Na złość Rostowskiemu przestrzegajmy przepisów
Najlepsze jest to, że te ruchome wpłatomaty ITD często stoją w miejscach gdzie:
a) nie jest to dozwolone przepisami PoRD;
b) powodują zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego lub ruchu pieszych.
Póki co nie są ani pojazdami uprzywilejowanymi, ani nie mają uprawnień policji, więc śmiało można piętnować takie zachowania.
a) nie jest to dozwolone przepisami PoRD;
b) powodują zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego lub ruchu pieszych.
Póki co nie są ani pojazdami uprzywilejowanymi, ani nie mają uprawnień policji, więc śmiało można piętnować takie zachowania.
Zapraszam na Internetową Stację Meteo Tarnowiec - meteo.tarnowiec.prv.pl
Coraz więcej wpadek przy próbie szybkiego "doładowania" budżetu. Po nielegalnych lampach błyskowych w samochodach ITD przyszła kolej na fotoradary.
http://motoryzacja.interia.pl/raport/fo ... 94598,8265Skandal! Nowe fotoradary niezgodne z prawem! Będą odszkodowania?
Wtorek, 19 lutego (10:27)
Wygląda na to, że skandal z nielegalnymi lampami błyskowymi w radiowozach Inspekcji Transportu Drogowego był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Wszystko wskazuje na to, że system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym to jeden wielki bubel!
14 sierpnia minionego roku przy polskich drogach rozpoczął się montaż pierwszej serii nowych fotoradarów. W październiku działać zaczął system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym CANARD. Mało kto wie, że takie rozwiązanie to ewenement na skalę światową. Wbrew pozorom, nie mamy się jednak czym chwalić...
Z informacji, do których dotarli dziennikarze Moto.pl, wynika, że w czasie przetargu na budowę systemu mogło dojść do wielu nieprawidłowości, a sam system działa wbrew obowiązującemu prawu. Oznacza to, że do sądów mogą wkrótce zacząć napływać wnioski o odszkodowania od kierowców bezprawnie ukaranych mandatami!
Nasi koledzy po piórze rozmawiali na temat systemu CANARD z Jarosławem Teteryczem - ekspertem w zakresie urządzeń mierzących prędkość i biegłym sądowym z zakresu pomiaru prędkości. Jego zdaniem, za powstanie systemu odpowiadali ludzie, którzy nie mieli pojęcia o działaniu urządzeń pomiarowych i obowiązujących w Polsce przepisach. Biegły mówi wprost - wcześniej czy później dojdzie do upadku systemu z powodu "niemożliwych do wstecznego naprawienia wad prawnych"!
Jakie błędy wykluczają legalne działanie systemu?
Sporo niedociągnięć można wskazać już na etapie przygotowania przetargów. Zarzuty są poważne.
"Wygląda na to, że przetargi nie były poprzedzone żadną analizą stanu prawnego w dziedzinie metrologii - doprowadziło to do narzucenia takich warunków technicznych, które skutkowały niezgodnością systemu z regulacjami metrologicznymi" - mówi ekspert.
Biegły zwraca uwagę na fakt, że: "Stosując takie, a nie inne kryteria narzucono wykorzystanie tzw. urządzeń pośredniczących, które miały stanowić rodzaj pomostu pomiędzy fotoradarami a 'centralną bazą'. Biorąc pod uwagę stanowisko GUM (Główny Urząd Miar), wyrażone w znanych mi dokumentach, wygląda na to, że nikt w GITD (Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego) nie był świadomy, że taka hybryda z punktu widzenia prawa jest niedopuszczalna".
W wywiadzie dla Moto.pl czytamy również, że część z dostarczonych ITD urządzeń zmodyfikowanych zostało do tego stopnia, że nie spełnia wymogów tzw. zatwierdzenia typu, potocznie określanego mianem homologacji. Oznacza to, że kierowcy ukarani mandatami na podstawie wykonanych przez nie pomiarów będą mogli ubiegać się o odszkodowania!
"Innym poważnym problemem jest to, że co najmniej część dostarczonych urządzeń zdaje się nie mieć wiele wspólnego z urządzeniami, których dotyczyło zatwierdzenie typu. Oznacza to, że mają one tzw. wadę prawną, co może pociągać za sobą domniemanie, że ŻADNE wykonane przez nie pomiary prędkości nie są dowodem wykroczeń. Może to pociągnąć za sobą lawinę roszczeń o odszkodowania względem Skarbu Państwa" - twierdzi biegły.
Źródło informacji: INTERIA.PL
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Nasz ziomek się wziął do roboty. Pewnie sie ostatnio z Vincentym przy wódce pokłócił :-):
http://motoryzacja.interia.pl/raport/fo ... ze,1896051
Jak dla mnie uzasadnienie wniosku bardzo rzeczowe. Tyle, że zanim TK to rozpatrzy, ileśset ludzi pewnie zapłaci Vincentemu. A ITD ustami rzecznika cały czas się trzyma swojej wersji, że działe wg obowiązujących przepisów i w granicach prawa.
http://motoryzacja.interia.pl/raport/fo ... ze,1896051
Jak dla mnie uzasadnienie wniosku bardzo rzeczowe. Tyle, że zanim TK to rozpatrzy, ileśset ludzi pewnie zapłaci Vincentemu. A ITD ustami rzecznika cały czas się trzyma swojej wersji, że działe wg obowiązujących przepisów i w granicach prawa.
Znowu problemy dla wicepremiera Rostowskiego z radarami a raczej z kasą która może nie wpłynąć do dziurawego budżetu.
http://motoryzacja.interia.pl/raport/fo ... ch,1903489Kompromitacja policji! Tysiące mandatów nieważnych!
Piątek, 22 marca (12:03)
Policja nie ma szczęścia do rosyjskich radarów Iskra-1. O zawyżaniu przez nie wskazań prędkości nasza redakcja informowała już cztery lata temu. Teraz szykuje się kolejny skandal...
Jak podało radio "Tok FM" mandat wystawiony przez policjanta na podstawie wskazań z radaru Iskra-1 zakwestionował sąd w Sierpcu. W uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że część z radarów tego typu zamontowanych w radiowozach Alfa Romeo 159 działa nielegalnie!
Chodzi o 102 urządzenia zakupione przez policję na przełomie lat 2010/2011. Importer radarów zakupił je bowiem nie u polskiego dystrybutora, a od dostawcy z Ukrainy. Problem w tym, że wytwórca radaru - rosyjska firma Simicon - twierdzi, że wyłącznie urządzenia wyprodukowane specjalnie na polski rynek spełniają wymogi naszych norm.
Sprowadzając radary z Ukrainy dostawca pominął pierwszy etap homologacji - tzw. "zatwierdzenie typu" - zakładając, że urządzenia są takie same, jak te, które zakupione były wcześniej u oficjalnego polskiego dystrybutora. Takie zachowanie zakwestionował biegły sądowy, a sędzia przychylił się do jego opinii. Dla kierowców oznacza to, że mandaty wystawione na podstawie pomiarów dokonanych przez radary Iskra-1 zakupionych przez policję na przełomie lat 2010/2011 są nieważne!
Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny, przedstawiciele policji już mówią o apelacji.
Przypominamy, że to nie pierwsza afera z zamontowanymi w Alfach radarami Iskra. Zanim w 2011 roku radiowozy trafiły na drogi, 120 pachnących wówczas nowością pojazdów, przez cztery miesiące (!) tkwiło na policyjnych parkingach, bo ktoś nie dopełnił procedur.
Okazało się, że przedstawiciele komisji odbiorczej, którzy nie chcieli podpisać się pod protokołem, mieli ku temu powody. Zamontowany w autach radar Iskra fałszował wskazania, jeśli w samochodzie włączona została dmuchawa nawiewu. By temu zaradzić, "specjalną" folią izolacyjną trzeba było obłożyć deskę rozdzielczą, co wymagało, rzecz jasna, jej demontażu.
Nasza redakcja informowała o problemach z policyjnymi Iskrami już w 2009 roku, gdy opublikowaliśmy film, z którego wynikało, że radary mierzyły np. prędkość wentylatora chłodnicy w nieruchomym pojeździe. Powodem jest czas trwania samego pomiaru, który odczytywany jest na podstawie tylko jednego impulsu (bez weryfikacji kolejnym). Może wiec dochodzić do kuriozalnych sytuacji, gdy prędkość dwóch mijających się (jadących w przeciwnym kierunku pojazdów) zostanie zsumowana.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Kolejny ciekawy artykuł związany z fotoradarami i reperowaniem kasy gminnej. Ale najgorsze w tym wszystkim jest włączenie do sprawy organów ścigania, prokuratury i sądu. Warto przeczytać do końca.
Reszta na http://motoryzacja.interia.pl/raport/fo ... 38348,8265Ośmielił się piętnować nadużycia straży miejskiej. Ma proces
Czwartek, 25 lipca (16:29)
Przed sądem w Sulechowie toczy się proces karny, jakiego nie powstydziłyby się organy PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości.
Oskarżonym jest człowiek, który ośmielił się piętnować nadużycia lokalnej straży miejskiej. Prokurator uznał, że filmowanie czynności służbowych podejmowanych przez straż miejską stanowi przestępstwo stalkingu. Proces jest brudny. Zastrzeżenia budzi nie tylko postawa prokuratora, ale także sędziego, który wydalił z rozprawy publiczność. Arogancja władzy może doprowadzić do niepokojów społecznych.
1. Aktorzy
Oskarżonym jest Pan Emil - człowiek, który ośmielił się monitorować działania fotoradarowych straży gminnych oraz piętnować nieprawidłowości w działaniach tychże straży.
Pokrzywdzoną i zarazem oskarżycielka posiłkową jest Katarzyna S. pełniąca funkcję Komendanta Straży Miejskiej w Kargowej.
Oskarżycielem jest prokurator Arkadiusz Flis z Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie.
Świadkiem w sprawie jest Leszek W. - właściciel fotoradaru (czy też przedstawiciel firmy wynajmującej fotoradar gminie Kargowa).
Adwokata oskarżycielce posiłkowa wynajęła Gmina Kargowa (ciekawe co na to mieszkańcy Kargowej oraz Regionalna Izba Obrachunkowa w Zielonej Górze?).
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
i jeszcze takie coś
info rmf fm
-choć do końca nie rozumiem tego co tam tak zawile omawiają
inna sprawa - kiedyś mówili, że działają tylko fotoradary na żółto pomalowane - niby zarządzane przez ITD, a na Słonecznej jest szary i wszyscy tam zwalniają?
Kod: Zaznacz cały
Według Prokuratury Generalnej, straże miejskie i gminne nie mogą posługiwać się w sprawach o wykroczenia zdjęciami ze stacjonarnych fotoradarów. To stanowisko nie jest jednak jednoznaczne z wygraną sprawą w sądzie. Jak w takim razie walczyć o umorzenie? Przede wszystkim trzeba nie przyjąć mandatu.
Jeśli przyjmiemy mandat, to nic się nie da już zrobić i trzeba będzie zapłacić. Jednak zanim podejmiemy decyzję, to upewnijmy się, że jest on udokumentowany zdjęciem ze stacjonarnego fotoradaru jednocześnie należącego do gminy. Jeśli fotografię wykonał radar mobilny, choćby umieszczony na samochodzie, to nie ma szans na umorzenie sprawy w sądzie.
Podobnie jest z mandatami wystawionymi przez policję. Jeśli mamy już pewność co do pochodzenia zdjęcia, to w sądzie możemy powołać się na stanowisko Prokuratury Generalnej w tej sprawie. Oczywiście, to od sądu zależy, jak zinterpretuje przepisy i czy nas ukarze.
Zawsze pozostaje nam jeszcze możliwość odwołania się do wyższej instancji. Jeśli sąd apelacyjny również nie weźmie pod uwagę stanowiska Andrzeja Seremeta i powtórnie nas skarze na grzywnę, to pozostaje nam kasacja. Tutaj zaczynają się naprawdę dobre wiadomości. Każdemu obywatelowi przysługuje prawo do prośby o to, by właśnie prokurator generalny wniósł ją w naszym imieniu do Sądu Najwyższego. Według zapewnień osób z prokuratury, z którymi rozmawiał nasz reporter, wszystkie takie wnioski będą uwzględniane.
Wyobraźmy sobie teraz jeszcze sytuację odwrotną. Sąd umarza postępowanie, bo uznaje rację prokuratury. Strażnicy miejscy mają święte prawo do odwołania i zazwyczaj je wykorzystują. Gdy przegrają w dwóch instancjach i chcą nadal walczyć, muszą złożyć wniosek o kasację wyroku jedynie u Rzecznika Praw Obywatelskich oraz w Prokuraturze Generalnej. Te instytucje masowo odmawiają strażnikom takiej możliwości.
Zanim rozpoczniemy walkę z mandatami straży miejskich zastanówmy się, czy mamy ochotę i czas na procesy. Pamiętajmy, że warto jeździć tak, by nie trzeba było się tym wszystkim zajmować.
-choć do końca nie rozumiem tego co tam tak zawile omawiają
inna sprawa - kiedyś mówili, że działają tylko fotoradary na żółto pomalowane - niby zarządzane przez ITD, a na Słonecznej jest szary i wszyscy tam zwalniają?
...
Pan Rostowski
jak niektórzy mówią księgowy - ja myślę, że jak szybko Pana R. nie pogonimy to będzie kiepsko.
to co oni zrobili z tym krajem to jest skandal.
popieram przestrzegajmy przepisy - nie płaćmy na "tych Panów"
to co oni zrobili z tym krajem to jest skandal.
popieram przestrzegajmy przepisy - nie płaćmy na "tych Panów"
A czy ktoś Ci każe pędzić tam 150km/h żeby załapać mandat? Przecież możesz jechać zgodnie z przepisami i nie dostać mandatu...
Zupełnie nie rozumiem akcji, na złość Rostowskiemu. To tak jak za wysokie ceny paliw winić pracowników stacji i im płacić jednogroszówkami, czy tankować po litrze i płacić, bądź jechać po autostradzie 50.
Jak człowiek jeździ zgodnie z przepisami to nie musi się martwić, czy to odcinkowym pomiarem prędkości, czy fotoradarem.
Zupełnie nie rozumiem akcji, na złość Rostowskiemu. To tak jak za wysokie ceny paliw winić pracowników stacji i im płacić jednogroszówkami, czy tankować po litrze i płacić, bądź jechać po autostradzie 50.
Jak człowiek jeździ zgodnie z przepisami to nie musi się martwić, czy to odcinkowym pomiarem prędkości, czy fotoradarem.