Zanim ruszę w droge oficjalną, kilka pytań do znawców tematu:
1) Czy można dostać mandat za nieprzestrzeganie znaku, który:
- stoi 20m przede mną,
- jest obrócony tyłem, widać tylko jego mocowanie
- w żadnym momencie jazdy go nie mijałem
Wg straży miejskiej - tak Chodzi o znak "parking" z dopiskiem "tylko dla mieszkańców". Postawiony w ten sposób, że widać go tylko z jednego kierunku, a jadąc z innych widać tylko jego tył.
Akurat mnie SM nie dała mandatu, ale widziałem jak spisuje wszystkich po kolei, którzy tam stali.
2) Czy na postawienie takiego znaku w pasie drogowym (nawet na terenie swojej działki) nikt się nie musi zgodzić? A jeśli musi - to kto?
3) Jeśli ktoś postawił sobie znak bez zezwoleń, to do kogo to można zgłosić?
4) W jaki sposób SM jest w stanie stwierdzić który samochód jest mieszkańca, a który nie?
Znaki drogowe w mieście
Update: dziś tam byłem, fotki zrobiłem. To nawet nie jest znak 'parking', ale 'zakaz zatrzymywania sie i postoju'. A to na pewno wymaga zgody policji, bo ingeruje w ruch.
Jutro dzwonię do Wydziału Ruchu Drogowego i dowiem się co i jak. Na 99% jestem pewny, że to jest samowola, bo jak ktoś przyjechał i go postawił, to mieszkańcy (!) obracali ten znak jak im pasowało
Jutro dzwonię do Wydziału Ruchu Drogowego i dowiem się co i jak. Na 99% jestem pewny, że to jest samowola, bo jak ktoś przyjechał i go postawił, to mieszkańcy (!) obracali ten znak jak im pasowało