Polecam Film

[defekator]

Netflix ma problem nawet nie tyle z ładowaną na siłę polityczną poprawnością - choć ta faktycznie często razi sztucznością i widać, że robiona jest na siłę, co z próbami przypodobania się wszystkim tak aby każdemu się podobało. W ten sposób przykładowo genialny w pierwszym sezonie Strenger Things w trzecim stał sie gniotem, który przy oglądaniu wręcz boli.

Z tych powodów właśnie jestem mocno sceptyczny odnośnie nadchodzącej premiery Wiedźmina. Obawiam się, że oni wygładzą to wszystko tak, że utracony po drodze zostanie klimat książek. I nawet nie chodzi mi o czarnoskóre postaci, które aż tak bardzo z książkami sprzeczne nie są - przykładowo choć nie wynika to wprost z książki Zerrikanki z "Granicy Możliwości" zawsze wyobrażałem sobie jako murzynki lub mulatki. Ale przykładowo zaprezentowana scena walki jest dość słaba. Wyglądało to jak bijatyka z seriali typu Herkules, czy Ksena Wojownicza księżniczka z nieco udoskonalonymi efektami specjalnymi. Mam nadzieję, że się mylę, ale niestety Netflix produkuje masę chłamu a dobre produkcje zdarzają się mu coraz rzadziej.

[kato]

Ale przykładowo zaprezentowana scena walki jest dość słaba. Wyglądało to jak bijatyka z seriali typu Herkules, czy Ksena Wojownicza księżniczka z nieco udoskonalonymi efektami specjalnymi.

Wczoraj oglądałem fanowskiego "Wiedźmina".
Jak dla mnie słaby, chociaż specjalnie się nie dłużył.
Choreografia walk opierała się na autentycznych kodeksach, czyli jest efektywna, ale nie efektowna. W dodatku niewiele widać.
Sami aktorzy też jacyś dziwnie dobrani. Syn Jaskra mi się podobał i osiłek, któremu tenże syn córkę-dziewicę wychędożył.
Główny szwarccharakter beznadziejny.
Fajna muzyka i smaczki rodem z gry (zdefiniuj kształt gruszki). Może komuś będzie się chciało przetłumaczyć runy, które kilka razy były prezentowane w filmie?

Czekam na "Wiedźmina" Netlixa.
Mam nadzieję, że polski film i serial nie okażą się najlepszą produkcją.

[LordRuthwen]

Fajna muzyka i smaczki rodem z gry (zdefiniuj kształt gruszki). Może komuś będzie się chciało przetłumaczyć runy, które kilka razy były prezentowane w filmie?

Ja osobiście parsknąłem w tym momencie:
- Opowiedzieć ci fraszkę?
- A kopnąć cię w dupę?!

Film miał budżet 100 tys zł - jak dla mnie za tą kasę bomba, pokazuje, że da się zrobić coś z niczego (a i tak producent stwierdził, że większość kasy poszła na paliwo i żarcie). Też uważam, że muzyka jest fajna, zdjęcia też niczego sobie.

[kato]

Faktycznie za taką kasę, to szacun!

[kato]

Oglądałem "Wiedźmina" Netflixa.

Dotychczas sądziłem, że to polski serial był kiepski. Myliłem się.
Gdyby Polacy mieli taką kasę, jak Netflix, to powstałoby arcydzieło.

A tak mamy uniwersum, w którym właściwie nic się nie dzieje, a jeśli już to niewiele.
Geralt głównie dostaje po ryju, ale jakimś cudem wygrywa. Ot... taki napakowany chłopak do bicia.
Świat jest płaski, monotonny, bez odrobiny tej ironii, która jest u Sapkowskiego.
Chyba, że kogoś bawi Jaskier-idiota.

Wątki są cięte bez litości, mieszane, dziwnie łączone, co pozbawia je nie tylko kolorytu, czy kontekstu, ale zwyczajnie sensu.
Najlepszym przykładem jest odcinek o Złotym Smoku. Wolę naszego gumiaka.

Gdzieś czytałem, że Cavil skasował część dialogów Geralta i zastąpił je mruknięciami. Koszmar.
Zarówno w oryginale, jak i w wersji dubbingowanej (ta mi się akurat podobała).

NĘDZA!

[defekator]

E tam. Aż tak zły nie jest. Jest nawet lepszy niż się spodziewałem że będzie, choć jest sporo rzeczy, do których bym się doczepił (np Triss która jest tragiczna) Podstawowy błąd jaki można popełnić to spojrzenie na to przez pryzmat GOT. Dodatkowo pamiętać trzeba, że bazuje na opowiadaniach a wcale nie jest tak łatwo jednocześnie zekranizować opowiadanie i zrobić rozbieg pod rozpędzenie fabuły w kolejnych sezonach. Jeżeli twórcy wyciągną wnioski z błędów popełnionych w pierwszym sezonie to może jeszcze coś z tego będzie.

A jeżeli wydaje Ci się, że Netflixowy Wiedźmin jest gorszy od polskiego serialu to proponuję jednak odświeżyć ten polski twór zmasakrowany przez Brodzkiego i Szczerbica.

[kato]

Nie porównuję Wiedźmina do GoT, który uważam za kiepski serial.
Interesujące były jedynie fragmenty, jak Krwawe Wesele, relacje karła ze swoim cynicznym ochroniarzem, niektóre pojedynki i ogólnie wyżynanie konkurentów do tronu.

Bez bicia przyznaję, że moja recenzja była napisana bezpośrednio po oglądnięciu tragicznych dwóch ostatnich odcinków.
Szczególnie bitwa! Czy Chopin byłby zatrudniony do noszenia fortepianów? Bo tam, pożal się Boże, magowie obojga płci właśnie tym się zajmowali.
Porównując do GoT, ta bitwa była równie wnerwiająca, jak "Bitwa Bękartów".

Szczególnie o skopanie opowiadań, które są solą tej sagi, mam żal. Zwłaszcza do Bagińskiego, który w wywiadach opowiadał o swojej fascynacji Wiedźminem.
Przecież to serial. W dodatku, jak wiemy, zaplanowany na kilka sezonów. Po co się spieszyć? Opowiadanie z Borgiem Trzy Kawki to cacuszko. I przy całej mizerii polskiego serialu, to Andrzej Chyra kapitalnie wcielił się w tę postać. Dialogi były też niczego sobie, a okoliczności w których się odbywały wyrafinowane (balia).
Zapewne aktor wcielający się w Borga jest dobry, ale czy miał szansę to udowodnić? Przecież nie w wersji "złoty kurczak"? Odnoszę wrażenie, że jedynym interesującym wątkiem tego odcinka był rycerz, który dostał rozwolnienia.

Wracając do polskiego serialu. Był, jaki był, ale gra aktorów była znacznie lepsza. Żebrowski ratował całą konstrukcję, nie to co pomrukujący i wzdychający profesjonalnie (no tak... jak trwoga to do wiedźmina) Cavil. Standardowo napakowany, nieskalany moralnie "American hero". Zauważyłeś, że z czasem miał już tylko jeden miecz?
Jak nie przepadam za Zamachowskim grającym Jaskra, to i tak wypadł o niebo lepiej od tej błaznowatej postaci zafundowanej nam przez Netflix.
Przyznaję, że Netflixowi Nilfgardczycy wyglądali znacznie lepiej niż polscy zbójcerze z Hegemonem na czele.

Jedynie co mi się spodobało to wątek z Yennefer, a przynajmniej początki istnienia tej postaci.
O Ciri to nawet nie chce mi się pisać. Być może w następnych sezonach będzie lepiej.

Tak, jak i ty mam nadzieję, że Netflix wyciągnie wnioski wnioski z tego sezonu i następne będą już lepsze.

[defekator]

Akurat odcinek ze smokiem, wbrew obiegowej opinii, był w polskim serialu jednym z bardziej udanych. Przypomnij sobie chociażby streszczenia odcinków jak Szczerbic zmasakrował pozostałe wątki. W kwestii bitwy pod Sodden to przypominam, że w książce magowie walczyli na pierwszej linii, więc jeszcze bardziej nosili fortepiany. Rozumiem, że taka koncepcja wynikła z ograniczonego jednak budżetu i pokazanie w normalny sposób bitwy pomiędzy wojskami Królestw Północy a Nilfgaardem było jednak za drogie. Mnie Jaskier w wersji Netflixa jednak przekonuje i mi się podoba. Nie rozumiem jednak zachwytów na Geraldem - faktcznie za dużo pomrukuje i za dużo min stroi - tragedii nie ma ale rewelacji też nie w tej roli.

Pośpiech w serialu razi. Wygląda to trochę tak jakby chcieli na siłę rozwinąć sobie jak najwięcej wątków aby mieć je otwarte w sezonie drugim. Gdyby akcję z pierwszego sezonu zmieścili w 12 odcinkach zamiast 8 byłoby pewnie lepiej.

[kato]

Pośpiech w serialu razi. Wygląda to trochę tak jakby chcieli na siłę rozwinąć sobie jak najwięcej wątków aby mieć je otwarte w sezonie drugim. Gdyby akcję z pierwszego sezonu zmieścili w 12 odcinkach zamiast 8 byłoby pewnie lepiej.

Masz całkowitą rację.

A przy okazji. Nie masz wrażenia, że "Wiedźmin" najlepiej sprawdza się w grach?

[defekator]

W grach wykorzystują tylko bohatera i świat stworzony przez Sapkowskiego. To dużo łatwiejsze niż próba adaptacji opowiadań.

[kato]

Netflix dołączył serial "Rojst".

Lata 80. w Polsce – sam środek ponurego krajobrazu pomiędzy stanem wojennym a Okrągłym Stołem. W niedużym, zapomnianym mieście gdzieś na południowym zachodzie Polski, dochodzi do brutalnego podwójnego morderstwa: młodej prostytutki i miejscowego komunistycznego działacza. W tym samym czasie samobójstwo popełnia również para nastolatków. W miejscowej gazecie o morderstwie ma napisać Witold Wanycz (Andrzej Seweryn), doświadczony, nieco zgorzkniały dziennikarz. Jednocześnie w tej samej redakcji zatrudnia się młody redaktor: Piotr Zarzycki (Dawid Ogrodnik) – syn wysoko postawionego działacza partyjnego. Rozpoczyna na własny rachunek dziennikarskie śledztwo. Czym bardziej angażuje się w sprawę, tym głębiej grzęźnie w tytułowy rojst - bagno, z którego trudno się wydostać.

Serial klimatem przypomina mi pierwszy sezon "Belfra".
Niezły.

[Jan Kowalski]

W przeciwieństwie do "Belfra", na "Rojscie" odpadłem. Wydaje mi się, że nieco przekombinowali, mimo fajnego założenia.
Z filmów, które polecam, to "Dwóch papieży" na Netflixie, "Irlandczyka", i moje zaskakujące odkrycie, 6-odcinkowy serial "Years and years", po polsku "Rok za rokiem". Już pierwszy odcinek zakończyłem na wielkim wdechu i wielkim wow.

[LordRuthwen]

Irlandczyk dla mnie za nudny, nie dałem rady, odpadłem po 40 minutach.

[defekator]

Mi się Irlandczyk podobał. Świetnie poprowadzona opowieść. Fakt, że trochę długi z tego powodu odpuściłem sobie oglądanie go w kinie.

[Frytek]

Jestem po pierwszych 5 odcinkach Wiedzmina, ogólnie na plus. Co mnie razi to chronologia w stosunku do książek. Obsada poza Triss (wygląda jak cyganka co by chciała powróżyć z ręki za 2 zł) do zaakceptowania, oczywiście nie licząc czarnych elfów . Ogarnąć ten chaos dla kogoś kto nie czytał książek jest dość trudno. Potencjał duży, jako fan mam nadzieje że końcówka sezonu i kolejny poprawi się.