Budowa Teatru
Co sie mam odnosić ??. Przecież reszta kłamie tak samo.Ravir pisze: Po za tym Trix nie odniosłeś się do mojego argumentu o kłamstwa PiS'u - zastosowałeś stary dobry kontrargument - A u Was biją Murzynów
Mam przytaczać obietnice PO ??
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
No i po konkursie
Będzie nowy dyrektor teatru w Tarnowie
dzisiaj, 11:45 BK / PAP
Władze Tarnowa wystąpiły do ministra kultury o zgodę na powołanie Rafała Balawejdera na dyrektora naczelnego Tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego. Na stanowisku tym jest wakat od śmierci poprzedniego dyrektora, Edwarda Żentary, w maju tego roku.
Jak poinformowała rzecznik tarnowskiego magistratu Dorota Kunc-Pławecka, Rafał Balawejder z Teatrem Solskiego związany jest od trzech lat. Był zastępcą dyrektora naczelnego, a od maja jest p.o. szefem tej palcówki.
W związku z wyborem nowego dyrektora rozdzielone zostaną funkcje dyrektora naczelnego i artystycznego. Pozwoli to – zdaniem władz miasta - na lepsze zarządzanie tą instytucją i stałe polepszanie zarówno jej sytuacji finansowej jak i poziomu artystycznego.
Do lipca 2008 roku dyrektorem naczelnym i artystycznym tarnowskiej sceny był aktor i reżyser Edward Żentara. Zmarł on nagle 25 maja tego roku w wieku 55 lat w Tarnowie.
Autor: BK Źródła: PAP
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
Dyrektora artystycznego nadal poszukują... ponoć po całej Polsce I jeśli nie znajdą (albo znajdą zbyt wielu takich bardzo dobrych kandydatów), będzie konkurs.opornik pisze:No i po konkursie
Problem w tym, że sezon na konkursy w pełni, co ciekawszych mogą wyłowić teatry w Rzeszowie czy Poznaniu... a nam się trafić może taki, co nigdzie indziej go nie chcieli.
Mamy więc nowego dyrcia
Wynika z tego, że władze miasta znają się na wszystkim i wiedzą najlepiej
za http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/kr ... omosc.htmlMinister kultury Bogdan Zdrojewski wydał zgodę na powołanie Rafała Balawejdera na stanowisko dyrektora naczelnego Tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego – poinformowała dzisiaj rzeczniczka tarnowskiego magistratu Dorota Kunc-Pławecka.
Na stanowisku tym jest wakat od śmierci poprzedniego dyrektora, Edwarda Żentary w maju tego roku.
W lipcu władze Tarnowa wystąpiły do ministra kultury i dziedzictwa narodowego o zgodę na powołanie Rafała Balawejdera na dyrektora naczelnego tarnowskiej sceny.
Rafał Balawejder związany jest z Teatrem Solskiego od trzech lat. Był zastępcą dyrektora naczelnego, a od maja jest pełniącym obowiązki szefa tej placówki.
W związku z wyborem nowego dyrektora rozdzielone zostaną funkcje dyrektora naczelnego i artystycznego. Według władz miasta pozwoli to na lepsze zarządzanie instytucją i stałą poprawę zarówno jej sytuacji finansowej, jak i poziomu artystycznego.
Wynika z tego, że władze miasta znają się na wszystkim i wiedzą najlepiej
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
-
- Archont
- Posty: 521
- Rejestracja: 20-12-2010, 18:24
Najpierw przedłużała się miesiącami, a po jej zakończeniu co rusz wychodzą na jaw różne niedogodności albo niedociągnięcia. Mowa o przebudowie tarnowskiego teatru. Rok po jego powtórnym otwarciu listę poprawek przedstawiła Ewelina Pietrowiak, dyrektorka artystyczna w "Solskim". Zmian oczekuje m.in. na widowni, na której najlepsze miejsca zajmuje przejście między rzędami foteli.
Swoje uwagi dyrektor Pietrowiak przedstawiła podczas niedawnego posiedzenia komisji kultury rady miejskiej. Publicznie zabrała głos w sprawie, która zastanawiała bywalców teatru od ubiegłorocznej wiosny. Chodzi o urządzenie widowni w taki sposób, że miejsca zapewniające najlepszą widoczność na scenę, zajmują wcale nie fotele, lecz szerokie dojście do rzędów. To zarazem jedyny ciąg komunikacyjny, gdyż przejść przy ścianach nie ma.
- Trudno się nie zgodzić z argumentami pani dyrektor - przyznaje Jakub Kwaśny, członek komisji kultury. - Wygląda na to, że popełniono kilka kardynalnych błędów na etapie projektowania teatru.
- To bzdura - odpowiada Grzegorz Dresler, właściciel firmy Dresler Studio, która projektowała modernizację gmachu. Według niego miastu zależało na jak największej liczbie miejsc na widowni, stąd jedno przejście, właśnie pośrodku. Dodaje, że takie rozwiązanie wcale nie jest ewenementem. - Przejście środkiem widowni ma bardziej reprezentacyjny charakter - mówi.
Artystyczna szefowa teatru zapewnia, że nie chce szukać winnych, ale jedynie poprawić komfort publiczności, warunki pracy zespołu oraz funkcjonalność obiektu. Zwraca uwagę na za dużą odległość między sceną a pierwszym rzędem foteli na widowni, niesprzyjająca dobremu kontaktowi widzów z aktorami. Chciałaby zredukować ten dystans, przybliżając widownię do sceny. Grzegorz Dresler tłumaczy, że pierwotnie zakładano w projekcie możliwość powiększania sceny za pomocą specjalnie montowanych podestów.
- Pod koniec projektowania inwestor zrezygnował z tego rozwiązania w rezultacie cięć - dodaje. Jego zdaniem w wolnej przestrzeni zmieszczą się dodatkowe miejsca siedzące na przykład dla niepełnosprawnych. Nic nie da się natomiast zrobić z doskwierającym aktorom brakiem okien oraz dziennego światła w garderobach. - Przebudowę teatru musieliśmy dostosowywać do naszych możliwości finansowych - mówi Marcin Sobczyk, dyrektor Wydziału Kultury w UMT.
- Popieramy uwagi pani dyrektor i zwracamy się do prezydenta o uwzględnienie zgłoszonych przez nią postulatów - dodaje Jerzy Hebda, szef komisji kultury w radzie miejskiej.
Najpierw klimatyzacja, teraz widownia
Modernizacja tarnowskiego teatru od początku sprawiała problemy. Inwestycja zakończyła się ze sporym opóźnieniem. Zamiast w listopadzie 2010 roku otwierano go w kwietniu 2011. Po kilku tygodniach trzeba było zamawiać klimatyzację, której w budynku wcześniej nie zamontowano. Kolejne zmiany będą, ale ich zakres zależy także od przepisów.
Ewentualne korekty nie mogą naruszyć zapisów gwarantujących 5-letni "okres trwałości" inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych. Poza tym zmiany w organizacji widowni trzeba będzie uzgodnić z nadzorem budowlanym oraz strażą pożarną.
Swoje uwagi dyrektor Pietrowiak przedstawiła podczas niedawnego posiedzenia komisji kultury rady miejskiej. Publicznie zabrała głos w sprawie, która zastanawiała bywalców teatru od ubiegłorocznej wiosny. Chodzi o urządzenie widowni w taki sposób, że miejsca zapewniające najlepszą widoczność na scenę, zajmują wcale nie fotele, lecz szerokie dojście do rzędów. To zarazem jedyny ciąg komunikacyjny, gdyż przejść przy ścianach nie ma.
- Trudno się nie zgodzić z argumentami pani dyrektor - przyznaje Jakub Kwaśny, członek komisji kultury. - Wygląda na to, że popełniono kilka kardynalnych błędów na etapie projektowania teatru.
- To bzdura - odpowiada Grzegorz Dresler, właściciel firmy Dresler Studio, która projektowała modernizację gmachu. Według niego miastu zależało na jak największej liczbie miejsc na widowni, stąd jedno przejście, właśnie pośrodku. Dodaje, że takie rozwiązanie wcale nie jest ewenementem. - Przejście środkiem widowni ma bardziej reprezentacyjny charakter - mówi.
Artystyczna szefowa teatru zapewnia, że nie chce szukać winnych, ale jedynie poprawić komfort publiczności, warunki pracy zespołu oraz funkcjonalność obiektu. Zwraca uwagę na za dużą odległość między sceną a pierwszym rzędem foteli na widowni, niesprzyjająca dobremu kontaktowi widzów z aktorami. Chciałaby zredukować ten dystans, przybliżając widownię do sceny. Grzegorz Dresler tłumaczy, że pierwotnie zakładano w projekcie możliwość powiększania sceny za pomocą specjalnie montowanych podestów.
- Pod koniec projektowania inwestor zrezygnował z tego rozwiązania w rezultacie cięć - dodaje. Jego zdaniem w wolnej przestrzeni zmieszczą się dodatkowe miejsca siedzące na przykład dla niepełnosprawnych. Nic nie da się natomiast zrobić z doskwierającym aktorom brakiem okien oraz dziennego światła w garderobach. - Przebudowę teatru musieliśmy dostosowywać do naszych możliwości finansowych - mówi Marcin Sobczyk, dyrektor Wydziału Kultury w UMT.
- Popieramy uwagi pani dyrektor i zwracamy się do prezydenta o uwzględnienie zgłoszonych przez nią postulatów - dodaje Jerzy Hebda, szef komisji kultury w radzie miejskiej.
Najpierw klimatyzacja, teraz widownia
Modernizacja tarnowskiego teatru od początku sprawiała problemy. Inwestycja zakończyła się ze sporym opóźnieniem. Zamiast w listopadzie 2010 roku otwierano go w kwietniu 2011. Po kilku tygodniach trzeba było zamawiać klimatyzację, której w budynku wcześniej nie zamontowano. Kolejne zmiany będą, ale ich zakres zależy także od przepisów.
Ewentualne korekty nie mogą naruszyć zapisów gwarantujących 5-letni "okres trwałości" inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych. Poza tym zmiany w organizacji widowni trzeba będzie uzgodnić z nadzorem budowlanym oraz strażą pożarną.
-
- Rhetor
- Posty: 1896
- Rejestracja: 05-05-2011, 22:57
a teraz ( z projektu budżetu na 2013r )małopolska2 pisze:Najpierw klimatyzacja, teraz widownia
Modernizacja tarnowskiego teatru od początku sprawiała problemy. Inwestycja zakończyła się ze sporym opóźnieniem. Zamiast w listopadzie 2010 roku otwierano go w kwietniu 2011. Po kilku tygodniach trzeba było zamawiać klimatyzację, której w budynku wcześniej nie zamontowano. Kolejne zmiany będą, ale ich zakres zależy także od przepisów.
Ewentualne korekty nie mogą naruszyć zapisów gwarantujących 5-letni "okres trwałości" inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych. Poza tym zmiany w organizacji widowni trzeba będzie uzgodnić z nadzorem budowlanym oraz strażą pożarną.
Modernizacja zaplecza technicznego w Teatrze im.L.Solskiego kwota 150 tys.
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
-
- Rhetor
- Posty: 1896
- Rejestracja: 05-05-2011, 22:57