Koronawirus w Tarnowie

[irekjj]

I tak to się zawsze kończy. Opracowania statystyczne i naukowe......

defekator ja doskonale rozumiem statystykę a nawet przypuszczam że mam o wiele szersze techniczne i naukowe zainteresowania niż Ty, ale mniejsza z tym.

I proszę sobie porównać zachorowalność sprzed miesiąca......

Zachorowalność w Polsce - statystycznie hehe - utrzymuje się od początku niezmiennie na poziomie ~200-400 zachorowań/dziennie, z chwilowym wzrostem ostatnio pod 600, ale to ze względu na dostanie się wirusa w dość szczególne środowiska - kopalnie. Zresztą już z powrotem zaczyna oscylować wokół magicznych 300 - dziwnie, bo wg wszelkich profesorów, doktorów powinno dramatycznie skoczyć (w końcu każdy zaraża kolejne 4 os. itd.) a tu nic..... A to tylko zachorowalność mająca się prawie nijak do ilości zgonów.....

Proszę mi też wymienić kraje, w których "nakaz noszenia szmat" jest bardzo luźny i epidemia spadła do zera.

UK, z 4 tys. przypadków doszli już do 1 tys. i w tempie w jakim się to dzieje "magiczne" polskie 300 przekroczą pewnie za dwa tygodnie - obostrzenia u nich są znikome. Czesi, Słowacy i Austriacy notują po kilka zachorowań dziennie - rozumiem, że we wspomnianych krajach panuje żelazna dyscyplina, bo tak Ci powiedzieli w TV i napisali w gazecie. Myśmy nie zdążyli jeszcze dobrze sklepów zamknąć jak Austriacy już je otwierali...

....jak najszybciej pisać do tych wszystkich profesorów, doktorów i całej reszty.....

Nie mam żadnych podstaw do "pouczania" profesorów i doktorów w ich kierunkach ale za to mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że choćbym bardzo chciał to trudno mi im uwierzyć w to co głoszą w mediach, bo na przestrzeni ostatnich miesięcy usłyszałem od tych samych wykształconych osób opinie od jednej krawędzi do drugiej..... Jak można komuś takiemu wierzyć? Rozumieją co głoszą czy tylko mówią to czego od nich ktoś w danym momencie wymaga. Tak czy owak, trudno z tego wyłowić logikę i prawdę.

A zakazy owszem - prawdopodobnie wrócą...

Pewnie że powrócą, ale po Hiszpanii i części Włoch będziemy jedyni z tymi nakazami - taki ewenement europejski, a może i światowy. Jak to się wszystko będzie miało do panującej opinii że tak świetnie sobie radzimy z koronawirusem? Bo moim zdaniem nie radzimy sobie wcale, mamy tylko o sobie takie wyobrażenie - nie zmienia się zasad gry w trakcie a my to cały czas robimy i stąd mamy cały czas taki sam stan zachorowań jak dwa miesiące temu, gdzie inni prawie kończą pandemię.

[Kulfon]

Granice otwierają wewnątrz UE ,loty powracają teraz kontrole na granicach będą wyrywkowe zgrupowania ludzkie praktycznie bez ograniczeń bo nikt nie przestrzega liczby 150 osób .... w sklepach lepiej nie mówić w kościołach to już też księża samych siebie przechodzą wygląda na to że rząd ogłosi wkrótce ''po pandemii'' ... z perspektywy czasu widzę że to wszystko było robione bez ładu i składu i tak wirusa będziemy mieli pewnie do jesieni a na jesień BUM ... oby nie ale tak to widzę na ten moment .

[defekator]

@irekjj
Za wyjątkiem początkowej opinii Szumowskiego o maseczkach nie zauważyłem tych sprzecznych komunikatów ze środowiska naukowego. Cały czas powtarzają o konieczności dystansowania co ułatwiać ma maseczka. Ciekawie przedstawia się też sytuacja w Niemczech - tam o nakazie noszenia maseczek decydowały landy. W landach, w których był taki nakaz zaobserwowano nawet 3 razy mniej nowych zakażeń niż tam, gdzie początkowo go nie było.

Z jednym się zgodzę - nie radzimy sobie z tą epidemią. Na szczęście na ten moment wygląda na to, że (jeszcze) nie ma wielu zakażeń "na ulicy" ale patrząc na to jak zachowują się ludzie może się to zmienić. Niestety wygląda na to, że sanepidy nie za bardzo radzą sobie z odcinaniem ognisk. Dzisiaj 376 przypadków ale na śląsku jest jeszcze zaległe ponad nowych 300 przypadków, które zgłosiły stacje lokalne a które jeszcze nie trafiły do raportu ministerialnego. Pewnie wrzucą je jutro gdy będzie lekki spadek nowych przypadków wynikający z mniejszej liczby testów zleconych w Boże Ciało.


Tuchów kolejne 4 przypadki.

[green123]

Najbardziej bawi mnie porównanie Polski do np. Czech czy Austrii. Wielu zwolenników teorii spiskowych mówi, że w Czechach już epidemii nie ma i np. otworzono kluby, bo to cywilizacyjny kraj. Tylko, że tam jest przypadków od 40-60 na dobę, co porównując do Polski daje około 220 przypadków dziennie. Niby mało, ale jednak istotne jest to ile ludzi choruje. Dziś bardzo dużo przypadków znowu we Francji, Hiszpanii oraz znaczące wzrosty w Niemczech, w Wielkiej Brytanii stabilnie po 1,5k przypadków dziennie. W portugalii też jest do dupy, ale to wina właśnie ludzi, którzy kompletnie olewają obostrzenia. U nas jak były obostrzenia to sporo osób mówiło, że to bez sensu, że policja kara niepotrzebnie za maski itp. Później ci sami ludzie np. na twitterze narzekali nie wypłaszczenie krzywej i po 500-600 przypadków dziennie. Polska jest bardzo dużym krajem i znaczna liczba przypadków jest zawsze możliwa. Ja zgodziłbym się nawet na inwigilację obywatelii w imię zwycięstwa w walce z koronawriusem. Tak to będziemy się męczyć z tym przez rok. Na pewno w lipcu liczba przypadków nie zmaleje tak znacząco, że dzieci wrócą do szkół we wrześniu, gdy może nadejść kolejna fala zachorowań.

[hurricane]

Uczelnie wyższe po cichu szykują się, że od października będzie kontynuacja studiowania w trybie zdalnym, choć to nić pewnego, to prawdopodobieństwo jest dość spore. Uruchomienie studiów stacjonarnych i niestacjonarnych w pełnym zakresie to poruszenie po całym kraju tysięcy ludzi przemieszczających się po całym kraju ze swoich domów do miast studiowania. Podejrzewam, że nikt nie zgodzi się na takie ryzyko.

[Goscinny]

Ale poruszanie się weselników po całym kraju jest ok
Turystów po całym kraju jest ok
Tylko studentom nie będzie wolno, bo zaraza.
Tym samym studentom, którzy teraz pojadą sobie na wakacje.

[gumini_0317]

Uczelnie wyższe po cichu szykują się, że od października będzie kontynuacja studiowania w trybie zdalnym, choć to nić pewnego, to prawdopodobieństwo jest dość spore. Uruchomienie studiów stacjonarnych i niestacjonarnych w pełnym zakresie to poruszenie po całym kraju tysięcy ludzi przemieszczających się po całym kraju ze swoich domów do miast studiowania. Podejrzewam, że nikt nie zgodzi się na takie ryzyko.

Szkoły też po cichu opracowują strategie na wypadek:
a) lekcji zdalnych od 1 września.
b) lekcji zdalnych w sezonie grypowym.

Do końca wakacji warto mieć przygotowane rozwiązania, gdyż sytuacja może zmieniać się z dnia na dzień.

[toomas]

Ciekawy jestem czy w tych planach ktoś uwzględnia, że rodzice muszą pracować a jak szkoły będą zamknięte to ktoś z tymi dziećmi musi siedzieć w domu.

[Cubaza]

Nie. Rodzice dostają 500+, bony na wakacje, więc według rządu powinni zamknąć japę i się nie odzywać.

[defekator]

Podczas gdy w Lidlu i Auchan zdecydowana większość w maseczce to w krzyskiej Stokrotce na 10 osób w sklepie byłem jedyną osobą z zasłoniętą twarzą, obsługa też bez maseczek. W dodatku ludzie dziwnie się na mnie z tego powodu patrzyli. Moja mama natomiast wchodząc (w maseczce jak premier Morawiecki nakazał) do autobusu usłyszała od dwóch starszych pań "patrz kolejny POwiec w maseczce".


Co do szkół to sądzę, że będzie we wrześniu jak teraz. Te podstawowe będą sprawować opiekę - ale zajęć edukacyjnych nie będzie. Współczuję nauczycielom podstawówek roboty na dwa etaty.

[green123]

Nauczyciele w szkole nie pracują nawet obecnie na dwa etaty, bo wiem jak wygląda edukacja zdalna obecnie. W jednej szkole w Tarnowie w klasie 2 liceum tylko 3 nauczycielki używali kamer. Dla reszty pracą normalnie płatną było to, żeby wysłać informacje: przeczytajcie to i to i wyślijcie mi na platformę. Dodatkowo w podstawówce opiekę sprawują tylko panie świetlicowe dla 1-3.
Co do koronawirusa to dla mnie ciekawe jest to, że pomimo bardzo dużej ilości wieców wyborczych ilość zachorowań nie wzrasta. Ok rozumiem, że okres wylęgania trwa od 5 dni, ale już powinny być tego efekty.

[defekator]

Co do nauczycieli - zależy chyba od szkoły. Znajoma (spoza Tarnowa, woj świętokrzyskie) rano prowadzi zajęcia opiekuńcze (klasy 1-3), po południu ma pracę zdalną dla tych co siedzą w domu. Nauczanie początkowe więc tu się nie da dać materiałów na platformę do przeczytania. Gdy z nią ostatnio rozmawiałem rozważała rzucić to w cholerę bo gdzieś 10-12 godzin dziennie zajmuje jej praca. Tam gdzie mało osób wysłało dzieci do szkoły może ogarnąć to świetlicowa - tam gdzie jest dużo - już się tak nie da.


Co do wirusa powoli wzrasta. Zmniejsza się liczba zakażeń na śląsku, wzrasta w większości województw. Nie są to jakieś duże wzrosty: 10-20 zakażeń dziennie, ale tendencja jest wzrostowa.

[irekjj]

Biorąc pod uwagę to co napisał green123 o wiecach wyborczych i powszechnie znanym braku przestrzegania jakichkolwiek zaleceń odnośnie dystansu, itd. oraz powtarzaną nam od samego początku "pandemii" wysoką zakażalność koronawirusem to uważam, że 10-20 przypadków dziennie więcej jest błędem statystycznym. Tym bardziej, że niektóre wiece gromadzą po kilkaset osób.

[Beny]

Czyli ten wirus nie jest az tak zarazliwy jesli po wiecach nie mamy wysypu, ale najbardziej dererwujace jest to ze Ci co nam najbardziej każą chodzic w maseczkach i zachowywac dystans czyli politycy tego nie robią, ja szaraczek mam sie meczyc zakladac maseczki a politycy bedą sie sciskac, calowac, chodzic ramie w ramie bez dystansu i im to wolno i tu nie chodzi o opcje polityczne chodzi o wszystkich , a najśmieszniejsze jest to ze policja takie wiece zabezpiecza patrzy na niby wykroczenia i nic sobie z tego nie robi.

[LordRuthwen]

I właśnie dlatego (p)osły nie powinny mieć immunitetu.