witajcie!
nie będzie o wypadkach tym razem tylko o domorosłych "organizatorach" ruchu:
wczoraj, około 9-tej, tradycyjny już korek na dojeździe do mostu na Dunajcu - nawet krótki, bo tylko do połowy pagórka
- auta równomiernie na obu pasach rozstawione, nawet "suwak" prawie idealny wychodzi, generalnie samochodziki powoli się toczą z przerwami na czerwone koło Peugetota w Mikołajowicach...
aż tu pojawia się nasz "organizator" ruchu rodem z Podkarpacia w swoim parchatym brudnoczerwonym dostawczaku ... co robi - oczywiście blokuje prawy pas i od zajazdu do końca mostu toczy się tempem nawalonego ślimaka ..... a za nim sznurki aut sobie rosną;
nóż się normalnie w kieszeni otwiera na takie drogowe debilstwo ...
"Pan Jan z Suwalszczyzny idąc na polowanie przez pomyłkę zabrał papierosy syna - do południa upolował: niebieskiego kangura, jednorożca i dwa smoki..."