Budowa przejścia podziemnego na Mickiewicza
http://vimeo.com/18562763
Godzina 14:50
Nie, nie kręciłem tego kalkulatorem ani kolanem. To zwykły telefon z funkcja nagrywania, a nie kamera HD z funkcją telefonu.
Wiem, że jest Sobota.
Wiem, że Opornika nic nie przekona.
Wiem, że widać wycieraczki.
DOWN://
Muza ma się nie rozkręcać, film ma ukazać płynność jazdy. [tak wiem, jest Sobota]
Godzina 14:50
Nie, nie kręciłem tego kalkulatorem ani kolanem. To zwykły telefon z funkcja nagrywania, a nie kamera HD z funkcją telefonu.
Wiem, że jest Sobota.
Wiem, że Opornika nic nie przekona.
Wiem, że widać wycieraczki.
DOWN://
Muza ma się nie rozkręcać, film ma ukazać płynność jazdy. [tak wiem, jest Sobota]
Ostatnio zmieniony 08-01-2011, 20:40 przez Bastekxyz, łącznie zmieniany 1 raz.
Chciałbym zauważyć że aparat z którego wykonano film nie ma legalizacji GUM, i z tego powodu nie może być stosowany jak przyrząd pomiarowy, zgodnie z ustawą .
BTW muza za późno się rozkręca.
Przestańcie skakać sobie do oczów, bo za następnej kadencji zapewne będziemy mieli aferę przejścia podziemnego.
BTW muza za późno się rozkręca.
Przestańcie skakać sobie do oczów, bo za następnej kadencji zapewne będziemy mieli aferę przejścia podziemnego.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
-
- Prytan
- Posty: 251
- Rejestracja: 25-10-2009, 00:37
- Lokalizacja: Tarnow
-
- Prytan
- Posty: 251
- Rejestracja: 25-10-2009, 00:37
- Lokalizacja: Tarnow
zależny portal informuje:
http://www.intarnet.pl/Winda w przejściu podziemnym już (i wciąż) nie działa - 10/1/2011
Szklana pułapka
Obrazek z końca grudnia 2010 roku: starszy pan w nowo oddanym do użytku przejściu podziemnym próbuje wyjechać windą na górę. Prosi o pomoc, jednak również i mi nie udaje się uruchomić windy. Wreszcie mężczyzna wspierając się na lasce mozolnie próbuje wspiąć się po śliskich schodach, na które – na całej ich długości – ścieka woda z topniejącego na dachu śniegu. Gdy woda ta znów zamarznie, schody (jak i winda) staną się szklaną pułapką dla starszych osób próbujących przedostać się na drugą stronę ulicy. W ciągu kilku minut takich podeszłych wiekiem osób naliczyłem kilka. Tymczasem dziś jest 10 stycznia. Jedna z wind wciąż nie działa i nie wiadomo, kiedy zostanie naprawiona.
Sprawa przejścia podziemnego i zepsutej windy w międzyczasie stała się przedmiotem interwencji naszych czytelników. Jeden z nich kilka dni temu dowiedział się w TZDM, że winda została zdewastowana i Tarnowski Zarząd Dróg Miejskich czeka na przyjazd części z drugiego końca Polski, ale nie wiadomo, czy uda się ją naprawić, bo do końca nie wiadomo co się zepsuło. Dziś, 10 stycznia zadzwoniłem do TZDM by dowiedzieć się, że Zarząd nadal czeka na części i że wciąż nie wiadomo, kiedy urządzenie zostanie naprawione. Jednak przez wiele dni starsze lub niepełnosprawne osoby pragnące przedostać się na drugą stronę ulicy czekała niespodzianka – zjeżdżając windą z jednej strony, o tym, że winda po drugiej stronie nie działa, dowiadywali się dopiero próbując do niej wsiąść. W końcu TZDM postarał się zamieszczenie kartki ze stosowną informacją – kartki napisanej długopisem – na zamieszczonym zdjęciu widać jak wala się na podłodze. Dopiero po interwencjach tarnowian kartkę, już wydrukowaną na komputerze przyklejono do szyby. Jednak nie uczyniono tego przy drugiej windzie i wciąż kolejne osoby o „dysfunkcji” przejścia podziemnego dowiadują się dopiero, gdy znajdą się już pod ziemią. W samej windzie nie dopatrzyliśmy się też oznaczeń, gdzie należy dzwonić w razie awarii.
W TZDM dowiedzieliśmy się również, że dzięki monitoringowi, Policji udało się znaleźć podejrzanego (jednego z trzech) o dokonanie dewastacji. Mieszkańcom naszego miasta i przybywającym doń mieszkańcom regionu tarnowskiego czy innych miast, zwłaszcza tym niedołężnym i niepełnosprawnym, próbującym np. dostać się do przychodni na ulicy Wałowej czy do tarnowskiego magistratu, póki co pozostaje chyba jedynie robić między sobą zakłady, co nastąpi prędzej: ukaranie sprawców dewastacji, czy też jednak naprawa windy. O innych niedogodnościach czyniących zimą z przejścia podziemnego „szklaną pułapkę” już nie wspominając.
MP
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
Dzisiaj (wstyd się przyznać) po raz pierwszy szedłem przejściem podziemnym. Kwestia wind jest karygodna! Za ich stan oczywiście odpowiada miasto.
Ale muszę przyznać, że szedłem tamtędy pierwszy raz o 14.00 , wszyscy szli pod ziemie nikt nie starał się przechodzić na dziko. Drugi raz szedłem tamtędy po godzinie 16.00 kiedy normalnie jest tam duży ruch - samochody jechały płynnie przez Mickiewicza, a ludzie szli grzecznie pod ziemie.
Uważam, że przejście się przyjęło. Oczywiście zdarzać się będą korki - jak wszędzie w momentach w których jest wzmożony ruch samochodów na mieście. Ale można stwierdzić, że jest lepiej w tym miejscu!
Ale muszę przyznać, że szedłem tamtędy pierwszy raz o 14.00 , wszyscy szli pod ziemie nikt nie starał się przechodzić na dziko. Drugi raz szedłem tamtędy po godzinie 16.00 kiedy normalnie jest tam duży ruch - samochody jechały płynnie przez Mickiewicza, a ludzie szli grzecznie pod ziemie.
Uważam, że przejście się przyjęło. Oczywiście zdarzać się będą korki - jak wszędzie w momentach w których jest wzmożony ruch samochodów na mieście. Ale można stwierdzić, że jest lepiej w tym miejscu!
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Ja szedłem tamtędy (też po raz pierwszy) wczoraj... Od razu nasuwa się jedno pytanie? Czy zejść od strony ulicy Brodzińskiego i od poczty nie można było rozpocząć parę metrów wcześniej, żeby ktoś idąc od dołu nie musiał wchodzić na górkę, a potem schodzić po schodach?
Gdyby zejście, a raczej po prostu pozioma część chodnika, bez podejścia pod górkę, zaczynało się 5 m. wcześniej czyli np. niemal przy kiosku Totolotka, to schody byłyby co najmniej o 1/3 krótsze, a przechodnie nie bawiliby się w podchodzenie pod górę, a potem schodzenie w dół...
Zawsze mi się wydawało, że przy pracy projektanta ważna jest wyobraźnia... Sądząc po tym rozwiązaniu oraz po dziurach w dachu, najwyraźniej ktoś tutaj wyobraźnię zostawił w przedszkolu (bezpowrotnie
Gdyby zejście, a raczej po prostu pozioma część chodnika, bez podejścia pod górkę, zaczynało się 5 m. wcześniej czyli np. niemal przy kiosku Totolotka, to schody byłyby co najmniej o 1/3 krótsze, a przechodnie nie bawiliby się w podchodzenie pod górę, a potem schodzenie w dół...
Zawsze mi się wydawało, że przy pracy projektanta ważna jest wyobraźnia... Sądząc po tym rozwiązaniu oraz po dziurach w dachu, najwyraźniej ktoś tutaj wyobraźnię zostawił w przedszkolu (bezpowrotnie
-
- Obywatel
- Posty: 51
- Rejestracja: 24-06-2010, 15:55