Sklep mięsny
I socjaliści w PRL mieli takie definicje! Myśliwska miała zawierać określony % dziczyzny, wiejska - %mięsa wieprzowego i wołowego, zresztą każda wędlina miała swój z góry określony skład... A teraz? Wolna amerykanka, każdy robi produkt wędlinopodobny o składzie dalekim od oryginału...
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
Czyżby tęsknota za czasami PRLu?ad2222 pisze:I socjaliści w PRL mieli takie definicje! Myśliwska miała zawierać określony % dziczyzny, wiejska - %mięsa wieprzowego i wołowego, zresztą każda wędlina miała swój z góry określony skład... A teraz? Wolna amerykanka, każdy robi produkt wędlinopodobny o składzie dalekim od oryginału...
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
Absolutnie nie, chociaż to podobno normalne - wraca się myślami do momentu, kiedy było się pięknym i młodym Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że dawno temu były normy, a teraz nie ma.
A wracając do norm - jako jeden z najlepszych okresów pod względem smakowym i tak będę wspominał stan wojenny i okolice - Tato potrafił przerabiać chodzącą świnię na takie rzeczy, że do tej pory na myśl o nich cieknie mi ślinka. A kto nie jadł pieczonej kiełbasy ze słoika (brak jelit żeby zrobić prawdziwą kiełbasę) ten i tak nie wie o czym mówię Ale tego nie dał mi PRL, tylko sami musieliśmy to zrobić! I powrót do tamtego syficznego ustroju jest niemożliwy, nawet we wspomnieniach
A wracając do norm - jako jeden z najlepszych okresów pod względem smakowym i tak będę wspominał stan wojenny i okolice - Tato potrafił przerabiać chodzącą świnię na takie rzeczy, że do tej pory na myśl o nich cieknie mi ślinka. A kto nie jadł pieczonej kiełbasy ze słoika (brak jelit żeby zrobić prawdziwą kiełbasę) ten i tak nie wie o czym mówię Ale tego nie dał mi PRL, tylko sami musieliśmy to zrobić! I powrót do tamtego syficznego ustroju jest niemożliwy, nawet we wspomnieniach
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Ale kiełbaski dalej mozna produkować w ten sposób. Świnie przez 30 lat sie nie zmieniły, wystarczy wytepić odrobinę debilnych przepisów, wszyscy będą hepi, producent i konsument.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Na obierkach nie opłaca się hodować bo: świnia dłużej rośnie, kłopot, więcej tłuszczu niż mięsa. Dawniej świnia była solidna jak miała słoninę na" 4 palce". Dzisiaj nie chcemy słoniny na 4 palce, tylko szynkę, więc lepiej dopakować chemii. Są jeszcze osoby, ale coraz mniej, które hodują dla siebie właśnie na ziemniakach itp, rzeźnicy którzy za noc zrobią Ci połówkę świni.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
No właśnie, tak mi się wspomniało jak to moi rodziciele hodowali świniaki. Codziennie gotowane a raczej parzone ziemniaki które nawiasem mówiąc lubiłem ubijać bo zawsze podjadałem je (dzisiaj zwane w mundurkach ). Do tego Buraki, liście buraczane siekane w sieczkarni, kwaśne mleko, otręby i śruta zmielone w domowym śrutowniku.
Hmm, kto jeszcze wie o czym ja piszę? Świniak rósł 6 miesięcy a wyroby miesiącami się nie psuły. No i to peklowanie szynki i boczków. Potem tato wędził wyroby na wiśniowym, śliwkowym i czereśniowym drewnie.
To były czasy.
Hmm, kto jeszcze wie o czym ja piszę? Świniak rósł 6 miesięcy a wyroby miesiącami się nie psuły. No i to peklowanie szynki i boczków. Potem tato wędził wyroby na wiśniowym, śliwkowym i czereśniowym drewnie.
To były czasy.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
opornik, chociaż jestem młodszy od Ciebie(chyba nawet dość dużo) to wiem o czym Ty piszesz Potem niestety wędzarnie u moich dziadków przerobiliśmy na budę dla psa Potem wzięliśmy i przestaliśmy hodować świnie i przerzuciliśmy się na kury, ale to już na paszach Potem powrót do świń, ale niestety też już na paszach i to nie było to samo niestety
A u nas murowana wędzarnia w większości zakopana była/jest w ziemi, a mur wystawał jakiś metr nad ziemię... /głęboka na około 1.60m wg rodziców, choć mnie się wydaje że głębsza, ale ja ją pamiętam z czasów dzieciństwa/. Podzielona na dwie części: palenisko i część w której się wędziło kiełbachę... teraz zasypana ziemią...
i prócz tego wędzenia pamiętam jak się wchodziło do części w której było palenisko żeby orzechy wyzbierać, bo nad nią rośnie orzech... ach te wspomnienia...
i prócz tego wędzenia pamiętam jak się wchodziło do części w której było palenisko żeby orzechy wyzbierać, bo nad nią rośnie orzech... ach te wspomnienia...
[center]"We're the lucky ones. Don't forget that"
[/center]
[/center]
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
A to wszystko na Rynku? ;-)opornik, chociaż jestem młodszy od Ciebie(chyba nawet dość dużo) to wiem o czym Ty piszesz Potem niestety wędzarnie u moich dziadków przerobiliśmy na budę dla psa Potem wzięliśmy i przestaliśmy hodować świnie i przerzuciliśmy się na kury, ale to już na paszach Potem powrót do świń, ale niestety też już na paszach i to nie było to samo niestety
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?