Musiałbyś jeździć razem z mamą - wątpię, czy by się jej to podobało... cały dzień w samochodzie...opornik pisze:Moja mama uprawniona jest do uzyskania tego znaczka chociaż nie ma problemów ruchowych. I mógłbym sobie codziennie parkować wystawiając tabliczkę
Tzw. "niepełnosprawni"
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Na pewno? A jednak:Deto pisze:Dziwnie zadanie pytanie. Żadne, nie tylko schorzenia, nie powinny uprawniać do ignorowania przepisów.yakhub pisze:Słucham zatem, jakie Twoim zdaniem schorzenia niewidoczne "na oko" powinny uprawniać do ignorowania części przepisów drogowych? IMHO nawet brak ręki to za mało.
Kod: Zaznacz cały
Karta parkingowa potwierdza uprawnienia:
do korzystania z miejsc parkingowych wyznaczonych dla osób niepełnosprawnych
do niestosowania się do następujących znaków drogowych:
B-1 zakaz ruchu w obu kierunkach
B-3 zakaz wjazdu pojazdów silnikowych z wyjątkiem motocykli jednośladowych
B-3a zakaz wjazdu autobusów
B-4 zakaz wjazdu motocykli
B-10 zakaz wjazdu motorowerów
B-35 zakaz postoju
B-37 zakaz postoju w dni nieparzyste
B-38 zakaz postoju w dni parzyste
B-39 strefa ograniczonego postoju
Owszem. I nawet temu nie będę zaprzeczał. Nie rozumiem, dlaczego ktoś ma uprawnienia, których ja nie mam. Dlaczego ktoś czuje się lepszy ode mnie, z racji posiadania chorego rodzica/ciotki/babci.Czasem, gdy tak staram się zrozumieć rozżalenie niektórych, to dochodzę do wniosku, że to wynika z zazdrości o to, że ktos ma, a ja nie. Przykre to.
Ale zrozum też, że jeżeli ktoś jest wystarczająco zdrowy, aby zapieprzać z tymi siatami, to zazwyczaj jest też wystarczająco zdrowy, aby przejść kilkanaście metrów dalej, do normalnego miejsca parkingowego.Deto pisze: zrozum, ze wasze "przyklady" opieraja sie na ocenie jako laikow w tym zakresie. oceniacie kogos po wygladzie czy zachowaniu, a bardzo czesto w przypadku schorzen zwiazanych z ukladem ruchu, w szczegolnosci w poczatkowej fazie, poprostu ich nie widac.
A nade wszystko - jest też wystarczająco zdrowy, aby wykupić kartę parkingową w kiosku.
Wracając do początku - nie chodzi mi w tym miejscu o dyskusję na temat zasadności przyznawania kart parkingowych w przypadku konkretnych schorzeń. Przyjmuję do wiadomości, że niektórym osobom taka karta parkingowa bezwzględnie się należy, i nie śmiem tego kwestionować.
W pierwszym poście chodziło mi o inny problem - o korzystanie z CUDZEJ karty. Aktualnie można to robić w 100% bezkarnie, bo nikt tego nie sprawdza, ani nie weryfikuje. Co więcej, równie bezkarnie można używać karty osoby dawno zmarłej, albo po prostu kserokopii. Co już jest ciężką paranoją.
Owszem, z takim samym skutkiem - byłoby to skuteczne. Spowodowałoby, że nie dostałbyś mandatu za stanięcie na kopercie. Że nie musiałbyś kupować kart parkingowych. Że mógłbyś bezkarnie wjeżdżać na zamknięte dla ruchu ulice. I tak dalej...ad2222 pisze:opornik, mógłbyś, ale to byłoby już wykroczenie. Ja mógłbym sobie wydrukować taką tabliczkę i wsadzić za przednią szybę, z takim samym skutkiem jak tabliczka twojej mamy w twoim samochodzie
Ostatnio zmieniony 22-06-2011, 16:27 przez yakhub, łącznie zmieniany 1 raz.
No i ? Chyba nie zrozumiałes mojego wpisu.yakhub pisze:Na pewno? A jednak:Deto pisze:Dziwnie zadanie pytanie. Żadne, nie tylko schorzenia, nie powinny uprawniać do ignorowania przepisów.yakhub pisze:Słucham zatem, jakie Twoim zdaniem schorzenia niewidoczne "na oko" powinny uprawniać do ignorowania części przepisów drogowych? IMHO nawet brak ręki to za mało.
Karta parkingowa potwierdza uprawnienia: (...)
Była kiedys taka akcja, w której głównym hasłem było "zabrałeś moje miejsce, zabierz moje kalectwo". Myśle, że wielu Ci chetnie "odstapi" swoja ułomnośc. Może jak nie będziesz mógł przespać kilku nocy pod rząd z bólu, to gwarantuję Ci, ze nie będziesz miał siły na wiele innych rzeczy.I nawet temu nie będę zaprzeczał. Nie rozumiem, dlaczego ktoś ma uprawnienia, których ja nie mam. Dlaczego ktoś czuje się lepszy ode mnie, z racji posiadania chorego rodzica/ciotki/babci.
Przestrzegam również przed
pisaniem o wykorzystywaniu takich kart, bo nawet nie wiecie i nie jesteście w stanie wiedzieć co w kim jest i jakie ma schorzenie.
Oczywiście, że jest zdolny, pod warunkiem, że wiesz i znasz jego stan, które jemu skolei umożliwia sprawne poruszanie sie bez bólu, itd. Zrozum, że większośc takich ludzi nie ma widocznych zmian, ale te schorzenia i dolegliwości (w początkowych fazach), to ogromny ból przy poruszaniu się. Inną sprawą jest też otaczająca nas rzeczywistośc i fakt, że mało kogo stać na opiekę czy wysyłanie bliskich do sklepu po zakupy.Ale zrozum też, że jeżeli ktoś jest wystarczająco zdrowy, aby zapieprzać z tymi siatami, to zazwyczaj jest też wystarczająco zdrowy, aby przejść kilkanaście metrów dalej, do normalnego miejsca parkingowego.
To akurat ukłon państwa, choć bardziej poszczególnych gmin, w kierunku osób pokrzywdzonych przez los. Pisząc takie słowa kpisz sobie z chorych... troche to przykre, ale masz prawo do tego.A nade wszystko - jest też wystarczająco zdrowy, aby wykupić kartę parkingową w kiosku.
Pewnie tez nie zdajesz sobie sprawy, bo chyba nie spotkało cię jakies poważniejsze schorzenie, że osoby niepełnosprawne i tak ponosza juz dość znaczne obciążenie finansowe. Nie wiesz nawet ile niektóre leki kosztują, mało tego jak bardzo są obciążające dla organizmu i ile powodują efektów ubocznych. Do tego te osoby nie są w stanie podjąc każdej pracy i maja zdecydowanie gorsze warunki do znalezienia jakiegoś zajęcia. Proponuje poczytac o reumatoidalnym zapaleniu stawów, Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, itd. Tego schorzenia nie widać. Ba, nawet nie widać objawów (oczywiscie mam na mysli poczatkowe fazy), a ból jest zaj*. Przejdzcie sie do szpiatla, wybierzcie się na oddział reumatoligiczny, rehabilitacyjny, itd... Zobaczcie ilu mlodych ludzi jest zmuszona do skorzystania z pomocy szpitala. Założe sie, że kazda z tych osob odda wam w prezencie karte postojową w zamian za cudowne wyleczenie.
Co więcej, równie bezkarnie można używać karty osoby dawno zmarłej, albo po prostu kserokopii. Co już jest ciężką paranoją.
Nie ma aż tak dużo kart wydanych BEZTERMINOWO, a pozostałe maja jakis tam okreś ważności. Najczęściej jest to 3 lata.
może się uspokójcie jeden i drugi - nikt na pewno nie ma pretensji ani nie zazdrości karty wydanej osobie, która naprawdę jest chora, inwalidzie się taki przywilej należy bezdyskusyjnie i tyle w tym temacie.
natomiast zrozumiałe wkurzenie wywołuje (tu także i u mnie) załatwianie tych identyfikatorów i używanie ich przez osoby upośledzone wyłącznie moralnie. tu przypominam, że identyfikator ważny jest wyłącznie wraz z inwalidą czyli że jak sobie wnusiu wsadzi (faktycznie schorowanej) babci kartę do wypasionego matiza i próbuje oszukiwać a nie jest w stanie okazać na miejscu rzeczonej babci, powinien zaliczyć mandacik (a na upartego również możnaby było łonego ścigać z kk ale nie sądzę, żeby jakiś prokurator faktycznie się tym na poważnie zajął).
natomiast zrozumiałe wkurzenie wywołuje (tu także i u mnie) załatwianie tych identyfikatorów i używanie ich przez osoby upośledzone wyłącznie moralnie. tu przypominam, że identyfikator ważny jest wyłącznie wraz z inwalidą czyli że jak sobie wnusiu wsadzi (faktycznie schorowanej) babci kartę do wypasionego matiza i próbuje oszukiwać a nie jest w stanie okazać na miejscu rzeczonej babci, powinien zaliczyć mandacik (a na upartego również możnaby było łonego ścigać z kk ale nie sądzę, żeby jakiś prokurator faktycznie się tym na poważnie zajął).
Zwierciadła Nehaleni dzielą się na uprzejme i rozbite
Przykład z dnia dzisiejszego. Miejsce akcji - ul. Nowa 3. Cudem zaparkowałem obok miejsca zarezerwowanego. Ledwo wydłubałem dziurki w mojej karcie i widzę, że na owe stanowisko podjeżdża facet. Wiek około 55 lat. Samochód ze średniej półki. Rzuca na deskę ów znaczek i wysiada. I co widzę? Ma dwie nogi, dwie ręce, włosy na głowie, okularów nie posiada i aparatu słuchowego też nie zauważyłem. Żadnych widocznych schorzeń układu ruchu. Płynnym krokiem zmierza uśmiechnięty ku Wałowej.
I zgadnijcie co sobie pomyślałem?
I zgadnijcie co sobie pomyślałem?
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Że masz obsesję i sobie z nią nie radzisz ?opornik pisze:Przykład z dnia dzisiejszego. Miejsce akcji - ul. Nowa 3. Cudem zaparkowałem obok miejsca zarezerwowanego. Ledwo wydłubałem dziurki w mojej karcie i widzę, że na owe stanowisko podjeżdża facet. Wiek około 55 lat. Samochód ze średniej półki. Rzuca na deskę ów znaczek i wysiada. I co widzę? Ma dwie nogi, dwie ręce, włosy na głowie, okularów nie posiada i aparatu słuchowego też nie zauważyłem. Żadnych widocznych schorzeń układu ruchu. Płynnym krokiem zmierza uśmiechnięty ku Wałowej.
I zgadnijcie co sobie pomyślałem?
A tak na poważnie, to myslę, że wiek i klasa samochodu mają tutaj największe znaczenie. (jesteś żałosny!)
Co do oceniania po wyglądzie, to szkoda słów, by komentować w ogóle coś takiego.
A jeżeli tak cię męczą te mysli i nie radzisz sobie z nimi, to trzeba było zadzwonić, zgłosić, ktos pewnie by podjechał i sprawdził. A ty wtedy mógłbys spać spokojnie.
Nie wiem co maja wspólnego włosy, okulary i aparat słuchowy z niepełnosprawnością związaną z układem ruchu ?opornik pisze:Ma dwie nogi, dwie ręce, włosy na głowie, okularów nie posiada i aparatu słuchowego też nie zauważyłem. Żadnych widocznych schorzeń układu ruchu.
Żałosny to jestes ty ze swoim płaczem i kompletnym brakiem znajomości tematu. To, że nie dopuszczasz tego do wiadomości, to już nie mój problem. Niby co źle zrozumiałem ? Że według ciebie wygladał dobrze i wykorzystuje karte bezpodstawnie ? Nie ośmieszaj się !opornik pisze:Deto, to Ty masz problemy i nie radzisz sobie ze zrozumieniem tematu. I taki człowiek kandydował do RM. Żałosne.
Brak ci argumentów i brak wiedzy na ten temat. wybacz, ale nie jestes alfa i omegą w każdym temacie, a juz na pewno nie w tym. Wybacz również, że sie z toba nie zgadzam, ale jak już kiedys pisałem - nie wypowiadam się na tematy na których sie nie znam. Tutaj jest inaczej, wiec i stąd moje wpisy.
Idąc dalej twoim tokiem tępego myslenia, pani Prymakowska powinna leżeć w łożku całymi dniami, bo przeciez ma sześćdziesiąt pare (czy nawet już 70) lat.
Ale cóz, podobno wiekowy już jestes, więc i prawdopodobieństwo u ciebie takich schorzeń coraz większe, więc może i ciebie powykrzywia, to wtedy zrozumiesz, ze nie trzeba stracic reki czy nogi, by odczuwać ból i mieć trudnosci w poruszaniu.
Nie życze ci tego, ale moze tak musi być żeby tacy jak ty zrozumieli o co chodzi.
A ja walczę (skutecznie) z jednym "niepełnosprawnym", który codziennie parkuje przed moją pracą na zakazie (B-36), blokując cały chodnik. Toyota RAV 4 - 2009 rok. Parkuje i zasuwa do pracy. A potem ma mandacik za parkowanie na zakazie - na szczęście jego karteczka nie upoważnia do ignorowania znaku B-36.
Jestem świnia i cham, ale z cwaniakami będę walczyć.
Jestem świnia i cham, ale z cwaniakami będę walczyć.
Dla wszystkich, którzy chcą moją kartę, oddam za darmo. Co jakiś czas nie mogę wstać samodzielnie z łóżka, ostatnio wczoraj i dzisiaj, super fajnie jak nie możesz się schylić zeby ubrać skarpetki. Czekasz jak ktoś przyjdzie i cie ubierze, o tolalecie nie wspomnę. Zdarza się to tak kilka razy w roku, nigdy nie wiem kiedy. Ból kręgosłupa, promieniujący do nogi odczuwam praktycznie codziennie, ale zdążyłem się do niego przyzwyczaić, diklofenac, olfen, mydokalm i inne szity połykam jak wy tic taki, musze widocznie odstawić bo nie powłucze nogami za sobą a wg. opornika powinienem,- nie żale sie, ale wku... mnie wypowiedzi ludzi którzy lubią pier.... o wszystkim a gówno o tym wiedzą. Ps, cytowane przepisy to nie ignorowanie prawa tylko uprawnienia, zwolnienie z mocy ustawy z zakazów. Po drugie twierdzenia ze nie chciał karty łaskawca jeden z drugim to też chu... prawda. We wdniosku wskazuje sie czy stara sie o karte czy nie, decyzja pozostaje w gestii komisji, i ty możesz sobie rezygnować ale to nie znaczy ze gdybys tak nie postąpił to by do ciebie trafiła. Poza tym są duże obostreznia i bardzo trudno o karte. Urodziłem się w latach 80, jeżdze terenowym wozem z 2009 roku - odkryje przed wami zagadkę stulecia, do takich samochodów osobom niepełnosprawnym łatwiej się wsiada i wysiada, zarobiłem na niego ciężką pracą umysłową, wiem że nie idzie to w parze, bo inwalida wg. tego co piszecie to stary, biedny i najlepiej bez nogi. pozdrawiam zdrowych na ciele powalonych na umyśle dalej zgłębiajcie tajemnice parkowania przez ON.
No widzisz Marcinie, z lekka wtopiłeś. Ja też mam problemy z C6, C7 (nie wspominając o skierowaniu na cięcie). Miałem możliwość z korzystania z tej plakietki ale zrezygnowałem.marcin.k pisze:Dla wszystkich, którzy chcą moją kartę, oddam za darmo. Co jakiś czas nie mogę wstać samodzielnie z łóżka, ostatnio wczoraj i dzisiaj, super fajnie jak nie możesz się schylić zeby ubrać skarpetki. Czekasz jak ktoś przyjdzie i cie ubierze, o tolalecie nie wspomnę. Zdarza się to tak kilka razy w roku, nigdy nie wiem kiedy. Ból kręgosłupa, promieniujący do nogi odczuwam praktycznie codziennie, ale zdążyłem się do niego przyzwyczaić, diklofenac, olfen, mydokalm i inne szity połykam jak wy tic taki, musze widocznie odstawić bo nie powłucze nogami za sobą a wg. opornika powinienem,- nie żale sie, ale wku... mnie wypowiedzi ludzi którzy lubią pier.... o wszystkim a g**** o tym wiedzą. Ps, cytowane przepisy to nie ignorowanie prawa tylko uprawnienia, zwolnienie z mocy ustawy z zakazów. Po drugie twierdzenia ze nie chciał karty łaskawca jeden z drugim to też chu... prawda. We wdniosku wskazuje sie czy stara sie o karte czy nie, decyzja pozostaje w gestii komisji, i ty możesz sobie rezygnować ale to nie znaczy ze gdybys tak nie postąpił to by do ciebie trafiła. Poza tym są duże obostreznia i bardzo trudno o karte. Urodziłem się w latach 80, jeżdze terenowym wozem z 2009 roku - odkryje przed wami zagadkę stulecia, do takich samochodów osobom niepełnosprawnym łatwiej się wsiada i wysiada, zarobiłem na niego ciężką pracą umysłową, wiem że nie idzie to w parze, bo inwalida wg. tego co piszecie to stary, biedny i najlepiej bez nogi. pozdrawiam zdrowych na ciele powalonych na umyśle dalej zgłębiajcie tajemnice parkowania przez ON.
Mnie denerwuje jak już wcześniej napisałem wykorzystywanie do granic bólu przysłowiowego "pryszcza na nosie" w kategoriach osoby niepełnosprawnej.
Goscinny pisze:Toyota RAV 4 - 2009 rok
To ma rzeczywiście największe znaczenie w tej całej sprawie. Ale cóz, tak to jest gdy się zazdrości komuś auta... Swoją drogą to skąd wiesz, że to 2009 rok ?
Co do wpisu Marcina K. to ci którzy tak piszą nigdy nie czuli tego co rzeczywiście osoby chore. Dla mnie takie pisanie jest również skurwysyństwem i tyle. mam nadzieję, że Ci którzy oceniaja stan zdrowia po wyglądzie czy po marce samochodu życzę powodzenia i będę trzymał kciuki za was, byście kiedyś odczuli na własnej skórze co to znaczy mieć NIEWIDOCZNE GOŁYM OKIEM problemy choćby z kręgosłupem. Nawet sobie nie zdajecie sprawy z tego jak takie schorzenie potrafi skomplikowac życie. W zależności od odcinka kręgosłupa oddziaływuje na inne częsci ciała. Drętwienie, brak czucia, zanik mieśni w kończynach, to tylko niewielka część problemów jakie mają osoby z problemami z kręgosłupem.
Chorych stawów, chorób zwyrodnieniowych tez nie zobaczycie gołym okiem. Zreszta podawałem już przykład. Nie zapominaj również, że to nie ty musisz się zbierać godzine wcześniej rano żeby sie rozruszać. To nie ty masz bezsenne noce z bólu przez kilka dni z rzędu, bo każdy ruch wiąże się z bólem ! To nie ty zażywasz leki, które niszczą ci wątrobę, nerki, itd. To nie ty zażywasz leki, które mogą powodowac białaczkę (spore ryzyko uszkodzenia szpiku), a do tego standardowo masz bóle głowy, wymioty i mase innych mniej przyjemnych skutków ubocznych. To nie ty wydajesz co miesiąc setki złotych na lekarstwa, również na zabiegi, wizyty u lekarzy czy sprzęt pomagający w rehabilitacji.
Widocznie symulant jesteś i nie wiesz co to ból, albo chcesz za wszelka ceną swoim ascetyzmem zasłużyć na miejsce w niebieopornik pisze: Ja też mam problemy z C6, C7 (nie wspominając o skierowaniu na cięcie). Miałem możliwość z korzystania z tej plakietki ale zrezygnowałem
edit: I nie chcę sie ciebie czepiać, chcę jedynie byś zrozumiał, że jeżeli czegoś nie widzimy, to nie oznacza to, że tego nie ma. A pozory bardzo mylą. To tak zreszta jak z leżącym człowiekiem na chodniku. Nie za każdym razem będzie to osoba, która leży z powodu upojenia alkoholem.