Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
Bez nerwów , obowiązek kierowcy jest oczywisty, tutaj nie ma dyskusji! Tylko nie wyobrażam sobie jak można będąc pieszym, wychodzić zza samochodu na przejście bez dokładnego sprawdzenia sytuacji? (Dla własnego dobra!) Jak można tak bezgranicznie ufać kierowcom? Tylko dlatego, że mają względem nas obowiązek?
Co do Policji, to szkoda słów. Oni odliczają lata do wczesnej emerytury i starają się, by zleciały im łatwo i przyjemnie.
Co do Policji, to szkoda słów. Oni odliczają lata do wczesnej emerytury i starają się, by zleciały im łatwo i przyjemnie.
Co więcej kodeks zabrania wyprzedzania na pasach. Nawet w przypadku gdy są dwa pasy ruchu nie możemy nikogo wyprzedzić ! Gdyby do tego przepisu stosowali się kierowcy to ta pani i wiele innych osób pewnie by żyło.Kodeks zabrania omijania samochodu który zatrzymał się przed przejściem.
Natomiast zachowanie pieszych, którzy łażą jak święte krowy, przechodzą na czerwonym albo 50 m od pasów to osobny temat...
Prawda to, ale postępująca w Polsce choroba świętych krów które na ulicy mają większe prawa niż jadące po niej auto powoduje u mnie konieczność przypomnienia, że kodeks nakazuje również pieszemu upewnić się gdzie lezie, koniec, kropka, amen. A ci którzy tego nie robią są potencjalnymi samobójcami.opornik pisze:Kodeks zabrania omijania samochodu który zatrzymał się przed przejściem. Koniec, kropka, amen. A ci co omijają sa potencjalnymi zabójcami.
Zbyt często hamuję przed takimi włażącymi na ślepo gdzie popadnie zombie żeby tak bezkrytycznie nie znając nawet szczegółów wypadku wyzywać kogoś od bandyty. Niedawno chyba nowelizowano kodeks drogowy w zakresie kar grożących pieszemu za przejście w niedozwolonym miejscu. Na korzyść pieszego, bo były problemy z egzekucją mandatów. Gdyby temu gościowi na ulicę wyjechało auto a nie pieszy to mógłby się bronić zapisami z kodeksu o zakazie wjeżdżania przed zbliżające się auto jeśli zmusi go to do hamowania - wymuszenie pierwszeństwa. Świętej krowie natomiast można już praktycznie wszystko, a kierowca musi myśleć za dwoje bo inaczej zostanie zbandytyzowany.
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
powołujecie się na kodeks, a ilu pieszych (takich, którzy nie mają prawa jazdy, nigdy kursu na prawo jazdy nie robili itd.) zna zapisy kodeksu? Nie znają. Wiedzą natomiast, są święcie przekonani, że niezależnie od sytuacji, mają pierwszeństwo. I włażą wprost na maskę.
Rzecz w tym, by i kierowcy i piesi chcieli myśleć, najlepiej jednocześnie i nie tylko o sobie a jest inaczej, niestety...
Kierowców - potencjalnych zabójców widzę codziennie na Słonecznej, nie tylko w okolicach Zenitu, kawałek dalej jest przejście obok SP 5 - 'ucieczka' na czerwonym to ulubiony sport co niektórych.
Pieszych - potencjalnych samobójców widzę już prawie wszędzie. Najlepsze są starsze panie podpierające się laską i matki z małymi dziećmi.
Pieszemu zawsze wydaje się, że zdąży przejść (oczywiście, jeśli przechodzi na czerwonym lub w miejscu, gdzie nie ma pasów), że samochód jest daleko, że przecież kierowca go widzi.... Z drugiej strony - ze strony kierowcy to tak nie wygląda. Jeździcie, to wiecie.
Zawsze powtarzałam, że takich pieszych - potencjalnych samobójców, jeśli tylko przeżyją zderzenie z samochodem, powinno się karać w prosty sposób: sadzając ich za kierownicą, by sami przekonali się, jakie to fajne uczucie towarzyszy kierowcy, gdy pieszy wtargnie na ulicę, wprost pod koła.
Jak karać kierowców - zabójców, wiadomo.
Rzecz w tym, by i kierowcy i piesi chcieli myśleć, najlepiej jednocześnie i nie tylko o sobie a jest inaczej, niestety...
Kierowców - potencjalnych zabójców widzę codziennie na Słonecznej, nie tylko w okolicach Zenitu, kawałek dalej jest przejście obok SP 5 - 'ucieczka' na czerwonym to ulubiony sport co niektórych.
Pieszych - potencjalnych samobójców widzę już prawie wszędzie. Najlepsze są starsze panie podpierające się laską i matki z małymi dziećmi.
Pieszemu zawsze wydaje się, że zdąży przejść (oczywiście, jeśli przechodzi na czerwonym lub w miejscu, gdzie nie ma pasów), że samochód jest daleko, że przecież kierowca go widzi.... Z drugiej strony - ze strony kierowcy to tak nie wygląda. Jeździcie, to wiecie.
Zawsze powtarzałam, że takich pieszych - potencjalnych samobójców, jeśli tylko przeżyją zderzenie z samochodem, powinno się karać w prosty sposób: sadzając ich za kierownicą, by sami przekonali się, jakie to fajne uczucie towarzyszy kierowcy, gdy pieszy wtargnie na ulicę, wprost pod koła.
Jak karać kierowców - zabójców, wiadomo.
Ale kodeks drogowy nie obowiązuje tylko kierowców z prawem jazdy. Kodeks dotyczy wszystkich uczestników ruchu drogowego. Także pieszych bez prawa jazdy. Nieznajomość przepisów ich nie tłumaczy.powołujecie się na kodeks, a ilu pieszych (takich, którzy nie mają prawa jazdy, nigdy kursu na prawo jazdy nie robili itd.) zna zapisy kodeksu? Nie znają.
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
Ostatnimi czasy jadąc ul. Słoneczną lewym pasem w kierunku al. Jana Pawała na przejściu dla pieszych tym następnym zaraz za Zenitem postanowiłem przepuścić dziadka który stał po prawej stronie niestety kierowca jadący prawym pasem a więc lepiej widzący pieszego nie miał tego zamiaru co ja. O mały włos dzięki mojej uprzejmości starszy Pan został by "skasowany" ale na szczęście skończyło się tylko na strachu bo bordowa vectra zatrzymała się w połowie przejścia. Morał nie tylko lewy pas jest niebezpieczny dla pieszego przechodzącego z prawej strony. A przy okazji "pozdrawiam" kierowce vectry
15300ml B Rh +
Nie trzeba być elektrykiem żeby wiedzieć, że nie wpycha się paluchów do gniazdka. Królestwem pieszego jest chodnik, zbaczając z niego na terytorium pędzących blaszanych pudełek powinien zadziałać jakiś instynkt, jesteśmy przecież istotami rozumnymi, rzekomo najbardziej inteligentnymi. A święte krowy robią to w stylu jelonka gnającego przez las i kończą na czyjejś szybie.Dorota1975 pisze:to wytłumacz takim pieszym, że dla własnego dobra powinni kodeks drogowy poczytać. Dla wielu z nich kodeks drogowy jest zbiorem przepisów które obowiązują tylko kierowców, a oni jako piesi i tak mają pierwszeństwo.
Dla mnie i tak niezrozumiałym jest, że np. kilkadziesiąt metrów za przejściem koło Zenitu nie stoi permanentnie patrol i nie lepi mandatów z częstotliwością kilka szt. na godzinę. Niby kasy brakuje im na wszystko a taką żyłę złota ignorują. Nie wierzę, że nie znają problemu - wystarczy żeby zerknęli w swoje statystyki.
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
gushman, stać by mogli w wielu miejscach akurat i by kasa spływała. Nawet te głupie samochody zaparkowane za zakazem, parking policyjny kosztuje
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
>>> Ale kodeks drogowy nie obowiązuje tylko kierowców z prawem jazdy. Kodeks dotyczy wszystkich uczestników ruchu drogowego. Także pieszych bez prawa jazdy. Nieznajomość przepisów ich nie tłumaczy. >>>
Jakze sluszna uwaga.
Serio.
Tylko zwracam uwage, ze ofiara wypadku o ktorym mowimy bylo STARUSZKA 82-LETNIA.
Wszyscy jestesmy piekni, mlodzi, zdrowi, mamy wspanialy refleks, znamy przepisy, upewniamy sie czy przechodzac robimy to bezpiecznie, nie ufamy zanadto kierowcom.
Ale kiedys bedziemy zgrzybialymi dziadeczkami/babusiami, bedziemy miec skleroze, trzesace sie nogi i rece, zaburzenia wzroku i sluchu i przepiusy ruchu drogowego to bedzie ostatnia rzecz, ktora majac 80 lat bedziemy pamietac.
Chyba, ze do tego czasu kolejne pokolenia pieknych i mlodych zabronia nam wychodzenia z domu. Bo po co mamy im pogarszac statystyki wypadkow ze skutkiem smiertelnym.
Tolerancje dla gejow i innowiercow mamy, a jakze.
Dla upierdliwych i meczacych staruszkow miec nie chcemy.
Jakze sluszna uwaga.
Serio.
Tylko zwracam uwage, ze ofiara wypadku o ktorym mowimy bylo STARUSZKA 82-LETNIA.
Wszyscy jestesmy piekni, mlodzi, zdrowi, mamy wspanialy refleks, znamy przepisy, upewniamy sie czy przechodzac robimy to bezpiecznie, nie ufamy zanadto kierowcom.
Ale kiedys bedziemy zgrzybialymi dziadeczkami/babusiami, bedziemy miec skleroze, trzesace sie nogi i rece, zaburzenia wzroku i sluchu i przepiusy ruchu drogowego to bedzie ostatnia rzecz, ktora majac 80 lat bedziemy pamietac.
Chyba, ze do tego czasu kolejne pokolenia pieknych i mlodych zabronia nam wychodzenia z domu. Bo po co mamy im pogarszac statystyki wypadkow ze skutkiem smiertelnym.
Tolerancje dla gejow i innowiercow mamy, a jakze.
Dla upierdliwych i meczacych staruszkow miec nie chcemy.
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
Kobieta przechodzila NA OZNAKOWANYM PRZEJSCIU dla pieszych
Gdyby wtargnela na jezdnie w miejscu niedozwolonym - inna sprawa.
Ale ona przepisow drogowych nie zlamala.
Zabraklo jej tylko zdolnosci przewidywania, ze co prawda jeden kierowca sie zatrzymal - ale drugi moze tego nie zrobic.
Przestepstwo, faktycznie.
Gdyby wtargnela na jezdnie w miejscu niedozwolonym - inna sprawa.
Ale ona przepisow drogowych nie zlamala.
Zabraklo jej tylko zdolnosci przewidywania, ze co prawda jeden kierowca sie zatrzymal - ale drugi moze tego nie zrobic.
Przestepstwo, faktycznie.
Sam dużo jeżdżę, często się spieszę jak pewnie każdy z nas. Wiele rzeczy mnie na naszych drogach denerwuje i frustruje. Ale nie rozumiem jak można mieć pretensje do pieszych, że mają czelność przechodzić przez jezdnię na oznakowanym przejściu nie przejmując się za bardzo jadącymi samochodami. I pomijając fakt, że takim postępowaniem mogą już nigdy więcej nigdzie nie dojść to mają takie prawo. Chyba tylko w naszym zacofanym kraju są jeszcze ludzie, którzy robią łaskę pieszemu wpuszczając go na przejście i mają pretensje nie do tego kto jadąc samochodem zabił, tylko do tego kto wtargnął na przejście. We wszystkich cywilizowanych krajach kierowca widząc przechodnia, który tylko zbliża się do zebry zatrzymuje się i umożliwia mu przekroczenie jezdni bo to jest jego obowiązek. Tam nie ma czegoś takiego jak wtargnięcie na pasy. Tam nikt nie czeka po kilka minut na chodniku, aż jakiś madafaka się zatrzyma. Nie jest obowiązkiem pieszego znajdującego się na przejściu upewnianie się, że żaden bandyta nie pozbawi go życia albo zdrowia. Na przejściu to pieszy jest świętą krową. To kierowca ma mu umożliwić bezpieczne przejście. Ma się zatrzymać i go przepuścić. Koniec, kropka, amen.