To prawda, znajomy kiedys w niemczech tak mial. Zostal uznany winnym stluczki, mimo ze policja stwierdzila jednoznacznie ze to ten drugi zlamal przepisy. Ale przy odrobinie uwagi tego pierwszego nie doszlo by do stluczki.CiniO pisze:Na zachodzie Europy takie rozstrzyganie jest bardzo czesto stosowane.
Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
No bo to jest logiczne.CEO pisze:To prawda, znajomy kiedys w niemczech tak mial. Zostal uznany winnym stluczki, mimo ze policja stwierdzila jednoznacznie ze to ten drugi zlamal przepisy. Ale przy odrobinie uwagi tego pierwszego nie doszlo by do stluczki.CiniO pisze:Na zachodzie Europy takie rozstrzyganie jest bardzo czesto stosowane.
Kazdy na drodze jest odpowiedzialny za bezpieczenstwo - czynnie i biernie.
Czynnie to jechac zgodnie z zasadami pierwszenstwa, znakami, pasami drogowymi, itp.
A biernie, to jesli ktos inny popelni blad, to byc gotowym na reakcje aby uniknac zdazenia.
A nie na zasadzie jak wiele osob jezdzi - "mam pierwszenstwo to wolno mi przeleciec przez skrzyzowanie na pelnej bombie nawet nie zarkajac co robia inni". .A taka jest niestety czesto rzeczywistosc na polskich drogach.
Ja miałem taka stłuczkę. Na rondzie na Kikowskiej. Przyczyną była nadmierna prędkość drugiego kierowcy. Pomimo tego, że policjant przyznał mi rację to i tak uznał mnie winnego. Powiedział, że nie mam co do sądu iść bo i tak nie wygram. Przepisy o ruchu drogowym mówią, że to ja miałem ustąpić pierwszeństwa.Nie zawsze oczywiscie sie da to udowodnic, nie zawsze jest to latwe, i co najgorsze, polska policja bardzo rzadko wogole a takim rozwiazaniu pomysli, jednak nie wyklucza to takiej opcji.
Tobie przepisy mowia, ze masz ustapic pierwszenstwa.halford pisze:Ja miałem taka stłuczkę. Na rondzie na Kikowskiej. Przyczyną była nadmierna prędkość drugiego kierowcy. Pomimo tego, że policjant przyznał mi rację to i tak uznał mnie winnego. Powiedział, że nie mam co do sądu iść bo i tak nie wygram. Przepisy o ruchu drogowym mówią, że to ja miałem ustąpić pierwszeństwa.Nie zawsze oczywiscie sie da to udowodnic, nie zawsze jest to latwe, i co najgorsze, polska policja bardzo rzadko wogole a takim rozwiazaniu pomysli, jednak nie wyklucza to takiej opcji.
Temu drugiemu mowia, ze ma nie przekraczac dozwolonej prekdkosci.
Najprawdopodobniej gdybys ty ustapil pierwszenstwa, do kolizji by nie doszlo.
Najprawdopodobniej tez, gdyby tamten drugi nie jechal zbyt szybko, tez do kolizji by nie doszlo
Takie fakty, plus jakis dowod na to, ze tamten przekraczal predkosc oraz dobry prawnik i sprawa w sadzie wygrana.
Dla Ciebie jednak by to nie tak wiele zmienilo - bo tak czy siak winny bys byl. Jedyna roznica, ze w tym drugim przypadku bys byl wspolwinny...
Z badania śladów powypadkowych - biegły potrafi ustalić na podstawie śladów - hamowania, śladów na karoserii, rodzaju i wielkości uszkodzeń - przebieg wypadku i określić w miarę dokładnie prędkości pojazdów.opornik pisze:Skąd weźmiesz taki dowód jeżeli tam nie ma fotoradaru a i Vectra tamtędy nie jechała?
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Jest taki przepis, ale ten przepis ma tez druga czesc...Keleos pisze:Z tego co pamiętam to kierujący pojazdem ma prawo zakładać, że pozostali uczestnicy ruchu stosują się do przepisów o ruchu drogowym...
Brzmi dokladnie tak:
Art. 4.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Czyli innymi slowy przepisy od Ciebie wymagaja, w sytuacji gdy widzisz auto zblizajace sie droga podporzadkowana i nie wygladajace jakby zamierzalo sie zatrzymac, to masz odpowiednio zareagowac.
I to są nasze kretyńskie przepisy. Są tak napisane, żeby zawsze można było się doczepić do dowolnego uczestnika zdarzenia.
Jak ci zza krzaka wybiegnie na ulicę gość i go potrącisz, to też twoja wina, bo przecież trzeba było przewidzieć, że on tam mógł być.
Słynne "a gdyby tu kiedyś w przyszłości było przedszkole" nadal jest aktualne.
Jak ci zza krzaka wybiegnie na ulicę gość i go potrącisz, to też twoja wina, bo przecież trzeba było przewidzieć, że on tam mógł być.
Słynne "a gdyby tu kiedyś w przyszłości było przedszkole" nadal jest aktualne.
witam,
nie wiem czy już było to poruszane więc jeśli tak, proszę o wybaczenie
Od pewnego czasu pojawiły się na skrzyżowaniu Słoneczna - JPII strzałki warunkowe. Czy jadąc Słoneczną od strony Rzędzina na JPII jeśli jest strzałka to mogę tylko skręcić do Desperado czy mogę również pojechać JPII? Dzisiaj przemknęło obok mnie jakieś WE... właśnie w takiej sytuacji i nie wiem czy to podlega piętnowaniu w tym temacie czy to ja stałem na strzałce "... jak ta głupia c...a..." i o mnie tu moża pisać
nie wiem czy już było to poruszane więc jeśli tak, proszę o wybaczenie
Od pewnego czasu pojawiły się na skrzyżowaniu Słoneczna - JPII strzałki warunkowe. Czy jadąc Słoneczną od strony Rzędzina na JPII jeśli jest strzałka to mogę tylko skręcić do Desperado czy mogę również pojechać JPII? Dzisiaj przemknęło obok mnie jakieś WE... właśnie w takiej sytuacji i nie wiem czy to podlega piętnowaniu w tym temacie czy to ja stałem na strzałce "... jak ta głupia c...a..." i o mnie tu moża pisać
7650ml A Rh+ ... a Ty?