Łańcuchy są raczej na lód. Poza nimi, to żadna opona zimowa w jakimś znaczącym stopniu nie pomoże na lodzie.Ravir pisze:Ja twierdzę, że światła pomagają - podobnie jak Lord nie raz dzięki światłom nie podejmowalem wyprzedzania. Droga na Żabno jest tu przykładem, drzewa tworzą mieszankę światla i cienia - a srebrno-szare samochody (najpopularniejszy kolor) znikają. Zresztą w dobie światel LED pobierających znikome ilości energii i mających żywotność często większą niż samochód - podstawowy argument o kosztach znika. Więcej paliwa zaoszczędzimy pompując koła do odpowiedniego ciśnienia, wyłączajac klimę, oprózniając bagażnik z niepotrzebych rzeczy i stosując zasady Eko Drivingu - niż gasząc światla.
Co do opon zimowych : na wielu drogach w Polsce sa znaki nakazujące zakładanie łańcuchów w warunkach zimowych. Wystarczy wprowadzić przepis, że po pierwszych opadach śniegu należy zakładać opony zimowe. I po problemie.
I na koniec - na wokandzie były sprawy, w których Ubezpieczyciel odmówił wyplaty odszkodowania AC osobie, która np. zjechała do rowu a miała letnie opony. Sąd przyznał rację Ubezpieczycielowi - twierdząc, że brak opon zimowych - to złamanie warunków umowy, w której pisze, że kierujący ma dołożyć wszelkich starań by uniknąć wypadkua. Kto wie, może gdyby miał zimówki to by nie wpadl w poślizg lub opanowal samochód. Mógł mieć zimówki? Mógl. A że nie miał to nie dopełnił "wszelkich starań" - więc zlamał umowę.
Chyba, że nie negujesz tego, tylko chcesz porównać moment zakładania z łańcuchami.
Trudno mi odczuć, bo zmęczony jestem