Ranking tarnowskich liceów 2013 wg Perspektyw i Rzeczyposp.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Goscinny pisze:O ile pamiętam, to żadnej uczelni europejskiej nie ma w pierwszej setce.
Eno, trochę się zagalopwałeś. Są różne rankingi, ale UK, Francja, Niemcy czy Rosja są ciągle w Europie Ale generalnie sie zgadza, europejskich uczelni jest mało.
http://www.shanghairanking.com/ARWU2012.html
http://www.topuniversities.com/universi ... kings/2012
Re: Ranking tarnowskich liceów 2013 wg Perspektyw i Rzeczypo
Ja tylko jeszcze jedno pytanie - ile jest szkół licealnych w Polsce?Marcin Zaród pisze:
Trzy tarnowskie licea w pierwszej 500 szkół licealnych w Polsce:
Prawda jest taka, że licea w Polsce uczą głównie jak zdać maturę. Opieram się przede wszystkim na swoich doświadczeniach, już z kilkuletnim stażem, ale pewnie wciąż aktualne. Przykładowo j. angielski. Jest schemat masz mówić tak i tak, o tym i o tym i zdane.
Dodatkowo takie rankingi rzeczywiście tworzone są głównie w oparciu o osiągnięcia uczniów. Ale tak na prawdę miejsce danej szkoły w rankingu jest nie tylko wynikiem wybitności szkoły co poziomu uczniów w niej się uczących. Wysokie progi punktowe do III czy I LO sprawiają, że trafia tam najlepsza młodzież, a do kolejnych ci z odpowiednio mniejszą ilością punktów. Jestem pewien, że gdyby nagle, na rok zrobić eksperyment i uczniów, powiedzmy z XIV LO skierować do III, a tych z III do XIV, to za ten jeden rok wyżej w rankingu byłoby XIV.
Co do uczelni to jak to ma dobrze funkcjonować skoro w naszym prawie, ustawach i metodologiach jest masa błędów? Mając dobrego wykładowcę sam nie raz słyszałem, że daną rzecz można w Polsce liczyć na dwa sposoby: według metodologii, albo poprawnie. Poziom nauczania i przede wszystkim programy studiów też pozostawiają wiele do życzenia.
Dodatkowo takie rankingi rzeczywiście tworzone są głównie w oparciu o osiągnięcia uczniów. Ale tak na prawdę miejsce danej szkoły w rankingu jest nie tylko wynikiem wybitności szkoły co poziomu uczniów w niej się uczących. Wysokie progi punktowe do III czy I LO sprawiają, że trafia tam najlepsza młodzież, a do kolejnych ci z odpowiednio mniejszą ilością punktów. Jestem pewien, że gdyby nagle, na rok zrobić eksperyment i uczniów, powiedzmy z XIV LO skierować do III, a tych z III do XIV, to za ten jeden rok wyżej w rankingu byłoby XIV.
Co do uczelni to jak to ma dobrze funkcjonować skoro w naszym prawie, ustawach i metodologiach jest masa błędów? Mając dobrego wykładowcę sam nie raz słyszałem, że daną rzecz można w Polsce liczyć na dwa sposoby: według metodologii, albo poprawnie. Poziom nauczania i przede wszystkim programy studiów też pozostawiają wiele do życzenia.
-
- Rhetor
- Posty: 1896
- Rejestracja: 05-05-2011, 22:57
Mam nadzieję, że tych swoich błędnych poglądów nie prezentuje na jakiejś pseudouczelni do poprawiania samopoczucia, bo mimo niskiego poziomu takich uczelnie, aż tak wielkich bzdur nie powinno się uczyć.lll pisze:To właśnie uroki statystyki. Jak mawiał mój wykładowca - po co nam kłamstwa skoro mamy statystykę.
Nastała era chlapania, czyli wypowiadania się na tematy o których nie ma się wiedzy merytorycznej i to jest smutne.
"How to lie with statistics Darrell Huff - polecam.
I teraz powrócmy do naszych baranów.
Ostatnio zmieniony 15-01-2013, 00:00 przez MST wónraT, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Mogę jakiegoś admina ładnie prosić o przeniesienie wszystkich postów dotyczących uczelni, a nie szkół ponadgimnazjalnych, do jakiegoś innego wątku? 80% postów zrobiło się na temat inny niż zakładany w wątku....
Wrócę do meritum - zastanawiam się, dlaczego w ogóle w miarę słaba pozycja szkół małopolskich w tym rankingu ogólnopolskim? W pierwszej setce jest bodaj tylko 3 szkoły krakowskie i tyle by było na całą Małopolskę.... Co inni robią lepiej, że jednak w tej pierwszej setce lądują? Czy Tarnowa nie stać na szkołę ponadgimnazjalną, która na stałe byłaby jednak w pierwszej setce szkół polskich tego typu?
Wrócę do meritum - zastanawiam się, dlaczego w ogóle w miarę słaba pozycja szkół małopolskich w tym rankingu ogólnopolskim? W pierwszej setce jest bodaj tylko 3 szkoły krakowskie i tyle by było na całą Małopolskę.... Co inni robią lepiej, że jednak w tej pierwszej setce lądują? Czy Tarnowa nie stać na szkołę ponadgimnazjalną, która na stałe byłaby jednak w pierwszej setce szkół polskich tego typu?
Niestety... masz racjęPrzemczaN pisze: Niestety wcale nie jest tak, że uczelnia uznana za dobrą posiada samych wybitnych wykładowców...
ale z drugiej strony, to od jakości wykładowców zależy stan wiedzy studentów, a przez to prestiż uczelni więc jest jakaś zależność
Jakość szkolenia zależy od nauczycieli - to chyba odpowiedź na Twoje dylematyMarcin Zaród pisze:dlaczego w ogóle w miarę słaba pozycja szkół małopolskich
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Od nauczycieli oczywiście też, ale czynników jest tu bardzo dużo, o wiele więcej.
A nawet jeśli się zastanowimy nad nauczycielami właśnie, to też warto się zastanowić, co takiego robią ci we Wrocławiu czy Szczecinie, czego nie robią ci z Tarnowa... Konkretnie...
Jak to kiedyś powiedział Einstei: "Sformułowanie problemu często jest ważniejsze od rozwiązania."
To co, spróbujemy odpowiednio sformułować problem?
a) stosowane metody nauczania ?
b) dostępność odpowiednio wyposażonego miejsca pracy ?
c) nastawienie otoczenia (zarówno otoczenia nauczycieli jak i otoczenia uczniów) ?
d) wzajemne wsparcie innych nauczycieli i "pozytywna" rywalizacja z innymi ?
e) wiedza merytoryczna
f) uczestnictwo w głównym nurcie tego, co się dzieje w edukacji w Polsce?
g) uczestnictwo w programach unijnych?
Z którymi powyższymi się zgadzacie, z którymi nie, w jakiej kolejności byście to ustawili?...
Macie jakieś inne pomysły? Pogadajcie z samymi dziećmi...
A nawet jeśli się zastanowimy nad nauczycielami właśnie, to też warto się zastanowić, co takiego robią ci we Wrocławiu czy Szczecinie, czego nie robią ci z Tarnowa... Konkretnie...
Jak to kiedyś powiedział Einstei: "Sformułowanie problemu często jest ważniejsze od rozwiązania."
To co, spróbujemy odpowiednio sformułować problem?
a) stosowane metody nauczania ?
b) dostępność odpowiednio wyposażonego miejsca pracy ?
c) nastawienie otoczenia (zarówno otoczenia nauczycieli jak i otoczenia uczniów) ?
d) wzajemne wsparcie innych nauczycieli i "pozytywna" rywalizacja z innymi ?
e) wiedza merytoryczna
f) uczestnictwo w głównym nurcie tego, co się dzieje w edukacji w Polsce?
g) uczestnictwo w programach unijnych?
Z którymi powyższymi się zgadzacie, z którymi nie, w jakiej kolejności byście to ustawili?...
Macie jakieś inne pomysły? Pogadajcie z samymi dziećmi...
Ja edukację zakończyłem... naście lat temu, ale pamiętam, że fizyka zawsze była moją nogą. Na studiach trafiłem na doktora, który miał taki przekaz, który trafiał do odbiorców. Ja nie tylko polubiłem fizykę, i zdałem egzaminy z bardzo dobrymi wynikami, ale moja grupa, w porównaniu z "konkurującą" wypadła rewelacyjnie.
Dlatego snuje teorię zależności wyników od jakości nauczyciela.
Dlaczego u nas jest gorzej niż gdzie indziej? Trzeba by pewnie przeprowadzić analizę porównawczą sposobu przekazywania wiedzy, ale na tym to ja się nie znam.
Dlatego snuje teorię zależności wyników od jakości nauczyciela.
Dlaczego u nas jest gorzej niż gdzie indziej? Trzeba by pewnie przeprowadzić analizę porównawczą sposobu przekazywania wiedzy, ale na tym to ja się nie znam.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Ja jestem zdania, że nie tyle jest potrzebna wiedza, ale sposób myślenia. Trzeba uczyć młodych ludzi jak myśleć i odpowiednio ich naprowadzać. Ktoś może czegoś nie wiedzieć, ale jeżeli ma dobre podstawy i wie jak coś przełknąć to sam jest w stanie wziąć książkę i doedukować się. Problem pojawia się wtedy kiedy uczeń nie potrafi sam czegoś się nauczyć(brak samodzielności). Oczywiście, zawsze pojawią się przeszkody i zawsze nawet najlepszy uczeń może czegoś nie zrozumieć, to normalne. Ale przede wszystkim uczyć myśleć. Druga kwestia to zarażanie miłością do przedmiotu. To co tuaj lll pisze. Dobry nauczyciel jest w stanie zarazić ucznia, naprowadzić go odpowiednio, nauczyć w jaki sposób myśleć i to jest właśnie to. Dlaczego Wrocłąw, Szczecin? Być może jest tam więcej młodych, ambitnych zaangażowanych ludzi. Myślę, że to cała recepta. Moją kulą u nogi był polski. Miałem koleżankę, która studiowała polonistykę w Poznaniu i jak jej mówiłem, że nie lubię polskiego, bo babka stara na nas krzyczała, to mi powiedziała, że musiałem mieć strasznie głupią nauczycielkę. I to całe sedno:) Trzecia sprawa, uczeń też musi szanowć nauczyciela i pracować dużo. To musi być współpraca na lini uczniowie-nauczyciel.Marcin Zaród pisze:Od nauczycieli oczywiście też, ale czynników jest tu bardzo dużo, o wiele więcej.
A nawet jeśli się zastanowimy nad nauczycielami właśnie, to też warto się zastanowić, co takiego robią ci we Wrocławiu czy Szczecinie, czego nie robią ci z Tarnowa... Konkretnie...
Nie wiem jak to jest dokładnie teraz, bo też kończyłem liceum kilkanaście lat temu, dlatego może to już trochę inaczej wyglądać.
Tak z offtopicu, strasznie nisko są tarnowskie technika. Dawniej było dobre technikum kwiatkowskiego, a teraz chyba najwyżej Szczepanika.
Mogę nieco pomóc w zdefiniowaniu problemu : http://www.lo7.szczecin.pl/index.php?op ... 3&Itemid=6 .Marcin Zaród pisze: A nawet jeśli się zastanowimy nad nauczycielami właśnie, to też warto się zastanowić, co takiego robią ci we Wrocławiu czy Szczecinie, czego nie robią ci z Tarnowa... Konkretnie...
Jak to kiedyś powiedział Einstei: "Sformułowanie problemu często jest ważniejsze od rozwiązania."
To co, spróbujemy odpowiednio sformułować problem?
a) stosowane metody nauczania ?
b) dostępność odpowiednio wyposażonego miejsca pracy ?
c) nastawienie otoczenia (zarówno otoczenia nauczycieli jak i otoczenia uczniów) ?
d) wzajemne wsparcie innych nauczycieli i "pozytywna" rywalizacja z innymi ?
e) wiedza merytoryczna
f) uczestnictwo w głównym nurcie tego, co się dzieje w edukacji w Polsce?
g) uczestnictwo w programach unijnych?
Z którymi powyższymi się zgadzacie, z którymi nie, w jakiej kolejności byście to ustawili?...
Macie jakieś inne pomysły? Pogadajcie z samymi dziećmi...
Trudno wytłumaczyć dzisiejszym licealistom istotę tego czym było w czasach głębokiej komuny, nawiązanie współpracy z Francją, obowiązkowy w części klas angielski. Do tego obowiązek noszenia spódnic przez dziewczyny i krótko obcięte włosy u chłopaków. Nauczyciele wymagający wiedzy wyłącznie pamięciowej mieli krótki żywot. To czego nas uczono, to umiejętność rozwiązywania zadania. Masz to co masz i znajdź optymalne rozwiązanie. W latach 70-tych była to rewelacja. Uczniowie pojmowali, iż nie ma wyników jedynie słusznych, są lepsze lub gorsze a wy macie znaleźć te najlepsze.
Wecwerth, matematyk postawił mi pałę (obecną jedynkę) na okres a zaskoczonych rodziców poinformował, że : "on jest zdolny ale leń". Podziałało.
Wnioski wyciągnij sam.
Zając najlepszy jest w śmietanie.