Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
-
- Rhetor
- Posty: 5589
- Rejestracja: 17-06-2014, 09:35
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
To spróbuj za ten majątek utrzymać 4 dzieci.
Nie jestem KODziarzem, gorszym sortem, donosicielem, Bolkiem, ani TW.
-
- Rhetor
- Posty: 3592
- Rejestracja: 28-01-2010, 19:31
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Żłobek w Tarnowie kosztuje po 200 od dziecka, ale warunkiem przyjęcia jest "niemożność sprawowania opieki nad dzieckiem ze względu na prace obojga rodziców". Choćby już tego względu nie ma jak ich przyjąć. Mówimy o malutkich dzieciach , a nie takich w wieku szkolnym zatem świetlica szkolna odpada. Plus dochodzi jeszcze jeden czynnik - zaradność życiowa. Nie wiemy kim jest, jakie ma kwalifikacje. To co wiadomo : ojca oraz krewnych NIE INTERESUJE los dzieci .Goscinny pisze:Za siedzenie w domu dostanie 2000 zł do ręki. Do tego różnego rodzaju pomoc społeczna, programy unijne dziwne, z których jej opłacą czynsz, media, zajęcia dla dzieci itd. I może się okazać, że ona ma te 2000 zł na czysto do wydania na zakupy. Mało?
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Nie ma co analizować - skoro podjęła taką decyzję a nie inną, jakieś powody miała. Nie wszystko sprowadza się też do spraw materialnych. W Polsce wciąż obowiązuje syndrom "matki Polki" i kobietom ewentualne zaniedbania wobec dzieci wybacza się dużo ciężej niż podobne zaniedbania ze strony mężczyzn. "Masz urodzić, masz wychować, masz się poświęcić dla dziecka bo jego dobro jest ważniejsze niż Twoje ".. Dzieciaków oczywiście szkoda, ale często takie sytuacje kończą się dużo gorzej i bardziej tragicznie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Lepiej, że ich oddała niż jak by miała ich wychować na przyszłych bandytów i morderców.
-
- Rhetor
- Posty: 7031
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
@greenback: znam to bo żona została w domu z pierwszym, zrezygnowała z pracy, żeby jeździć z nim na rehabilitację, potem był problem, bo nie mogła wrócić do pracy, gdyż nie było z kim dziecka zostawić, a nie było, bo nie pracowała, a nie pracowała bo nie było z kim zostawić... i kółeczko.
Mam też znajomą - siedzi w domu właśnie z 4 dzieci, jako samotna matka ma 500+ na każdego, dodatkowo różnego rodzaju zapomogi z mopsu i innych oraz mieszkanie socjalne, za które nie płaci, w efekcie ma około 4500 nieopodatkowanej kasy oraz mieszkanie, nie wiem jak z mediami.
Żeby nie było - ja nie piętnuję dziewczyny, piętnuję hipokryzję urzędów. Dziewczyna zrobiła co zrobiła i pewnie miała jakieś powody ku temu, nie znam ich, więc się nie wypowiem - lepiej tak niż, jak ktoś już wspomniał, do beczki z kwasem.
Mam też znajomą - siedzi w domu właśnie z 4 dzieci, jako samotna matka ma 500+ na każdego, dodatkowo różnego rodzaju zapomogi z mopsu i innych oraz mieszkanie socjalne, za które nie płaci, w efekcie ma około 4500 nieopodatkowanej kasy oraz mieszkanie, nie wiem jak z mediami.
Żeby nie było - ja nie piętnuję dziewczyny, piętnuję hipokryzję urzędów. Dziewczyna zrobiła co zrobiła i pewnie miała jakieś powody ku temu, nie znam ich, więc się nie wypowiem - lepiej tak niż, jak ktoś już wspomniał, do beczki z kwasem.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
"Po niespodziewanym wygaszeniu mandatu rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie - na piątek zwołano nadzwyczajny senat uczelni. Decyzje o wygaszeniu mandatu podjął Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, bo profesor Jadwiga Laska miała złamać przepisy ustawy dotyczące pracy poza macierzystą uczelnią."
Radio Kraków
Przytoczę również kilka cytatów z dzisiejszego wywiadu Marcina Hycnara, dyrektora tarnowskiego teatru:
"PAP: Podjął pan decyzję, że w czerwcu 2020 r. zakończy swoją dyrekcję artystyczną w Tarnowie i wróci do Warszawy. Dlaczego?
Hycnar: Niestety, sytuacja finansowa tarnowskiego teatru zmieniła się diametralnie. Wbrew zapowiedziom i deklaracjom dotacja dla naszego teatru została obcięta o pół miliona złotych. To był cios. W zaistniałej sytuacji sezon pod hasłem "To idzie młodość" musiał zostać poważnie okrojony, bo po prostu teatr nie ma funduszy. To jest bardzo skomplikowana sytuacja. Oczywiście, jest to przede wszystkim nieodpowiedzialna decyzja prezydenta i radnych miasta Tarnowa, ale powodowana także centralnymi decyzjami o niektórych przesunięciach budżetowych dla samorządów. A - jak wiadomo - "kulturze obciąć najłatwiej". W tarnowskim magistracie ta dość powszechna zasada także - niestety - zbiera swoje żniwo.
Niestety, w roku 2020 z sześciu premier, które miały się odbyć do wakacji, uda się zrealizować dwie. Bardzo nad tym ubolewam. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że to jedyny powód nieubiegania się o przedłużenie mojej dyrektorskiej umowy."
Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości dlaczego do konkursu na dyrektora naczelnego zgłosiły się tylko dwie osoby, w tym obecny dyrektor.
Radio Kraków
Przytoczę również kilka cytatów z dzisiejszego wywiadu Marcina Hycnara, dyrektora tarnowskiego teatru:
"PAP: Podjął pan decyzję, że w czerwcu 2020 r. zakończy swoją dyrekcję artystyczną w Tarnowie i wróci do Warszawy. Dlaczego?
Hycnar: Niestety, sytuacja finansowa tarnowskiego teatru zmieniła się diametralnie. Wbrew zapowiedziom i deklaracjom dotacja dla naszego teatru została obcięta o pół miliona złotych. To był cios. W zaistniałej sytuacji sezon pod hasłem "To idzie młodość" musiał zostać poważnie okrojony, bo po prostu teatr nie ma funduszy. To jest bardzo skomplikowana sytuacja. Oczywiście, jest to przede wszystkim nieodpowiedzialna decyzja prezydenta i radnych miasta Tarnowa, ale powodowana także centralnymi decyzjami o niektórych przesunięciach budżetowych dla samorządów. A - jak wiadomo - "kulturze obciąć najłatwiej". W tarnowskim magistracie ta dość powszechna zasada także - niestety - zbiera swoje żniwo.
Niestety, w roku 2020 z sześciu premier, które miały się odbyć do wakacji, uda się zrealizować dwie. Bardzo nad tym ubolewam. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że to jedyny powód nieubiegania się o przedłużenie mojej dyrektorskiej umowy."
Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości dlaczego do konkursu na dyrektora naczelnego zgłosiły się tylko dwie osoby, w tym obecny dyrektor.
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Niestety należy oczekiwać kolejnych cięć w instytucjach finansowanych przez samorządy - nie tylko ten tarnowski. I tak - kulturze będzie zabrać najłatwiej. Kasy po prostu jest mniej.
Szykuje się przykładowo kolejna awantura o subwencję oświatową, bo z tego co czytałem na portalach samorządowych ministerstwo liczy koszty podwyżek pensji na 100 mln złotych a samorządy na 700 mln złotych. Różnica stąd, że jak np w skutek reformy zamiast 5 nauczycieli na 1.0 etatu zatrudniono 4 na 1.25 etatu to ministerstwo liczy, że pracuje 1 nauczyciel mniej. W ten sposób doliczono się wirtualnych oszczędności w kasie samorządów. Tylko, że przecież dalej trzeba płacić jak za 5 etatów.
A jak na to wszystko nałoży się nie najlepsza i tak sytuacja finansowa Tarnowa to może być niezbyt ciekawie w tym "najlepszym w historii Tarnowa okresie dla miasta" jak to pan Ciepiela niedawno żartował.
Szykuje się przykładowo kolejna awantura o subwencję oświatową, bo z tego co czytałem na portalach samorządowych ministerstwo liczy koszty podwyżek pensji na 100 mln złotych a samorządy na 700 mln złotych. Różnica stąd, że jak np w skutek reformy zamiast 5 nauczycieli na 1.0 etatu zatrudniono 4 na 1.25 etatu to ministerstwo liczy, że pracuje 1 nauczyciel mniej. W ten sposób doliczono się wirtualnych oszczędności w kasie samorządów. Tylko, że przecież dalej trzeba płacić jak za 5 etatów.
A jak na to wszystko nałoży się nie najlepsza i tak sytuacja finansowa Tarnowa to może być niezbyt ciekawie w tym "najlepszym w historii Tarnowa okresie dla miasta" jak to pan Ciepiela niedawno żartował.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
No to masz stanowisko tarnowskiej Policji a dokładniej Rzecznika Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowieqrak pisze:Pięknie się to łączy ze sprawą Śp. Iwony Cygan i tarnowskim "sądem", znowu mamy w akcji prokuraturę z DT.
Ale więcej nie ma co pisać bez vpn i thor-a.
https://www.facebook.com/tarnowska.poli ... __tn__=K-RStanowisko policji w sprawie nieprawdziwych informacji i absurdalnej tezy jakie zaprezentowano w reportażu Onet.pl
"W związku reportażem Mateusza Baczyńskiego i Marcina Wyrwała pt. „Tarnowski schemat” jaki ukazał się 28 stycznia br. na portalu onet.pl pod linkiem https://wiadomosci.onet.pl/tylko-" onclick="window.open(this.href);return false;…/tarnowski-schemat/6gweg0s Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie dementuje nieprawdziwe, wręcz absurdalne informacje w nim zawarte, a w szczególności dziennikarskie rewelacje dotyczące funkcjonowania w tarnowskiej Policji (również „prokuratura i sąd”) rzekomego „procederu” zamierzonego „wsadzania do zakładu psychiatrycznego zdrowych osób”.
Otóż na wstępie materiału reporterzy Onetu prezentują widzowi, że „niewygodna” osoba która „podpada” „lokalnemu establishmentowi” jest kierowana przez sąd na badania psychiatryczne a biegli orzekają chorobę psychiczną i zalecają zamknięcie w zakładzie psychiatrycznym lub domu pomocy społecznej. Ta wizja jak koszmaru to oczywiście tylko przejaw dziennikarskiej fantazji (być może autorzy inspirowali się surrealistyczną powieścią Franza Kafki) i nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Niestety widz bez poznania szczegółów poszczególnych spraw karnych, pod wrażeniem wybiórczo dobranego materiału może łatwo ulec wymowie reportażu i uwierzyć w prezentowaną tezę o mrocznym „tarnowskim schemacie”. W tej zabawie w dziennikarstwo śledcze brakuje jeszcze ... legendarnej czarnej wołgi.
Dziennikarze dla poparcia swej tezy na początku reportażu prezentują przypadek zatrzymania braci S. Niestety redaktorzy nie raczyli zapytać rzecznika prasowego tarnowskiej Policji o tą sprawę, a szkoda. Dowiedzieliby się wówczas, że 21 marca 2018 roku policjanci z Komisariatu Policji Tarnów-Centrum realizowali na polecenie sądu doprowadzenie Jana S. i Władysława S. na badania, w asyście personelu medycznego. Mężczyźni nie respektowali sądowego nakazu, nie zastosowali się do poleceń policjantów i stawiali czynny opór. Zastosowano zatem wobec nich siłę fizyczną a wobec jednego także kajdanki. Następnie doprowadzani zostali przewiezieni do Sądu Rejonowego w Tarnowie, gdzie zostali przekazani do dyspozycji biegłych.Po wykonaniu tych czynności zostali zwolnieni i przewiezieni przez policjantów do swojego domu. Ponadto, 11 kwietnia 2019 roku udzielono asysty pracownikom Gminy Tarnów oraz lekarzowi weterynarii podczas czynności czasowego odebrania braciom zwierząt gospodarczych - zgodnie z decyzję Wójta Gminy Tarnów (wydaną z uwagi na fatalne warunki w jakich przebywały zwierzęta).
Każdy organ działa w granicach swoich kompetencji i zadania, do których jest powołany. Teza Onetu, że urzędnik opieki społecznej dogaduje się z policjantem i sędzią żeby pozbawić kogoś dobytku to poważne zarzuty, wręcz pomówienie. W takich sprawach po dziennikarzach poważnego medium należałoby się spodziewać konkretnych dowodów rzekomej zmowy a nie tylko graficznej prezentacji rzekomych zależności. To kpina z widzów, czytelników, nie mówiąc już bezpodstawnym szarganiu dobrego imienia urzędników państwowych dla celów sensacyjnego reportażu mającego zapewne zwiększyć oglądalność strony internetowej.
Po przypadku braci S. autorzy reportażu na poparcie tezy o „tarnowskim schemacie” ukazują rzekomo „łudząco podobną sprawę” sporu sąsiedzkiego Katarzyny G. z miejscowym policjantem Dariuszem M. o zakłócanie ciszy nocnej w bloku. Podają przy tym wiele nieprecyzyjnych i nierzetelnych informacji na temat działań tarnowskiej Policji. Np. jakoby policjant Łukasz W. przyjmując zgłoszenia dotyczące nocnych imprez u Dariusza M. skierował wniosek o ukaranie Katarzyny G. za bezzasadne wzywanie policji a miesiąc później komendant policji w Tarnowie obaliła zarzuty policjantów i przeprowadziła rozmowę dyscyplinującą z policjantem Łukaszem W. To swoisty dobór przez dziennikarzy nie związanych ze sobą faktów tworzący mylne wrażenie o działaniach Policji (manipulacja?). Faktem jest, że gdy któreś z kolei zgłoszenie Katarzyny G. nie potwierdziło się policjanci z patrolu sporządzili notatkę o bezzasadnym wezwaniu na interwencję. Pomimo, że zainicjowało to postępowanie w sprawie o wykroczenie, to w toku czynności nie stwierdzono podstaw do kierowania do sądu wniosku o ukaranie Katarzyny G. Rozmowa dyscyplinująca przełożonego z dyżurnym Łukaszem W. dotyczyła jednak innej kwestii - przerwania przez niego rozmowy telefonicznej. Dodać należy, że Dariusz M. w związku z jego sąsiedzkim konfliktem nie miał żadnych postępowań dyscyplinarnych.
W kolejnym fragmencie autorzy reportażu negują fakt odnotowania w notatce Dariusza M. że prowadził w sprawie Katarzyny G. czynności dotyczące procedury Niebieskiej Karty: „Było to o tyle kuriozalne, że – jak wynika z dokumentacji ośrodka pomocy społecznej – policjant nie tylko nie prowadził procedury niebieskiej karty wobec Katarzyny G., ale w ogóle nie prowadził takich procedur.” Kuriozalny jest jednak brak rozróżnienia podstawowych faktów przez dziennikarzy. Policjant nie weryfikował bowiem czy Katarzyna G. jest sprawcą lecz ofiarą przemocy ze strony członka rodziny. Przedmiotowe czynności policjant wykonywał około 10 lat temu (nie był jeszcze sąsiadem Katarzyny G.). Informacja z ośrodka pomocy społecznej mogła nie obejmować tego okresu, ponadto w owym okresie Policja mogła prowadzić czynności niezależnie od ośrodka pomocy. Dodać należy, że kwestia rzekomego podania nieprawdziwych informacji w notatce urzędowej Dariusza M. była przedmiotem śledztwa prokuratorskiego – prawomocnie zakończonego (prokurator nie dopatrzył się przestępstwa).
Następnie reporterzy przechodzą do kwestii (nie związanej z poprzednim wątkiem ale widz może odnieść wrażenie, że to logiczny ciąg zdarzeń) wezwania Katarzyny G. na badania psychiatryczno-psychologiczne. Takie decyzje podejmowane są przez inne niezależne organy (sąd, prokuratura). Nie leży w kompetencji Policji tych konkretnych decyzji uzasadniać. Dodać jednak należy, że badania przez biegłego psychiatrę jest dosyć częste w postępowaniach karnych. Ma to wykluczyć ewentualną niepoczytalność (w takim przypadku istnieje możliwość wyłączenia odpowiedzialności karnej sprawcy) czy ograniczoną poczytalność (możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary). Biegli sądowi są gwarantem uzyskania niezależnej i obiektywnej opinii w danej sprawie.
Odnosząc się do opisanych - niestety z punktu widzenia tylko jednej strony - zdarzeń z 30 i 31 marca 2018 r. tj. rzekomego podbicia Katarzyny G. przez sąsiada i jej późniejszego zatrzymania wyjaśnić należy co następuje. W nocy z 30 na 31 marca 2018 roku na klatce schodowej bloku gdzie mieszka Dariusz M. doszło do szarpaniny pomiędzy Darią Z. a Katarzyną G. i Krystyną G. W trakcie zdarzenia Dariusz M. rozdzielał szarpiące się kobiety. Panie później w komisariacie złożyły na siebie wzajemnie doniesienia o pobicie po czym opuściły komisariat. Komendant komisariatu po zapoznaniu się z zebranymi materiałami uznał za konieczne zabezpieczenie urządzeń nagrywających będących w posiadaniu Pań G. (zapis video z przebiegu zajścia na klatce schodowej byłby w tej sprawie istotnym dowodem). Ze względu na fakt, że kobiety odmówiły dobrowolnego powrotu na komisariat i wydania przedmiotów zostały zatrzymane (zachodziła obawa zatarcia śladów). Policjanci zabezpieczyli 2 telefony komórkowe i tablet. W trakcie pobytu w komisariacie Katarzyna G. była bardzo pobudzona, w kierunku funkcjonariuszy wykrzykiwała obraźliwe słowa, a w toalecie zaatakowała policjantkę (u której spowodowała obrażenia głowy, prawego barku i prawej nogi). Na komisariat wezwano pogotowie, gdyż Katarzyna G. zachowywała się irracjonalnie, jak osoba chora psychicznie. Zagroziła także zamachem na swoje życie, zdrowie jeśli nie zostanie wypuszczona. Została zatem zabrana do szpitala a jej matkę zwolniono.
Katarzyna G. nie była nigdy więcej zatrzymywana z inicjatywy Policji. W stosunku do niej kilka razy miała miejsce jedynie realizacja sądowego lub prokuratorskiego nakazu doprowadzenia. Teza o nękaniu ją zatrzymaniami przez Policję jest bezzasadna. Dodać należy, że sprawa pobicia Katarzyny G. został umorzona przez Prokuraturę Rejonową w Bochni. Natomiast sprawę pobicia Darii Z. oraz naruszenia nietykalności cielesnej policjantów przez Katarzynę G. prowadziła m.in. Prokuratura Rejonowa w Brzesku.
Na przestrzeni ostatnich lat w bloku zamieszkiwanym przez Katarzynę G. i Dariusza M. było kilkadziesiąt interwencji dotyczących nieporozumień sąsiedzkich, zarówno z ich zgłoszeń jak i sąsiadów. W tych kwestiach zarejestrowano kilkadziesiąt spraw o wykroczenia. Część z nich prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Dąbrowie Tarnowskiej. Katarzyna G. kierowała również liczne skargi na działania policjantów, które były badane zarówno przez Komendę Miejską Policji w Tarnowie, Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie, Komendę Główną Policji jak również przez Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA. Organy te nie dopatrzyły się uchybień w czynnościach podejmowanych w stosunku do Katarzyny G.
Wymieniona kierowała również szereg doniesień do prokuratury. Np. w Prokuraturze Rejonowej w Kielcach, prowadzone było postępowanie sprawdzające w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych (w tym. m.in. funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie i Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie, jak też Komendy Powiatowej Policji w Dąbrowie Tarnowskiej). Prokurator wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego. Prokurator skonstatował, iż wykonanie przez funkcjonariuszy czynności związanych z pełnioną przez nich służbą polegających m.in. na sporządzaniu notatek urzędowych, realizowaniu wytycznych prokuratorów czy wydawanych przez nich postanowień, prowadzeniu czynności procesowych, inicjowaniu postępowań w trybie przepisów postępowania w sprawach o wykroczenia czy też postępowań karnych, prowadzeniu postępowań wyjaśniających, a także składaniu zeznań przed sądem, co należy do obowiązków nie tylko funkcjonariuszy Policji, ale także każdego obywatela, nie można traktować jako przekroczenie uprawnień bądź niedopełnienie obowiązków służbowych. Prokurator zaznaczył nadto, że zachowanie Dariusza M. było wielokrotnie weryfikowane w związku ze zgłaszaniem przez Katarzynę G. różnych interwencji, a weryfikacja ta nie dała podstaw do podzielenia stanowiska ww. w zakresie negatywnej oceny postawy policjanta.
Stwierdzić zatem należy, że postępowania w powyższych sprawach prowadzane były w głównej mierze przez jednostki Policji i prokuratury spoza Tarnowa, co miało na celu uniknięcie ewentualnych posądzeń o stronniczość organów. Czy teraz dziennikarze Onetu postawią zatem tezę o „krajowym establishmencie i schemacie”?
Nierzetelność materiału, powierzchowność sprawdzeń, łączenie nie związanych ze sobą faktów to nie jedyne wpadki (delikatnie mówiąc) autorów reportażu. Warunkiem udzielenia przez Dariusza M. wywiadu było nieupublicznianie jego wizerunku i nazwiska. Dziennikarze jednak tego nie uszanowali i podali nazwisko policjanta do publicznej wiadomości – co było bezprawne z uwagi, że w konflikcie z sąsiadką występuje on jako osoba prywatna i w tym czasie nigdy nie wykonywał wobec niej czynności służbowych. Dariusz M. umożliwiał reporterom pomoc w nawiązaniu kontaktu z sąsiadami i rodziną Katarzyny G. w celu wysłuchania relacji obiektywnych świadków - którzy wyrazili na to zgodę. Niestety dziennikarze nie byli zainteresowani rozmowami z nimi. Nadto, w reportażu znalazły się jedynie krótkie fragmenty z godzinnej rozmowy z Dariuszem M. Omawiany reportaż niesie fałszywe przesłanie.
Czy jego autorzy naprawdę sądzą, że urzędnik opieki społecznej dogaduje się z policjantem i sędzią żeby nękać kogoś i pozbawić go dobytku? (dlaczego? w jakim celu? kto konkretnie miałby na tym skorzystać?). Czy wierzą, że biegły wydałby fałszywą opinię ryzykując odpowiedzialność karną, usunięcie z listy biegłych i naruszenie dobrego imienia dla dobra abstrakcyjnego „establishmentu”? Czy raczej manipulują materiałem by uzasadnić absurdalną tezę. Panom Redaktorom proponujemy wysłuchać relacji postronnych osób, obserwować przebieg spraw sądowych (wysłuchać zeznań świadków), prześledzić akta spraw, a oglądać mniej filmów z pogranicza fantastyki."
mł. insp. Sebastian Gleń
Rzecznik Prasowy
Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
-
- Prytan
- Posty: 209
- Rejestracja: 23-09-2016, 21:32
- Lokalizacja: Tarnów - Centrum
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
https://gazetakrakowska.pl/tarnow-gotow ... fbclid=IwA
Ktoś coś w temacie? Znowu mrzonki czy coś chociaż w sąsiedztwie realizmu?
Ktoś coś w temacie? Znowu mrzonki czy coś chociaż w sąsiedztwie realizmu?
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
^^
Pisałam o tym na SSC. Faktycznie powstała spółka Browar Krakowska i jej współwłaścicielem jest deweloper Core Development, budujący miedzy innymi apartamenty w Krakowie. Co więcej w artykule jest potwierdzony temat kupowania działek od Kaufland, więc tak, jest do dosyć realne. Z pewnością bardziej niż to co dotychczas. Najwyraźniej ktoś w końcu zauważył, ze lepiej zbudować apartamenty i wysokościowiec przy samym dworcu w Tarnowie, niż w polu pod Krakowem gdzie nie ma żadnej komunikacji.
Pisałam o tym na SSC. Faktycznie powstała spółka Browar Krakowska i jej współwłaścicielem jest deweloper Core Development, budujący miedzy innymi apartamenty w Krakowie. Co więcej w artykule jest potwierdzony temat kupowania działek od Kaufland, więc tak, jest do dosyć realne. Z pewnością bardziej niż to co dotychczas. Najwyraźniej ktoś w końcu zauważył, ze lepiej zbudować apartamenty i wysokościowiec przy samym dworcu w Tarnowie, niż w polu pod Krakowem gdzie nie ma żadnej komunikacji.
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Teraz jeszcze skruszyć lokalny beton, nie dać się lokalnej 'konkurencji, zawalczyć z konserwatorem zabytków, mieć anielską cierpliwość i może coś z tego wyniknie.
-
- Rhetor
- Posty: 7031
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Jestem ciekaw jak będzie wyglądał wynik konkursu - dla przypomnienia: 25 lis 2019, o 09:04 wysłałem w PW do użytkownika @Jan Kowalski mój typ (imię i nazwisko osoby przeniesionej do CSM z Krakowa i posadzonej na stanowisku, jak ja je nazywam: specjalista od spraw nieistotnych ale z uprawnieniami decyzyjnymi.
Pytanie: jeśli miałem rację to można takie coś gdzieś zgłosić? No i na jakiej podstawie? Bo to są moje domysły i wszystko na to wskazuje, ale dowodów na ustawienie konkursu nie mam.
Pytanie: jeśli miałem rację to można takie coś gdzieś zgłosić? No i na jakiej podstawie? Bo to są moje domysły i wszystko na to wskazuje, ale dowodów na ustawienie konkursu nie mam.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
- Rhetor
- Posty: 5589
- Rejestracja: 17-06-2014, 09:35
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
Nie wiem dlaczego się tak ślimaczą z konkursem. Nie rozumiem dlaczego powołali P.O., chociaż szanuję, że nie wzięli jakiegoś Wyrobca, tylko zastępcę pani Kawy.
Potwierdzam zgłoszenie typu od @LordRuthwen, ale konkurs jeszcze nie jest rozwiązany, więc nie potwierdzam i nie zaprzeczam
ps. Pamiętasz Alternatywy 4, gdy profesor Dąb Rozwadowski wygrał w lokatorskiej loterii na obstawianie wyniku meczu
Potwierdzam zgłoszenie typu od @LordRuthwen, ale konkurs jeszcze nie jest rozwiązany, więc nie potwierdzam i nie zaprzeczam
ps. Pamiętasz Alternatywy 4, gdy profesor Dąb Rozwadowski wygrał w lokatorskiej loterii na obstawianie wyniku meczu
Nie jestem KODziarzem, gorszym sortem, donosicielem, Bolkiem, ani TW.
Re: Napisali o nas..(znaczy o Tarnowie)
@LordRuthwen
Zasadniczo raczej nigdzie nie możesz tego zgłosić, bo tam nie będzie złamania prawa a nawet jak konkurs jest ustawiony to i tak nic się nie da udowodnić (bo zapewne kryteria są tak dobrane, że ta osoba idealnie się wpasuje). Teoretycznie chyba prokuratura, ale szans na sukces raczej nie widzę. A domysłami możesz spokojnie podzielić się publicznie. Przecież domyślanie się to też nie jest przestępstwo.Pamiętam co pisałeś wcześniej ale przecież to jest chora sytuacja, że Ty obawiasz się publicznie podzielić swoimi podejrzeniami odnośnie tej osoby bo ktoś będzie Cię po sądach za to ciągnął, w momencie gdy ktoś prawdopodobnie robi takie wałki, że zmienia dobrego dyrektora publicznej instytucji tylko po to aby zatrudnić jakiegoś własnego "fachowca". W jakim my państwie mieszkamy ?
Zasadniczo raczej nigdzie nie możesz tego zgłosić, bo tam nie będzie złamania prawa a nawet jak konkurs jest ustawiony to i tak nic się nie da udowodnić (bo zapewne kryteria są tak dobrane, że ta osoba idealnie się wpasuje). Teoretycznie chyba prokuratura, ale szans na sukces raczej nie widzę. A domysłami możesz spokojnie podzielić się publicznie. Przecież domyślanie się to też nie jest przestępstwo.Pamiętam co pisałeś wcześniej ale przecież to jest chora sytuacja, że Ty obawiasz się publicznie podzielić swoimi podejrzeniami odnośnie tej osoby bo ktoś będzie Cię po sądach za to ciągnął, w momencie gdy ktoś prawdopodobnie robi takie wałki, że zmienia dobrego dyrektora publicznej instytucji tylko po to aby zatrudnić jakiegoś własnego "fachowca". W jakim my państwie mieszkamy ?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM