Chciałem jednakże zauważyć, że na silnie zmonopolizowanym polskim rynku paliw każda zależna stacja ma do wyboru tylko dwie opcje: sprzedaż paliwa z mikroskopijną marżą (niedawno nawet 1gr/l !) czyli działanie na pograniczu opłacalności a wręcz z okresowym dopłacaniem do interesu, albo sprzedaż paliwa z jak największą możliwą w danej chwili marżą czyli śrubowanie ceny jak najbliżej konkurencji. Nie ma wyjścia trzeciego czyli ciągła sprzedaż przy wyraźnie niższych cenach od konkurencji bo to oznacza ciągłość niskiej marży czyli ostatecznie koniec interesu. Do tego stacja to biznes o dużych kosztach własnych.Goscinny pisze:I te podwyżki w dzień po informacji, że ropa poszła w góre uważam za sk.....two. Dlaczego?
Bo jak ropa i benzyna hurtowo tanieje, to na stacjach jeszcze długo jest wyższa cena "bo mamy zapasy kupowane po wyższej cenie". Ale zapasów po niższej nigdy nie mają.
Przez "stację zależną" rozumiem każdą nie-koncernową stację Orlenu i w mniejszym stopniu Lotosu. I tyle. Nawet na stacjach Shella czy BP prawdopodobnie tankujecie paliwo pochodzące od Orlenu/Lotosu bo z tego źródła pochodzi ok. 3/4 całego paliwa sprzedawanego w Polsce.