Tarnów - miasto przyjazne rowerzystom.
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Moja żona (piesza) też została zlekceważona i prawie rozjechana przez jakiegoś palanta przeciskającego się na chama samochodem między rowerami.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
To co ściemniacie, że walczycie z urzędnikami?Boruta pisze:Może dlatego, że na co dzień większość kierowców ma w d..... prawa rowerzystów?Cubaza pisze:Nie obraźcie się wszyscy rowerzyści. Nic do was nie mam, ale mam jedno pytanie. Dlaczego uderzacie w kierowców?
PS Kuba, może UM wychodzi z założenia, że z terrorystami się nie negocjuje?
A co powiecie szanowni rowerzyści na przejeżdżanie na rowerach po przejściu dla pieszych? To jest jakaś zbiorowa akcja chyba bo już nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem rowerzystę przeprowadzającego rower po przejściu. I żeby nie było sam jeżdżę czasem na rowerze po mieście i z reguły korzystam z chodników no chyba, że jest ścieżka specjalnie dla rowerów. Z chodników korzystam dlatego, że przede wszystkim poruszam się samochodem i wiem jak bardzo rowerzysta przeszkadza na drodze - szczególnie tej wąskiej...
-
- Obywatel
- Posty: 37
- Rejestracja: 14-05-2010, 12:48
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Ścieżki, czy chodniki?
Prawdziwy problem to ścieżki pieszorowerowe, tzn. jedna powierzchnia chodnika z kostki brukowej podzielona wzdłuż kostką innego koloru (najczęściej czerwonego) z oznakowaniem pionowym. Moje pytanie brzmi, która część "chodnika" jest dla pieszych, a która dla rowerzystów? Czy oznakowanie pionowe, gdzie po prawej rower a po lewej jest pieszy to wystarczająco czytelne oznakowanie? W Tarnowie brakuje na potęgę oznakowania poziomego, jasno określającego kiedy rowerzysta łamie prawo jeżdżąc, tam gdzie tylko piesi mogą się poruszać i na odwrót. W przypadku braku jednoznacznego określenia czyja połowa chodnika jest czyja, okazuje się, że panuje bezprawie. Rowerzyści mogą jeździć którędy chcą i piesi tak samo. Dlatego coś z tym fantem należy zrobić.
Swoją drogą popieram (choć nie w pełni) akcję rowerzystów, niestety trzeba "walczyć" o swoje prawa.
Swoją drogą popieram (choć nie w pełni) akcję rowerzystów, niestety trzeba "walczyć" o swoje prawa.
Poprostu powiem tyle moze to niezgodne z przepisami ale praktyczniejsze niz schodzenie z rowera co 20 metrow by przepchac rower przez przejscie,(nie pisze o wpadaniu na przejscie ale o zwolnieniu i jezdzie tempem pieszego) a tak jest na ulicy Slonecznej niby droga rowerowa wzdluz Slonecznej ale co kilkaset metrow trzeba stawac bo droga nagle sie konczy a jest przejscie dla pieszych za przejsciem znow jest droga rowerowa, czy nikt nie pomyslal w Tarnowie o przejazdach dla rowerow?? jesli wzdluz jest sciezka rowerowa to naturalne jest by na tej sciezce byly przejazdy rowerowe a tak jest jak jest ludzie przejezdzaja na przejsciach dla pieszych.Napewno takich miejsc w Tarnowie jest wiecej, jesli juz sie robi droge dla rowerow to powinno sie na niej umozliwic jazde na calej dlugosci tej drogi a nie by byla ona przerywana wzdluz przejsciami dla pieszych.Baxon pisze:A co powiecie szanowni rowerzyści na przejeżdżanie na rowerach po przejściu dla pieszych? To jest jakaś zbiorowa akcja chyba bo już nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem rowerzystę przeprowadzającego rower po przejściu.
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
-
- Obywatel
- Posty: 19
- Rejestracja: 23-03-2010, 17:53
- Lokalizacja: Tarnów
Moim mniemaniem ścieżek powinno być jednak więcej. Dużo osób chcąc sobie pojeździć na rowerze, wyjeżdża w okolice Tarnowa, bo tam czują się po pierwsze bezpiecznie, bo nie mają takiego kontaktu z przechodniami. Co do artykułu Kuby dodałbym jeszcze że brakuje także zrozumienia pomiędzy rowerzystą a ludźmi, którzy sobie beztrosko drepczą po wyznaczonych chodnikach... właśnie po wyznaczonych. Bardzo często zdarza się że ludzie nie trzymają się wyznaczonych zasad i chodzą po całej ścieżkę zarówno dla przechodniów jak i rowerzystów. Wtedy dopiero dochodzi do nieprzyjemnych incydentów. Rowerzyści także nie są bez winy. Powinni oni jeździć po swoich ścieżkach znacznie wolniej. Oczywiście nie tyczy to się wszystkich rowerzystów, ale większości...
XIV LO
No właśnie. U nas się tego nie da ustalić. Wystarczy jednak wyjechać z Tarnowa do innych miast. Tam też są ciągi pieszo-rowerowe. Ale. Tam oznakowanie pionowe i poziome dokładnie pokazuje, która część jest dla kogo. I tam o dziwo piesi i rowerzyści szanują się wzajemnie i nie poruszają się po nie swoich częściach.Maksym Pękosz pisze:Prawdziwy problem to ścieżki pieszorowerowe, tzn. jedna powierzchnia chodnika z kostki brukowej podzielona wzdłuż kostką innego koloru (najczęściej czerwonego) z oznakowaniem pionowym. Moje pytanie brzmi, która część "chodnika" jest dla pieszych, a która dla rowerzystów?
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Akcje rowerzystów odniosły na pewno jeden skutek. O ile do tej pory starałem się zauważać pozytywne aspekty "ciągów rowerowo-pieszych", bo sam z nich korzystam (a lepiej mieć coś, niż nie mieć nic), to argumenty Mirka i innych dwukółkowców uświadomiły mi, że wcale nie trzeba się godzić na bylejakość. Tak że, Mirku, chwała Ci za to.
Podobał mi się argument: "Zbudowanie czegoś źle kosztuje tyle samo, co zbudowanie dobrze". Kiedyś wywalczyliśmy, że na nowych ścieżkach robią już kostkę niefazowaną. Mam nadzieję, że za parę lat oczywiste będzie, że ciągi zostaną wyraźnie podzielone na część dla rowerów i dla pieszych (o czym pisałem jeszcze na starym forum, podając m.in. przykład Berlina), a przejazdy ścieżek przez ulicę staną się standardem takim, jak teraz nieszczęśliwym standardem jest kończenie ścieżki (ciągu) przed skrzyżowaniem i kontynuowanie po drugiej stronie ulicy, czasem 5 metrów dalej. Jaka by to była oszczędność na znakach!
Mam jeden pomysł (Kubo, może dałoby się go posłać dalej?), który nie wymaga zbytnich nakładów finansowych, a pozwala ulżyć nieco doli rowerzystów.
Otóż dyrektor Musiał na spotkaniu z nami w Lychee wspominał, że te przerwy w ścieżkach przy przejazdach przez ulice to dla bezpieczeństwa rowerzystów. A przecież wystarczyłoby zamiast stawiać dwa znaki (końca i początku ciągu) postawić znak STOP dla samochodów w miejscach, w których totalnie nie ma widoczności i dać rowerzyście pierwszeństwo (podobnie jak pierwszeństwo na przejściu dla pieszych ma pieszy - w końcu to on jest w takich sytuacjach bardziej narażony). Myślę w tej chwili np. o ścieżce wzdłuż Szujskiego, która jest przerywana wyjazdami z ulicy Rolniczej, Wilsona, Osiedle, Strzałkowskiego i CHyszowskiej. Znak stop dany dla aut wyjeżdżających z tych ulic nic złego by kierowcom nie zrobił, bo i tak przy dojeździe do Szujskiego trzeba się zatrzymać - więc by się zatrzymywali, a potem delikatnie ruszali, włączając się jednocześnie do ruchu w Szujskiego.
Nie wiem, czy ten pomysł zadziała przy wszystkich przejazdach, ale na pewno przy większości (np. przy wyjeździe z Zielonego itp). Uprzedzając reakcję kierowców (sam jestem też kierowcą, ale i rowerzystą), w Chicago praktycznie każde skrzyżowanie mniejszych ulic jest obwarowane stopami - tak jest po prostu bezpieczniej, w całym USA też o wiele częściej stosuje się znak STOP w miejscu, gdzie Polak pewnie by postawił "Uwaga, dojazd do drogi z pierwszeństwem przejazdu"... I to działa...
Realizując przynajmniej ten jeden pomysł, miasto ma okazję pokazać, że jednak słucha rowerzystów, a raz spiep..ną robotę można jednak nieco poprawić....
PS. 22 września przypada "Dzień bez samochodu" - może by tak połączyć siły AGORY i forum ROWERUM i zrobić jakiś przejazd ulicami, żeby pokazać, ilu nas jest? Do tej pory dzień ten wyglądał w Tarnowie tak, że jechało z 15 osób, teraz jest szansa na zebranie grupy ponadstoosobowej. I jeśli to będzie oficjalnie (tradycja to chyba zjazd Krakowską w dół), to bez wkurzania kierowców pokażemy "siłę dwóch kółek".
Tutaj jest link do strony Ministerstwa Środowiska z materiałami dot. dnia i całego tygodnia zrównoważonego transportu http://www.mos.gov.pl/artykul/2415_euro ... esnia.html
Kubo, czy Tarnów dołączy - cytuję za stroną ministerstwa- "do elitarnego grona miast europejskich i pokazując, że poprawa jakości życia mieszkańców jest dla władz sprawą priorytetową."?
Podobał mi się argument: "Zbudowanie czegoś źle kosztuje tyle samo, co zbudowanie dobrze". Kiedyś wywalczyliśmy, że na nowych ścieżkach robią już kostkę niefazowaną. Mam nadzieję, że za parę lat oczywiste będzie, że ciągi zostaną wyraźnie podzielone na część dla rowerów i dla pieszych (o czym pisałem jeszcze na starym forum, podając m.in. przykład Berlina), a przejazdy ścieżek przez ulicę staną się standardem takim, jak teraz nieszczęśliwym standardem jest kończenie ścieżki (ciągu) przed skrzyżowaniem i kontynuowanie po drugiej stronie ulicy, czasem 5 metrów dalej. Jaka by to była oszczędność na znakach!
Mam jeden pomysł (Kubo, może dałoby się go posłać dalej?), który nie wymaga zbytnich nakładów finansowych, a pozwala ulżyć nieco doli rowerzystów.
Otóż dyrektor Musiał na spotkaniu z nami w Lychee wspominał, że te przerwy w ścieżkach przy przejazdach przez ulice to dla bezpieczeństwa rowerzystów. A przecież wystarczyłoby zamiast stawiać dwa znaki (końca i początku ciągu) postawić znak STOP dla samochodów w miejscach, w których totalnie nie ma widoczności i dać rowerzyście pierwszeństwo (podobnie jak pierwszeństwo na przejściu dla pieszych ma pieszy - w końcu to on jest w takich sytuacjach bardziej narażony). Myślę w tej chwili np. o ścieżce wzdłuż Szujskiego, która jest przerywana wyjazdami z ulicy Rolniczej, Wilsona, Osiedle, Strzałkowskiego i CHyszowskiej. Znak stop dany dla aut wyjeżdżających z tych ulic nic złego by kierowcom nie zrobił, bo i tak przy dojeździe do Szujskiego trzeba się zatrzymać - więc by się zatrzymywali, a potem delikatnie ruszali, włączając się jednocześnie do ruchu w Szujskiego.
Nie wiem, czy ten pomysł zadziała przy wszystkich przejazdach, ale na pewno przy większości (np. przy wyjeździe z Zielonego itp). Uprzedzając reakcję kierowców (sam jestem też kierowcą, ale i rowerzystą), w Chicago praktycznie każde skrzyżowanie mniejszych ulic jest obwarowane stopami - tak jest po prostu bezpieczniej, w całym USA też o wiele częściej stosuje się znak STOP w miejscu, gdzie Polak pewnie by postawił "Uwaga, dojazd do drogi z pierwszeństwem przejazdu"... I to działa...
Realizując przynajmniej ten jeden pomysł, miasto ma okazję pokazać, że jednak słucha rowerzystów, a raz spiep..ną robotę można jednak nieco poprawić....
PS. 22 września przypada "Dzień bez samochodu" - może by tak połączyć siły AGORY i forum ROWERUM i zrobić jakiś przejazd ulicami, żeby pokazać, ilu nas jest? Do tej pory dzień ten wyglądał w Tarnowie tak, że jechało z 15 osób, teraz jest szansa na zebranie grupy ponadstoosobowej. I jeśli to będzie oficjalnie (tradycja to chyba zjazd Krakowską w dół), to bez wkurzania kierowców pokażemy "siłę dwóch kółek".
Tutaj jest link do strony Ministerstwa Środowiska z materiałami dot. dnia i całego tygodnia zrównoważonego transportu http://www.mos.gov.pl/artykul/2415_euro ... esnia.html
Kubo, czy Tarnów dołączy - cytuję za stroną ministerstwa- "do elitarnego grona miast europejskich i pokazując, że poprawa jakości życia mieszkańców jest dla władz sprawą priorytetową."?
Panie kolego. chciałbym zauważy że znakomita cześć rowerzystów tylko przez cześć czasu poruszania się po mieście jest rowerzystą; potem sa również pieszymi i kierowcami samochodów. Po drugie to ni e jest wymierzone w kierowców, co próbuje wmówić nam "władza". Kierowcy narzekają na rowerzystów że nie potrafią jeździć, rowerzyści na kierowców, a władza dalej ma to w du...ie i nie robi nic.Cubaza pisze:Nie obraźcie się wszyscy rowerzyści. Nic do was nie mam, ale mam jedno pytanie. Dlaczego uderzacie w kierowców? Czy to oni są winni temu, że macie ścieżki takie a nie inne? Czy to ja jestem temu winien? Nie nie jestem. A jak słyszę, że będziecie przechodzić przez przejście żeby blokować ruch, to ja tego nie mogę zrozumieć.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Szanowny Kolego trixie. Przeczytaj moją wypowiedź. Takim łażeniem i tamowaniem ruchu nie uderzacie we władzę, która jest winna temu, że ścieżki są takie a nie inne, a przecież ponoć o polepszenie ścieżek walczycie, tylko w kierowców. Jak chcecie sobie protestować to jedźcie przed dom prezydenta, miejskiego inżyniera ruchu czy kogoś tam innego i przed jego domem pikietujcie.....
Ja nie jestem winien temu, że ścieżki tak wyglądają, ale nie mogłem sobie spokojnie w piątek do domu autobusem wrócić, bo pół godziny czekałem aż panowie i panie na rowerach pochodzą po rondzie.
Ja nie jestem winien temu, że ścieżki tak wyglądają, ale nie mogłem sobie spokojnie w piątek do domu autobusem wrócić, bo pół godziny czekałem aż panowie i panie na rowerach pochodzą po rondzie.