Jak zarobić 1 mln 600 tys.

Wiadomości "z miasta".
Awatar użytkownika

LordRuthwen
Rhetor
Posty: 7032
Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
Lokalizacja: tajna

Post autor: LordRuthwen »

Koneser :P


Autor tematu
MST wónraT
Rhetor
Posty: 1896
Rejestracja: 05-05-2011, 22:57

Post autor: MST wónraT »

LordRuthwen pisze:Koneser :P
może te zabawki kupi sobie Marcianiak lub Grad


trix
Rhetor
Posty: 5081
Rejestracja: 02-09-2009, 19:17

Post autor: trix »

Zwłaszcza ze mogą być problemy z papierami. Jak wiadomo inni są "równiejsi". Nie wiem czy można marzyć o takim WKW Wilk, bo to jest poza zasięgiem jakimkolwiek, dla szarego człowieka.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.


Autor tematu
MST wónraT
Rhetor
Posty: 1896
Rejestracja: 05-05-2011, 22:57

Post autor: MST wónraT »

Obrazek


Poręczenie brata
Autor: Jan Piński

Data publikacji: 17 września 2012

Państwowe Zakłady Azotowe w Tarnowie zrezygnowały w 2007 r. z windykacji 1,6 mln zł od Mieczysława Grada, brata ministra skarbu w rządzie Donalda Tuska – dowiedziała się „Gazeta Finansowa”.
Mieczysław Grad był właścicielem, handlującej nawozami, Rolmos Susiec. Założył ją na początku lat 90. wspólnie z bratem Aleksandrem, który po zajęciu się polityką, zrezygnował z udziałów.

Na specjalnych prawach
Na początku 2000 r. Rolmos rozpoczął współpracę z inną firmą z branży – Polimeksem (z Woli k. Łańcuta). Szefowie umówili się na wzajemne poręczanie kredytów. Właśnie za długi Polimeksu Azoty Tarnów rozpoczęły windykację Mieczysława Grada. Procedurę windykacji rozpoczął dopiero w 2006 r. nowy dyrektor finansowy ZA w Tarnowie-Mościcach, Józef Boryczko. Za swoje starania zapłacił dymisją na początku 2008 r.

Trudny dług
– Sprawa wlokła się z powodu braku entuzjazmu zakładowych prawników – mówi „Gazecie Finansowej” Boryczko. Wobec braku możliwości odzyskania pieniędzy z majątku dłużnika, Boryczko uruchomił egzekucję z majątku poręczyciela – Mieczysława Grada. 16 kwietnia 2007 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie uchylił w całości nakaz zapłaty, wystawiony 24 października 2006 r. przeciwko Mieczysławowi Gradowi. Sąd uznał, że poręczenie, którego udzielił Grad, jest bezwzględnie nieważne, ponieważ zostało dokonane bez zgody jego małżonki. Sąd zgodził się również z argumentacją Grad, że Zakłady Azotowe wypełniły weksel niezgodnie z zawartym porozumieniem, gdyż poręczał on sumę do 500 tys. zł. Wyrok ten został przez tarnowskie Zakłady Azotowe zaskarżony, ale 17 sierpnia 2007 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił apelację.

Odpuszczona kasacja
ZA mogły jeszcze składać skargę kasacyjną, ale nie zdecydowały się na to. Kasacja mogła mieć spore szanse powodzenia, bo nie wiadomo w jaki sposób obronić twierdzenie, że nieważność poręczenia, dotycząca majątku wspólnego małżonków, obejmuje również majątek odrębny poręczającego. ZA mogły tym samym próbować windykować Mieczysława Grada z majątku odrębnego, przynajmniej do kwoty 500 tys. zł, który wykryła zatrudniona przez ZA firma windykacyjna. – Zamiast tego dowiedziałem się, że mam przestać zajmować się sprawą. Decyzję podjął zarząd spółki – mówi Józef Boryczko. – Po uzyskaniu opinii prawnych z zewnętrznych wobec spółki kancelarii prawnych zrezygnowano z kasacji, był to bowiem okres rozpoczęcia prac nad debiutem giełdowym i wobec oceny tych kancelarii, taka informacja mogłaby utrudniać przygotowanie do debiutu giełdowego – twierdzi Hanna Węglewska, rzecznik prasowy Grupy Kapitałowej Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach.
Trudno doprawdy zrozumieć, jak windykacja należności ma szkodzić w debiucie giełdowym. Na skutek nieskutecznej windykacji państwowe ZA nie tylko nie odzyskały pieniędzy, lecz także musiały zapłacić koszty wpisów sądowych (ponad 60 tys. zł) i koszty prawnicze drugiej strony.

Niewygodny dyrektor na emeryturę
Trudno wytłumaczyć fakt, że spółka rozpoczyna windykacje i nie wykorzystując wszystkich przewidzianych prawem środków, ją wstrzymuje. Termin kasacji mija 2 miesiące po doręczeniu wyroku wraz z uzasadnieniem.
Zawiadomiona przez Boryczkę prokuratura w Tarnowie nie zajęła się sprawą działalności pracowników działu handlowego Azotów Tarnów na szkodę spółki (przyjęli niepełnowartościowe poręczenie, na dodatek ktoś źle wypełnił weksel). – Zaczęto mnie przekonywać do skorzystania z prawa do emerytury. A po moim odejściu odpowiedzialny za nieprawidłowości handlowiec awansował – mówi Boryczko. – Okazuje się, że w Polsce rządzonej przez Donalda Tuska warto być bratem ministra – ironicznie komentuje Marek Suski, poseł PiS, członek komisji skarbu. Jego zdaniem sprawę wadliwej windykacji należności względem brata prominentnego polityka PO powinna być zbadana i wyjaśniona. – Spółka skarbu państwa poniosła ogromne straty – tłumaczy Suski.

Powtórka z rozrywki
To nie jedyny dług brata Aleksandra Grada wobec państwowych firm. W maju 2009 r. ówczesny szef resortu skarbu musiał tłumaczyć się z wynoszącego 1,3 mln zł długu swojego brata wobec państwowych Zakładów Chemicznych Police (od sierpnia 2011 r. Zakłady Chemiczne w Policach wchodzą w składy Grupy Kapitałowej Azoty Tarnów). Mechanizm powstania tego długu był identyczny jak w wypadku Azotów Tarnów, chodziło o poręczenie zobowiązań Polimeksu. W tej sprawie windykacja okazała się jednak skuteczna. Wydany 2005 r. nakaz zapłaty został najpierw potwierdzony przez sąd okręgowy i apelacyjny, a pod koniec marca 2009 r. przez Sąd Najwyższy.
– To sprawa sprzed ośmiu lat, kiedy Aleksander Grad nie był jeszcze ministrem, nie może być więc mowy o konflikcie interesów – odpowiadał wówczas na zarzuty opozycji o konflikt interesów rzecznik Grada – Maciej Wewiór. Aleksander Grad, obecnie szef państwowej spółki PGE EJ 1, nie chciał rozmawiać z „Gazetą Finansową” na temat długów swojego brata wobec ZA. Poprosił nas o skontaktowanie się w tej sprawie z ZA w Tarnowie.

Grad interesów
Aleksander Grad (1 maja skończył 50 lat) był najdłużej urzędującym ministrem skarbu w III RP (przez całą czteroletnią kadencję). Udało mu się zbudować sieć wpływów i powiązań, które uczyniły z niego jednego z najbardziej wpływowych polityków Platformy Obywatelskiej. Mimo licznych afer medialnych i kompromitacji, takich jak np. ujawnienie przez CBA kulis prywatyzacji stoczni z udziałem katarskiego inwestora-widmo, Gradowi udawało się przetrwać na stanowisku nie tracąc wpływów. Co więcej, gdy nie otrzymał stanowiska w nowym rządzie Tuska, to załatwił sobie państwową posadę, na której, według „Rzeczpospolitej”, zarabia 110 tys. zł (sam zainteresowany twierdzi, że kwota jest inna, ale nie chce jej ujawnić). Grad dał dowód tego, że potrafi zadbać o rodzinę. Media ujawniły, że w państwowych spółkach zatrudniono jego kuzynkę (robiła błyskawiczną karierę w Polskim Cukrze) i synową (została rzecznikiem w jednej ze spółek PGE). Wcześniej gazety pisały o państwowych zleceniach kolekcjonowanych przez geodezyjną spółkę MGGP, której współwłaścicielem, a przez lata także zarządzającym, była jego żona Małgorzata. Z tych spraw zawsze, poza szumem medialnym, nic nie wynikało. Nawet wtedy, gdy „Rzeczpospolita” ujawniła w 2010 r., że firma żony ówczesnego ministra dostaje duże zlecenia bez przetargu. Urzędnicy tłumaczyli wówczas, że była to konsekwencja wcześniej zawartych umów z firmą MGGP, która w przeciwieństwie do innych podmiotów nie oddawała prawa własności intelektualnej do realizowanych projektów.
Także w wypadku kiepskiej windykacji długów jego brata winę zapewne ponoszą tylko pracownicy Zakładów Azotowych w Tarnowie.

http://www.gf24.pl/9522/poreczenie-brata

ODPOWIEDZ