Likwidacja wszystkich przedszkoli w gminie Tarnów
-
- Rhetor
- Posty: 1669
- Rejestracja: 08-11-2010, 14:37
Edukacja zżera samorządowe budżety, trudno się zatem dziwić, że szuka się oszczędności. Trzeba jednak oddać prawdę, że samorząd Gminy Tarnów popełnił błąd przy polityce oświatowej, bo było wiadomo, że w obliczu zmian demograficznych tej sieci placówek nie da się utrzymać... Mało tego, pompatycznie inwestowano i rozbudowywano mniejsze placówki znacznie podnosząc koszty utrzymania i to się teraz będzie mściło, bo to co się ludziom raz da, nie będą chcieli oni tego oddać i wcale im się nie dziwę...
Ja osobiście powiem twardo, co niektórym będzie to bardzo nie w smak, nauczycieli jest za dużo, po drugie przynajmniej 1/3 z nich się do tej pracy nie nadaje, po trzecie w 1/3 absolwentami uczelni pedagogicznych zostają osoby, które po prostu idąc na studia nie miały swojej wizji życia i próbują się na państwowym garnuszku zaczepić na etacie na zasadach ekstremalnie dziwnej ustawy jaką jest 'karta nauczyciela'.
Ja na początek małej reformy proponuję dydaktyczny etat nauczycielski wydłużyć do 21 godzin (to tylko trzy godziny więcej, chyba da się przeżyć), zobaczymy ile to przyniesie oszczędności i ulgi każdemu z samorządów... Jest kryzys, więc każda grupa zawodowa powinna coś poświęcić (przy okazji może uda się w selekcji wyrzucić tych nauczycieli, którzy się do tego nie nadają)... A nie tylko wyciągać rączkę do państwa...
Ja osobiście powiem twardo, co niektórym będzie to bardzo nie w smak, nauczycieli jest za dużo, po drugie przynajmniej 1/3 z nich się do tej pracy nie nadaje, po trzecie w 1/3 absolwentami uczelni pedagogicznych zostają osoby, które po prostu idąc na studia nie miały swojej wizji życia i próbują się na państwowym garnuszku zaczepić na etacie na zasadach ekstremalnie dziwnej ustawy jaką jest 'karta nauczyciela'.
Ja na początek małej reformy proponuję dydaktyczny etat nauczycielski wydłużyć do 21 godzin (to tylko trzy godziny więcej, chyba da się przeżyć), zobaczymy ile to przyniesie oszczędności i ulgi każdemu z samorządów... Jest kryzys, więc każda grupa zawodowa powinna coś poświęcić (przy okazji może uda się w selekcji wyrzucić tych nauczycieli, którzy się do tego nie nadają)... A nie tylko wyciągać rączkę do państwa...
Zapraszam na Internetową Stację Meteo Tarnowiec - meteo.tarnowiec.prv.pl
Tak niestety wyglada zaciskanie pasa. Do tej pory zylismy w jakiejs dziwnej sytuacji, gdzie oswiata została wyjeta poza ramy wolnego rynku. Nauczyciele boja sie jak ognia konkurencji i beda zazarcie bronic swojej ustawy, trudno sie im dziwic, my ludzie mamy taka nature, ze ciezko sie nam rozstac z raz nabytymi prawami. Przypomnijmy sobie jak Grecy protestowali w obronie swoich "czternastek" i "pietnastek", dla nas to w ogole jakas abstrakcja, a oni nie mogli sie pogodzic, ze zostanie im to zabrane.
To, ze sa likwidowane szkoly i przedszkola to nie jest jakies tam widzimisie lokalnych politykow, przeciez oni tez by chcieli uniknac tego typu niepopularnych decyzji, ktore zawsze prowadza do protestow. Oni tez by chcieli dawac, budowac, otwierac uroczyscie nowe przedszkola, zamiast brac na siebie odpowiedzailnosc za ich zamykanie. Problem w tym, ze od lat klasa polityczna (nie tylko w Polsce), przezywa kryzys. Jest miałka, brakuje ludzi, ktorzy gotowi sa podejmowac niepopularne decyzje, zamiast tego mozna przeciez zyc na kredyt czy dyskutowac o roznych trzeciorzednych sprawachj, jak malzenstwa gejow. Kryzys z ktorym mamy do czynienia obecnie zmusil ich do tego aby robic rzeczy, ktore sa absolutnie konieczne, wbrew ich konformistycznemu nastawieniu. Zdaje sobie sprawe, ze dla mlodych rodzicow wydatek (strzelam) 500 zl miesiecznie na niepubliczne przedszkole jest ogromnym problemem, jednak na dluzsza mete wyjdzie to nam wszystkim na dobre. Prawdziwa reforma systemu oswiaty, wpuszczenie jej w tryby wolnego rynku wymusi konkurencje miedzy szkolami, przedszkolami, w wyniku czego jakos swiadczonych przez nie uslug wzrosnie. To tak jak defekator pisal o przykladzie z dostawca Internetu, wiadomo jak wygladala sytuacja w naszym miescie, kilku prowiderow, ktorzy co chwila zawodzili juz dawno wymiotło z rynku, i chyba o to chodzi.
To, ze sa likwidowane szkoly i przedszkola to nie jest jakies tam widzimisie lokalnych politykow, przeciez oni tez by chcieli uniknac tego typu niepopularnych decyzji, ktore zawsze prowadza do protestow. Oni tez by chcieli dawac, budowac, otwierac uroczyscie nowe przedszkola, zamiast brac na siebie odpowiedzailnosc za ich zamykanie. Problem w tym, ze od lat klasa polityczna (nie tylko w Polsce), przezywa kryzys. Jest miałka, brakuje ludzi, ktorzy gotowi sa podejmowac niepopularne decyzje, zamiast tego mozna przeciez zyc na kredyt czy dyskutowac o roznych trzeciorzednych sprawachj, jak malzenstwa gejow. Kryzys z ktorym mamy do czynienia obecnie zmusil ich do tego aby robic rzeczy, ktore sa absolutnie konieczne, wbrew ich konformistycznemu nastawieniu. Zdaje sobie sprawe, ze dla mlodych rodzicow wydatek (strzelam) 500 zl miesiecznie na niepubliczne przedszkole jest ogromnym problemem, jednak na dluzsza mete wyjdzie to nam wszystkim na dobre. Prawdziwa reforma systemu oswiaty, wpuszczenie jej w tryby wolnego rynku wymusi konkurencje miedzy szkolami, przedszkolami, w wyniku czego jakos swiadczonych przez nie uslug wzrosnie. To tak jak defekator pisal o przykladzie z dostawca Internetu, wiadomo jak wygladala sytuacja w naszym miescie, kilku prowiderow, ktorzy co chwila zawodzili juz dawno wymiotło z rynku, i chyba o to chodzi.
Niestety karta nauczyciela to gwarant sytuacji, że na chwilę obecną jakakolwiek selekcja wśród nauczycieli będzie selekcją negatywną. Bo dość jasno określa którego nauczyciela można zwolnić w przypadku braku etatu dla niego. I bynajmniej nie będą to nauczyciele najgorsi, którzy się do tego nie nadają, a po prostu nauczyciele najmłodsi stażem, którzy wg karty muszą ustąpić w tej sytuacji miejsca nauczycielom mianowanym i dyplomowanym. Jednym słowem "święte krowy" i tak zostaną w szkołach. Co najlepsze w takiej sytuacji powiedzmy dyplomowany polonista uczący powiedzmy informatyki na podstawie nic nie wartych studiów podyplomowych ma pierwszeństwo w zatrudnieniu przed nauczycielem kontraktowym nawet jeżeli ten miałby doktorat z informatykihurricane pisze: Ja na początek małej reformy proponuję dydaktyczny etat nauczycielski wydłużyć do 21 godzin (to tylko trzy godziny więcej, chyba da się przeżyć), zobaczymy ile to przyniesie oszczędności i ulgi każdemu z samorządów... Jest kryzys, więc każda grupa zawodowa powinna coś poświęcić (przy okazji może uda się w selekcji wyrzucić tych nauczycieli, którzy się do tego nie nadają)... A nie tylko wyciągać rączkę do państwa...
Rozwiązaniem byłoby tak jak pisze Dom chociaż częściowe urynkowienie zawodu nauczyciela. Nawet niech system zarabiania będzie uzależniony od stopnia awansu (chociaż to i tak jest patologia) ale niech dyrektorzy (tutaj podoba mi się pomysł, że dyrektorem szkoły będzie mogła być osoba po skończonych studiach managerskich i nie ucząca nigdy wcześniej w szkole którą ma zarządzać, ale nie wiem na jakim etapie są prace nad projektem) mają pełną swobodę dobierania kadry która uczy w szkołach. Wówczas dopiero można zastanawiać się nad selekcjami.
Hurricane - przypominam, że nauczyciele pracują aktualnie 20h w etacie (2h pracują "społecznie"; za darmo, ale obowiązkowo).Ja na początek małej reformy proponuję dydaktyczny etat nauczycielski wydłużyć do 21 godzin (to tylko trzy godziny więcej, chyba da się przeżyć)
Ja od siebie, w związku w fatalnym stanem dróg w kraju, proponuję wydłużyć tygodniowy czas pracy drogowców do 43 - to tylko 3 godzinki, w końcu da się przeżyć.
Stan drog jest daleki od idealy, ale systematycznie sie poprawia, miedzy innymi dlatego, ze za ich budowanie zlecono firmom.
Te dodatkowe 2 h bardzo roznie wygladaja, pozostawanie w dyspozycji dyrektora polega czesto jest fikcją, czasem oczywiscie ktos prowadzi jakies zajecia, ale badzmy uczciwi - to rzadkosc.
Ciekawe jest, ze nie odniosles sie do sedna, tylko czepiasz sie jednego sformulowania. 3 h wiecej pracy to jest jakis maly kroczek do przodu, ale to tylko przedłuzanie agonii niewydolnego systemu. Pewnie jakby przycisnac to i na to by sie nauczyciele zgodzili, byle tylko zachowac wiekszosc przywilejow z KN (tak samo jak przyjeli te dodatkowe 2 h). Czemu tak boicie sie konkurencji? Jezeli bedziesz dobrze uczyl moje dziecko to zarabiaj sobie i 15 tys na miesiac.
Te dodatkowe 2 h bardzo roznie wygladaja, pozostawanie w dyspozycji dyrektora polega czesto jest fikcją, czasem oczywiscie ktos prowadzi jakies zajecia, ale badzmy uczciwi - to rzadkosc.
Ciekawe jest, ze nie odniosles sie do sedna, tylko czepiasz sie jednego sformulowania. 3 h wiecej pracy to jest jakis maly kroczek do przodu, ale to tylko przedłuzanie agonii niewydolnego systemu. Pewnie jakby przycisnac to i na to by sie nauczyciele zgodzili, byle tylko zachowac wiekszosc przywilejow z KN (tak samo jak przyjeli te dodatkowe 2 h). Czemu tak boicie sie konkurencji? Jezeli bedziesz dobrze uczyl moje dziecko to zarabiaj sobie i 15 tys na miesiac.
Wprowadzić to co proponuje Korwin-Mikke - CAŁKOWITA prywatyzacja oświaty. Wiadomo ile przypada na dziecko kasy - rodzic dostaje "voucher" - którym "opłaca" szkołe czy przedszkole - placówka owe "czeki" wymienia na kasę.
Już dziś prywatne szpitale doskonale sobie radzą - nie dość, że przynosza zyski to jeszcze leczą ludzi z NFZ'tu lepiej niż państwowe.
Szpital na Śląsku - znajomy się leczył - placówka wielkości Nowego Szpitala w Tarnowie. Prywatna w 100% - czy będac pacjentem z NFZ'tu mogliście wybierac posiłek z Menu? Szpitalem zarządza jeden dyrektor, sekretarka i 3 panie z księgowości - i TYLE - ciekawe ile osób pracuje w biuraokacji w państwowym szpitalu.
Na żywioł tego się nie da puścić - ale jak by mocno sprywatyzować oświatę i KASĘ dać rodzicom to caly system na 100% dzialał by lepiej. W państwowych placówka NIKT nie będzie przejmował się EKONOMIĄ.
Już dziś prywatne szpitale doskonale sobie radzą - nie dość, że przynosza zyski to jeszcze leczą ludzi z NFZ'tu lepiej niż państwowe.
Szpital na Śląsku - znajomy się leczył - placówka wielkości Nowego Szpitala w Tarnowie. Prywatna w 100% - czy będac pacjentem z NFZ'tu mogliście wybierac posiłek z Menu? Szpitalem zarządza jeden dyrektor, sekretarka i 3 panie z księgowości - i TYLE - ciekawe ile osób pracuje w biuraokacji w państwowym szpitalu.
Na żywioł tego się nie da puścić - ale jak by mocno sprywatyzować oświatę i KASĘ dać rodzicom to caly system na 100% dzialał by lepiej. W państwowych placówka NIKT nie będzie przejmował się EKONOMIĄ.
9000 ml A Rh-
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
Zgadza się, ale u nas nadal w budżetówce są takie dziwactwa jak 13, 14, i inne nastki. Więc jeśli jesteśmy za grzebaniem w prawach nauczycieli to może konsekwentnie róbmy to też w pozostałej części budżetówki ?Dom pisze:(...) Przypomnijmy sobie jak Grecy protestowali w obronie swoich "czternastek" i "pietnastek", dla nas to w ogole jakas abstrakcja, a oni nie mogli sie pogodzic, ze zostanie im to zabrane. (...)
Można zrozumieć bunt nauczycieli ( lub ich wielką niechęć do zmian ) jeśli im chciałoby się coś zabrać nie ruszając innych grup lub co jeszcze gorsze - dając więcej przywilejów innym.
Nie mówię, że w budżetówce jest za dużo pieniędzy ( bo tych nigdy nie ma za dużo ).
Ale ich dystrybucja na pewno nie jest dobra.
Im Lazy and I like it
Dom
Nie odnosiłem się do sedna, bo ciężko rozmawiać z kimś, kto nie wie o czym mówi.
Jeśli ktoś wyskakuje z pomysłem by szkołą zarządzał ktoś, kto się na systemie edukacji nie zna, tylko na zarabianiu kasy, to nie mam o czym w ogóle rozmawiać z taką osobą.
Jeśli uważasz, że te 2 godziny różnie wyglądają, to zgłoś znane ci przypadki do Kuratorium. Ja znam same przypadki rzetelnej pracy. Ja chociażby w tym semestrze wyrobiłem już ponad 50h, z czego obowiązek miałem wyrobienia 'tylko' 36 (2h tygodniowo).
Prowadzi się dzienniki, pisze się sprawozdania, przygotowuje się materiały. Ja tutaj nie widzę żadnego ściemniania. Nie, to nie jest rzadkość. Rzadkością są ludzie, którzy wiedzą o czym mówią w sprawach oświaty. Większość bredzi na bazie tego, co przeczyta w Fakcie lub zaczyna snuć swoje "za moich czasów...".
3h więcej w tygodniu w imię czego? Dlaczego mamy pracować 43h (z karcianymi to już 45h) w tygodniu?
I na koniec - przestań pitolić, że się boimy konkurencji. Wskaż mi nauczyciela, który ci powiedział, ze się boi konkurencji. WSKAŻ.
Zadaj może sobie pytanie - dlaczego się nas boisz? Dlaczego tak zazdrościsz nauczycielom? Dlaczego wyładowujesz swoje rozgoryczenie z niespełnionych marzeń bycia nauczycielem na tych, którym się udało? //użyłem Twojej dziecinnej retoryki.
Nie odnosiłem się do sedna, bo ciężko rozmawiać z kimś, kto nie wie o czym mówi.
Jeśli ktoś wyskakuje z pomysłem by szkołą zarządzał ktoś, kto się na systemie edukacji nie zna, tylko na zarabianiu kasy, to nie mam o czym w ogóle rozmawiać z taką osobą.
Jeśli uważasz, że te 2 godziny różnie wyglądają, to zgłoś znane ci przypadki do Kuratorium. Ja znam same przypadki rzetelnej pracy. Ja chociażby w tym semestrze wyrobiłem już ponad 50h, z czego obowiązek miałem wyrobienia 'tylko' 36 (2h tygodniowo).
Prowadzi się dzienniki, pisze się sprawozdania, przygotowuje się materiały. Ja tutaj nie widzę żadnego ściemniania. Nie, to nie jest rzadkość. Rzadkością są ludzie, którzy wiedzą o czym mówią w sprawach oświaty. Większość bredzi na bazie tego, co przeczyta w Fakcie lub zaczyna snuć swoje "za moich czasów...".
3h więcej w tygodniu w imię czego? Dlaczego mamy pracować 43h (z karcianymi to już 45h) w tygodniu?
I na koniec - przestań pitolić, że się boimy konkurencji. Wskaż mi nauczyciela, który ci powiedział, ze się boi konkurencji. WSKAŻ.
Zadaj może sobie pytanie - dlaczego się nas boisz? Dlaczego tak zazdrościsz nauczycielom? Dlaczego wyładowujesz swoje rozgoryczenie z niespełnionych marzeń bycia nauczycielem na tych, którym się udało? //użyłem Twojej dziecinnej retoryki.
Akurat nie mówię o trzynastkach czy innych premiach, bo te raz w roku się powinny należeć, ale powinien decydować o nich szef, który wie jak kto pracuje, ale pewne przywileje trzeba ograniczyć całej budżetówce, np. górnikom (oczywiście z wyłączeniem tych pracujących przy wydobyciu - bo im się należy za tę ciężką pracę), chodzi mi o całą biurwę górniczą, która też przyssała się do tych praw...imlazy pisze:Zgadza się, ale u nas nadal w budżetówce są takie dziwactwa jak 13, 14, i inne nastki.Dom pisze:(...) Przypomnijmy sobie jak Grecy protestowali w obronie swoich "czternastek" i "pietnastek", dla nas to w ogole jakas abstrakcja, a oni nie mogli sie pogodzic, ze zostanie im to zabrane. (...)
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
Ravir: Pięknie ale niestety nie przejdzie Zbyt duży odsetek ludzi w budżetówce jest tylko po to aby być - prywatyzacja zweryfikowałaby ich użyteczność co zaowocowałoby ich zwolnieniem. I oni to wiedzą. I tego nie chcą. Dlatego będą bronili rękami i nogami obecnego stanu rzeczy.
Tak będzie w oświacie, zdrowiu i innych miejscach które można by było sprywatyzować.
Wypadałoby się przyjrzeć także sądom. Bo to co się dzieje w naszym woła o pomstę do nieba.
Tak będzie w oświacie, zdrowiu i innych miejscach które można by było sprywatyzować.
Wypadałoby się przyjrzeć także sądom. Bo to co się dzieje w naszym woła o pomstę do nieba.
Premia ok. Ale nie jako regularne wypłaty. Premia jest za coś, konkretne wyniki a nie jak teraz.[/quote]Akurat nie mówię o trzynastkach czy innych premiach, bo te raz w roku się powinny należeć, ale powinien decydować o nich szef, który wie jak kto pracuje, ale pewne przywileje trzeba ograniczyć całej budżetówce, np. górnikom (oczywiście z wyłączeniem tych pracujących przy wydobyciu - bo im się należy za tę ciężką pracę), chodzi mi o całą biurwę górniczą, która też przyssała się do tych praw...
Ostatnio zmieniony 29-01-2012, 18:06 przez imlazy, łącznie zmieniany 1 raz.
Im Lazy and I like it