niczego się nie przyznawać, jeżeli są dowody to policja ma obowiązek w takiej sytuacji je przedstawić.
Pozdrawiam
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
Ja piszę o Praworządnym Państwie, a nie obywatelach
W moim mniemaniu sytuacja wygląda tak:
Jeżeli popełniłem wykroczenie i ktoś zapragnął donieść na mnie na policję, to aby nie marnować mojego czasu i nie wygłupiać się, powinien do donosu załączyć dowód mojego wykroczenia. W przeciwnym wypadku odbywa się to na poziomie dziecięcej skarżypyty -
" Mamo! Mamo!! A Maciuś mnie rzucił piaskiem..."
Pozdrawiam
W moim mniemaniu sytuacja wygląda tak:
Jeżeli popełniłem wykroczenie i ktoś zapragnął donieść na mnie na policję, to aby nie marnować mojego czasu i nie wygłupiać się, powinien do donosu załączyć dowód mojego wykroczenia. W przeciwnym wypadku odbywa się to na poziomie dziecięcej skarżypyty -
" Mamo! Mamo!! A Maciuś mnie rzucił piaskiem..."
Pozdrawiam
Aż dziwne, że jeszcze hasła o donosicielach i SB nie ma...W przeciwnym wypadku odbywa się to na poziomie dziecięcej skarżypyty -
Wg. prawa masz obowiązek donieść gdy zachodzi przestępstwo. I bardzo dobrze się dzieje, że coraz więcej ludzi tak robi. Może co niektórzy naucza się przestrzegać choć trochę przepisy i to nie tylko wtedy gdy ktoś im mrugnie światłami. Jednak zdecydowanie nie wolno przekraczać granicy zdrowego rozsądku i iść na policję jak ktoś np. najedzie na podwójną linię...
Może Ciebie to dziwi, mnie nie. Odnoszę do czegoś zupełnie innego, a z tego co widzę to u Ciebie przywołuje to jakieś skojarzenia z SB itd. Widać niezależnie od poglądów politycznych i historycznych, jest to wręcz silniejsze od niektórych i prędzej czy później dyskusja na każdy temat musi otrzeć się o tego typu tematykę ;]Aż dziwne, że jeszcze hasła o donosicielach i SB nie ma...
Wg. prawa, aby postawić komukolwiek zarzuty, należy przedstawić DOWODY, bez posiadania dowodów popełnienia wykroczenia, pójście na policję jest postępowaniem na zasadzie osiedlowej skarżypyty i tyle.Wg. prawa masz obowiązek donieść gdy zachodzi przestępstwo. I bardzo dobrze się dzieje, że coraz więcej ludzi tak robi. Może co niektórzy naucza się przestrzegać choć trochę przepisy i to nie tylko wtedy gdy ktoś im mrugnie światłami. Jednak zdecydowanie nie wolno przekraczać granicy zdrowego rozsądku i iść na policję jak ktoś np. najedzie na podwójną linię...
"Dzień dobry Panie Władzo, tutaj jest zdjęcie auta, które przejechało przez przejście obok mnie, proszę tej Pani dać mandat" - nie jest to trochę śmieszne?!
Tak prawo nie działa i tyle. Moim zdaniem interwencja bez posiadania dowodów jest delikatnie mówiąc stratą czasu tak policjanta, zgłaszającego jak i ewentualnie osoby na którą donosimy.
Każdy może sfotografować samochód na drodze :-)
Pozdrawiam
HMM żaden ze mnie prawnik ale z tego co się nasłyszałem to w przypadku wykroczenia i przestępstwa przesłuchiwani są świadkowie a ich zeznania są dowodem w sprawie.
Domniemanie niewinności to jedno - świadek popełnienia wykroczenia lub przestępstwa to drugie.
A tak na zakończenie - koleżanka z pracy miała właśnie taką sytuację - i została ukarana. Nie było zdjęć, był świadek, nie przyjęła mandatu i sprawa toczyła się w sądzie grodzkim.
Domniemanie niewinności to jedno - świadek popełnienia wykroczenia lub przestępstwa to drugie.
A tak na zakończenie - koleżanka z pracy miała właśnie taką sytuację - i została ukarana. Nie było zdjęć, był świadek, nie przyjęła mandatu i sprawa toczyła się w sądzie grodzkim.
Świadkowie, a świadek to kolosalna różnica. W sytuacji jaką omawiamy, wygląda na to, że jeden człowiek widział, zrobił zdjęcie samochodu i chce iść z tym na policję. Wówczas (o ile "oskarżona" zaprzeczy) mamy sytuację " słowo przeciwko słowu" jedna strona oskarża, druga się wypiera i nie ma aspektu, który mógłby przeważyć szalę na niekorzyść "oskarżonej". Gdyby tak było, sprawa ta stałaby się precedensem, bo okazałoby się, że ja jutro mogę np. sfotografować Ciebie podczas spaceru i iść na policję z donosem, że jakieś 10m wcześniej oddałeś mocz w miejscu publicznym - jednym słowem mogłoby dochodzić do istnych paranoi!HMM żaden ze mnie prawnik ale z tego co się nasłyszałem to w przypadku wykroczenia i przestępstwa przesłuchiwani są świadkowie a ich zeznania są dowodem w sprawie.
Pozdrawiam
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
Prawy obywatel:farciarzgilmore pisze:Czyli tak jak mówiłem bez świadków to takim zdjęciem można sobie wytrzeć co nieco ... chyba, że dasz się wkręcić i powiesz "tak przyznaję się wyprzedzałem na przejściu dla pieszych". Najlepiej do niczego się nie przyznawać i czekać na rozwój sytuacji
a) nie popełniłby takiej zbrodni i nie wyprzedzał
b) w wypadku gdyby jednak powyższe zaszło to przyjąłby na siebie winę
Widać jesteśmy narodem morderców i przestępców skoro się nie zgłaszamy z każdą p****** na policję
A prawda jest taka, że spora część z nas nawet po złapaniu za rękę będzie się upierać, że 'to nie moja ręka'. I to jak najbardziej normalne zachowanie. Tak: NORMALNE
Nie mówię, że dobre, moralne czy prawe ale normalne jak najbardziej.
Im Lazy and I like it
-
- Proedroj
- Posty: 446
- Rejestracja: 23-11-2009, 14:25
- Lokalizacja: Brandstaettera
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
Hipotetycznie. Ktoś składa na mnie donos odnośnie wykroczenia dotyczącego ruchu drogowego (zakładam, że sytuacja miała miejsce). Dostaję wezwanie na policję. Policja mi mówi: Mamy świadków, że popełnił Pan na wykroczenie takie i takie. Osoba taka i taka jest gotowa zeznawać w sądzie. Czy przyznaje się Pan do winy i przyjmuje mandat w wysokości XXX.farciarzgilmore pisze:Czyli tak jak mówiłem bez świadków to takim zdjęciem można sobie wytrzeć co nieco ... chyba, że dasz się wkręcić i powiesz "tak przyznaję się wyprzedzałem na przejściu dla pieszych". Najlepiej do niczego się nie przyznawać i czekać na rozwój sytuacji
Obawiam się, że mandat bym przyjął. Szkoda mi byłoby czasu na plątanie się po sądach...
A jeszcze nowy projekt odnośnie punktów karnych:
http://autokult.pl/2012/03/22/wyzszy-ta ... ykroczenia