Z tymi wyborami to chyba nie tak
jakoś nie wierzę w to.
Bardziej prawdopodobny wydaje mi się inny scenariusz :
Remontujemy drogę :
1. Znajdujemy kasę - marę miesięcy mija.
2 Jak staramy się o kasę z UE to rok mamy z głowy
3. Sporządzamy projekty, uzgodnienia środowiskowe itd - kolejne miechy
4. PRZETARG und odwołania - kolejnych parę(naście) miesięcy
Lekko licząc dwa - trzy lata jak nic w przypadku dużych projektów, jak budujemy rondo i musimy wyburzyć kamienice z któych trzeba wysiedlić ludzi i je wykupić to kolejne miesiące płyną.
Przejście podziemne to wymaga kolejnych pozwoleń - w końcu roboty podziemne - o przekładkach instalacji nie mówię - a czesto trzeba czekać na energetykę, gaz czy wodę i kanalizację.
Nic dziwnego że jak zaczniemy na przykład przebudowę skrzyżowania Gumniska/Dąbrowskiego połączoną z wykupem/wyburzeniem kamienic i robimi to za kasę z Unii - to nawet jak wystartujemy z projektem tuż po wyborach to w 4 lata powinniśmy się uporać z czego 3 lata to walka z biurokracją - a półroku budowy - stąd wrażenie, że coś się robi pod publiczkę.
Za duże ryzyko by tak robić - a co jak będzie zła pogoda i się coś opóźni? I nie zdązymy na wybory. Ja pamiętam, jak poczętkiem kadencji zapowiadano przebudowę skrzyżowań - i teraz ją realizują. Patrząc na projekty czas by się zgadzał - my na budowę kolektora z separatorami (warszat i ścieki zawierające oleje i inne tego typu zanieczyszczenia) poświęciliśmy prawie 4 lata z czego większość zajęło zdobywanie pozwoleń i ogólna biurokracja a budowa niewielkiego kolektora trwała miesiąc. Samo badanie oddziaływania na środowisko i zdobycie pozwolenia od ochrony środowiska trwało DWA lata.