Tarnów - miasto przyjazne rowerzystom.
Dla płaczących ze śmiechu to już dawno badali wpływ startów zawodników w zawodach Paryż-Rubaix na struktury kostno-stawowe. Wynik był ten sam.
Nie wiem po co marnować kasę na badania, jak wiadomo że po równym się jedzie lepiej, a po drugie asfalt jest tańszy, więc po co kombinować.
Nie wiem po co marnować kasę na badania, jak wiadomo że po równym się jedzie lepiej, a po drugie asfalt jest tańszy, więc po co kombinować.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
I właśnie z tego uśmiałem się najbardziej to jak badanie zawartości cukru w cukrze.trix pisze:Dla płaczących ze śmiechu to już dawno badali wpływ startów zawodników w zawodach Paryż-Rubaix na struktury kostno-stawowe. Wynik był ten sam.
Nie wiem po co marnować kasę na badania, jak wiadomo że po równym się jedzie lepiej, a po drugie asfalt jest tańszy, więc po co kombinować.
BIGer
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
-
- Proedroj
- Posty: 446
- Rejestracja: 23-11-2009, 14:25
- Lokalizacja: Brandstaettera
To może ten sam facio, który z wielkim oburzeniem w głosie ryknął na mnie, że rower jedzie (a ja mu nagle nie wyparowałam z chodnika). Potem jeszcze puścił mi taki wzrok jakbym conajmniej mu kijek między szprychy włożyła (może powinnam?).
Ja rozumiem jak piesi idą rozlaźli po całym szerokim chodniku, sama się wtedy wkurzam. Ale nie jak jest wąski chodnik, a na jednej stronie dodatkowo latarnia stoi (Chodnik koło zielonego powyżej desperadosa) i nie ma się gdzie przesunąć nawet. Mógł zaczekać, aż minę latarnię (zresztą i tak go nie widziałam) ale nie, on jedzie wszyscy patrzcie, z drogi schodzcie i płatki róż pod koła sypcie... Tego typu rowerzystów nie znoszę! Tylko teraz zaczynam dochodzić do wniosku, że to jest chyba po prostu kwestia kultury danego człowieka.
Ja rozumiem jak piesi idą rozlaźli po całym szerokim chodniku, sama się wtedy wkurzam. Ale nie jak jest wąski chodnik, a na jednej stronie dodatkowo latarnia stoi (Chodnik koło zielonego powyżej desperadosa) i nie ma się gdzie przesunąć nawet. Mógł zaczekać, aż minę latarnię (zresztą i tak go nie widziałam) ale nie, on jedzie wszyscy patrzcie, z drogi schodzcie i płatki róż pod koła sypcie... Tego typu rowerzystów nie znoszę! Tylko teraz zaczynam dochodzić do wniosku, że to jest chyba po prostu kwestia kultury danego człowieka.
Brałem pod uwagę ten tematTomasz Drwal pisze:Ten opis pasuje bardziej do tematu "Horror na tarnowskich ulicach"
Masz rację - tu tak naprawdę nie chodzi o to kto w jaki sposób się porusza - tylko czy potrafi to robić z kuturą i szanować innych użytkowników.gosis pisze:Tego typu rowerzystów nie znoszę! Tylko teraz zaczynam dochodzić do wniosku, że to jest chyba po prostu kwestia kultury danego człowieka.
BIGer
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
BIGer, wśród kierowców samochodu i roweru trafiają się matoły. Nie wiem dlaczego chcesz poróżnić te dwie grupy. Przypomnę że mają one jeden wspólny interes: dobre drogi. Nie ma więc sensu zbytniego podkreślania że dziadek jechał rowerem i że rowerzyści to matoły bo są tacy i tacy, tak jak kierowcy są tacy i tacy. Nie wiem jaki masz samochód ale gdybym jechał tirem to bym celował w ten rowerek. Pozbawiłbyś jednego matołka bez mozliwości robienia innym na złość.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Nie chodzi mi o skłucenie obu grup. Jeżeli ktoś odniósł takie wrażenie to przepraszam. To prawda że mamy podobne cele, wszyscy chcemy jeździć samochodem czy rowerem, czy chodzić piechotą po wygodnych, bepiecznych drogach, ścieżkach... Jedynie forma protestu jest dla mnie niedopuszczalna a przy tym argumentacja że to rowerzyści w tym wszystkim są najbardziej pokrzywdzeni, że kierowcy samochodów traktują ich jak wrogów i że rowerzysta jest the best jest dla mnie idiotyczna między innymi właśnie ze względu na takie przypadki. Niestety miałem wczoraj "szczęście" / pecha do rowerzystów i mógłbym opowiedzieć kolejne zdażenie zakończone uniesionym środkowym palcem rowerzysty. Mógłbym także opowiedzieć sporo o kierowcach samochodów jeżdżących chamsko i bezczelnie. Ale nie chodzi tu o to żeby licytować się na przewinienia, chamstwo, czy potrzeby i prawa kierowców i rowerzystów.trix pisze:BIGer, wśród kierowców samochodu i roweru trafiają się matoły. Nie wiem dlaczego chcesz poróżnić te dwie grupy. Przypomnę że mają one jeden wspólny interes: dobre drogi. Nie ma więc sensu zbytniego podkreślania że dziadek jechał rowerem i że rowerzyści to matoły bo są tacy i tacy, tak jak kierowcy są tacy i tacy. Nie wiem jaki masz samochód ale gdybym jechał tirem to bym celował w ten rowerek. Pozbawiłbyś jednego matołka bez mozliwości robienia innym na złość.
Pax, pace
BIGer
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
Pokrzywdzeni sa obywatele, bo to oni za to płaca i jeszcze musza się upominać o normalność. Ta ostatnia akcja z pisaniem maila do UMT w sprawie ścieżek. NA poprzedniej napisałem do nich to nikt nawet nie był łaskaw żeby odpisać. Wybory.BIGer pisze:przy tym argumentacja że to rowerzyści w tym wszystkim są najbardziej pokrzywdzeni, że kierowcy samochodów traktują ich jak wrogów i że rowerzysta jest the best jest dla mnie idiotyczna między innymi właśnie ze względu
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Aha więc ja jako kierowca szanujący przepisy i innych użytkowników, płacący za możliwość jazdy samochodem spore pieniądze, mam być ofiarą protestów - tracić swój czas i płacić dodatkowy haracz za ten protest? Protest - OK. Formy i argumentacja do d... kitu.trix pisze:Pokrzywdzeni sa obywatele, bo to oni za to płaca i jeszcze musza się upominać o normalność. Ta ostatnia akcja z pisaniem maila do UMT w sprawie ścieżek. NA poprzedniej napisałem do nich to nikt nawet nie był łaskaw żeby odpisać. Wybory.
P.S. trix, jak już cytujesz to proszę nie wyrywaj z kontekstu.
BIGer
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
"Wyzwolona energia atomu zmieniła wszystko z wyjątkiem naszego sposobu myślenia."
— Albert Einstein
Nie wiem o co Ci chodzi. Przecież napisałem że pokrzywdzeni sa obywatele bo władza nie robi nic w sprawie jednych i drugich.BIGer pisze:Aha więc ja jako kierowca szanujący przepisy i innych użytkowników, płacący za możliwość jazdy samochodem spore pieniądze, mam być ofiarą protestów - tracić swój czas i płacić dodatkowy haracz za ten protest? Protest - OK. Formy i argumentacja do d... kitu.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale te betonowe płyty przy ulicy Nowodąbrowskiej to jest coś co ma być jednocześnie ścieżką rowerową i chodnikiem. W innym mieście, którego nazwy nie wymienię w takiej sytuacji rysuje się po środku linię, na jednej linii narysowany jest rowerek, na drugiej nie. Sytuacja staje się jasna, rowerek jedzie po stronie z rowerkiem a pieszy po tej gdzie rysuneczku nie ma . Z doświadczenia wiem , że pieszy nie powinien włazić na stronę rowerową bo może być potrącony bądź rozjechany i pretensje może mieć tylko do siebie Proste, nieprawdaż? Gdzieś w Tarnowie występuje nawet taka linia, jednak bez oznaczenia , jest tylko absurdalną linia po środku albo chodnika udającego ścieżkę albo ścieżki udającej chodnik.
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Idąc/jadąc ul. Słoneczną w górę, przy tymczasowym rondzie jest ciekawa historia z oznakowaniem ścieżki.
Przed ulicą jest znak rowerzysty na górze, pieszego na dole, ale już po drugiej stronie jest znak odwrotny.
Rozumiem nie pamiętać poprzedniego oznakowania przy stawianiu kolejnego gdy odległość jest kilkusetmetrowa, ale te dwa znaki są widoczne równocześnie.
Przed ulicą jest znak rowerzysty na górze, pieszego na dole, ale już po drugiej stronie jest znak odwrotny.
Rozumiem nie pamiętać poprzedniego oznakowania przy stawianiu kolejnego gdy odległość jest kilkusetmetrowa, ale te dwa znaki są widoczne równocześnie.