Tarnów - miasto przyjazne rowerzystom.
Środek lata, przejazd rowerem z Westerplatte na Azoty. Upał 35 stopni, pracownik przyjeżdża upocony zmęczony z objawami początków udaru słonecznego. Ale przejechał na rowerze. Brawo, zaraz z zapałem weźmie się za pracę. Obok niego kolega z pracy, który przyjechał klimatyzowanym samochodem. Jechał 15 min dłużej, ale jest świeży i wypoczęty. Który z nich będzie pracował lepiej ???
kholbee, wiosna. Jeden z pracowników przejechał rowerem z Westerplatte na Azoty. Zajęło mu to 30 minut i w pracy pojawił się o 7:00.
Drugi siedzi w klimatyzowanym samochodzie w okolicach Klikowskiej, ponieważ jest korek i w pracy będzie koło godziny 8:00 jeśli się uda.
Który z nich pracuje?
To nie są dobre przykłady, bo wiadomo, że pogoda jest różna i nie zawsze można przyjechać rowerem.
Jednak w takiej Holandii ludzie potrafią przyjechać rowerem będąc w garniturze, ewentualnie przebrać się w biurze i jakoś to nikomu nie przeszkadza.
Ale u nas przedstawiciel handlowy MUSI jechać służbową bryką, żeby.... no właśnie nie wiadomo po co. Dla lansu i pokazania, że ma służbową brykę. Bo mnie jako klienta nie interesuje czy przyjechał do mnie autobusem, rowerem, pociągiem czy na piechotę.
Sam kiedy mogę jadę rowerem do pracy - nie za szybko, żeby się nie spocić, ale i tak szybciej jestem niż teraz samochodem.
Drugi siedzi w klimatyzowanym samochodzie w okolicach Klikowskiej, ponieważ jest korek i w pracy będzie koło godziny 8:00 jeśli się uda.
Który z nich pracuje?
To nie są dobre przykłady, bo wiadomo, że pogoda jest różna i nie zawsze można przyjechać rowerem.
Jednak w takiej Holandii ludzie potrafią przyjechać rowerem będąc w garniturze, ewentualnie przebrać się w biurze i jakoś to nikomu nie przeszkadza.
Ale u nas przedstawiciel handlowy MUSI jechać służbową bryką, żeby.... no właśnie nie wiadomo po co. Dla lansu i pokazania, że ma służbową brykę. Bo mnie jako klienta nie interesuje czy przyjechał do mnie autobusem, rowerem, pociągiem czy na piechotę.
Sam kiedy mogę jadę rowerem do pracy - nie za szybko, żeby się nie spocić, ale i tak szybciej jestem niż teraz samochodem.
Ten drugi jest świadomy tego, że jest korek i wyjechał wcześniej, ale wrócił do domu w suchym samochodzie i na drugi dzień znowu pojechał do pracy, a ten od roweru wrócił do domu przemoknięty bo jak to na wiosnę pogoda się zmienia i na drugi dzień wziął L-4. W Holandii, w USA, tam wszystko jest lepsze. Weź pod uwagę, że w Holandii czy Niemczech ludzie do pracy jeżdżą autostradami... Ja też jak tylko mogę do pracy jeżdżę rowerem, ale muszę wyjechać dużo wcześniej, bo jak tylko dojeżdżam do pracy, to biorę prysznic.... Po za tym, wielu ludzi po pracy odbiera dzieci z przedszkola, szkoły, musi zrobić zakupy, jak to ogarnąć rowerem ????
O właśnie, o to chodzi, a co do komunikacji miejskiej, to system wypożyczalni rowerów. Bierzesz rower w Mościcach i dostawiasz go koło świtu. Potem bierzesz pod świtem jedziesz na Rynek na kawę, tam odstawiasz rower itd.... A namawianie starych pracowników do jazdy na rowerze chyba jednak nic nie zmieni
Z takim czymś spotkałem się w Szczucinie, Borzęcinie itp. wsiach, gdzie były rowerownie dla dzieci, które przyjeżdżają na rowerach. Powiem szczerze, że zdecydowana większość jeździła tam na rowerach.Goscinny pisze:kholbee, i to jest pomysł! Zamiast pomieszczeń dla laptopów zrobić parking dla rowerów.
No i ścieżki pod szkoły, żeby dzieci nie obawiały się debili na 4 kółkach.
W większości wsi tak jest, tam dzieci korzystają z rowerów i jest to normalne, chociaż pomału rowery są wypierane przez skutery U nas kultura higieny i zdrowia nie istnieje. lepiej jechać skuterem za 2 K niż takim samym rowerem.... No cóż, żeby to zmienić potrzebna jest praca u podstaw. Nikt z moich znajomych nie rozumie tego, że wydaję kupę kasy na osprzęt do roweru, a nie na samochód....
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Zapraszam do V LO w Tarnowie. Parking dla rowerów (zadaszony, bezpieczny, w obrębie szkolnego podwórza) mamy od jakichś 6 lat - osobiście stojak wydębiłem od dyrektora tarnowskich Gazów (za co po raz kolejny niniejszym dziękuję)...Goscinny pisze:kholbee, i to jest pomysł! Zamiast pomieszczeń dla laptopów zrobić parking dla rowerów.
No i ścieżki pod szkoły, żeby dzieci nie obawiały się debili na 4 kółkach.
Problem w tym, że na tym parkingu najczęściej stoi tylko mój rower, choć w tym roku jakichś dwóch uczniów też zaczęło... Kropla drąży skałę... Może za parę lat będziemy mieli i widok jak w Holandii...
Masz rację, to tez jest nieprawidłowe. BTW ja nie będę mówił komuś co ma żreć, bo mnie to za niego smakuje, nie ja wysiadam w toalecie, i nie ja za niego umrę.Ravir pisze: Trix idac Twoim tokiem myślenia PO CO robić akcję dla dzieci jedzacych niezdrowo w szkołach? Przecież moje dziecko jest odpowiednio wychowane i nie je śmieci - a reszta niech żre. Czemu więc z moich pieniędzy się robi takie akcje?
Część z nich zapewne dojdzie do wniosku ze rowerem czy tez może autobusem jest szybciej, co wcielą w życie. Odgórne regulacje są zbędne.Marcin Zaród pisze:Trixie, wyobraź sobie, co by się działo np. o 15.00 pod Azotami, gdyby wszystkie osoby dojeżdżające na rowerze (kilkaset) chciały wyjechać spod zakładu własnym autem, a potem tymi setkami aut przejechać przez centrum żeby dotrzeć do domu....
Działa na wyobraźnię...
Po pierwsze rower nie jest takim samym środkiem komunikacji jak trolejbus czy samochód, naprawdę bez przesady. Po drugie prezentujesz dość dziwne rozumowanie: miasto nie ma miejsca na budowę szerszych dróg, więc w ich miejsce mają powstawać ścieżki ?? idąc dalej centra miast mają być tylko dla rowerów ?? Co Ty opowiadasz ??. Jeżeli mamy powierzchnię drogi 1 pas + 1 ścieżka to na takiej drodze zmieści się mniej rowerów i samochodów niż na takiej samej drodze wyasfaltowanej !!.Ravir pisze:PB i Trix - NIE ROZUMIECIE - tu nie chodzi o kaprysy. Jak pisałem wyżej - rower JEST takim samym środkiem komunikacji miejskiej jak Autobus, Tramwaj, Taxi, Trolejbus czy Szybka Kolej Miejska.
Miasto NIE ma mozliwości wybudowania szerszych dróg - co mozna : wyburzyć Rynek, Centrum i machnąć 3 pasmową drogę?
Widze że nie rozumiecie problemu zagadnienia. W linku podanym przez Gościnnego był wyraźny zapis (co zresztą podkreślałem) że powstanie kolejna komórka do robienia nam dobrze za nasze pieniądze. Po co do diaska kolejna grupa urzędników, skoro i tak i jest aż nadto !!. Jeżeli Ci nie potrafią sobie dać rady z "budową dróg" ( co to ma znaczyć do końca, bo urzędasy ani tych dróg nie budują ani nie projektują, ani nie nadzorują) to że trzeba ich zastąpić takimi co dają rade. Nowych nam nie tzreba !!. Niestety ludzie dają się nabić w butelkę że "nowa lepiej zorganizowana grupa wykwalifikowanych specjalistów itp itd...". Problem ścieżek to nie jest zjawisko wczorajsze czy z przed tygodnia, i nie rozumiem dlaczego do maszyny urzędniczej która nie działa, mam dokupować nowe nieznane części bez ŻADNEJ gwarancji.
Nie mam nic przeciwko budowie ścieżek, tylko wszystko ma swoje miejsce. Czy nie lepiej w miejscu (gdy miejsca brak ) gdzie ma powstać pas ruchu+ścieżka zrobić szerszą drogę z poboczem ??. Więcej miejsca dla wszystkich, a Ci co będą chcieli jechać chodnikiem, i tak niem pojadą ku uciesze pozostałych użytkowników dróg (zawalidroga to nie tylko samochód). Tam gdzie pozwala infrastruktura budujemy i 3 pasy i buspas i ścieżkę, a tak gdzie nie pozwala tak nie robimy, bo to jest nie rozsądne.
Stanowczo i ostro jestem przeciwny wszelkim przymusom komunikacyjnym. Nigdy nikomu to nie wyjdzie na dobre (poza tymi co rządzą i dzielą oczywiście).
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
W rzeczywistości NIE potrzeba dużych nakładów - wręcz przeciwnie. Za małe w sumie pieniądze można OD RAZU poprawić jakość komunikacji rowerowej.
Ciąg Wyszyńskiego - Falklandy, Mickiewicza - Mościckiego - Kwiatkowskiego oraz ciąg Gumniska - Narutowicza - Krakowska - Czerwona - Czerwonych Klonów. A po Wschodzie Wałowa - Bema - Bernardyńska - Lwowska.
Wystarczy na istniejących "pseudo ścieżkach" czyli Ciągach Rowerowo - Pieszych położyć asfalt i TYLE. W 90% nie potrzeba przebudowywać drogi czy robić mega remontów.
Do tego wystarczy z istniejących chodników na Słonecznej, JP II czy Starodąbrowskiej wydzielić asfaltową Ścieżkę Rowerową z prawdziwego zdarzenia - mamy tam szeroki chodniki z których można bez problemu uciąć kawałek.
Do tego nalezy zadbać o obniżenie krawężników na przejściach/przejazdach - co i tak trzeba zrobić dla zwykłych ludzi, niepełnosprawni to jedno, ale takie obniżenie jest wygodne dla matek z wózkami i zwykłych pieszych.
Czyli wielkiej filozofi NIE ma.
Zgadzam się co do jednego - że zamiast powoływać ogromne komitety i rady - wystarczyło by osoba odpowiadająca za remonty jezdni/chodników raz na miesiąc spotkała się z rowerzystami i wysłuchała ich uwag.
Ciąg Wyszyńskiego - Falklandy, Mickiewicza - Mościckiego - Kwiatkowskiego oraz ciąg Gumniska - Narutowicza - Krakowska - Czerwona - Czerwonych Klonów. A po Wschodzie Wałowa - Bema - Bernardyńska - Lwowska.
Wystarczy na istniejących "pseudo ścieżkach" czyli Ciągach Rowerowo - Pieszych położyć asfalt i TYLE. W 90% nie potrzeba przebudowywać drogi czy robić mega remontów.
Do tego wystarczy z istniejących chodników na Słonecznej, JP II czy Starodąbrowskiej wydzielić asfaltową Ścieżkę Rowerową z prawdziwego zdarzenia - mamy tam szeroki chodniki z których można bez problemu uciąć kawałek.
Do tego nalezy zadbać o obniżenie krawężników na przejściach/przejazdach - co i tak trzeba zrobić dla zwykłych ludzi, niepełnosprawni to jedno, ale takie obniżenie jest wygodne dla matek z wózkami i zwykłych pieszych.
Czyli wielkiej filozofi NIE ma.
Zgadzam się co do jednego - że zamiast powoływać ogromne komitety i rady - wystarczyło by osoba odpowiadająca za remonty jezdni/chodników raz na miesiąc spotkała się z rowerzystami i wysłuchała ich uwag.
9000 ml A Rh-
Nie wiem czy się dobrze rozumiemy, ale ja nie każę nikomu przebudowywać dróg na ścieżki i odwrotnie. Jak budujemy nowe, to budujemy z głową, Ci co partolą dostają wilczy bilet i tyle. Proszę jednocześnie zauważyć, że położenia asfaltu tez kosztuje, żeby to miało ręce i nogi potrzeba go określoną ilość cm, co przy przejazdach przez drogi sprawi pewien problem: albo będzie mini próg na drodze samochodów, albo powstanie jeszcze większa różnica poziomów przy przejazdach przez drogi.Ravir pisze:Wystarczy na istniejących "pseudo ścieżkach" czyli Ciągach Rowerowo - Pieszych położyć asfalt i TYLE. W 90% nie potrzeba przebudowywać drogi czy robić mega remontów.
Problemu by nie było gdyby zrobiono to od razu dobrze. Teraz żeby to miało ręce i nogi, trzeba dokładać. Winni tego stanu rzeczy nie ponieśli żadnej odpowiedzialności, dlatego dalej robi się źle.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Napisz mi proszę gdzie na Bema i Bernardyńskiej można ścieżkę wcisnąć. Tam nawet na kontra-pas z prawdziwego zdarzenia miejsca nie znajdziesz.Ravir pisze:Wałowa - Bema - Bernardyńska - Lwowska
Co do asfaltu jest go już za dużo, może na blokowiskach i pod domami macie go zbyt wiele i chcecie go rowerzystą podrzucić. Ja za asfaltowi na ścieżce mówie wyraźne NIE a nawet PRECZ. Najlepszą rzeczą na ścieżce jest beton, a najlepiej ten barwiony na czerwono. Ale jeśli ktoś jeździł tylko po Czystej to asfalt może być dla niego ideałem. Proponuje porównać rower po jeździe ścieżką asfaltową i betonową, beton nie zostawia łątek na ramie, nie zasysa także kółek w letni upalny dzień, a i w letnią noc betonowa ścieżka chłodzi a z asfaltu uwalnia się smród.
Tak na marginesie mamy w Tarnowie fajnego Rowerowego Gościa.