Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
nie zwalniaj, nie zatrzymuj się tam, obyś sie pewnego razu nie zdziwił..Roberto pisze:We mnie takie miejsca jak skrzyżowanie Mościckiego-Krasińskiego wyrabiają nienawiść do gatunku ludzkiego i poczucie niezdrowej wyższości, bo jeżdżę tam po kilka razy w tygodniu i regularnie trafiam na zdezorientowaną sierotę która dojeżdżając do Mościckiego nie wie czy ma pierwszeństwo i staje w miejscu jak wryta, mimo że chwilę wcześniej mijała stosowny znak. Podobnie w Pogórskiej Woli na przejściu dla pieszych oznakowanym m.in. pulsacyjnym żółtym światłem i strzeżonym przez maszt fotoradaru - z obu stron znaki ograniczenia prędkości do 70 a zawsze, dosłownie zawsze ile tam jadę trafiam na matoła który przerażony fotoradarem będzie gwałcił pedał hamulca dopóki nie zwali wskazówki prędkościomierza do 50. Potem już byle p****** może człowieka wyprowadzić z równowagi i road rage rośnie w siłę...
Nie pisałem przecież o zwalnianiu tylko o zatrzymywaniu się, całkowitym, do zera. Jeśli dla kogoś reagowanie na to skrzyżowanie tak jakby był tam znak STOP (dla jadących Krasińskiego) jest normalne i pozostaje w ramach zasady ograniczonego zaufania to dla mnie z kolei jest to patologia, wykolejenie i wstyd po wsze czasy. Żeby było dokładniej; jedzie sierota Krasińskiego, widzi że na skrzyżowaniu z Mościckiego stoją auta, więc on też staje jak wryty w miejscu i zastanawia się co dalej zrobić i tak sobie wszyscy radośnie stoją i się na siebie gapią.
Czy;i przejazd do Wojnicza niezależnie od trasy podniósł kierowcom ciśnienie. Swoją drogą jak widzę, gdy ktoś już przy podjeździe na most stara się zmienić wolny lewy pas, który ma jeszcze kilkadziesiąt metrów wciskając się na styk na zapchany prawy, blokując przy tym i lewy i prawy , to ja się co najmniej dziwię. W efekcie mamy zapchany pas prawy i pusty lewy... Jakby jako normę przyjąć jazdę na zamek, jak ktoś to tutaj wspominał to nie było by problemów. Niestety, u nas to jeszcze kuleje, a nawet powiem więcej, dopiero się rozwija. Jest nawet przygotowany znak, tylko że nieformalny:
obrazek ze strony http://www.znaki-drogowe.pl
obrazek ze strony http://www.znaki-drogowe.pl
- Załączniki
-
- suwak.png (1.23 KiB) Przejrzano 5764 razy
Kultura jeżdzenia na tzw. "zamek" w Europie Zachodniej jest normalną rzeczą...my jesteśmy jeszcze w średniowieczu jeśli chodzi o (przemyślaną) jazdę samochodem po mieście.TomekMKM pisze:Czy;i przejazd do Wojnicza niezależnie od trasy podniósł kierowcom ciśnienie. Swoją drogą jak widzę, gdy ktoś już przy podjeździe na most stara się zmienić wolny lewy pas, który ma jeszcze kilkadziesiąt metrów wciskając się na styk na zapchany prawy, blokując przy tym i lewy i prawy , to ja się co najmniej dziwię. W efekcie mamy zapchany pas prawy i pusty lewy... Jakby jako normę przyjąć jazdę na zamek, jak ktoś to tutaj wspominał to nie było by problemów. Niestety, u nas to jeszcze kuleje, a nawet powiem więcej, dopiero się rozwija. Jest nawet przygotowany znak, tylko że nieformalny:
obrazek ze strony http://www.znaki-drogowe.pl
A ja własnie będę w tym miejscu zwalniać. Nie zatrzymywać się, ale zwalniać. Bo co z tego, że ja jestem na głównej, jak jakaś idiotka nie zauważyła znaku STOP i skasowała mi auto. Mi na szczęście niewiele się stało, choć uderzenie było w drzwi kierowcy. Siła uderzenia była tak wielka, że przeleciałam autkiem przez skrzyżowanie - wrażenia niesamowite Policjanci którzy przyjechali, stwierdzili, że kobieta musiała nie zatrzymać się na STOPie na Mościckiego/Malczewskiego/Starowolskiego oraz na STOPie Mościckiego/Krasińskiego. Więc po moich doświadczeniach na tym skrzyżowaniu nie zaufam żadnemu kierowcy.Rodowity pisze:na tym skrzyżowaniu stawanie do pierwszego biegu to debilizm, ale co zrobisz jak jedni nie widza stopu a inni pierwszeństwa?
Do czasu gdy nagle zwalniając w miejscu gdzie masz pierwszeństwo zaliczysz strzał w tył od kogoś kto się tego nie spodziewa.figa pisze:A ja własnie będę w tym miejscu zwalniać. Nie zatrzymywać się, ale zwalniać. Bo co z tego, że ja jestem na głównej, jak jakaś idiotka nie zauważyła znaku STOP i skasowała mi auto. Mi na szczęście niewiele się stało, choć uderzenie było w drzwi kierowcy. Siła uderzenia była tak wielka, że przeleciałam autkiem przez skrzyżowanie - wrażenia niesamowite Policjanci którzy przyjechali, stwierdzili, że kobieta musiała nie zatrzymać się na STOPie na Mościckiego/Malczewskiego/Starowolskiego oraz na STOPie Mościckiego/Krasińskiego. Więc po moich doświadczeniach na tym skrzyżowaniu nie zaufam żadnemu kierowcy.Rodowity pisze:na tym skrzyżowaniu stawanie do pierwszego biegu to debilizm, ale co zrobisz jak jedni nie widza stopu a inni pierwszeństwa?
figa, tak naprawdę to na tym skrzyżowaniu robotę by zrobiły progi. Zazwyczaj jestem za ich likwidacją, ale w tym miejscu były lepsze niż te wszystkie znaki, migające światła itd. Tam co chwila jest jakiś dzwon, bo ktoś nie zwraca uwagi na STOP. Co z tego, że inna osoba jedzie prawidłowo - uszkodzenia jej nie znikną z tego powodu.
Sam wolę zwolnić jak jadę w stronę Krakowskiej niż potem naprawiać samochód.
Sam wolę zwolnić jak jadę w stronę Krakowskiej niż potem naprawiać samochód.