Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
No to ja dzisiaj pozdrawiam idiotę w Alfie Romeo 149(bodajże) na numerach KT82192 albo KT82182, nie jestem pewien dokładnie, który wyprzedzał autobus na podwójnej ciągłej, pod górkę i na skrzyżowaniu. I to jest madafaka, a nie koleś, który zderzakiem zaparkował na linii...
P.S. Dzisiaj to samo BMW stoi troszkę wyżej na Krakowskiej. Uwaga. Stoi w liniach, powinienem mu zdjęcie zrobić... W końcu się zmieścił.
P.S. Dzisiaj to samo BMW stoi troszkę wyżej na Krakowskiej. Uwaga. Stoi w liniach, powinienem mu zdjęcie zrobić... W końcu się zmieścił.
Ja tylko zapytam, czy zdjęcie tego BMW było zrobione zaraz po tym jak zostało zaparkowane. Czy autor widział cały proces parkowania? Może wcześniej sąsiadem BMW było całkiem inne auto i było ustawione tak, iż uniemożliwiało poprawne zaparkowanie kolejnemu? Sam niejednokrotnie byłem zmuszony zaparkować trochę nie po środku linii z powodu ustawienia aut sąsiednich. I potem co? One odjechały a ja mam uznany za madafakę? Bez sensu...
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
>>. I to jest madafaka, a nie koleś, który zderzakiem zaparkował na linii... >>>
No wreszcie glosy rozsadku sie pojawiaja.
W zimie zaparkowalam na miejscu dla niepelnosprawnych; miejsce jest oznakowane wylacznie poziomo, nie ma zadnego znaku, tylko wymalowane linie.
Z powodu zalegajacej grubej warstwy sniegu zmieszanego z blotem - byly kompletnie niewidoczne.
Auto stalo tam caly dzien i cala noc.
Nastepnego dnia rano - nieco sniegu stopnialo i zobaczylam gdzie stoje.
I co bylo pierwsza mysla - taka mysl co to sama wpadnie do glowy zanim sie zdazy naprawde logicznie pomyslec?
"Cholera, pewnie zobacze swoja fotke w dziale dla madafakow na forum".
Dopiero druga mysl byla rozsadna - ze zajelam komus miejsce, chociaz zupelnie nieswiadomie i ze na dugi raz przyjrze sie dokladniej, snieg odkopie
Ale w pierwszym odruchu - od razu mysl o madafakach.
Sorry, to paranoja jakas sie robi.
Pozdrawiam nieomylnych 'miszczów' tego i owego
No wreszcie glosy rozsadku sie pojawiaja.
W zimie zaparkowalam na miejscu dla niepelnosprawnych; miejsce jest oznakowane wylacznie poziomo, nie ma zadnego znaku, tylko wymalowane linie.
Z powodu zalegajacej grubej warstwy sniegu zmieszanego z blotem - byly kompletnie niewidoczne.
Auto stalo tam caly dzien i cala noc.
Nastepnego dnia rano - nieco sniegu stopnialo i zobaczylam gdzie stoje.
I co bylo pierwsza mysla - taka mysl co to sama wpadnie do glowy zanim sie zdazy naprawde logicznie pomyslec?
"Cholera, pewnie zobacze swoja fotke w dziale dla madafakow na forum".
Dopiero druga mysl byla rozsadna - ze zajelam komus miejsce, chociaz zupelnie nieswiadomie i ze na dugi raz przyjrze sie dokladniej, snieg odkopie
Ale w pierwszym odruchu - od razu mysl o madafakach.
Sorry, to paranoja jakas sie robi.
Pozdrawiam nieomylnych 'miszczów' tego i owego
BLAST, dobrze powiedziane. Ja zawsze patrzę na "kontekst" tego jak kto parkuje. Jak w "Gemini" stanie okrakiem na dwóch miejscach, to jest jego wina, bo tam co 2-3 miejsca jest słup
Jak ktoś zaparkuje w poprzek miejsc parkingowych - to łoś.
Jak ktoś zaparkuje na przejściu dla pieszych, na trawie, na chodniku tak, że dla pieszych zostaje 30cm - burak.
Ale na parkingu typu "Carrefour" to już niekoniecznie wina tego co na fotce, bo czasami inni agenci tak zaparkują, że zostaje tylko miejsce nad linią.
Jak ktoś zaparkuje w poprzek miejsc parkingowych - to łoś.
Jak ktoś zaparkuje na przejściu dla pieszych, na trawie, na chodniku tak, że dla pieszych zostaje 30cm - burak.
Ale na parkingu typu "Carrefour" to już niekoniecznie wina tego co na fotce, bo czasami inni agenci tak zaparkują, że zostaje tylko miejsce nad linią.
http://tarnow.policja.gov.pl/index.php?strona=infoW Brzozówce kierująca fiatem, 65-letnia tarnowianka, wykonując manewr skrętu w lewo z drogi nr K-1375 na drogę K-73, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu jadącemu w kierunku Lisiej Góry mercedesowi, w wyniku czego doszło do zderzenia pojazdów. Kierująca mercedesem nie odniosła obrażeń, druga z pań wraz z pasażerką, trafiły do szpitala, gdzie pozostały na badania. Obie kierujące były trzeźwe.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku