Pozytywy miasta
Och, ja przyznam się, że samej trudno byłoby mi się wypowiedzieć na temat plusów Tarnowa, gdyby nie moja koleżanka, która wyprowadziła się z Torunia do Tarnowa, a potem stąd do Warszawy i ze wszystkich trzech - najbardziej tęskni za grodem Leliwitów, bo podobno mamy specyficzną atmosferę, którą nadają stare ulice i pamiątki dawnych lat spotykane na każdym kroku w najmniej spodziewanym momencie
Coś w tym jest. Mamy piękny rynek, bramy, a nawet ruiny zamku
Coś w tym jest. Mamy piękny rynek, bramy, a nawet ruiny zamku
Za dnia nie potrafię otulić cię miłością...
Zgadzam się z Marcinem. Tarnów ma wiele plusów, tylko czasem My mieszkańcy nie potrafimy ich zauważyć.Marcin Zaród pisze:Oczywiście że Tarnów ma pozytywy. I to wiele.
Nie chciałbym mieszkać w żadnym innym mieście, bo:
1) wszędzie jest tu blisko,
2) korki, które nam wydają się duże, przyprawiłyby każdego krakowianina o parsknięcie śmiechem, na co się żalimy
3) rewelacyjna okolica dla turysty/rowerzysty - blisko w góry, blisko do Krakowa, mieszkańcy Poznania czy Szczecina wiele by dali, żeby mieć taką choćby Lubinkę o 20 min. jazdy od domu... Japończycy walący tłumami do Krakowa nie mogą się nadziwić, jak można mieszkać 80 km od tego miasta i nie odwiedzać go kilka razy w roku...
4) miasto pięknieje, robi się trochę nowych dróg
5) jednak jest cieplej niż np. w Suwałkach... patrząc na prognozę pogody zawsze dziękuję Stwórcy, że nie mieszkam w prawym górnym rogu kraju
6) można tu jednak coś konkretnego studiować. Ja kończąc liceum w latach 90 tych miałem do wyboru albo iść do Collegu albo na teologię dla świeckich Bo w Tarnowie zostać chciałem i miałem z tym związane plany (taniec towarzyski)...
7) Zaraz będziemy skomunikowani z całą Europą przez autostradę - wyskok do Berlina? no problem... Miłośnicy kresów wschodnich też mają rzut beretem...
W mojej branży (tłumaczenia), akurat to, gdzie się mieszka, nie ma znaczenia - od 12 już lat pracuję dla firm z Warszawy, Bielska-Białej, i w dobie emaili i internetu to wręcz zaleta, że mieszka się w miarę tanim mieście...
Słowem żyć nie umierać...
To, że pewnie rzeczy się krytykuje, nie oznacza, że nie dostrzega się pozytywów. Moją zasadą jest, żeby poprzeczkę stawiać wysoko - czy to uczniom, czy to sobie, ale i tym, którzy nami rządzą... Ze stawiania nisko poprzeczki jeszcze się nic nie urodziło
Kilka moich uwag odnośnie pkt 8. Tarnów świetnie wygląda, jak się patrzy z daleka. Byłe miasto wojewódzkie, leżące przy autostradzie łączącej Niemcy z Ukrainą. Rzut beretem na Słowację, Węgry, Czechy. bezrobocie. Nic tylko inwestować. Stąd pewnie duże zainteresowanie Tarnowem przez zagranicznych inwestorów (Forum Ekonomiczne), szkoda tylko, że na zainteresowaniu się kończy...
Jak się jednak bliżej przyjrzeć, to nie jest już tak różowo. Najzdolniejsi uciekają do Krakowa, Katowic, Poznania, Wrocławia i Warszawy. Kończą studia i nie wracają. Lokalny rynek to głównie absolwenci pseudo szkółek dających tytuł licencjata i zaocznych uzupełniających studiów magisterskich. Nie ma wielu inwestycji w mieście, bo brakuje nam rak do pracy. Począwszy od fizycznych, którzy "uciekają" do UK, Niemiec i Fracji, reszta "fachowców" nie pracuje, bo im się nie opłaca a skończywszy na dobrze wykształconych specjalistach, którzy już na studiach są wyłapywani i werbowani do pracy przez korporacje.
To jest problem takich miast jak Tarnów. Musimy z tym żyć, po prostu...
?starówka pisze:W........ O......
Rozwiązanie tego problemu jest banalne. Pracodawcy muszą przyjąć do wiadomości, że są skazani na lokalnych absolwentów i vice versa. Dodatkowo przy wsparciu władz miasta (np. czasowe zwolnienie z podatku dla nowo powstałych inwestycji) i otwarciu na lokalne inwestycje może wyjść coś naprawdę fajnego.
Tylko czy władzom miasta zależy na rozwoju lokalnego biznesu i absolwentach, którzy zasilają szeregi bezrobotnych?
Dziś byłem pierwszy raz na Placu Targowym Chyszów. Większość samochodów handlujących była na rejestracjach brzeskich, mieleckich, gorlickich, dąbrowskich, dębickich. Gdzie są nasi lokalni kupcy? Dlaczego nie ma Naszych lokalnych firm - piekarnie (Strusinianka, Krystyna, Klich, Tyrka), masarnie (Długoń, Taurus), handlowców z Zenitu, Świtu? Gdyby była hala targowa i plac zarabiałby na siebie przez siedem dni, to było by zainteresowanie. Tak, mamy powtórkę z Kapłanówki, czyli kolorowe jarmarki..
-
- Obywatel
- Posty: 72
- Rejestracja: 27-03-2011, 14:29
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Generalnie teren przy szlaku zielonym z Góry Marcina do Skrzyszowa. Częściowo pokazuje to film, ale tam w którymś momencie trawersuje się południową krawędź wąwozu, który ma chyba do 15 m głębokości i właśnie o tej porze roku wygląda najbardziej imponująco (nie ma liści na drzewach, więc widać stromiznę i rozmiar tego "kanionu")...
Do tego te małe, białe kwiatki (przylaszczki chyba) w każdym lesie, genialne. Także w lesie Kruk idąc wąwozem w dół od Pomnika Pomordowanych, a potem zakręcając w prawo pod górę (to z kolei fragment czerwonego szlaku wokół Tarnowa) - też robi wrażenie.
Do tego te małe, białe kwiatki (przylaszczki chyba) w każdym lesie, genialne. Także w lesie Kruk idąc wąwozem w dół od Pomnika Pomordowanych, a potem zakręcając w prawo pod górę (to z kolei fragment czerwonego szlaku wokół Tarnowa) - też robi wrażenie.
-
- Rhetor
- Posty: 3592
- Rejestracja: 28-01-2010, 19:31
http://biznes.onet.pl/liderzy-liderow,1 ... al-galeria Pozytywy Tarnowa wciąz nieodkryte Ktoś pytał na forum czy warto do Wrocławia, czy Kraków nie lepszy... No to nie lepszy.Znowu wygrał Wrocław. Miasta typu Mielec, Zamość, Krosno nie mówiąc o Rzeszowie dawno nas przegoniły. No ale Rysiu dalej będzie bredził o swych wizjach mocarstwa tarnowskiego. Miało być lotnisko ( w sumie nie wiem po co) a jak jadę terenówką po ulicy Bitwy O wał Pomorski to chce mi zawieszenie urwać. Ej Rysiek , Rysiek....
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell
Ja już o tym nie raz pisałem że ta ''ulica'' powinna być zamknięta dla ruchu gdyż stwarza realne zagrożenia .... no ale jak widać połowa Maja a tu ani widu ani słychu o remoncie .... już po żwirówce się lepiej jezdzi niż po tym czymś .Mr Greenback pisze: a jak jadę terenówką po ulicy Bitwy O wał Pomorski to chce mi zawieszenie urwać.
To zależy na co patrzeć.Mr Greenback pisze:. Miasta typu Mielec, Zamość, Krosno nie mówiąc o Rzeszowie dawno nas przegoniły.
Srednia pensja w 2009
Tarnów: 2872 złote
Krosno: 2494 złote
Zamość: 3073 złote
Przemyśl: 2799 złotych
Bezrobocie:
Tarnów: 9%
Zamość: 15%
Krosno: 8%
Przemyśł: 19% w (2011 roku 19,6%)
Wzrost firm na przypadających na 10000 mieszkańców w latach 2002-2009:
Tarnów: 20
Zamość: 16
Krosno: 66
Przemyśl: 1
Tak więc różnie to bywa.
W rankingu na który się powołujesz badano nie poziom życia ludności, ani tempo rozwoju miasta tylko skuteczność prezydentów. I tak np jeżeli miasto pod rządami danego prezydenta osiągnęło duże dochody to jeszcze nie świadczy o tym, że wydane zostały one dobrze a nie np. na fontanny
-
- Rhetor
- Posty: 3592
- Rejestracja: 28-01-2010, 19:31
Można wziąć pod uwagę średnią długość członka mieszkańca tylko co to ma dowodzić? Że jest dobrze mieszkańcom? Na pewno Tarnów nie jest w tragicznej sytuacji czy nawet złej. Ale na potencjał jaki ma to jest kiepściutko. Krosno nie leży przy żadnej autostradzie, Zamość nawet pociagu nie ma, a potrafia zdziałać więcej. No i o nich się mówi. A o nas to wtedy jak Tauron Azoty poniosą porażkę nr X. Mówiąc o Tarnowie mamy na myśli miasto ze 120.000 mieszkańców a nie jakąś pipidówę. A wychodzi jednak, że pipidówą jesteśmy. Ale w jednym mamy sukces-jesteśmy najwięszym odbiorcą kostki z BrukBetudefekator pisze:To zależy na co patrzeć.Mr Greenback pisze:. Miasta typu Mielec, Zamość, Krosno nie mówiąc o Rzeszowie dawno nas przegoniły.
Srednia pensja w 2009
Tarnów: 2872 złote
Krosno: 2494 złote
Zamość: 3073 złote
Przemyśl: 2799 złotych
Bezrobocie:
Tarnów: 9%
Zamość: 15%
Krosno: 8%
Przemyśł: 19% w (2011 roku 19,6%)
Wzrost firm na przypadających na 10000 mieszkańców w latach 2002-2009:
Tarnów: 20
Zamość: 16
Krosno: 66
Przemyśl: 1
Tak więc różnie to bywa.
W rankingu na który się powołujesz badano nie poziom życia ludności, ani tempo rozwoju miasta tylko skuteczność prezydentów. I tak np jeżeli miasto pod rządami danego prezydenta osiągnęło duże dochody to jeszcze nie świadczy o tym, że wydane zostały one dobrze a nie np. na fontanny
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell