Ostatnio dowiedziałem się o istnieniu takiego lokalu. Zaproszony do niego nawet nie bardzo wiedziałem gdzie jest, choć po nazwie mogłem się cokolwiek domyślać. Okazało się, że mieści się w budynku przylegającym do "kuchni na zamówienie" przy ul. Kołłątaja.
Wielką zaletą tego miejsca jest część "zewnętrzna". Prawie w centrum miasta a mają kawałek zieleni, jakąś wodę z mikro oczkiem wodnym, ławeczki i mały placyk zabaw dla dzieci. Plus kilka regularnych stołów pod parasolami. Ogólnie duża zaleta, bardzo przyjemne wrażenie.
W środku też dość przytulnie, widać sporą kasę zainwestowaną w wystrój itp. I tu też jest miejsce dla dzieciaków (na to akurat, z racji posiadania trójki, zwracam wszędzie uwagę).
Ciężko mi wypowiedzieć się o ogóle jedzenia tam serwowanego, bo miałem do czynienia tylko z pizzą. Na reklamie chwalą się, że mają najlepszą pizzę z pieca (czy jakoś tak). A dla mnie ta pizza to zdecydowanie nic specjalnego. Dużym, wielkim minusem jest sos, którym w dużej ilości smarowanej jest ciasto. Ciężko wyczuć smak czegokolwiek innego poza sosem pomidorowym. Bo samo ciasto jest bardzo smaczne. Pizzy daję tylko 2 pkt. na 5 w mojej skali, po wyeliminowaniu tego dominującego sosu byłoby co najmniej dwukrotnie więcej punktów.
Po dwóch wizytach mam spore obiekcje do obsługi. Widać brak doświadczenia albo po prostu solidnego przykazu z góry żeby nie traktować klienta jak intruza.
Nie wiem jak długo ten lokal istnieje, ale dla mnie wciąż ma otwartą kartę. Ma spore plusy i spore minusy. Może z czasem plusy wezmą górę nad wadami.
Willa Szancera
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Chyba można uznać, że Restauracja-pizzera "Młyn" jest w ostatniej fazie agonii...
Byliśmy tam niedawno w sile niemal 3 rodzin i nasza biesiada skończyła się spektakularną katastrofą. Aż dziw, że nie dał nam do myślenia przed wizytą fakt, że nie szło się dodzwonić na żaden znaleziony w sieci numer telefonu do tego miejsca.
Pierogi - ugotowane w wodzie bez soli. Barszcz powinien mieć raczej nazwę "zupa octowa". 45 minut oczekiwania na pizzę! Plus jeszcze kilka kulinarnych wtop mniejszego kalibru spowodowało, że wychodziliśmy stamtąd głodni i wściekli.
PS Terminal do płatności kartami też oczywiście "akurat" nie działał. Wygląda na to, że poodcinali im telefony, dostęp do netu a w kuchni sytuację ratuje dotychczasowy kierowca od dowozu albo ogrodnik...
Byliśmy tam niedawno w sile niemal 3 rodzin i nasza biesiada skończyła się spektakularną katastrofą. Aż dziw, że nie dał nam do myślenia przed wizytą fakt, że nie szło się dodzwonić na żaden znaleziony w sieci numer telefonu do tego miejsca.
Pierogi - ugotowane w wodzie bez soli. Barszcz powinien mieć raczej nazwę "zupa octowa". 45 minut oczekiwania na pizzę! Plus jeszcze kilka kulinarnych wtop mniejszego kalibru spowodowało, że wychodziliśmy stamtąd głodni i wściekli.
PS Terminal do płatności kartami też oczywiście "akurat" nie działał. Wygląda na to, że poodcinali im telefony, dostęp do netu a w kuchni sytuację ratuje dotychczasowy kierowca od dowozu albo ogrodnik...