Sześciolatki w tarnowskich podstawówkach
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Sześciolatki w tarnowskich podstawówkach
Za tarnowskieinfo - http://www.tarnowskieinfo.pl/index.php? ... _trif=1399
Mieliśmy tę ankietę w domu...
Jedno z pytań: "Czy nauczyciele klas I są przygotowani do nauczania sześciolatków?"
Przypominam, że to ankieta skierowania PRZEZ wydział edukacji DO rodziców sześciolatków, a nie odwrotnie.
Ja bym jednak wolał, żeby to wydział mnie poinformował, czy nauczyciele są przygotowani, czy nie. BO teraz to ja im mam powiedzieć (niby skąd mam to wiedzieć?)
Mieliśmy tę ankietę w domu...
Jedno z pytań: "Czy nauczyciele klas I są przygotowani do nauczania sześciolatków?"
Przypominam, że to ankieta skierowania PRZEZ wydział edukacji DO rodziców sześciolatków, a nie odwrotnie.
Ja bym jednak wolał, żeby to wydział mnie poinformował, czy nauczyciele są przygotowani, czy nie. BO teraz to ja im mam powiedzieć (niby skąd mam to wiedzieć?)
-
- Obywatel
- Posty: 69
- Rejestracja: 27-10-2010, 17:43
Tez mam podobne przemyślenia.
Powiem tak: mam sześciolatka w pierwszej klasie. Nie żałuję, że już poszedł, bo jest dojrzały, daje sobie świetnie radę, cieszy go szkoła. Ale mnie nie cieszy to, że na korytarzach dzieją się koszmarne rzeczy: panie rozmawiają, nie widzą co robią dzieci, a tymczasem większość szaleje, jakby się czegoś dziwnego najadła. Mój sześciolatek w starciu z np. piątoklasistą, nie miałby żadnych szans. Dzieci biegają, przepychają się, panie nic nie widzą. Obiecane były place zabaw dla pierwszoklasistów - nie ma. Jest sala dla sześciolatków - zamknięta na klucz, nazywa się tylko, że jest, dzieci z niej nie korzystają. Mój syn trafił na fantastyczne panie, ale opowiadał mi, że inne wychowawczynie bardzo krzyczą na dzieci, nie mam powodów nie wierzyć, więc nie wiem, czy wszyscy nauczyciele są przygotowani. Stan łazienek - porażka, syn nie chodzi do łazienki wcale, bo mówi, że strasznie śmierdzi i jest brudno
Powiem tak: mam sześciolatka w pierwszej klasie. Nie żałuję, że już poszedł, bo jest dojrzały, daje sobie świetnie radę, cieszy go szkoła. Ale mnie nie cieszy to, że na korytarzach dzieją się koszmarne rzeczy: panie rozmawiają, nie widzą co robią dzieci, a tymczasem większość szaleje, jakby się czegoś dziwnego najadła. Mój sześciolatek w starciu z np. piątoklasistą, nie miałby żadnych szans. Dzieci biegają, przepychają się, panie nic nie widzą. Obiecane były place zabaw dla pierwszoklasistów - nie ma. Jest sala dla sześciolatków - zamknięta na klucz, nazywa się tylko, że jest, dzieci z niej nie korzystają. Mój syn trafił na fantastyczne panie, ale opowiadał mi, że inne wychowawczynie bardzo krzyczą na dzieci, nie mam powodów nie wierzyć, więc nie wiem, czy wszyscy nauczyciele są przygotowani. Stan łazienek - porażka, syn nie chodzi do łazienki wcale, bo mówi, że strasznie śmierdzi i jest brudno
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Mamy nowe info o sześciolatkach. - http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/73 ... egoria=663
Zwracam uwagę na zdanie "[...]specjalny zespół urzędników, którzy pracują nad zmianą negatywnego nastawienia rodziców [...] zapowiada akcję promującą posyłanie sześciolatków do szkoły. Między innymi przez zaproszenia przedszkolaków na lekcje pokazowe, pikniki czy dni otwarte oraz publikację szczegółowego informatora"
Cieszę się, że 'zapowiada', bo jest już połowa stycznia, zapisy zaczynają się bodaj 1 lutego (przez internet), a poza zapowiedziami i opublikowaniem wyników ankiet żadnych realnych akcji nie widać. Kraków wydał szczegółowy informator, u nas wszystko jest "w planach"... Mnie na razie takie działania (a raczej ich brak) nie przekonują.
Zwracam uwagę na zdanie "[...]specjalny zespół urzędników, którzy pracują nad zmianą negatywnego nastawienia rodziców [...] zapowiada akcję promującą posyłanie sześciolatków do szkoły. Między innymi przez zaproszenia przedszkolaków na lekcje pokazowe, pikniki czy dni otwarte oraz publikację szczegółowego informatora"
Cieszę się, że 'zapowiada', bo jest już połowa stycznia, zapisy zaczynają się bodaj 1 lutego (przez internet), a poza zapowiedziami i opublikowaniem wyników ankiet żadnych realnych akcji nie widać. Kraków wydał szczegółowy informator, u nas wszystko jest "w planach"... Mnie na razie takie działania (a raczej ich brak) nie przekonują.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
UM wydał wreszcie ulotkę zachęcającą rodziców 6-latków do posłania dzieci do szkoły wcześniej...
W nawiązaniu Pan Poświatowski na portalu intarnet pisze (artykuł "Stręczenia sześciolatków ciąg dalszy" (sic):
"W całym tym kontekście magistracka ulotka ma nie tyle charakter informacyjny, co charakter agitacyjnej ulotki. Być może jest nawet w jakiejś mierze instrumentem, który ma sprawić, by Tarnów błysnął jako „lider” pod względem wskaźnika „uszkolnienia przedszkolaków” na tle kraju jeszcze przed zaistnieniem ustawowego przymusu. Instrumentem „politycznym”. Resztę, niech dopowiedzą sobie Państwo sami..."
Cały artykuł jest poświęcony wydaniu przez UM ulotki zachęcającej rodziców sześciolatków do posłania dzieci do szkoły w tym roku wcześniej...
Nie żebym chciał łubudubu, ale najwyraźniej widać, że Pan Poświatowski nie ma zielonego pojęcia, jeśli chodzi o kompetencje miasta w związku z sześciolatkami i akurat jeśli chodzi o ten rok, w którym jeszcze jest szansa odciążenia kolejnego "podwójnego" rocznika... Miasto działa zgodnie z obowiązującym prawem, a jeśli nie zachęci w tym roku do posłania dzieci wcześniej, to za rok zostanie z ręką w nocniku...
Można się spierać, czy ta broszurka nie powinna trafić do rąk rodziców 6-latków np. na początku stycznia, a nie dopiero PO rozpoczęciu rekrutacji do klas pierwszych, natomiast akurat argumenty autora artykułu to totalny strzał kulą w płot...
Pan Poświatowski trafnie dostrzegł dlaczego rząd wprowadził obniżenie roku rozpoczęcia szkoły, ale to się ma nijak do poziomu miasta...
W nawiązaniu Pan Poświatowski na portalu intarnet pisze (artykuł "Stręczenia sześciolatków ciąg dalszy" (sic):
"W całym tym kontekście magistracka ulotka ma nie tyle charakter informacyjny, co charakter agitacyjnej ulotki. Być może jest nawet w jakiejś mierze instrumentem, który ma sprawić, by Tarnów błysnął jako „lider” pod względem wskaźnika „uszkolnienia przedszkolaków” na tle kraju jeszcze przed zaistnieniem ustawowego przymusu. Instrumentem „politycznym”. Resztę, niech dopowiedzą sobie Państwo sami..."
Cały artykuł jest poświęcony wydaniu przez UM ulotki zachęcającej rodziców sześciolatków do posłania dzieci do szkoły w tym roku wcześniej...
Nie żebym chciał łubudubu, ale najwyraźniej widać, że Pan Poświatowski nie ma zielonego pojęcia, jeśli chodzi o kompetencje miasta w związku z sześciolatkami i akurat jeśli chodzi o ten rok, w którym jeszcze jest szansa odciążenia kolejnego "podwójnego" rocznika... Miasto działa zgodnie z obowiązującym prawem, a jeśli nie zachęci w tym roku do posłania dzieci wcześniej, to za rok zostanie z ręką w nocniku...
Można się spierać, czy ta broszurka nie powinna trafić do rąk rodziców 6-latków np. na początku stycznia, a nie dopiero PO rozpoczęciu rekrutacji do klas pierwszych, natomiast akurat argumenty autora artykułu to totalny strzał kulą w płot...
Pan Poświatowski trafnie dostrzegł dlaczego rząd wprowadził obniżenie roku rozpoczęcia szkoły, ale to się ma nijak do poziomu miasta...
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Czy w którejkolwiek z tarnowskich podstawówek są w tym roku przewidziane klasy WYŁĄCZNIE dla sześciolatków? Słyszałem że 8-mka ma?
Utworzenia takich klas to jeden ze sposobów na przyciągnięcie 6-latków w Gdyni, Warszawie czy Wrocławiu...
Nasz UM ograniczył się do wydania informatora-reklamy, w której argumentem za puszczeniem dziecka do szkoły jest to, że Prezydent też chodził do szkoły wcześniej... Efekty przeprowadzenia ankiety są jedynie takie, że UM był w stanie podać, że mało osób jest zainteresowanych posłaniem dziecka do szkoły wcześniej... Wydawało mi się, że ta ankieta powinna dostarczać informacji NA PODSTAWIE których miasto zrobi efektywną akcję zachęcającą... okazało się, że UM przyjął te informacje, załamał ręce i po sprawie...
BO wydanie informatora-reklamówki, który tak naprawdę nie trafia w prawdziwe niepokoje rodziców i nie obiecuje prawdziwych zysków, trudno uznać za jakieś nadzwyczajne działanie.
Czego bym oczekiwał po UM, żebym jako rodzic dziecka z rocznika 2005 REALNIE zaczął rozważać posłanie dziecka do szkoły w wieku 6 lat w tym roku?
- klasy, gdzie będą tylko sześciolatki (dzięki temu dziecko nie będzie porównywane z 7-latkami, i w swoim mniej dojrzałym od nich umyśle łatwiej mu będzie radzić sobie z porównywaniem itd, a jednocześnie nauczyciel w takiej klasie nie będzie miał zapędów do tego, żeby jednak iść szybciej z programem, bo "ci starsi" się nudzą - tak to teraz wygląda, że nauczyciele dostosowują tempo do 7-latków, przez co tzw. podstawa programowa, przewidziana tak naprawdę dla 6-latków, jest odstawiana w kąt....)
- zapewnienie opieki w ODDZIELNEJ świetlicy dla 6-latków, w której tak jak w przedszkolu pani będzie się nimi zajmować, a nie będą siedzieć w 150 osób na jednej sali razem z 6-klasistami...
Rodzice, którzy poślą dzieci po raz pierwszy do szkoły nie w tym roku, ale w 2012, muszą sobie zdawać sprawę z tego, że ich dzieci najprawdopodobniej wylądują w klasach liczących ponad 30 osób... Bo niby jak szkoła ma łyknąć podwójny rocznik nie tworząc nagle nauki na 2 zmiany? Bardzo prosto - jeśli nagle do szkoły przyjdzie nie 70 dzieci (z których tworzyło się teraz TRZY klasy liczące trochę ponad 20 dzieci), tylko 140, to po prostu zrobią nie dwa razy więcej klas, tylko CZTERY klasy po 35 dzieci - i po sprawie...
Utworzenia takich klas to jeden ze sposobów na przyciągnięcie 6-latków w Gdyni, Warszawie czy Wrocławiu...
Nasz UM ograniczył się do wydania informatora-reklamy, w której argumentem za puszczeniem dziecka do szkoły jest to, że Prezydent też chodził do szkoły wcześniej... Efekty przeprowadzenia ankiety są jedynie takie, że UM był w stanie podać, że mało osób jest zainteresowanych posłaniem dziecka do szkoły wcześniej... Wydawało mi się, że ta ankieta powinna dostarczać informacji NA PODSTAWIE których miasto zrobi efektywną akcję zachęcającą... okazało się, że UM przyjął te informacje, załamał ręce i po sprawie...
BO wydanie informatora-reklamówki, który tak naprawdę nie trafia w prawdziwe niepokoje rodziców i nie obiecuje prawdziwych zysków, trudno uznać za jakieś nadzwyczajne działanie.
Czego bym oczekiwał po UM, żebym jako rodzic dziecka z rocznika 2005 REALNIE zaczął rozważać posłanie dziecka do szkoły w wieku 6 lat w tym roku?
- klasy, gdzie będą tylko sześciolatki (dzięki temu dziecko nie będzie porównywane z 7-latkami, i w swoim mniej dojrzałym od nich umyśle łatwiej mu będzie radzić sobie z porównywaniem itd, a jednocześnie nauczyciel w takiej klasie nie będzie miał zapędów do tego, żeby jednak iść szybciej z programem, bo "ci starsi" się nudzą - tak to teraz wygląda, że nauczyciele dostosowują tempo do 7-latków, przez co tzw. podstawa programowa, przewidziana tak naprawdę dla 6-latków, jest odstawiana w kąt....)
- zapewnienie opieki w ODDZIELNEJ świetlicy dla 6-latków, w której tak jak w przedszkolu pani będzie się nimi zajmować, a nie będą siedzieć w 150 osób na jednej sali razem z 6-klasistami...
Rodzice, którzy poślą dzieci po raz pierwszy do szkoły nie w tym roku, ale w 2012, muszą sobie zdawać sprawę z tego, że ich dzieci najprawdopodobniej wylądują w klasach liczących ponad 30 osób... Bo niby jak szkoła ma łyknąć podwójny rocznik nie tworząc nagle nauki na 2 zmiany? Bardzo prosto - jeśli nagle do szkoły przyjdzie nie 70 dzieci (z których tworzyło się teraz TRZY klasy liczące trochę ponad 20 dzieci), tylko 140, to po prostu zrobią nie dwa razy więcej klas, tylko CZTERY klasy po 35 dzieci - i po sprawie...
Może nie powinienem się wypowiadać, bo nie mam dzieci (jeszcze haha), ale zgadzam się z większością Twoich postów. Jedno jednak nie daje mi spokoju, a mianowicie świetlica - między dzieckiem 6 a 7 letnim nie ma aż takiej wielkiej różnicy, żeby mieli przebywać w osobnej świetlicy. Jednak faktycznie, problem zaczyna się przy kontakcie ze starszymi dziećmi z klas "wyższych". Aczkolwiek jak już, to zrobił bym dwie świetlice, dla dzieci z klas 1-3 i 4-6 -> może wtedy to miało by jakiś sens. To jest tylko i wyłącznie moje zdanie, także proszę się nie sugerować. Pozdrawiam :-)
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Dobra, wszystko fajnie, idziemy za UE bo tam dzieci idą do szkół wcześniej, ale...
Zamiast zeszytu mają segregator z wpinanymi kartkami, książek się do szkoły nie nosi...
Jedyne co to dres na FW i buty do przebrania, ale i to nie zawsze bo przecież są szafki w szkołach gdzie takie buty można zostawić a nosić tylko dres jak jest potrzebny.
Z czym do ludzi.
- Nie mamy przygotowanych szkół.
Nie mamy przygotowanych nauczycieli.
Nie mamy przygotowanego systemu szkolnictwa!
Zamiast zeszytu mają segregator z wpinanymi kartkami, książek się do szkoły nie nosi...
Jedyne co to dres na FW i buty do przebrania, ale i to nie zawsze bo przecież są szafki w szkołach gdzie takie buty można zostawić a nosić tylko dres jak jest potrzebny.
Z czym do ludzi.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Dzisiejsza wyborcza. Kraków zaczyna panikować, bo tam z bodaj 8 tys. sześciolatków w tym roku idzie tylko trochę ponad tysiąc... Żalą się, że stworzyli tylko 6 klas wyłącznie dla sześciolatków (te klasy zachęcały rodziców do posłania dziecka, które dzięki nim nie będzie porównywane z o rok starszymi 7-latkami)...
Dla porównania Tarnów:
w tym roku pójdzie do podstawówki kilkadziesiąt sześciolatków (50? 60?)
nie otwarto ŻADNEJ klasy, w której byłyby same sześciolatki....
Na takich warunkach dziecka do szkoły także wcześniej nie wysłałem. Dziękuję bardzo.
Przypomnę, że każde dziecko w szkole, a nie przedszkolu, to dla miasta zysk z subwencji (za przedszkole musi zapłacić ze swoich pieniędzy), a dodatkowo utrzymanie miejsc pracy nauczycieli w podstawówkach i rozładowanie przyszłorocznego podwójnego rocznika... W Tarnowie najwyraźniej kasy miasto ma jak lodu, bo o sześciolatki walczyło (używając eufemizmu) słabo
Dla porównania Tarnów:
w tym roku pójdzie do podstawówki kilkadziesiąt sześciolatków (50? 60?)
nie otwarto ŻADNEJ klasy, w której byłyby same sześciolatki....
Na takich warunkach dziecka do szkoły także wcześniej nie wysłałem. Dziękuję bardzo.
Przypomnę, że każde dziecko w szkole, a nie przedszkolu, to dla miasta zysk z subwencji (za przedszkole musi zapłacić ze swoich pieniędzy), a dodatkowo utrzymanie miejsc pracy nauczycieli w podstawówkach i rozładowanie przyszłorocznego podwójnego rocznika... W Tarnowie najwyraźniej kasy miasto ma jak lodu, bo o sześciolatki walczyło (używając eufemizmu) słabo
fajny artykuł jest na www.intarnet.pl zatytułowany "szkoły kontra przedszkola" polecam
Nie za bardzo rozumiem tego argumentu o porównywaniu. Przecież to nie poziom edukacji innych dzieci wyznacza standard, ale są od tego jakieś obiektywne kryteria.
Trochę dziwne wydaje mi się tworzenie klas dla samych 6-latków, bo to pachnie chęcią ominięcia nowych przepisów. Chcecie tym sposobem stworzyć klasę o obniżonym poziomie nauczania? Skoro wymogi programowe będą dla nich takie same, to na zawsze zostaną klasą "opóźnioną"?
Trochę dziwne wydaje mi się tworzenie klas dla samych 6-latków, bo to pachnie chęcią ominięcia nowych przepisów. Chcecie tym sposobem stworzyć klasę o obniżonym poziomie nauczania? Skoro wymogi programowe będą dla nich takie same, to na zawsze zostaną klasą "opóźnioną"?