Poszerzenie granic Tarnowa
Posyła dzieci do szkół za które płaci Miasto, pracuje w Mieście, jeździ po miejskich drogach - ale podatki płaci u siebie.
Osobiście uważam, że należy całkowicie zmienić podział - powiaty powinny zostać zlikwidowane, gminy powinny być większe. Nie powinno być podziału na Miasto Tarnów i Gminię Tarnów. Powinna być jedna Gmina Tarnów - licząc Miasto i okolice to wychodzi około 200 tysięcy ludzi. Podział takiej Gminy powinien być na DZIELNICE. Każda "dzielnica" otrzymywała by część kasy do własnej dyspozycji. Z dzielnic wybierano by radnych, którzy by rządzili całością. Biorąc pod uwagę, że Miasto i Okolica miały by podobną liczbę mieszkańców nie było by obawy, że jedna strona bedzie dominować. A owe "dzielnice" czy jak je nazwiemy mając część kasy do wyłącznej dyspozycji mogły by się zająć bardzo lokalnymi projektami. Duża taka Gmina miała by większa siłę przebicia - można by kontrolowac i lepiej koordynowac projekty duże - jak obwodnica Pn-Wsch - czy walczyć z debilami jak ci z GDDKiA.
Osobiście uważam, że należy całkowicie zmienić podział - powiaty powinny zostać zlikwidowane, gminy powinny być większe. Nie powinno być podziału na Miasto Tarnów i Gminię Tarnów. Powinna być jedna Gmina Tarnów - licząc Miasto i okolice to wychodzi około 200 tysięcy ludzi. Podział takiej Gminy powinien być na DZIELNICE. Każda "dzielnica" otrzymywała by część kasy do własnej dyspozycji. Z dzielnic wybierano by radnych, którzy by rządzili całością. Biorąc pod uwagę, że Miasto i Okolica miały by podobną liczbę mieszkańców nie było by obawy, że jedna strona bedzie dominować. A owe "dzielnice" czy jak je nazwiemy mając część kasy do wyłącznej dyspozycji mogły by się zająć bardzo lokalnymi projektami. Duża taka Gmina miała by większa siłę przebicia - można by kontrolowac i lepiej koordynowac projekty duże - jak obwodnica Pn-Wsch - czy walczyć z debilami jak ci z GDDKiA.
9000 ml A Rh-
Temat powraca co jakiś czas ale i dobrze bo to może choć częściowo niektórym mieszkańcom udowodni że za własną nieudolność wyborczą nie można oskarżać sąsiadów z gminy.
Włączyć gminę Tarnów można a jakże. Tylko że uważam że miasto powinno być miastem a co nie jest miastem miastem być nie powinno. Logika na to wskazuje. Wschodnia obwodnica nie powstanie z tego powodu ani dzień wcześniej co najwyżej później każdy wie dlaczego. Tarnów ma już dwie obwodnice autostradowe, północną i południową a Kraków tylko południową. Jest większy i co z tego??
Pamiętam moją miejscowość gdy nie było w niej osadników z miasta i było pięknie. Teraz same cele 8 ar. i zagrodzona miejscowość. Rodzima ludność nie witała nikogo z Tarnowa chlebem i solą. Podobało im się to przyjechali. Wszyscy się znali, teraz nie znam nikogo więc dla mnie jako mieszkańca gminy napływ jest obojętno-niechętny. NIe wszyscy się meldują, zajeżdżają drogi, ich dzieci chodzą do gminnych szkół i przedszkoli. Im więcej domów tym dalej dociągać kanalizację i więcej dróg do utrzymania. z mojej klasy szkoły podstawowej tj. ok 30 osób, 20 wyjechało z regionu tarnowskiego (Kraków, Usa, Niemcy, Anglia itd) a z pozostałych 10 może 3 osóby pracują w Tarnowie. Takie sa proporcje.
Kolejnym kłamstwem jest pogląd że duży może więcej. W Polsce przepisy są korzystniejsze dla mniejszych a nie większych, choćby sławne ,,janosikowe" które większe gminy muszą płacić wspierając te mniejsze. Dlatego też obawa że skoro gorzej być większym a mimo to miasto chce wchłonąć gminę to co chodzi?? O pieniądze gminy.
Tarnów większą korzyść by osiągnął jeżeli z dużymi miastami lobbował by za reformą administracyjną i zastąpieniem powiatów obszarem metropolitalnym których w małopolsce powinno być nie więcej jak 7-8. Ranga miasta by wzrosła częściowo utracona po dziwolągu Kuleszy nie mówiąc o dobru ogółu likwidującego raka powiatowego.
Włączyć gminę Tarnów można a jakże. Tylko że uważam że miasto powinno być miastem a co nie jest miastem miastem być nie powinno. Logika na to wskazuje. Wschodnia obwodnica nie powstanie z tego powodu ani dzień wcześniej co najwyżej później każdy wie dlaczego. Tarnów ma już dwie obwodnice autostradowe, północną i południową a Kraków tylko południową. Jest większy i co z tego??
Pamiętam moją miejscowość gdy nie było w niej osadników z miasta i było pięknie. Teraz same cele 8 ar. i zagrodzona miejscowość. Rodzima ludność nie witała nikogo z Tarnowa chlebem i solą. Podobało im się to przyjechali. Wszyscy się znali, teraz nie znam nikogo więc dla mnie jako mieszkańca gminy napływ jest obojętno-niechętny. NIe wszyscy się meldują, zajeżdżają drogi, ich dzieci chodzą do gminnych szkół i przedszkoli. Im więcej domów tym dalej dociągać kanalizację i więcej dróg do utrzymania. z mojej klasy szkoły podstawowej tj. ok 30 osób, 20 wyjechało z regionu tarnowskiego (Kraków, Usa, Niemcy, Anglia itd) a z pozostałych 10 może 3 osóby pracują w Tarnowie. Takie sa proporcje.
Kolejnym kłamstwem jest pogląd że duży może więcej. W Polsce przepisy są korzystniejsze dla mniejszych a nie większych, choćby sławne ,,janosikowe" które większe gminy muszą płacić wspierając te mniejsze. Dlatego też obawa że skoro gorzej być większym a mimo to miasto chce wchłonąć gminę to co chodzi?? O pieniądze gminy.
Tarnów większą korzyść by osiągnął jeżeli z dużymi miastami lobbował by za reformą administracyjną i zastąpieniem powiatów obszarem metropolitalnym których w małopolsce powinno być nie więcej jak 7-8. Ranga miasta by wzrosła częściowo utracona po dziwolągu Kuleszy nie mówiąc o dobru ogółu likwidującego raka powiatowego.
Mnie osobiście najbardziej przekonuje model obecny w Australii:
Podobnie jak wszystkie wielkie miasta Australii, Sydney jako całość nie posiada żadnej osobowości prawnej, lecz jest jedynie aglomeracją złożoną z 38 zupełnie niezależnych od siebie samorządów lokalnych. "Pierwszym wśród równych" w tej grupie jest City of Sydney, obejmujące ścisłe centrum i liczące ok. 170 tysięcy mieszkańców. Szef władz wykonawczych tej jednostki nosi tytuł Lorda Burmistrza Sydney, nie ma jednak żadnych kompetencji na terenie pozostałych 37 obszarów. Instytucje o znaczeniu ogólnomiejskim są podporządkowane bezpośrednio władzom stanowym Nowej Południowej Walii.
Samorządy znajdujące się na obszarze potocznie określanym jako Sydney to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Podział_aglomeracji_Sydney
A miasta pokroju Tarnowa:
Hobart:
Gmina Brighton
Gmina Kingborough
City of Clarence
City of Glenorchy
City of Hobart
Darwin:
City of Darwin
City of Palmerston
Hrabstwo Litchfield
Hrabstwo Wagait
W przekładzie na Polskę. Możnaby wytyczyć obszary metropolitalne, które nazwę czerpałyby od głównego miasta, a w skład takiego tworu wchodziłoby więcej miejscowości/gmin.
Podobnie jak wszystkie wielkie miasta Australii, Sydney jako całość nie posiada żadnej osobowości prawnej, lecz jest jedynie aglomeracją złożoną z 38 zupełnie niezależnych od siebie samorządów lokalnych. "Pierwszym wśród równych" w tej grupie jest City of Sydney, obejmujące ścisłe centrum i liczące ok. 170 tysięcy mieszkańców. Szef władz wykonawczych tej jednostki nosi tytuł Lorda Burmistrza Sydney, nie ma jednak żadnych kompetencji na terenie pozostałych 37 obszarów. Instytucje o znaczeniu ogólnomiejskim są podporządkowane bezpośrednio władzom stanowym Nowej Południowej Walii.
Samorządy znajdujące się na obszarze potocznie określanym jako Sydney to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Podział_aglomeracji_Sydney
A miasta pokroju Tarnowa:
Hobart:
Gmina Brighton
Gmina Kingborough
City of Clarence
City of Glenorchy
City of Hobart
Darwin:
City of Darwin
City of Palmerston
Hrabstwo Litchfield
Hrabstwo Wagait
W przekładzie na Polskę. Możnaby wytyczyć obszary metropolitalne, które nazwę czerpałyby od głównego miasta, a w skład takiego tworu wchodziłoby więcej miejscowości/gmin.
Przecież w Tarnowie non stop się kłamie.Przemek82 pisze: Kolejnym kłamstwem jest pogląd że duży może więcej.
Wiesz, tutaj jest wiele głów i każdy ma swoje zdanie, często trafne, ale reformy administracyjnej nikt nie zmieni. Dwa, że jak zmieni to dla wszystkich. A ja mam przekonanie, że jedynym ratunkiem to odzyskanie miana województwa, a to się nie stanie. Ja mam swoje zdanie takie, że w Tarnowie będzie źle dopóki nie zaczną powstawać firmy. Jestem inżynierem i interesuje się przemysłem. Dla mnie to podstawa każdej gospodarki. W Tarnowie są firmy głównie stare. Nikt nowy, znaczący tu nie inwestuje. W Radomsku niecałym 50 tys. mieście jest duża strefa, robią dachy do audi, są firmy japońskie, największa hala przeładunkowa jyske w Polsce z robotami, która jest ogromna i generalnie urywa dupę:) A słyszałem jakiś czas od ludzi w Tarnowie, że jak autostradę dociągną do Tarnowa to powstanie wiele firm. Guzik prawda. W Radomsku rok temu dopiero obwodnica powstała. Mi się nie podoba podejście władz Tarnowa, bo dla mnie to opowiadanie bajek. A to Kraków się na nas uwziął, a to ze wsi do nas przyjeżdżają. Wiecie jak się mówi o dziewczynie, która non stop narzeka na wszystkich do koła? - manipulantka:) Powiedzmy sobie szczerze jak jest. Wkleiłem wam linka z Opola, podoba mi się to, że tam bez kręcenia prosto z mostu powiedzieli, dopłacamy bo utrzymanie budynków jest za drogie. A teraz pytanie, czy gdyby 1000 dzieci więcej ze wsi przyszło do szkół tarnowskich to miasto by więcej dopłacało do edukacji czy mniej? Odpowiedź jest mniej. Bo problem w tym, że dzieci z roku na roku jest coraz mniej, a do dziecka państwo dopłaca 5 tys. Szkół jest tyle samo, klas coraz mniej, nauczycieli tyle samo, a ceny utrzymania budynków idą w górę. Niech rocznie tysiąc dzieci mniej będzie w szkołach to już macie 5 mln mniej od państwa.Przemek82 pisze: Tarnów większą korzyść by osiągnął jeżeli z dużymi miastami lobbował by za reformą administracyjną i zastąpieniem powiatów obszarem metropolitalnym których w małopolsce powinno być nie więcej jak 7-8. Ranga miasta by wzrosła częściowo utracona po dziwolągu Kuleszy nie mówiąc o dobru ogółu likwidującego raka powiatowego.
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
Powoli im głębiej zaczynam "siedzieć w temacie" tym bardziej odchodzę od idei Wielkiego Tarnowa, w takim sensie jakim go rozumiemy. Ewoluuję w kierunku innych rozwiązań, bardziej kompleksowych.
W pierwszej kolejności chciałem nadmienić, że Tarnów ma wiodącą rolę w regionie i ta pozycja nie powinna być kwestionowana. Tarnów jako największe miasto wschodniej części województwa - został nawet staraniom wielu środowisk (z wyjątkiem tarnowskich władz i posłów) miastem regionalnym w KPZK 2030.
Tak przypisaną rolę może pełnić nie poszerzając swoich granic, ale tylko pod jednym warunkiem. Dokona się zmiana myślenia władz centralnych i podejście do samorządu terytorialnego. Tak w kwestii finansowej jak i ustrojowej.
Po 1. Uważam szczebel powiatowy za zbędny i zbyt drogi. Tym samym opowiadam się za znaczącym wzmocnieniem roli gminy w środowisku lokalnym. Im bliżej obywatela są podejmowane decyzje - tym lepiej.
Po 2. Uważam, że powinno się zmienić system finansowania samorządów, tak by uniknąć sytuacji w której te walczą o podatników.
Np. Część podatku PIT stanowiąca dochód JST (2/3) powinna wpływać do gminy-miejsca zamieszkania, a część (1/3) do gminy-miejsca pracy obywatela. Jednocześnie powinno się podnieść procentowy udział samorządów w tych podatkach, tak by gminy (te mniejsze, z których nastąpiłby odpływ dochodów) nie odczuły takiej zmiany, lub odczuły ją w sposób minimalny.
Po 3. Wiodące ośrodki regionalne i subregionalne (np. w granicach dzisiejszych powiatów - subregionalne, a w granicach dawnych województw - regionalne) byłyby "primus inter pares". Prezydent takiego miasta - byłby jednocześnie starostą. Wybrani radni tychże gmin ( w ilości proporcjonalnej do ich wielkości) wchodziliby w skład ponadgminnej Rady, (takiej jak dziś Rada Powiatu, tylko, że w ramach jednej diety) która decydowałaby o budżecie dotyczącym części powiatowej.
W ten sposób wymusilibyśmy współprace tych samorządów, które na nią są skazane, ale tego nie rozumieją. Wymusilibyśmy także współdziałanie i myślenie kompleksowe - a nie że każdy sobie rzepkę skrobie. Wreszcie udałoby się zrobić coś razem i może by to jakoś wyglądało. A tak bez sensu KT walczy z KTA czy KDA i na odwrót. EOT.
W pierwszej kolejności chciałem nadmienić, że Tarnów ma wiodącą rolę w regionie i ta pozycja nie powinna być kwestionowana. Tarnów jako największe miasto wschodniej części województwa - został nawet staraniom wielu środowisk (z wyjątkiem tarnowskich władz i posłów) miastem regionalnym w KPZK 2030.
Tak przypisaną rolę może pełnić nie poszerzając swoich granic, ale tylko pod jednym warunkiem. Dokona się zmiana myślenia władz centralnych i podejście do samorządu terytorialnego. Tak w kwestii finansowej jak i ustrojowej.
Po 1. Uważam szczebel powiatowy za zbędny i zbyt drogi. Tym samym opowiadam się za znaczącym wzmocnieniem roli gminy w środowisku lokalnym. Im bliżej obywatela są podejmowane decyzje - tym lepiej.
Po 2. Uważam, że powinno się zmienić system finansowania samorządów, tak by uniknąć sytuacji w której te walczą o podatników.
Np. Część podatku PIT stanowiąca dochód JST (2/3) powinna wpływać do gminy-miejsca zamieszkania, a część (1/3) do gminy-miejsca pracy obywatela. Jednocześnie powinno się podnieść procentowy udział samorządów w tych podatkach, tak by gminy (te mniejsze, z których nastąpiłby odpływ dochodów) nie odczuły takiej zmiany, lub odczuły ją w sposób minimalny.
Po 3. Wiodące ośrodki regionalne i subregionalne (np. w granicach dzisiejszych powiatów - subregionalne, a w granicach dawnych województw - regionalne) byłyby "primus inter pares". Prezydent takiego miasta - byłby jednocześnie starostą. Wybrani radni tychże gmin ( w ilości proporcjonalnej do ich wielkości) wchodziliby w skład ponadgminnej Rady, (takiej jak dziś Rada Powiatu, tylko, że w ramach jednej diety) która decydowałaby o budżecie dotyczącym części powiatowej.
W ten sposób wymusilibyśmy współprace tych samorządów, które na nią są skazane, ale tego nie rozumieją. Wymusilibyśmy także współdziałanie i myślenie kompleksowe - a nie że każdy sobie rzepkę skrobie. Wreszcie udałoby się zrobić coś razem i może by to jakoś wyglądało. A tak bez sensu KT walczy z KTA czy KDA i na odwrót. EOT.
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
Ja akurat odwróciłbym te proporcje lub dzielił 50/50. Stworzenie warunków do powstawania miejsc pracy kosztuje i to nie mało (chociażby inwestycje w infrastrukturę i jej utrzymanie). Dodatkowo działałoby to jako dodatkowy stymulant dla JST w celu stwarzania warunków do powstawania nowych miejsc pracy, bo to oznaczałoby jeszcze więcej pieniążków w budżecie.Jakub Kwaśny pisze: Np. Część podatku PIT stanowiąca dochód JST (2/3) powinna wpływać do gminy-miejsca zamieszkania, a część (1/3) do gminy-miejsca pracy obywatela. Jednocześnie powinno się podnieść procentowy udział samorządów w tych podatkach, tak by gminy (te mniejsze, z których nastąpiłby odpływ dochodów) nie odczuły takiej zmiany, lub odczuły ją w sposób minimalny.
Ale zasadniczo pomysł jest dobry, tak jak i likwidacja powiatów.
Tylko która opcja polityczna zrezygnuje z tylu świetnych miejsc pracy dla swoich członków średniego i małego szczebla
Już zostały podjęte - bilety MPK po 3złStradie pisze:Kiedy zostaną podjęte jakieś działania mające na celu odwrócenie tendencji?
A tak poważnie, to chyba naturalna tendencja, że społeczeństwa bogacąc się przeprowadzają się poza miasto. Tym bardziej, że dojazd do Tarnowa z powiatu jest bardzo dogodny.
Porównując statystytiki, wyraźnie widać, że cały kraj nie radzi sobie z suburbanizacją. Zachód zrobił bardzo prosty krok. Ulice w centrum zostały odpowiednio zwężone, lub zamknięte. Samochodem jest się gdziekolwiek ciężko dostać, więc ludzie zaczynają osiedlać się jak najbliżej centrum. Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł, który należy zastosować w Polsce. Legnica za jakieś dwa lata zejdzie poniżej 100 000 mieszkańców, to samo Kalisz, czy Koszalin. Rówież większe miasta mają spory problem: Lublin, Katowice, Poznań, Łódź. Trzeba niezwłocznie zaczć działać, bo miasto wciąż obsługuje co raz więcej mieszkańców, co raz mniejszym kosztem.
W takim tempie mamy góra 12 lat na to, by przyłączyć coś do Tarnowa, bo przestaniemy być stutysięcznikiem. To jednak nie wszystko... Trzeba zadbać o ogół. Wiadomo, że najważniejszym czynnikiem atrakcyjności danego miasta jest dostępność DOBRYCH MIEJSC PRACY.
Nasz duży plus, to bardzo dobre położenie komunikacyjne (mam na myśli główne drogi i kolej). Co do położenia komunikacyjnego związanego z bliskością 2 dużych ośrodków miejskich - Krakowa i Rzeszowa, tego plusem już nazwać nie można. Jeśli chodzi o Kraków, wiadomo - jesteśmy od niego w dużym stopniu uzależnieni, i ma to owszem jednak jakieś zalety. Gorzej, jeśli chodzi o Rzeszów. Do niedawna miasto wielkości Tarnowa, teraz miasto WOJEWÓDZKIE i metropolitalne w KZPK Tarnów głównie traci inwestorów właśnie przez niego. Rzeszów zyskuje na sile głównie z tego powodu, że to największa miejscowość w południowo-wschodniej Polsce i wiadomo, ma wielu inwestorów. Tarnów, pomiędzy tymi dwoma miastami jest tylko przelotówką i mało ciekawym miejscem do inwestowania W TAKIM PRZYPADKU I POŁOŻENIU. Bo jak rzeszowski inwestor ma wybierać Tarnów, lub Kraków, to wybierze Kraków ze względów "gabarytowych".
Owszem, snuję teorię, że można popatrzeć na tą sytuację z drugiej strony - Tarnów leży pośrodku związku 3 dużych miast KRAKÓW - TARNÓW - RZESZÓW, więc to dobre miejsce do inwestowania ze względu na ich bliskość, podobnie pomyśleć mogą w Rzeszowie - RZESZÓW - TARNÓW - KRAKÓW i w Krakowie KATOWICE - KRAKÓW - TARNÓW - RZESZÓW.
W praktyce Tarnów jednak obrywa i założenie drugie jest dobre, ale niepraktykowane. Szkoda, bo można by było zawrzeć jakieś porozumienie na linii KATOWICE > KRAKÓW > TARNÓW > RZESZÓW. No ale biznes to biznes
Nasz duży plus, to bardzo dobre położenie komunikacyjne (mam na myśli główne drogi i kolej). Co do położenia komunikacyjnego związanego z bliskością 2 dużych ośrodków miejskich - Krakowa i Rzeszowa, tego plusem już nazwać nie można. Jeśli chodzi o Kraków, wiadomo - jesteśmy od niego w dużym stopniu uzależnieni, i ma to owszem jednak jakieś zalety. Gorzej, jeśli chodzi o Rzeszów. Do niedawna miasto wielkości Tarnowa, teraz miasto WOJEWÓDZKIE i metropolitalne w KZPK Tarnów głównie traci inwestorów właśnie przez niego. Rzeszów zyskuje na sile głównie z tego powodu, że to największa miejscowość w południowo-wschodniej Polsce i wiadomo, ma wielu inwestorów. Tarnów, pomiędzy tymi dwoma miastami jest tylko przelotówką i mało ciekawym miejscem do inwestowania W TAKIM PRZYPADKU I POŁOŻENIU. Bo jak rzeszowski inwestor ma wybierać Tarnów, lub Kraków, to wybierze Kraków ze względów "gabarytowych".
Owszem, snuję teorię, że można popatrzeć na tą sytuację z drugiej strony - Tarnów leży pośrodku związku 3 dużych miast KRAKÓW - TARNÓW - RZESZÓW, więc to dobre miejsce do inwestowania ze względu na ich bliskość, podobnie pomyśleć mogą w Rzeszowie - RZESZÓW - TARNÓW - KRAKÓW i w Krakowie KATOWICE - KRAKÓW - TARNÓW - RZESZÓW.
W praktyce Tarnów jednak obrywa i założenie drugie jest dobre, ale niepraktykowane. Szkoda, bo można by było zawrzeć jakieś porozumienie na linii KATOWICE > KRAKÓW > TARNÓW > RZESZÓW. No ale biznes to biznes