Koronawirus w Tarnowie
-
- Archont
- Posty: 505
- Rejestracja: 16-12-2015, 12:17
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Koronawirus w Tarnowie
TomekMKM - W mojej rodzinie ktoś w październiku zeszłego roku zachorował na zakrzepicę. Pod kolanem zrobił mu się zakrzep i w żyłach głębokich też. Lekarz od razu powiedział, że nie wolno mu się szczepić żadną szczepionką. Myślę, iż Twoja żona nie powinna ryzykować szczepienia.
Re: Koronawirus w Tarnowie
Zanim przyjdzie jej kolej o sprawie będzie wiadomo dużo więcej, bo wszystkie przypadki są monitorowane. Dodatkowo będą nowe inne szczepionki. A jak ktoś ma wątpliwości to niech najlepiej skonsultuje się z dobrym lekarzem i upewni czy wystąpienie takich zdarzeń w przeszłości jest obciążeniem zwiększającym ryzyko czy też nie.* A nie bazuje na tym co ktoś w Internecie napisał czy co tam komuś innemu lekarz ponoć powiedział.
Ja osobiście patrząc jak wygląda przebieg nowego wariantu covida, chociażby na przykładzie znajomego (nieco ponad 30 lat,bardzo aktywny fizycznie i do tej pory zdrów jak ryba) zaszczepiłbym się nawet Sputnikiem V gdybym miał możliwość.
* Są istotne przesłanki, że samo przechorowanie covida wiąże się z istotnym ryzykiem zmniejszonej krzepliwości i powstawania zatorów. Na pewno częściej przy covidzie występują udary. Możliwe, że dla takich osób covid jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Sprawa więc nie jest na tyle prosta aby komuś powiedzieć "ja na Twoim miejscu bym się szczepił/ nie szczepił", mimo iż czysta statystyka wskazuje, że mniejsze ryzyko jest jednak przy zaszczepieniu się.
Ja osobiście patrząc jak wygląda przebieg nowego wariantu covida, chociażby na przykładzie znajomego (nieco ponad 30 lat,bardzo aktywny fizycznie i do tej pory zdrów jak ryba) zaszczepiłbym się nawet Sputnikiem V gdybym miał możliwość.
* Są istotne przesłanki, że samo przechorowanie covida wiąże się z istotnym ryzykiem zmniejszonej krzepliwości i powstawania zatorów. Na pewno częściej przy covidzie występują udary. Możliwe, że dla takich osób covid jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Sprawa więc nie jest na tyle prosta aby komuś powiedzieć "ja na Twoim miejscu bym się szczepił/ nie szczepił", mimo iż czysta statystyka wskazuje, że mniejsze ryzyko jest jednak przy zaszczepieniu się.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Koronawirus w Tarnowie
Zmniejszonej ? - z tego co kojarze, to chyba zatory powstają wskutek zwiększonej krzepliwości (do jej zmniejszenia i zapobiegania zakrzepom stosowana jest np aspiryna)
Re: Koronawirus w Tarnowie
Tak, myślałem o zwiększonej napisałem zmniejszonej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
-
- Archont
- Posty: 505
- Rejestracja: 16-12-2015, 12:17
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Koronawirus w Tarnowie
ad2222 - cytuję: "słucham transmisji z Kościoła św. Jana w Gdańsku (polecam, świetne kazania ks. Niedałtowskiego)" - potwierdzam dobry przykład przestrzegania przepisów Sanepidu. Poziom kazań to wyższa półka, ale i ksiądz jest nauczycielem akademickim i mu się chce, a nawet więcej, bo podczas mszy tłumaczy o co chodzi w modlitwach, które wypowiada, a to pomaga w lepszym rozumieniu i koncentracji. Kościół św. Jana bez kwiatków, serwetek i dekoracji, a nawet ołtarz/stół ofiarny to prosty stół bez obrusa. Nie widziałam też w nawie głównej tabernaculum, ani żadnych figur świętych. Ogólna surowość. Nie wiem czy tylko teraz na okoliczność wirusa czy zawsze tak tam jest. I muzyka/śpiew chóralny na bardzo wysokim poziomie muzycznym co naprawdę jest rzadkością. Dziś ksiądz powiedział, że zaszczepił się AstraZeneca, a zakrzepicę przechodził 3 lata temu i na razie nic mu się nie dzieje po szczepieniu.
Covid w mojej rodzinie.
Dziś dowiedziałam się, że żona mojego kuzyna (wiek 39 lat) w zeszłym roku zachorowała na covid z obustronnym zapaleniem płuc jako powikłanie. Wyzdrowiała, ale do tej pory nie odzyskała powonienia i o ironio w styczniu br. jeszcze raz zachorowała już troszkę lżej, a w zeszłym tygodniu zaszczepiła się szczepionką AstraZeneca. W skutku przeżyła 2 dni z 40 st. gorączką i na trzeci dolegliwości jej przeszły. Na razie czuje się dobrze, tylko jest trochę osłabiona, ale poszła do pracy. Jest przedszkolanką. Czas pokaże co dalej z jej zdrowiem, bo jak dotąd nie miała chorób towarzyszących.
Covid w mojej rodzinie.
Dziś dowiedziałam się, że żona mojego kuzyna (wiek 39 lat) w zeszłym roku zachorowała na covid z obustronnym zapaleniem płuc jako powikłanie. Wyzdrowiała, ale do tej pory nie odzyskała powonienia i o ironio w styczniu br. jeszcze raz zachorowała już troszkę lżej, a w zeszłym tygodniu zaszczepiła się szczepionką AstraZeneca. W skutku przeżyła 2 dni z 40 st. gorączką i na trzeci dolegliwości jej przeszły. Na razie czuje się dobrze, tylko jest trochę osłabiona, ale poszła do pracy. Jest przedszkolanką. Czas pokaże co dalej z jej zdrowiem, bo jak dotąd nie miała chorób towarzyszących.
Re: Koronawirus w Tarnowie
Ja nie rozumiem po co ludzie spieszą sie tak ze szczepieniami jesli juz przechorowali covid, jest zalecenie zeby przynajmniej te 3 miesiące poczekać, może stad ta temperatura 40 st.japoneczka01 pisze: ↑21-03-2021, 14:56Covid w mojej rodzinie.
w styczniu br. jeszcze raz zachorowała już troszkę lżej, a w zeszłym tygodniu zaszczepiła się szczepionką AstraZeneca. W skutku przeżyła 2 dni z 40 st. gorączką i na trzeci dolegliwości jej przeszły. Na razie czuje się dobrze, tylko jest trochę osłabiona, ale poszła do pracy. Jest przedszkolanką. Czas pokaże co dalej z jej zdrowiem, bo jak dotąd nie miała chorób towarzyszących.
Re: Koronawirus w Tarnowie
Jeżeli ma 39 lat i była szczepiona jako przedszkolanka to pewnie obawiała się, że jeżeli opuści swój termin to na kolejny - już z grupy uzależnionej od roku urodzenia - będzie czekała wieki. Z tego co mi mówiły osoby szczepione AZ większość na drugi dzień reaguje podwyższoną temperaturą na tą szczepionkę - chociaż faktycznie nie 40 stopni. Po jednym, góra dwóch dniach mija.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Re: Koronawirus w Tarnowie
Wg testów moja żona nie miała w ogóle styczności z wirusem, przeciwciał nie stwierdzono, uczelnia zaszczepiła ją szczepionką AZ, to potem przez dwa dni nie wstawała z łóżka ciągle śpiąc. W pierwszy dzień pojawiła się gorączka i bóle mięśni, w drugim tylko gorączka i osłabienie, trzeciego przeszło wszystko.Beny pisze: ↑22-03-2021, 09:35Ja nie rozumiem po co ludzie spieszą sie tak ze szczepieniami jesli juz przechorowali covid, jest zalecenie zeby przynajmniej te 3 miesiące poczekać, może stad ta temperatura 40 st.japoneczka01 pisze: ↑21-03-2021, 14:56Covid w mojej rodzinie.
w styczniu br. jeszcze raz zachorowała już troszkę lżej, a w zeszłym tygodniu zaszczepiła się szczepionką AstraZeneca. W skutku przeżyła 2 dni z 40 st. gorączką i na trzeci dolegliwości jej przeszły. Na razie czuje się dobrze, tylko jest trochę osłabiona, ale poszła do pracy. Jest przedszkolanką. Czas pokaże co dalej z jej zdrowiem, bo jak dotąd nie miała chorób towarzyszących.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Re: Koronawirus w Tarnowie
https://facebook.com/story.php?story_fb ... 0592713671
Daje do myślenia...Mam na imię Bartek, jestem rezydentem 4.roku specjalizacji z Chorób Wewnętrznych i pracuję w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. Od 10 miesięcy pracuję w ramach oddziału "covidowego". Jeśli ktoś przez ostatnie 3-4 tygodnie żył w puszczy albo pod kamieniem w jaskini, to tylko przypominam - tak, mamy 3.falę pandemii. Znowu jest bardzo duży wzrost zakażeń, znowu mamy pełno pacjentów w bardzo ciężkim stanie. Ale reguły gry bardzo się zmieniły.
Widzimy coraz więcej osób w wieku 30-, 40-, 50-lat... poznajemy się na oddziale, wiem że pacjent ma zajęte 70-90% płuc... słabo... spróbujcie nalać do dzbanka wody przez kran zapchany w 90% kamieniem... dać się jakoś da, ale szału nie ma. Większość historii zaczyna się podobnie - przyniosła córka z przedszkola/szkoły, znajomy wyszedł dodatni, ktoś w pracy zachorował... "tylko oni zostali w domu i mają się dobrze, a ja leżę tutaj"... włączamy wszystkie leki wg.najnowszych zaleceń (o ile jeszcze są w hurtowniach...), podajemy tlen, najpierw na maskę, a potem przez specjalną aparaturę stanowiącą ostatni krok przed respiratorem, czyli nasze kochane airvo... pomimo iż wielu pacjentów airvo uratowało, to nawet pomimo maksymalnych ustawień przepływów i stężeń tlenu czasem i ono musi się poddać... pacjenci pytają ze strachem w oczach - "kiedy będzie lepiej?"... nie wiem... "Doktorze, ja już nie mam siły oddychać"... robimy konsylium na oddziale, kombinujemy, ale wyczerpaliśmy wszystkie możliwości... saturacja dalej spada, mamy 60%... podejmujemy decyzję o przekazaniu pacjenta na intensywną terapię... oznajmiam pacjentowi jak wygląda sytuacja - widzę coraz większy strach w oczach... tłumaczę, że nie mamy na naszym oddziale większych możliwości leczenia... "czy ja tutaj jeszcze wrócę?"... znowu nic nie odpowiadam... z naszego doświadczenia wiem, że ma zaledwie 5-10% szans na przeżycie pod respiratorem.
Jedziemy windą w akompaniamencie pikania przenośnego defibrylatora, który mierzy spadającą saturację i tętno oraz syku butli, która próbuje podać jak najwięcej tlenu pacjentowi... wjeżdżamy na oddział intensywnej terapii, gdzie pacjent będąc jeszcze świadomym, ale oddychając bardzo ciężko, widzi 20 stanowisk na oddziale, który był przewidziany na stanowisk 10. Na każdym z nich nieruchoma postać z licznymi rurkami i przewodami podłączonymi do różnych sprzętów. Widzę jego strach, jak z sekundy na sekundę coraz bardziej uświadamia sobie, że za chwilę do nich dołączy... przekładamy pacjenta na drugie łóżko, słyszę kolejny raz: "dzień dobry, jestem anestezjologiem, musimy pana/panią zaintubować. Rurka 7.5, midanium, propofol, fentanyl". To ostatnie zdanie, będzie dla wielu z nich ostatnim, jakie usłyszą w swoim życiu... rurka 7.5, midanium, propofol, fentanyl... 95%. Pacjentów na intensywnej terapii umiera... na te 20 stanowisko, tylko na jednym hospitalizacja skończy się względnie pomyślnie...
Potem zostaje rozmowa z rodziną, w której często okazuje się, że z powodu COVID-19 miesiąc temu zmarła mama/tata/babcia... a ja wiem, że za chwilę będą przeżywać kolejną tragedię...
Możecie niezgadzać z Ministerstwem Zdrowia, ja się też w wielu rzeczach z nim nie zgadzam, a z Panem Ministrem raczej przy kawie nie miałbym o czym rozmawiać. Ale z zasadą Dystans-Dezynfekcja-Maseczka-Szczepienie zgadzam się całkowicie. Ograniczmy na jakiś czas spotkania/imprezy/wyjścia... Każdy ma dość po tych 12 miesiącach, ale musimy w tym wszystkim razem wytrzymać dbając o siebie i naszych najbliższych. Kilka prostych rzeczy zmniejsza znacznie szansę na to, że spotkamy się pewnej nocy na dyżurze i nie będziecie mi odpowiadać na pytanie: "co się u pana/pani stało?". Bo jeśli nawrócicie się na te zasady w momencie kiedy się spotkamy lub spotkam się z Waszymi bliskimi na oddziale, to może być już zdecydowanie za późno...
Trzymajcie się zdrowo i dbajcie o siebie i swoich bliskich.
-
- Archont
- Posty: 505
- Rejestracja: 16-12-2015, 12:17
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Koronawirus w Tarnowie
TomekMKM - to co piszesz jest przerażające i porażające. Na początku pandemii ludzie z dużymi emocjami podchodzili do tematu braku respiratorów. Myślę, że nie mieli pojęcia z czym wiąże się ich działanie. Każdemu wydawało się, iż to urządzenie bezwzględnie każdemu pomoże wrócić do zdrowia. Teraz jak już po doświadczeniach innych świadomość ich wzrosła, to wiedzą, że samo podłączenie do respiratora jest wyrokiem śmierci. Pacjent idzie jak baran na rzeź.
Beby - żona kuzyna tak szybko się zaszczepiła, bo dyrektorka przedszkola zagroziła jej, że straci pracę jak tego nie zrobi.
Beby - żona kuzyna tak szybko się zaszczepiła, bo dyrektorka przedszkola zagroziła jej, że straci pracę jak tego nie zrobi.
Re: Koronawirus w Tarnowie
Tymczasem...
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/K ... JMWAmqKRJg
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/K ... JMWAmqKRJg
Kościoły są dużymi budynkami i niewielka liczba osób w odległości nie stanowi zagrożenia - stwierdził Marek Suski. Poseł PiS w rozmowie z Radiem ZET bagatelizował zagrożenia koronawirusem w świątyniach, sugerując, że większe ryzyko stanowią uliczne demonstracje.
Nie ma to jak szczuć jedną grupę społeczną na drugą.Nie słyszałem o wydarzeniach, które byłyby związane z kościołem i zakażeniami. Raczej to te strajki, na których pluje się na siebie, roznosząc zarazę. W kościele nikt na nikogo nie pluje
Ostatnio zmieniony 22-03-2021, 14:26 przez TomekMKM, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Re: Koronawirus w Tarnowie
Za to stoi się obok siebie i śpiewa, ale przecież nie można się zarazić śpiewając, prawda?
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Re: Koronawirus w Tarnowie
Według tego toku rozumowania:
Najwięcej osób zaraża się w domu. Tam ludzie przebywają najbliżej siebie. Wniosek. Trzeba wszystkich pozamykać w izolatkach.
Jeżeli nikt nie będzie słyszał o chorobie. To choroby nie będzie. Po prostu trzeba przestać o niej mówić. Wniosek. Pierwszy kraj w Europie bez pandemii. (Nie robić testów, nie leczyć, nie padać, nie informować)
Najwięcej osób zaraża się w domu. Tam ludzie przebywają najbliżej siebie. Wniosek. Trzeba wszystkich pozamykać w izolatkach.
Jeżeli nikt nie będzie słyszał o chorobie. To choroby nie będzie. Po prostu trzeba przestać o niej mówić. Wniosek. Pierwszy kraj w Europie bez pandemii. (Nie robić testów, nie leczyć, nie padać, nie informować)
Re: Koronawirus w Tarnowie
Z tymi izolatkami to nie jest taki głupi pomysł. No bo popatrz. Wszyscy będą odizolowani. Kto będzie chory to albo przechoruje, albo umrze. Nie będzie transmisji wirusa bo nikt nie będzie miał ze sobą kontaktu. Jedyne zarażone miejsce to ściany izolatki. Tym sposobem po jakiś dwóch, trzech tygodniach zostają tylko zdrowe osobniki.
A rząd kradnie na potęgę bo wszyscy w izolatkach więc nie ma problemu iż ktoś ich skontroluje.
A rząd kradnie na potęgę bo wszyscy w izolatkach więc nie ma problemu iż ktoś ich skontroluje.