Film "W Ciemności" nominowany do Oskara
-
Autor tematu - Archont
- Posty: 680
- Rejestracja: 13-11-2009, 19:49
- Lokalizacja: os. Zielone
- Kontakt:
Film "W Ciemności" nominowany do Oskara
Film Agnieszki Holland "W ciemności" z Więckiewiczem w roli głównej został nominowany do Oskara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Oczywiście sama nominacja już jest sukcesem ale czy film ma szanse dokonać tego czego nie udało się dotychczas żadnemu polskiemu filmowi - zdobyć Oskara? Tym bardziej że konkurencja silna.
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
Do tego filmu z powodzeniem można napisać 2 recenzje. Dla tych, którzy znają treść książki "W podziemiach Lwowa" i dla reszty.
Wg mnie osoby po lekturze książki mogą czuć się rozczarowane. Tzn. ja się tak czuję. Chyba...
Spodziewałem się po filmie tego co po książce: że będę czuł ten smród kanałów, wilgoć pomieszczeń, fizyczne cierpienie ukrywających się w nim ludzi. Tymczasem ten aspekt został potraktowany po macoszemu i uproszczony. Czasem aż do groteski, jak w ostatniej scenie, gdy ludzie po 14 miesiącach w ciemnościach wychodzą na powierzchnię tylko lekko przymykając oczy. Praktycznie nie wspomina się o trapiących ich dolegliwościach i chorobach.
Z drugiej strony nacisk położony jest na kwestie psychologii i moralności. Środek ciężkości uwagi poświęconej postaciom przesuwa się wyraźnie w kierunku wybawcy Żydów - Sochy. W książce nie ma wiele na ten temat, bo książka to zbiór relacji uratowanych od zagłady. Film dopowiada, pokazuje rozterki Polaka nadstawiającego głowę w słusznej sprawie, ale źle postrzeganej przez środowisko.
Czyli podsumowując: film bardziej jest o Sosze, jego bohaterstwie i tym co w jego głowie. Plus przeróbki kilku faktów z książki.
PS Dodatkowo odbiór filmu popsuły mi sceny seksu. Wyobraźcie sobie "Listę Schindlera" z dodatkowym seksem w gettcie czy obozie. Moim zdaniem nie pasują. Nie twierdzę, że go nie bylo, ale w filmie jest go nieproporcjonalnie dużo.
Wg mnie osoby po lekturze książki mogą czuć się rozczarowane. Tzn. ja się tak czuję. Chyba...
Spodziewałem się po filmie tego co po książce: że będę czuł ten smród kanałów, wilgoć pomieszczeń, fizyczne cierpienie ukrywających się w nim ludzi. Tymczasem ten aspekt został potraktowany po macoszemu i uproszczony. Czasem aż do groteski, jak w ostatniej scenie, gdy ludzie po 14 miesiącach w ciemnościach wychodzą na powierzchnię tylko lekko przymykając oczy. Praktycznie nie wspomina się o trapiących ich dolegliwościach i chorobach.
Z drugiej strony nacisk położony jest na kwestie psychologii i moralności. Środek ciężkości uwagi poświęconej postaciom przesuwa się wyraźnie w kierunku wybawcy Żydów - Sochy. W książce nie ma wiele na ten temat, bo książka to zbiór relacji uratowanych od zagłady. Film dopowiada, pokazuje rozterki Polaka nadstawiającego głowę w słusznej sprawie, ale źle postrzeganej przez środowisko.
Czyli podsumowując: film bardziej jest o Sosze, jego bohaterstwie i tym co w jego głowie. Plus przeróbki kilku faktów z książki.
PS Dodatkowo odbiór filmu popsuły mi sceny seksu. Wyobraźcie sobie "Listę Schindlera" z dodatkowym seksem w gettcie czy obozie. Moim zdaniem nie pasują. Nie twierdzę, że go nie bylo, ale w filmie jest go nieproporcjonalnie dużo.