Pensje w tarnowskim magistracie
Trix - czytasz poprzednie posty, czy tak dla sportu robisz z siebie idiotę? Aż szkoda mi cytować samego siebie.
Gościnny - no widzisz. U mnie w szkole nie znajdziesz ani jednego nauczyciela, który by się domagał podwyżki. Jakaś dziwna ta szkoła, co nie?
Kliknałem na link ze Szczecina i co widze? Protestują przeciwko podwyższaniu ilości godzin bez podwyższania pensji (chyba logiczne? Nie chcą obniżki płac tylko utrzymania na obecnym poziomie). Przeciwko niedopłacaniu szkół (niesprawny sprzęt, własny papier ksero to wręcz reguła już, kolorowej kredy brak...). Przeciwko obniżaniu statusu zawodowego nauczycieli (innymi słowy: jak dziecko mnie opluje, to chciałbym móc wyciągnąć wobec niego konsekwencje, zamiast musieć je przepraszać, że chciałem zrobić unik). Przeciwko zrzucaniu finansowania szkół na samorządy - te nie mają pieniędzy na załatanie dziury na głównej drodze, a chce się im jeszcze edukację na łeb zrzucić i dać możliwość ustanawiania własnych stawek.
Ja tutaj nie widzę chorych żądań i chciwości. Widzę "normalność", o której to strasznie często piszecie.
Jeśli warunki będą 'normalne', to nie mam nic przeciwko 'normalnemu' wymiarowi godzin. 40h w szkole, bez ślęczenia nad pracą w domu. (chociażby w tej chwili siedze nad rozkładami materiału i planami wynikowymi i przygotowuję lekcje na jutro. Sprawdziany oceniłem wczoraj wieczorem, zadania domowe także. Jutro wieczorem natomiast będę przygotowywał sprawdziany dla dwóch klas. Sama rozkosz. Każdy chciałby tak spędzać swój wolny czas, za który mi "nie płacą" (płacą - bo nauczyciel pracuje 40h w tygodniu, z czego 20 dydaktycznych).
Gościnny - no widzisz. U mnie w szkole nie znajdziesz ani jednego nauczyciela, który by się domagał podwyżki. Jakaś dziwna ta szkoła, co nie?
Kliknałem na link ze Szczecina i co widze? Protestują przeciwko podwyższaniu ilości godzin bez podwyższania pensji (chyba logiczne? Nie chcą obniżki płac tylko utrzymania na obecnym poziomie). Przeciwko niedopłacaniu szkół (niesprawny sprzęt, własny papier ksero to wręcz reguła już, kolorowej kredy brak...). Przeciwko obniżaniu statusu zawodowego nauczycieli (innymi słowy: jak dziecko mnie opluje, to chciałbym móc wyciągnąć wobec niego konsekwencje, zamiast musieć je przepraszać, że chciałem zrobić unik). Przeciwko zrzucaniu finansowania szkół na samorządy - te nie mają pieniędzy na załatanie dziury na głównej drodze, a chce się im jeszcze edukację na łeb zrzucić i dać możliwość ustanawiania własnych stawek.
Ja tutaj nie widzę chorych żądań i chciwości. Widzę "normalność", o której to strasznie często piszecie.
Jeśli warunki będą 'normalne', to nie mam nic przeciwko 'normalnemu' wymiarowi godzin. 40h w szkole, bez ślęczenia nad pracą w domu. (chociażby w tej chwili siedze nad rozkładami materiału i planami wynikowymi i przygotowuję lekcje na jutro. Sprawdziany oceniłem wczoraj wieczorem, zadania domowe także. Jutro wieczorem natomiast będę przygotowywał sprawdziany dla dwóch klas. Sama rozkosz. Każdy chciałby tak spędzać swój wolny czas, za który mi "nie płacą" (płacą - bo nauczyciel pracuje 40h w tygodniu, z czego 20 dydaktycznych).
Ostatnio zmieniony 04-10-2010, 22:45 przez Keleos, łącznie zmieniany 1 raz.
Z szeroko rozumianą oświatą mam do czynienia od 15 latu lat jako aktywny rodzic. Od nauczania początkowego po matury swoich dzieci.
Gościnny próbuje porównać zawód nauczyciela z tokarzem lub koparkowym a nawet z pierdzistołkiem siedzącym 8 godzin przy biurku.
Gościnny, doskonale wiesz, że tych zawodów nie da się i nie można w imię rzetelności porównywać. Dzieci w szkole nie masz więc i z nauczycielami kontaktów też nie utrzymujesz. Dlatego Twoja ocena jest bardzo subiektywna i mija się z prawdą.
Znam wielu nauczycieli i wiem jak wygląda ich tydzień. W pracy i w domu. I uwierz mi, za duuże pieniądze bym się z nimi nie zamienił.
I jeszcze jedno, Ty masz w pracy komputer, papier, drukarkę i możesz z tego pewnie skorzystać dla swoich potrzeb.
Nauczyciel pracuje w domu na prywatnym kompie, drukuje na często prywatnym papierze oczywiście wykorzystując prywatną drukarkę. A prąd myślisz, że w wiaderku przynoszą ze szkoły?
Tak więc dam Ci dobrą radę bo mam do tego prawo - nie krzycz tak głośno na nauczycieli do czasu kiedy nie poznasz specyfiki ich pracy.
Na tema kłopotów z dziećmi nie będę się już rozpisywał bo musiałbym użyć słów za które Wadza pasuje
Gościnny próbuje porównać zawód nauczyciela z tokarzem lub koparkowym a nawet z pierdzistołkiem siedzącym 8 godzin przy biurku.
Gościnny, doskonale wiesz, że tych zawodów nie da się i nie można w imię rzetelności porównywać. Dzieci w szkole nie masz więc i z nauczycielami kontaktów też nie utrzymujesz. Dlatego Twoja ocena jest bardzo subiektywna i mija się z prawdą.
Znam wielu nauczycieli i wiem jak wygląda ich tydzień. W pracy i w domu. I uwierz mi, za duuże pieniądze bym się z nimi nie zamienił.
I jeszcze jedno, Ty masz w pracy komputer, papier, drukarkę i możesz z tego pewnie skorzystać dla swoich potrzeb.
Nauczyciel pracuje w domu na prywatnym kompie, drukuje na często prywatnym papierze oczywiście wykorzystując prywatną drukarkę. A prąd myślisz, że w wiaderku przynoszą ze szkoły?
Tak więc dam Ci dobrą radę bo mam do tego prawo - nie krzycz tak głośno na nauczycieli do czasu kiedy nie poznasz specyfiki ich pracy.
Na tema kłopotów z dziećmi nie będę się już rozpisywał bo musiałbym użyć słów za które Wadza pasuje
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Goscinny, potrzebna jest zmiana mentalności zarówno pracodawców jak i pracowników. Bo tylko zespól ma szansę osiągnąć sukces. Cytując Gushmana, firma to jeden wózek. Albo ciągnie się go wspólnie albo tylko jedna strona ma z tego korzyści. W tarnowskich warunkach głównie funkcjonuje ten drugi model, niestety :-(
Po tym stwierdzeniu wiem na 100%, że nie masz pojęcia o nauczaniu, przedmiotach i programach dlatego daj sobie już spokój i nie kompromituj się.Goscinny pisze: Z niektórych przedmiotów - tak. Matematyka jakoś się drastycznie przez ostatnie 20 lat nie zmieniła i wiedza ze studiów nadal jest aktualna.
Gościnny, ale dlaczego koniecznie chcesz wszystkch ciągnąć w dół? Moim zdaniem normalnością jest to, że są podwyżki pensji i tak powinno być. Problem mają ci pracownicy, którzy ich nie dostają. Z tym raczej powinno się walczyć, a nie, że jeśli pewna grupa ma więcej, to im zabrać, niech wszyscy mają równie mało. (Pomijam już kwestię, że 1300 zł to nie są znowu jakieś kokosy do zazdroszczenia)
I dlaczego od razu z góry zakładać, że nauczyciele sobie na to nie zapracowali? Owszem, jest część kiepskich nauczycieli, ale to jak z każdym zawodem.
I jak Keleos wcześniej napisał - awanse nie są przyznawane z urzędu!
I dlaczego od razu z góry zakładać, że nauczyciele sobie na to nie zapracowali? Owszem, jest część kiepskich nauczycieli, ale to jak z każdym zawodem.
I jak Keleos wcześniej napisał - awanse nie są przyznawane z urzędu!
Keleos, możesz w swojej jakże pedagogicznej wypowiedzi zawrzeć jakieś meritum ??.
JA naprawdę nie mam nic do nauczycieli, tylko uważam że 80% z nich nie nadaje się do wykonywania tego zawodu, a te pozostałe 20% męczy się za te 80% zamiast coś z tym zrobić. Niestety żyjemy w demokracji i ta 80%większość zakrzyczy tę pracowitą mniejszość i przeżre ich wysiłek.
Dlatego uważam że sensowniej jest dać kasę do ręki dobremu nauczycielowi, a nie karmić po drodze urzędniczych pijawek, która nie dość że nic nie robi, to jeszcze przeszkadza innym.
JA naprawdę nie mam nic do nauczycieli, tylko uważam że 80% z nich nie nadaje się do wykonywania tego zawodu, a te pozostałe 20% męczy się za te 80% zamiast coś z tym zrobić. Niestety żyjemy w demokracji i ta 80%większość zakrzyczy tę pracowitą mniejszość i przeżre ich wysiłek.
Dlatego uważam że sensowniej jest dać kasę do ręki dobremu nauczycielowi, a nie karmić po drodze urzędniczych pijawek, która nie dość że nic nie robi, to jeszcze przeszkadza innym.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Trix - meritum: dwukrotnie napisałem, że mi ta praca odpowiada i nie narzekam na nią, toteż nie zamierzam się zwalniać. Ty natomiast rzucasz bezsensownym hasłem "to się zwolnij". Sam oceń stopień głupoty swojej wypowiedzi.
Tak. Są źli nauczyciele. Tak. Powinni zostać zwolnieni, ale nie mogą, bo są chronieni KN. Dla jasności - młodzi nauczyciele (stażyści i kontraktowi) nie są obejmowani KN w tym względzie.
Nikt nie broni patologii. Bronię ambitnych, pracowitych i pełnych zapału nauczycieli, którzy wg Gościnnego i dafiego są pasożytami i powinni pracować w kopalni, bo mają za dobrze zarabiając 1300zł na rękę i jeszcze mając tyle wolnego.
//edit: a teraz dobranoc wszystkim, bo o 6 rano trzeba wstać by móc się kolejny dzień poobijać za państwowe pieniądze, siedząc sobie wygodnie w ciszy i spokoju wśród żądnych wiedzy, ale zdyscyplinowanych i elokwentnych gimnazjalistów, dających pokaz kultury i i elegancji podczas wykonywania kolejnych - jakże ich fascynujących - ćwiczeń ; )
Tak. Są źli nauczyciele. Tak. Powinni zostać zwolnieni, ale nie mogą, bo są chronieni KN. Dla jasności - młodzi nauczyciele (stażyści i kontraktowi) nie są obejmowani KN w tym względzie.
Nikt nie broni patologii. Bronię ambitnych, pracowitych i pełnych zapału nauczycieli, którzy wg Gościnnego i dafiego są pasożytami i powinni pracować w kopalni, bo mają za dobrze zarabiając 1300zł na rękę i jeszcze mając tyle wolnego.
//edit: a teraz dobranoc wszystkim, bo o 6 rano trzeba wstać by móc się kolejny dzień poobijać za państwowe pieniądze, siedząc sobie wygodnie w ciszy i spokoju wśród żądnych wiedzy, ale zdyscyplinowanych i elokwentnych gimnazjalistów, dających pokaz kultury i i elegancji podczas wykonywania kolejnych - jakże ich fascynujących - ćwiczeń ; )
Ostatnio zmieniony 04-10-2010, 23:25 przez Keleos, łącznie zmieniany 1 raz.
Głupia nie, najwyżej mało inteligentna, choć moim zdaniem nie jest, no ale cóż.Keleos pisze:Sam oceń stopień głupoty swojej wypowiedzi.
Czy ja tam gdzieś dobrze przeczytałem że dafi był/jest urzędnikiem ??. Jeżeli tak to ciekawe ma podejście do zagadnienia .Keleos pisze:Nikt nie broni patologii. Bronię ambitnych, pracowitych i pełnych zapału nauczycieli, którzy wg Gościnnego i dafiego
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Jak patrzę na książki mojej córki, to nie widzę dużych różnic. Nie powiesz mi, że nauczyciel matematyki z długim stazem musi się rokrocznie przygotowywać do lekcji, bo program się zmienił. Równania to równania i uczyłem się dokładnie tego samego. A te "nowe" programy o których tak głośno było ostanio to ściema na maxa. Niektóre książki są identyczne, a w niektórych zmieniło się dosłownie kilka stron.opornik pisze:Po tym stwierdzeniu wiem na 100%, że nie masz pojęcia o nauczaniu, przedmiotach i programach dlatego daj sobie już spokój i nie kompromituj się.
Nie zakładam - ale "załatwione" coroczne podwyżki powodują, że nie muszą na nie zapracowywać, bo i tak je otrzymają z "urzędu"gosis pisze:I dlaczego od razu z góry zakładać, że nauczyciele sobie na to nie zapracowali?
Nikogo nie chcę ciągnąć, tylko nie podoba mi się, że są grupy uprzywilejowane, bo mogą zagrozić strajkiem, pikietami i w imię świętego spokoju dostają to co chcą, bez względu na to, czy te ich żądania nie spowodują obcięcia komuś innemu. I najczęściej albo się obcina tam, gdzie nie ma mozliwości strajku, albo dowala się wszystkim po równo podwyżki, żeby starczyło na żądania.gosis pisze:Gościnny, ale dlaczego koniecznie chcesz wszystkch ciągnąć w dół?
Jeśli w chwili obecnej nie ma kasy na podwyżki (z róznych powodów), to nauczyciele nie mogą się zsolidaryzować (ładne słowo) z innymi ludźmi? Nie mogą, bo grożą strajkiem (wyżej podawałem linki). O reszcie już nie myślą, bo to robole którzy sobie nie "załatwili" podwyżek.
Z tych wypowiedzi wynika, że jednak nauczyciele to masochiści. Mało zarabiają, harują nocami, w szkole ich nikt nie lubi, nic nie mogą - a lepszej pracy jakoś nie chcą szukać.
Z ciekawostek - znajomemu nauczycielowi (angliście) jedna z firm zaproponowała pracę. Pensję mu dawali ponaddwukrotnie wyższą niż ma obecnie. Bez zastanowienia.... odmówił.
W Czechach znaleźli pieniądze dla nauczycieli - kosztem urzędników. Już to widzę u nas
http://biznes.interia.pl/news/zabiora-p ... om,1514476
//edit: też idę spać, bo jutro idę do pracy na mniej więcej 7:00. I nie odliczam dni do ferii, wakacji i rocznego urlopu (choć ten ostatni mógłbym mieć - tyle, że bezpłatny )
Znalazł się ten co we wszystkich tematach jest omnibusemopornik pisze:Po tym stwierdzeniu wiem na 100%, że nie masz pojęcia o nauczaniu, przedmiotach i programach dlatego daj sobie już spokój i nie kompromituj się.Goscinny pisze: Z niektórych przedmiotów - tak. Matematyka jakoś się drastycznie przez ostatnie 20 lat nie zmieniła i wiedza ze studiów nadal jest aktualna.
Jak słyszę o przygotowaniu się do lekcji przez nauczycieli to ogarnia mnie mega śmiech
Mam sąsiadkę i klepie to samo od 30 lat ewentualnie z małymi korektami więc nie pitolcie tu oporniki i inne Keleosy
Udajecie a ja doskonale jak większość ''lekcji'' wyglądała a to ''pan''puszczał filmy na video albo luzna lekcja bo ''pani''miała załatwienia a to zastepstwo cmoje boje
To samo jest przerwa w szkole i nauczyciele mają niby dyżury na przerwach dzieci robią co chca nikt ich nie kontroluje wrzask krzyki sodoma gomora .
@dafi33 - nie znam Twojej sąsiadki ale znam swoją żonę która jest nauczycielką i uczy przyrody od 5 lat i gwarantuje Ci, że nie klepie tego samego
Co do tych wychwalanych wakacji - jak ja chcę wolny piątek to idę do szefa i mówię - jadę na SGP do Bydgoszczy potrzebuje urlop na piątek - ok, idź do kadrowego i wypisz wniosek albo potrzebuje wolne w poniedziałek bo kuzyn robi wesele w niedziele - ok, idź do kadrowego wypisz wniosek. A w szkole? Nie możesz wziąć urlopu no bo przecież w wakacje trzeba brać urlop (jest dwa dni na dziecko - ale to chyba każdy ma)
Nawiązując do tematu - wcale mnie nie rażą podwyżki dla urzędników. Zawód nudny jak przysłowiowe flaki z olejem. Gdyby zarabiali z dwa razy więcej to może bym się nawet z nimi zamienił (żart ) Jak ktoś zazdrości i narzeka na "jawną niesprawiedliwość" to przecież co z problem złożyć podanie i dołączyć do grona urzędników? Dla chętnego nic trudnego Podobnie z nauczycielami - kurs pedagogiczny można zrobić i proszę do szkoły wiedzę przekazywać (tutaj akurat bym się nie zamienił )
Co do tych wychwalanych wakacji - jak ja chcę wolny piątek to idę do szefa i mówię - jadę na SGP do Bydgoszczy potrzebuje urlop na piątek - ok, idź do kadrowego i wypisz wniosek albo potrzebuje wolne w poniedziałek bo kuzyn robi wesele w niedziele - ok, idź do kadrowego wypisz wniosek. A w szkole? Nie możesz wziąć urlopu no bo przecież w wakacje trzeba brać urlop (jest dwa dni na dziecko - ale to chyba każdy ma)
Nawiązując do tematu - wcale mnie nie rażą podwyżki dla urzędników. Zawód nudny jak przysłowiowe flaki z olejem. Gdyby zarabiali z dwa razy więcej to może bym się nawet z nimi zamienił (żart ) Jak ktoś zazdrości i narzeka na "jawną niesprawiedliwość" to przecież co z problem złożyć podanie i dołączyć do grona urzędników? Dla chętnego nic trudnego Podobnie z nauczycielami - kurs pedagogiczny można zrobić i proszę do szkoły wiedzę przekazywać (tutaj akurat bym się nie zamienił )
karamba,
Byłem urzędnikiem w UMT Dawno temu, ale jednak - nie pasowała mi atmosfera i kasa, to się zwolniłem.
Pracowałem jako nauczyciel - na pół etatu. Uczyło się fajnie, ale mi nie pasowała pensja, to się zwolniłem.
Pracowałem w firmie państwowej (TP) - tam to była masakra, ale traktowałem to jako miejsce do poszukania normalnej firmy.
Teraz pracuję w spółce S.A. i jest ok. Trzeba się pomęczyć i PRACOWAĆ żeby dobrze zrobić, ale nie narzekam.
Byłem urzędnikiem w UMT Dawno temu, ale jednak - nie pasowała mi atmosfera i kasa, to się zwolniłem.
Pracowałem jako nauczyciel - na pół etatu. Uczyło się fajnie, ale mi nie pasowała pensja, to się zwolniłem.
Pracowałem w firmie państwowej (TP) - tam to była masakra, ale traktowałem to jako miejsce do poszukania normalnej firmy.
Teraz pracuję w spółce S.A. i jest ok. Trzeba się pomęczyć i PRACOWAĆ żeby dobrze zrobić, ale nie narzekam.
Wezmę w obronę nauczycieli, bo w przeciwieństwie do urzędników zdarza im się wykonać pożyteczną pracę. Te 18 godzin to mit krążący od dawna. Tyle (teraz chyba już 20 godzin ) nauczyciel ma spędzić przy tablicy i za to ma płacone. Jeżeli dołoży się do tego rady pedagogiczne , zebrania z rodzicami, organizację wycieczek imprez szkolnych, zajęcia poza lekcyjne, przygotowanie sprawdzianów, wypełnianie papierologii, poprawę sprawdzianów czy wreszcie przygotowanie do prowadzenia lekcji - nawet jak zna się przedmiot doskonale nie sądzę aby dało się z sensem nawijać na konkretny temat przez 45 minut bez przygotowania - a za to już się "nie płaci" - to wyjdzie tych godzin znacznie więcej. Czy ponad 40 godzin nie wiem - ale z moich kalkulacji wynika, że poniżej 30-35 godzin na tydzień jeżeli ktoś poważnie podchodzi do swojej pracy nie zejdzie. Niby mniej niż zwykły pracownik, ale patrząc na dzisiejsze dzieciaki sądzę że nie ma czego zazdrościć.
Problemem jest natomiast system wynagradzania. Po zrobieniu jakiegoś tam stopnia awansu każdy nauczyciel zarabia równo. Czyli taki co przyjdzie do szkoły i przeczyta lekcję z podręcznika oraz taki który na prawdę się stara i prowadzi ciekawe zajęcia wynagradzani są idiotycznie. Tu należało by jakoś zmienić kartę nauczyciela, ale związki zawodowe się na to raczej nie zgodzą.
Oczywiście wszelkie dyskusje czy nauczyciele zarabiają za dużo, czy za mało zakończyła by prywatyzacja oświaty. Ale w obecnej sytuacji jest to rozwiązanie niestety nierealne.
Problemem jest natomiast system wynagradzania. Po zrobieniu jakiegoś tam stopnia awansu każdy nauczyciel zarabia równo. Czyli taki co przyjdzie do szkoły i przeczyta lekcję z podręcznika oraz taki który na prawdę się stara i prowadzi ciekawe zajęcia wynagradzani są idiotycznie. Tu należało by jakoś zmienić kartę nauczyciela, ale związki zawodowe się na to raczej nie zgodzą.
Oczywiście wszelkie dyskusje czy nauczyciele zarabiają za dużo, czy za mało zakończyła by prywatyzacja oświaty. Ale w obecnej sytuacji jest to rozwiązanie niestety nierealne.
Ostatnio zmieniony 05-10-2010, 11:07 przez defekator, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
tak podanie złożyć i czekac az do śmierci gdzie ty zyjesz jak nie masz znajomości możesz zapomniećkaramba pisze:Jak ktoś zazdrości i narzeka na "jawną niesprawiedliwość" to przecież co z problem złożyć podanie i dołączyć do grona urzędników? Dla chętnego nic trudnego Podobnie z nauczycielami - kurs pedagogiczny można zrobić i proszę do szkoły wiedzę przekazywać (tutaj akurat bym się nie zamienił )
Podobnie z nauczycielami akurat w tym roku z powodu niżu ubyło 54 etety bodajże w Tarnowie i wszyscy nauczyciele mający emerytury dalej uczą żaden nie odejdzie
Więc twoje śmichy chichy są chybione kolego
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Nie wiem, czy wśród czytających są też nauczyciele, ale można było przynajmniej kilka z tych 56 etatów uchronić. O tym jak, pewnie dowiecie się niedługo.
Dla porównania powiat tarnowski zwalniał chyba 5 osób i robił to naprawdę z wielkim żalem. W Tarnowie-miasto, poszło ponad 50 etatów i średnio ktoś się tym wzruszył.
PS. Jak ktoś jeszcze raz wspomni o pensum 18-godzinnym, to dostanie w wirtualny łeb . Niech sobie każdy zapamięta (choć nawet ministrom i władzom oświatowym trudno to zrozumieć), że od zeszłego roku etat w liceum wynosi 19 godzin, a w podstawówce i gimnazjum 20 godzin. Nazywanie tego w jakikolwiek inny sposób jest mijaniem się z prawdą.
Dla porównania powiat tarnowski zwalniał chyba 5 osób i robił to naprawdę z wielkim żalem. W Tarnowie-miasto, poszło ponad 50 etatów i średnio ktoś się tym wzruszył.
PS. Jak ktoś jeszcze raz wspomni o pensum 18-godzinnym, to dostanie w wirtualny łeb . Niech sobie każdy zapamięta (choć nawet ministrom i władzom oświatowym trudno to zrozumieć), że od zeszłego roku etat w liceum wynosi 19 godzin, a w podstawówce i gimnazjum 20 godzin. Nazywanie tego w jakikolwiek inny sposób jest mijaniem się z prawdą.