. I tak, pamiętam, jak sama byłam "cielęciem". I żeby nie było - nie trąbię na eLki. Tylko ja, zanim "poznałam" i "wyczułam" samochód, to sobie zwiedziłam takie wsie, że nawet nie wiedziałam że istnieją. Puste drogi, dla mnie lepsze samopoczucie, że małe ryzyko, że coś zrobię nie tak jak trzeba. Wkurza mnie tylko czasami, zwłaszcza jak się spieszę (a dziś tak było), że muszę stać 3 zmiany świateł za eLką bo nie może ruszyć, potem ona jedzie "wężykiem" i 20km/h. A ja za nią.
I nie, nie jestem super kierowcą - ostatnio w Wierzchosławicach wymusiłam pierwszeństwo na dostawczaku, bom go nie zauważyła. Dobrze, że pan był zajęty rozmową przez telefon i jechał pomału.
w Wypadku-Przypadku pojawia się .... w emitowanym w tym tygodniu odcinku dość świeże sprawy - wypadek z udziałem karetki na Krakowskiej oraz polsko-ukraiński śmiertelny wypadek na wyjeździe z Bochni na DK4...
bo ja wyjątkowo madafacko jeździłam po mieście za co z góry przepraszam. 