bastol23 pisze:Deto pisze:będę się zastanawiał, że może mogłem jechac inaczej, mogłem jechac inna trasą, mogłem jechać 10 km/h.
I to jest właśnie złe podejście do sprawy, bo to nie Twoja wina, że jakiś baran wszedł Ci pod koła. Zabił się sam, uszkodził sobie ciało sam na własne życzenie - nie Ty
Nie mówię, żeby celowo przejeżdżać pieszych, którzy pchają się pod koła, ale jeśli dojdzie do sytuacji, w której po prostu nie wyhamujemy i stanie się coś niedobrego nie z naszej winy
nie ma co rozpaczać bo nie ma nad czym.
Wybacz, ale nie rozumiesz o co mi chodzi. Co do rozpaczania, to niestety, ale jest nad czym. Śmierć to smierć, bez względu na to kto zawinił. Czy jeżeli ktoś z Twoich bliskich "wskoczy" pod koła samochodu i zginie, to będziesz mówił, że to była wina bliskiej Ci osoby ? Pomyslisz sobie, że Twoja mama, ojciec, siostra, zona, dziecko, czy jak to ująłeś "baran", uszkodził swoje ciało na własne zyczenie ?
A ryzyko trzeba minimalizować i tego powinniśmy się trzymać. Postawienie barierek to koszt niewspółmiernie mniejszy od skutków jakie może powodować jego brak.
Więc dlaczego tego nie zrobić ?