Brak odpowiedniego sprzętu i odzieży oraz lekceważenie zagrożeń zatruciem. To najważniejsze przyczyny śmiertelnego wypadku, do którego doszło na terenie Zakładów Azotowych w styczniu tego roku – ustaliła Państwowa Inspekcja Pracy.
Przypomnijmy mężczyzna zatruł się oparami benzenu podczas mycia cysterny. PIP twierdzi, że zaniedbań, które doprowadziły do tragicznego finału dopuścił się zarówno pracodawca czyli Jednostka Ratownictwa Chemicznego, ponadto nadzorujący pracę, jak i sam pracownik.
- Poszkodowany niestety sam sobie wymierzył karę, teraz wyciągane będą konsekwencje wobec pozostałych, którzy zawinili – mówi Daniel Synowiec z tarnowskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy.
W wyniku przeprowadzonej kontroli inspektorzy doszukali się aż dziewięciu przyczyn, które doprowadziły do wypadku. Jedną z nich było tolerowanie przez osoby sprawujące nadzór odstępstw od przepisów i zasad bezpieczeństwa. Co więcej wg. PIP dopuszczenie w dniu wypadku pracownika do wykonywanie prac w cysternie bez uprzedniego zezwolenia nadzorującego nie było odosobnionym przypadkiem. Do podobnych sytuacji miało dochodzić wcześniej. Pracownik mimo wskazań nie miał również zapewnionego sprzętu izolującego układu oddechowego oraz odpowiedniej odzieży ochronnej przed wejściem do cysterny. Sprawa trafiła też do sądu, gdzie wszczęto postępowanie dotyczące wykroczeń przeciwko prawom pracownika. Za wykroczenia to grozi kara grzywny do 30 tysięcy złotych.