I tak to się zawsze kończy. Opracowania statystyczne i naukowe to "bełkot" (czytaj
nie zrozumiałem ani słowa z tego co tam jest napisane a wnioski są nie po mojej myśli) bo pierwszy lepszy mądrala patrząc sobie na swój wąski wycinek świata przez okno widzi coś innego
No ale jakby to był jakiś noname na youtube - który wygaduje dokładnie to co mądrala patrząc na swój wąski wycinek świata sam w głowie sobie poskładał - no to byłoby to rzetelna wiedza pokazująca prawdę ukrytą przed zmanipulowanymi przez media masami.
Po pierwsze proszę sobie
irekjj porównać moment kiedy nakazano "nosić szmaty" z momentem w którym jednak ludzi masowo wypuszczono z domu. I proszę sobie porównać zachorowalność sprzed miesiąca - gdy większość nosiła "szmaty" z chwilą obecną, gdy jednak coraz więcej ludzi ma wszelkie zasady dystansu (w tym szmaty) w czterech literach.
Proszę mi też wymienić kraje, w których "nakaz noszenia szmat" jest bardzo luźny i epidemia spadła do zera. Bo wg mojej wiedzy na ten moment luźne podejście do "szmat" ma UK i Szwecja tylko, że tam spadku za bardzo nie ma. W takiej Słowacji czy Czechach - państwach w których epidemia przebiegała początkowo bardzo podobnie jak u nas (i nie było tam skokowego wzrostu) a obecnie jest prawie całkowicie opanowana został wprowadzony wcześniej niż u nas (Słowacja 24 marca, Czechy 19 marca) a obecnie wciąż obowiązuje w przestrzeni zamkniętej na identycznej zasadzie jak w Polsce. Hiszpania wprost zapowiedziała, że będzie obowiązywał do momentu wynalezienia leku lub szczepionki bo boją się nawrotu drugiej fali. We Włoszech coraz więcej specjalistów alarmuje o ryzyku drugiej fali bo tam też jest sporo takich mądrali jak u nas co to obostrzeń przestrzegać nie chcą. Tak wiec to co piszesz o tym, że mają szczyt za sobą więc sprawa załatwiona - to jest zwyczajna nieprawda lub bzdura do kwadratu jak kto woli.
Proszę też wykazać jakiekolwiek badania wskazujące - że spadek zachorowań w jakimkolwiek kraju wynika z tego, że osoby najmniej odporne już zachorowały a reszta jest bardziej odporna. A jeżeli to Twoje własne okrycie to jak najszybciej pisać do tych wszystkich profesorów, doktorów i całej reszty, którzy całe życie zajmują się takimi sprawami - że tak oczywistą rzecz przeoczyli
A zakazy owszem - prawdopodobnie wrócą. Głównie przez takich właśnie mądrali - których mamy coraz więcej i którzy bardziej ufają swoim "chłopsko-rozumowym wymysłom" niż zaleceniom i opiniom ludzi, którzy w przeciwieństwie do nich cokolwiek na temacie się znają.