Wiem, że podróbka, ale na oryginał nie ma juz najmniejszych szans. Wiem, że podróbka, ALE JAKA!
Właśnie wróciłem z Rzeszowa z koncertu The Australian Pink Floyd Show. Zaczęli o ósmej, skończyli o jedenastej, film z fruwającą trójwymiarową świnką był świetny A na do widzenia dostałem od akustyka oryginalną setlistę
110% satysfakcji.