Chickey - następca McDonalds
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
Byłem w przerwie Sesji z Dorotą ... nie pójdę tam więcej ;-) nie jest źle ale to chyba nie miejsce dla mnie. Sałatka za 9.50zł jakaś taka mała lepiej zjeść w Porta Sei - więcej!
Reszta nadal przypomina McDonalda
Reszta nadal przypomina McDonalda
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
tak, byliśmy z Kubą w Chickey i wrażenia generalnie in minus:
- obsługa baaardzooo powolna (wiem, uczą się, ale mimo wszystko...)
- brakowało mi w sałatce kukurydzy!!!!
- wystrój lokalu też nie zachwyca...
Była z nami jeszcze jedna osoba, testowała frytki (jej zdaniem - jak najbardziej ok) i cheeseburgera (jej zdaniem - gumowy taki był).
- obsługa baaardzooo powolna (wiem, uczą się, ale mimo wszystko...)
- brakowało mi w sałatce kukurydzy!!!!
- wystrój lokalu też nie zachwyca...
Była z nami jeszcze jedna osoba, testowała frytki (jej zdaniem - jak najbardziej ok) i cheeseburgera (jej zdaniem - gumowy taki był).
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
czyli Krzysztof Bazuła ;-) Dorota była dziś w szponach SLDDorota1975 pisze:Była z nami jeszcze jedna osoba
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
byłem, byłem
obsługa - troche smiesznie było :p niezorganizowana, ale to pierwszy dzień.
ceny - szlag mnie trafia jak widze w cenach te grosze co do części setnej po przeciku :p
najtańsza kanapka 5.40 - prawie dwa razy więcej niż kurczak/cheese burger, ale trochę bardziej treściwe
brak deserów (no fakt, to nie mac no alee)
wystrój - wieelki minus, brak tv, brak zielieni, przy 4 osobowym stoliku nie można się już poczuć incognito , no i twoorzywa z których wykonane są meble - na każdym stoliku gołym okiem odbite paluchy, co baardzo mnie gryzło
kanapka była dobra, ale sam wyceniam ją co najwyżej na 4 zł ;o z mac'iem czy też pobliskim frazesem niestety Chickey przegrywa
Szkoda Maca, tyle wspomnień. Wątroba może tego nie lubiła, ale można było w nim przesiadywać godzinami, konsumując strefe dobrych cen ;o
obsługa - troche smiesznie było :p niezorganizowana, ale to pierwszy dzień.
ceny - szlag mnie trafia jak widze w cenach te grosze co do części setnej po przeciku :p
najtańsza kanapka 5.40 - prawie dwa razy więcej niż kurczak/cheese burger, ale trochę bardziej treściwe
brak deserów (no fakt, to nie mac no alee)
wystrój - wieelki minus, brak tv, brak zielieni, przy 4 osobowym stoliku nie można się już poczuć incognito , no i twoorzywa z których wykonane są meble - na każdym stoliku gołym okiem odbite paluchy, co baardzo mnie gryzło
kanapka była dobra, ale sam wyceniam ją co najwyżej na 4 zł ;o z mac'iem czy też pobliskim frazesem niestety Chickey przegrywa
Szkoda Maca, tyle wspomnień. Wątroba może tego nie lubiła, ale można było w nim przesiadywać godzinami, konsumując strefe dobrych cen ;o
Byłem dziś ok. 18 i szału nie ma. W środku najwyżej 8-10 siedzących osób, przy kasie zero ruchu, widać było że dalej obok frytek stała chyba jakaś kierowniczka i patrzyła na salę załamanym wzrokiem myśląc: "ale kicha, gdzie ci ludzie"... Jeżeli chodzi o wnętrze to McD było o wiele ciekawsze, to jest takie sztuczne "platikowe", a ceny? hmm w ostateczności jak już wszystko będzie dookoła pozamykane to może wdepnę coś kupić.
A to dopiero (czyli aż) początek. Teraz jest więcej ludzi, bo są ciekawi. Jak im nie posmakuje, to nie wrócą/pójdą do Frazesa i innych okolicznych jadłodajni. Może stąd zafrasowana mina kierowniczki, bo takiego obrotu spodziewała się w kolejnych miesiącach działalności, nie na początku.
Wg mnie z zamknięciem tego Maka to była jakaś podskórna sprawa, bo nie wierzę, że nie zarabiał. Jeżeli ktoś myśli, że wystarczy otworzyć tam cokolwiek żeby zarabiać to się chyba przeliczył.
Wg mnie z zamknięciem tego Maka to była jakaś podskórna sprawa, bo nie wierzę, że nie zarabiał. Jeżeli ktoś myśli, że wystarczy otworzyć tam cokolwiek żeby zarabiać to się chyba przeliczył.
gushman, jak już wspominałem oni sami sobie wbijali nóż w plecy. Zamykali go o godzinie 21:00 zamiast mieć otwarte do północy, nie robili kanapek tylko zawsze wszystko na zamówienie a standardy w MC są troszkę inne.
Więc mnie to nawet nie dziwi
Co do chickey to się przejdę może tam jutro zobaczyć Albo gdzieś w przyszłym tygodniu
A wie ktoś może od której do której to jest tak właściwie otwarte?:>
Więc mnie to nawet nie dziwi
Co do chickey to się przejdę może tam jutro zobaczyć Albo gdzieś w przyszłym tygodniu
A wie ktoś może od której do której to jest tak właściwie otwarte?:>
Witam, byłem tam w sobotę wieczorem - masakra, 4 osoby przy stolikach.
Pomijam że na tablicy przy numerach zestawów jest napisane z błędem ortograficznym cytat:
Zestaw Nr. 1, Zestaw Nr. 2 itd.
Obsługa chyba bez jakiegokolwiek szkolenia - może z łapanki. Brałem na wynos panie we dwie się krzątały za ladą i jakoś skleciły mi 3 zestawy lecz... bez frytek po spakowaniu mi tych ptaków nielotów do kartonowych pudełek wrzuciły na tłuszcz frytki do smażenia i po kilku minutach dostałem starannie odmierzone na wadze chyba z 5dkg frytek na porcję.
A teraz mięso, na wejściu się przestraszyłem bo śmierdzi w lokalu jak w jakimś drobiarzu za czasów prl'u, czuć zepsutego kurczaka. Porcje mięsa w podgrzewaczu były chyba od rana. Masakra polędwiczki miały być soczyste - mój pies miał problemy żeby je zjeść - smakowały jak zwykły dwudniowy zimny kotlet z kurczaka a z jednej polędwiczki robią chyba 3 porcje tegoż cuda. Kawałki kurczaka zamówiłem ostre - kolor panierki przypomina wyglądem że powinny być ostre - są bardzo ciemne - ale chyba dlatego że przypalone - w ogóle nie ostre, bez wyrazu, smaku i charakteru ale to wszystko może przez to, że podają je zimne - wstyd. nigdy tam już nie pójdę i każdemu odradzam. Ulotki mają ale te z otwarcia. Ponoć lepsze kurczaki a'la KFC robią w telepizzy. Jedyną świeżą i ciepłą rzeczą były te frytki.
Pomijam że na tablicy przy numerach zestawów jest napisane z błędem ortograficznym cytat:
Zestaw Nr. 1, Zestaw Nr. 2 itd.
Obsługa chyba bez jakiegokolwiek szkolenia - może z łapanki. Brałem na wynos panie we dwie się krzątały za ladą i jakoś skleciły mi 3 zestawy lecz... bez frytek po spakowaniu mi tych ptaków nielotów do kartonowych pudełek wrzuciły na tłuszcz frytki do smażenia i po kilku minutach dostałem starannie odmierzone na wadze chyba z 5dkg frytek na porcję.
A teraz mięso, na wejściu się przestraszyłem bo śmierdzi w lokalu jak w jakimś drobiarzu za czasów prl'u, czuć zepsutego kurczaka. Porcje mięsa w podgrzewaczu były chyba od rana. Masakra polędwiczki miały być soczyste - mój pies miał problemy żeby je zjeść - smakowały jak zwykły dwudniowy zimny kotlet z kurczaka a z jednej polędwiczki robią chyba 3 porcje tegoż cuda. Kawałki kurczaka zamówiłem ostre - kolor panierki przypomina wyglądem że powinny być ostre - są bardzo ciemne - ale chyba dlatego że przypalone - w ogóle nie ostre, bez wyrazu, smaku i charakteru ale to wszystko może przez to, że podają je zimne - wstyd. nigdy tam już nie pójdę i każdemu odradzam. Ulotki mają ale te z otwarcia. Ponoć lepsze kurczaki a'la KFC robią w telepizzy. Jedyną świeżą i ciepłą rzeczą były te frytki.