Książki, książki...
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
Re: Książki, książki...
jeszcze nie, ale kilka recenzji czytałam - wszystkie zachwalają książkę.
Re: Książki, książki...
Jestem w 2/3 i póki co bardzo niezłe, chyba polecam.
Re: Książki, książki...
Co tu wiele mówić, świetna książka. Wciąga i nie puszcza do końca, postacie ciekawe, zróżnicowane i sensowne, wzrusza, łzy wyciska jak zawodowiec i w ogóle takie tam. Warto ogólnie rzecz biorąc. Dodam krótki fragment na zachętę
Re: Książki, książki...
No i skończyłem Stramera. Nie jest to złe, ale rewelacyjne też nie jest. Czyta się to dobrze i lekko, czasami aż za lekko, bo świat przedstawiony wydaje się momentami być zbyt cukierkowy. Ale poza jakimiś tam migawkami przedstawiającymi przedwojenny Tarnów z żydowskiej perspektywy to nic więcej tam w zasadzie nie ma. I książka tak jak łatwo do głowy wchodzi tak lekko z niej wychodzi. Jakoś tak kojarzy mi się to z książkami "Szymiczkowej" tylko bez wątku kryminalnego. Przyzwoity kawałek rozrywki, ale czytając recenzje liczyłem jednak na coś więcej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Książki, książki...
Czy nazwa kawiarni "Pudelski" to niezamierzona pomyłka, czy wymuszona?
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
Re: Książki, książki...
Wpadła mi w ręce książka Donalda Tuska "Szczerze".
Od razu chcę zaznaczyć, że "szczerze" nie znaczy obiektywnie, co zresztą autor zgrabnie wytłumaczył na początku książki.
Komu mógłbym polecić tę książkę?
Na pewno tym, którym się wydaje, że funkcja Przewodniczącego Rady Europy to tylko profity.
Praktycznie całość książki to codzienny młyn z samcami (i samicami) alfa, ludźmi ambitnymi i "honornymi". Z takimi, których łatwo obrazić, a ich prawdy są "najmojejsze". Niekończące się (i nużące) konsultacje: Ukraina, migranci, brexit, sankcje wobec Rosji.
[...] W „Le Soir”, że jestem antyrosyjskim monomaniakiem, ale się nie przejmuję. Chce mi się tylko śmiać, kiedy pomyślę, że dla PiS-u jestem wciąż zbyt prorosyjski.
Nie ma czego zazdrościć.
Zapewne zdziwią się ci, którzy uważają, że Tusk chodził na pasku A. Merkel i E. Macrona.
W trakcie szczytu dotyczącego kryzysu greckiego, Tusk zrobił małe konklawe Merkel i Tsiprasowi. Otóż zamknął ich w pokoju z komunikatem, że wyjdą, jak się dogadają.
Albo (w innym momencie dziejów) odpysknął Macronowi, że [...] tyle mówisz o suwerennej Europie, a przy pierwszej nadarzającej się okazji oddajesz pole Rosji i Turcji.
Podnóżek tak nie robi.
Naturalnie są też wzmianki o Polsce.
Nie ma tego dużo, ale cenne.
Kościół zaangażował się całkowicie bezwstydnie po stronie pisowskiej władzy, a co gorsza – ci księża, o których myślałem, że stać ich na jasne i zdecydowane stanowisko przynajmniej wobec najbardziej rażących nadużyć, milczą albo w akcie odwagi szepczą coś na ucho. A to przecież ten sam Kościół, który przez lata był schronieniem dla ludzi inaczej myślących, prześladowanych, domagających się wolności w różnych wymiarach.
W Polsce wielka wrzawa wokół audytu rządów PO, jaki premier Szydło zapowiedziała w Sejmie. Okazuje się dobrą uczennicą Kaczyńskiego, mistrza insynuacji i oskarżeń bez pokrycia. Obydwoje nie zdają sobie sprawy, że obwiniając oponentów o wszystko, co najgorsze, rujnują elementarne zaufanie między ludźmi. A także obywateli do państwa.
Bywają też złośliwe.
Wizyta w Warszawie. Wchodzę do budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. [...] Minister Waszczykowski dłuższą chwilę zastanawia się, czy podać mi rękę. PiS to jednak stan umysłu.
Pamiętam spotkanie, gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych, w mieszkaniu jednego ze współpracowników premiera Bieleckiego. W Warszawie przy ulicy Grzesiuka. Byli tam bracia Kaczyńscy. Rozmawialiśmy o ewentualnej współpracy liberałów z ich Porozumieniem Centrum. Atmosfera była napięta, w którymś momencie powiedziałem, że to, co Jarek o nas mówi, spływa po mnie jak woda po... i tu się zawahałem, znając jego nadwrażliwość. „Jak woda po gęsi” – wybrnąłem. Spojrzał nieufnie. W tym samym momencie przez otwarte okno dobiegło z pobliskiego stawu głośne „kwa, kwa”. Jarosław wstał i rzucił do brata: „Leszek, idziemy stąd, to prowokacja".
Inna sprawa, że autor nie ma złudzeń co do zamiarów Prezesa.
Obawiam się, że dobrze wie, co mówi i co robi, podobnych do niego amoralnych cyników pełno jest w europejskiej polityce. Ich żywiołem jest ludzki lęk. Kiedy ludzie mniej się boją, oni pozostają na marginesie polityki, kiedy bardziej, wietrzą swoją szansę i jeśli są wystarczająco cyniczni, wykorzystują ją. A dziś ludzie boją się coraz bardziej: terroru, wojny przy naszych granicach, braku granic, o którym kiedyś marzyli.
Tusk gorzko podsumowuje europejską politykę PiS. Jeśli rządowi wydaje się, że pokrzykiwania i sprzeciwy spowodują wzrost zainteresowania Polską, to ma rację. Tylko, że to jest zainteresowanie lekarza chorym, którego trzeba wyleczyć.
Na szczęście książka skupia się nie tylko na polityce.
Donald Tusk zdradza w niej, że jest miłośnikiem malarstwa. Kto by pomyślał?
Jest oczywiście o sporcie, a w szczególności o piłce nożnej i bieganiu. Z pewnym zaskoczeniem wyczytałem, że D. Tusk zaliczył półmaraton poniżej dwóch godzin.
Są też bardziej intymne notatki o rodzinie, przyjaciołach, o przypadkowo spotkanych ludziach.
Dużo (niestety) jest o tragediach. I tych "dalekich" związanych z zamachami terrorystycznymi i bliskich (Adamowicz).
Jak widzę Donalda Tuska po przeczytaniu jego książki?
Sądzę, że nieprędko doczekamy polityka takiego (światowego) formatu.
Marzy mi się, żeby polskie rządy potrafiły wykorzystać jego bezcenne doświadczenie i kontakty.
Jak prezydenci USA, którzy nie wahają się poprosić o pomoc swoich poprzedników.
Szkoda, że książka zaczyna się w momencie objęcia stanowiska szefa Rady.
Mam nadzieję, że Donald Tusk popełni kiedyś podobną pozycję, ale kończącą się na roku 2014.
Sądzę, że ta książka jest przede wszystkim dla ludzi ciekawych świata.
Polecam.
Od razu chcę zaznaczyć, że "szczerze" nie znaczy obiektywnie, co zresztą autor zgrabnie wytłumaczył na początku książki.
Komu mógłbym polecić tę książkę?
Na pewno tym, którym się wydaje, że funkcja Przewodniczącego Rady Europy to tylko profity.
Praktycznie całość książki to codzienny młyn z samcami (i samicami) alfa, ludźmi ambitnymi i "honornymi". Z takimi, których łatwo obrazić, a ich prawdy są "najmojejsze". Niekończące się (i nużące) konsultacje: Ukraina, migranci, brexit, sankcje wobec Rosji.
[...] W „Le Soir”, że jestem antyrosyjskim monomaniakiem, ale się nie przejmuję. Chce mi się tylko śmiać, kiedy pomyślę, że dla PiS-u jestem wciąż zbyt prorosyjski.
Nie ma czego zazdrościć.
Zapewne zdziwią się ci, którzy uważają, że Tusk chodził na pasku A. Merkel i E. Macrona.
W trakcie szczytu dotyczącego kryzysu greckiego, Tusk zrobił małe konklawe Merkel i Tsiprasowi. Otóż zamknął ich w pokoju z komunikatem, że wyjdą, jak się dogadają.
Albo (w innym momencie dziejów) odpysknął Macronowi, że [...] tyle mówisz o suwerennej Europie, a przy pierwszej nadarzającej się okazji oddajesz pole Rosji i Turcji.
Podnóżek tak nie robi.
Naturalnie są też wzmianki o Polsce.
Nie ma tego dużo, ale cenne.
Kościół zaangażował się całkowicie bezwstydnie po stronie pisowskiej władzy, a co gorsza – ci księża, o których myślałem, że stać ich na jasne i zdecydowane stanowisko przynajmniej wobec najbardziej rażących nadużyć, milczą albo w akcie odwagi szepczą coś na ucho. A to przecież ten sam Kościół, który przez lata był schronieniem dla ludzi inaczej myślących, prześladowanych, domagających się wolności w różnych wymiarach.
W Polsce wielka wrzawa wokół audytu rządów PO, jaki premier Szydło zapowiedziała w Sejmie. Okazuje się dobrą uczennicą Kaczyńskiego, mistrza insynuacji i oskarżeń bez pokrycia. Obydwoje nie zdają sobie sprawy, że obwiniając oponentów o wszystko, co najgorsze, rujnują elementarne zaufanie między ludźmi. A także obywateli do państwa.
Bywają też złośliwe.
Wizyta w Warszawie. Wchodzę do budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. [...] Minister Waszczykowski dłuższą chwilę zastanawia się, czy podać mi rękę. PiS to jednak stan umysłu.
Pamiętam spotkanie, gdzieś na początku lat dziewięćdziesiątych, w mieszkaniu jednego ze współpracowników premiera Bieleckiego. W Warszawie przy ulicy Grzesiuka. Byli tam bracia Kaczyńscy. Rozmawialiśmy o ewentualnej współpracy liberałów z ich Porozumieniem Centrum. Atmosfera była napięta, w którymś momencie powiedziałem, że to, co Jarek o nas mówi, spływa po mnie jak woda po... i tu się zawahałem, znając jego nadwrażliwość. „Jak woda po gęsi” – wybrnąłem. Spojrzał nieufnie. W tym samym momencie przez otwarte okno dobiegło z pobliskiego stawu głośne „kwa, kwa”. Jarosław wstał i rzucił do brata: „Leszek, idziemy stąd, to prowokacja".
Inna sprawa, że autor nie ma złudzeń co do zamiarów Prezesa.
Obawiam się, że dobrze wie, co mówi i co robi, podobnych do niego amoralnych cyników pełno jest w europejskiej polityce. Ich żywiołem jest ludzki lęk. Kiedy ludzie mniej się boją, oni pozostają na marginesie polityki, kiedy bardziej, wietrzą swoją szansę i jeśli są wystarczająco cyniczni, wykorzystują ją. A dziś ludzie boją się coraz bardziej: terroru, wojny przy naszych granicach, braku granic, o którym kiedyś marzyli.
Tusk gorzko podsumowuje europejską politykę PiS. Jeśli rządowi wydaje się, że pokrzykiwania i sprzeciwy spowodują wzrost zainteresowania Polską, to ma rację. Tylko, że to jest zainteresowanie lekarza chorym, którego trzeba wyleczyć.
Na szczęście książka skupia się nie tylko na polityce.
Donald Tusk zdradza w niej, że jest miłośnikiem malarstwa. Kto by pomyślał?
Jest oczywiście o sporcie, a w szczególności o piłce nożnej i bieganiu. Z pewnym zaskoczeniem wyczytałem, że D. Tusk zaliczył półmaraton poniżej dwóch godzin.
Są też bardziej intymne notatki o rodzinie, przyjaciołach, o przypadkowo spotkanych ludziach.
Dużo (niestety) jest o tragediach. I tych "dalekich" związanych z zamachami terrorystycznymi i bliskich (Adamowicz).
Jak widzę Donalda Tuska po przeczytaniu jego książki?
Sądzę, że nieprędko doczekamy polityka takiego (światowego) formatu.
Marzy mi się, żeby polskie rządy potrafiły wykorzystać jego bezcenne doświadczenie i kontakty.
Jak prezydenci USA, którzy nie wahają się poprosić o pomoc swoich poprzedników.
Szkoda, że książka zaczyna się w momencie objęcia stanowiska szefa Rady.
Mam nadzieję, że Donald Tusk popełni kiedyś podobną pozycję, ale kończącą się na roku 2014.
Sądzę, że ta książka jest przede wszystkim dla ludzi ciekawych świata.
Polecam.
Nikt Panu nie da tyle, ile ja mogę obiecać (KMN)
-
- Rhetor
- Posty: 5589
- Rejestracja: 17-06-2014, 09:35
Re: Książki, książki...
Z książki - biografii Martyniuka dowiedziałem się, że to wspaniały muzyk, o koncerty z którym zabiegały sławy.
Polecam wszystkim ludziom ciekawym świata.
Polecam wszystkim ludziom ciekawym świata.
Nie jestem KODziarzem, gorszym sortem, donosicielem, Bolkiem, ani TW.
-
- Rhetor
- Posty: 3592
- Rejestracja: 28-01-2010, 19:31
Re: Książki, książki...
Ziemowit Szczerek - Via Carpatia.
Książka głównie o teraźniejszych Węgrzech, ale wszystko wytłumaczone na tle historycznym. Do tego solidna anatomia państwa Orbana w praktyce, czyli doskonały przykład wyższości rządów koalicyjnych nad monowładzą w warunkach Europy Środkowo-Wschodniej.
Osobiście lubię te podróże Szczerka po naszej części Świata (np. Tatuaż z Tryzubem czy Międzymorze), choć zdaje sobie sprawę, że mogą niektórych drażnić szczerkizmy- zdania wielokrotnie złożone, zawierające dużą ilość słów, mających na celu podkreślenie erudycji pisarza....
Kapka Kassabova - Granica. Na krawędzi europy. Dziwnie się czyta. Z jednej strony fascynujące , nieznane wątek Stasi polującego na uciekinierów w Bułgarii, etniczne niesnaski pomiędzy Grekami, Bułgarami, Turkami, Macedończykami, onegdaj poddanymi tego samego sułtana itd.,. w mistycznym otoczeniu tajemniczych gór i lasów, a z drugiej strony nieco męczące opisy tejze przyrody. Ale polecam, bo mi się łezka w oku zakręciła na myśl o spędzanych tam w latach 80. wakacjach w Bułgarii.
W kolejce są: " Stramer", "1941-rok w którym Hitler przegrał wojnę",trylogia Harariego „Homo deus krótka historia jutra”, „21 lekcji na XXI wiek”, „Sapiens od zwierząt do bogów” oraz na deser "Jedwabne szlaki. Nowa historia świata".
Książka głównie o teraźniejszych Węgrzech, ale wszystko wytłumaczone na tle historycznym. Do tego solidna anatomia państwa Orbana w praktyce, czyli doskonały przykład wyższości rządów koalicyjnych nad monowładzą w warunkach Europy Środkowo-Wschodniej.
Osobiście lubię te podróże Szczerka po naszej części Świata (np. Tatuaż z Tryzubem czy Międzymorze), choć zdaje sobie sprawę, że mogą niektórych drażnić szczerkizmy- zdania wielokrotnie złożone, zawierające dużą ilość słów, mających na celu podkreślenie erudycji pisarza....
Kapka Kassabova - Granica. Na krawędzi europy. Dziwnie się czyta. Z jednej strony fascynujące , nieznane wątek Stasi polującego na uciekinierów w Bułgarii, etniczne niesnaski pomiędzy Grekami, Bułgarami, Turkami, Macedończykami, onegdaj poddanymi tego samego sułtana itd.,. w mistycznym otoczeniu tajemniczych gór i lasów, a z drugiej strony nieco męczące opisy tejze przyrody. Ale polecam, bo mi się łezka w oku zakręciła na myśl o spędzanych tam w latach 80. wakacjach w Bułgarii.
W kolejce są: " Stramer", "1941-rok w którym Hitler przegrał wojnę",trylogia Harariego „Homo deus krótka historia jutra”, „21 lekcji na XXI wiek”, „Sapiens od zwierząt do bogów” oraz na deser "Jedwabne szlaki. Nowa historia świata".
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell
Re: Książki, książki...
Świetne książki.Mr Greenback pisze: W kolejce są: [...] trylogia Harariego „Homo deus krótka historia jutra”, „21 lekcji na XXI wiek”, „Sapiens od zwierząt do bogów” oraz na deser "Jedwabne szlaki. Nowa historia świata".
Nikt Panu nie da tyle, ile ja mogę obiecać (KMN)
Re: Książki, książki...
Wojciech Staszewski: "Ewangelia według św. Józka" - jak zwykle w audiotece, zacząłem słuchać "darmowych 10%" książki, i wsiąkłem
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
-
- Archont
- Posty: 502
- Rejestracja: 16-12-2015, 12:17
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Książki, książki...
Polecam pamiętniki autorstwa księdza Leonarda Świderskiego: 1.”Odmieni się jako orłowa młodość Twoja”,
2. „Oglądały oczy moje”,
3. „Z owoców ich poznacie je ...”.
Przez owe pamiętniki przewija się postać biskupa kieleckiego Kaczmarka. Zamieszczone są w nich fotokopie dokumentów dotyczących jego i nie tylko. Warto się z nimi zapoznać i wyrobić sobie własne zdanie o biskupie i innych duchownych, których dzisiaj próbuje się wybielać . P O L E C A M.
2. „Oglądały oczy moje”,
3. „Z owoców ich poznacie je ...”.
Przez owe pamiętniki przewija się postać biskupa kieleckiego Kaczmarka. Zamieszczone są w nich fotokopie dokumentów dotyczących jego i nie tylko. Warto się z nimi zapoznać i wyrobić sobie własne zdanie o biskupie i innych duchownych, których dzisiaj próbuje się wybielać . P O L E C A M.
Re: Książki, książki...
Jak już w temacie "filmowym" pisałem, polecam nową książkę Twardocha - "Pokora".
A przy okazji - tarnowski teatr w ramach dotacji "Kultura w sieci" wydał książkę p. Antoniego Sypka "Mój Tarnów" w postaci audiobooka - czytanego przez naszych tarnowskich aktorów. Do pobrania tutaj:
http://www.teatr.tarnow.pl/contents/vie ... j-tarnow-1
A przy okazji - tarnowski teatr w ramach dotacji "Kultura w sieci" wydał książkę p. Antoniego Sypka "Mój Tarnów" w postaci audiobooka - czytanego przez naszych tarnowskich aktorów. Do pobrania tutaj:
http://www.teatr.tarnow.pl/contents/vie ... j-tarnow-1
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
Re: Książki, książki...
Polecam "Służące do wszystkiego" Joanny Kuciel-Frydryszak.
Taka nasza Polska "opowieść podręcznej", o tysiącach bezimiennych kobiet, służących; bez żadnych praw, bez szacunku, bez docenienia.
Żaden feminizm; ot, życie.
Taka nasza Polska "opowieść podręcznej", o tysiącach bezimiennych kobiet, służących; bez żadnych praw, bez szacunku, bez docenienia.
Żaden feminizm; ot, życie.
Re: Książki, książki...
Polecam książkę abp Grzegorza Rysia "Inkwizycja".
Inkwizycja – historyczna konieczność czy diabelska pokusa?
Spośród rozmaitych ciemnych kart historii Kościoła inkwizycja szczególnie mocno działa na wyobraźnię. Stosy, tortury, polowania na heretyków, Żydów i czarownice. Tysiące ofiar i wszechogarniający lęk. Tak ją postrzegamy.
Jak było naprawdę? W jaki sposób narodziła się w Kościele idea przymuszania do wiary i tropienia odstępców? Czym były „okresy łaski”, jak dzięki inkwizycji ukształtowało się sądownictwo? Kogo torturowano i kiedy masowo palono stosy? Czy opowieści o inkwizytorskiej bezwzględności są przesadzone?
Poszerzone, drugie wydanie książki abp. Grzegorza Rysia jest teologiczno-historycznym przewodnikiem po czasach, które z dzisiejszej perspektywy niełatwo zrozumieć, opowieścią o ówczesnym Kościele i jego własnej wizji siebie. W znacznej mierze jest jednak głosem ostrzeżenia przed pokusą stworzenia Kościoła totalitarnego w miejsce powszechnego.
To nie obrona inkwizycji. To próba zrozumienia jednego z najboleśniejszych fragmentów historii Kościoła i doszukania się przyczyn tego zjawiska – jego powstania i trwałości. Zrozumienie nie przynosi usprawiedliwienia, ale raczej przestrogę. Na przyszłość.
https://wydawnictwowam.pl/prod.inkwizyc ... ?sku=82635
Naturalnie odpowiedzi na pytanie "po co im to było" nie będzie. Zarówno wtedy, jak i dziś ciężko się przyznać, że chodzi o monopol na prawdę, władzę i bezkarność. Książkę szczerze polecam. Autor ma dobre pióro i bezkompromisowo rozprawia się z idiotyzmami, które miały "podstawę" w nauczaniu Jezusa.
Polecam również "Historia męskości. Tom 1. Od starożytności do oświecenia. Wymyślanie męskości".
Odchodząc na chwilę od myśli naukowej, sięgamy do pewnej encyklopedii z końca XIII stulecia, która usiłuje wyjaśnić różne typy ludzkie za pomocą siły spermy męskiej i żeńskiej (autor uznaje istnienie nasienia kobiecego) oraz umiejscowienia po prawej lub po lewej stronie macicy. Materia kobieca, gdy jest obfitsza i wyrzucana w lewo daje początek kobiecie, czyli niedoszłemu mężczyźnie, "nieudanemu albo niedokończonemu". Sytuacja się komplikuje, gdy obie materie występują w równej ilości. Z materii rzucanej w lewo, w miejsce zimne, mogą się zrodzić mężczyźni "zimni z natury i zniewieściali", którzy przypominają kobiety lecz mają prącie i jądra. [...] Sperma kobieca wyrzucana jest w prawo przez srom, ciepło pozostaje wewnątrz, a z tego powstają kobiety białe lub blade [...].
Zaręczam, że całość wywodu jest szalenie zawiła, ale czego można się spodziewać po ludziach, którzy nie mieli instrumentów do badania tych zjawisk? Same psalmy, jako podstawa do nauki czytania, nie wystarczą.
To średniowiecze, ale starożytność też miała problemy z męskością, chociaż podchodzono do tego bardziej praktycznie: męski jest ten, który penetruje. Naturalnie zmiana penetrującego nie wchodzi w rachubę, a w dodatku osoba penetrowana nie powinna mieć żadnej satysfakcji z penetracji.
I trudno uwierzyć, że faceci trwonili cenny czas na na takie bzdury. A jednak!
Książkę polecam.
Inkwizycja – historyczna konieczność czy diabelska pokusa?
Spośród rozmaitych ciemnych kart historii Kościoła inkwizycja szczególnie mocno działa na wyobraźnię. Stosy, tortury, polowania na heretyków, Żydów i czarownice. Tysiące ofiar i wszechogarniający lęk. Tak ją postrzegamy.
Jak było naprawdę? W jaki sposób narodziła się w Kościele idea przymuszania do wiary i tropienia odstępców? Czym były „okresy łaski”, jak dzięki inkwizycji ukształtowało się sądownictwo? Kogo torturowano i kiedy masowo palono stosy? Czy opowieści o inkwizytorskiej bezwzględności są przesadzone?
Poszerzone, drugie wydanie książki abp. Grzegorza Rysia jest teologiczno-historycznym przewodnikiem po czasach, które z dzisiejszej perspektywy niełatwo zrozumieć, opowieścią o ówczesnym Kościele i jego własnej wizji siebie. W znacznej mierze jest jednak głosem ostrzeżenia przed pokusą stworzenia Kościoła totalitarnego w miejsce powszechnego.
To nie obrona inkwizycji. To próba zrozumienia jednego z najboleśniejszych fragmentów historii Kościoła i doszukania się przyczyn tego zjawiska – jego powstania i trwałości. Zrozumienie nie przynosi usprawiedliwienia, ale raczej przestrogę. Na przyszłość.
https://wydawnictwowam.pl/prod.inkwizyc ... ?sku=82635
Naturalnie odpowiedzi na pytanie "po co im to było" nie będzie. Zarówno wtedy, jak i dziś ciężko się przyznać, że chodzi o monopol na prawdę, władzę i bezkarność. Książkę szczerze polecam. Autor ma dobre pióro i bezkompromisowo rozprawia się z idiotyzmami, które miały "podstawę" w nauczaniu Jezusa.
Polecam również "Historia męskości. Tom 1. Od starożytności do oświecenia. Wymyślanie męskości".
Odchodząc na chwilę od myśli naukowej, sięgamy do pewnej encyklopedii z końca XIII stulecia, która usiłuje wyjaśnić różne typy ludzkie za pomocą siły spermy męskiej i żeńskiej (autor uznaje istnienie nasienia kobiecego) oraz umiejscowienia po prawej lub po lewej stronie macicy. Materia kobieca, gdy jest obfitsza i wyrzucana w lewo daje początek kobiecie, czyli niedoszłemu mężczyźnie, "nieudanemu albo niedokończonemu". Sytuacja się komplikuje, gdy obie materie występują w równej ilości. Z materii rzucanej w lewo, w miejsce zimne, mogą się zrodzić mężczyźni "zimni z natury i zniewieściali", którzy przypominają kobiety lecz mają prącie i jądra. [...] Sperma kobieca wyrzucana jest w prawo przez srom, ciepło pozostaje wewnątrz, a z tego powstają kobiety białe lub blade [...].
Zaręczam, że całość wywodu jest szalenie zawiła, ale czego można się spodziewać po ludziach, którzy nie mieli instrumentów do badania tych zjawisk? Same psalmy, jako podstawa do nauki czytania, nie wystarczą.
To średniowiecze, ale starożytność też miała problemy z męskością, chociaż podchodzono do tego bardziej praktycznie: męski jest ten, który penetruje. Naturalnie zmiana penetrującego nie wchodzi w rachubę, a w dodatku osoba penetrowana nie powinna mieć żadnej satysfakcji z penetracji.
I trudno uwierzyć, że faceci trwonili cenny czas na na takie bzdury. A jednak!
Książkę polecam.
Nikt Panu nie da tyle, ile ja mogę obiecać (KMN)
Re: Książki, książki...
Świetna rzecz, nie tylko dużo sensownych przemyśleń na temat optymalnej strategii dla Polski i bezlitosnego punktowania błędów oraz "niedasizmu" charakterystycznego dla rządzących* (pisanej z pozycji w 100% apolitycznych) ale też sporo smaczków zdradzających jak na prawdę wygląda proces decyzyjny na najwyższych stopniach. Pisane ciekawym stylem, bez przynudzania. Chyba najciekawsza polska książka jaką czytałem od czasów "Stulecia Chaosu" Orłowskiego.„Geopolityką, bezpieczeństwem i wojną zajmuję się od wielu lat. Od lutego 2022 roku za polską wschodnią granicą trwają działania wojenne, które fundamentalnie zmieniają świat i nasz region oraz wprost wpływają na nasze bezpieczeństwo. Potrzeba nam pilnie strategii dla Polski na nowe, bardzo niespokojne czasy. Ponadto potrzebujemy refleksji na temat jakości kultury strategicznej w naszym kraju. O tym jest ta książka – najbardziej osobista, jaką dotychczas napisałem” – Jacek Bartosiak
Najnowsza publikacja Jacka Bartosiaka nie jest poświęcona USA, Chinom czy Rosji – to książka o Rzeczpospolitej i o tym, czym ona jest i jakie mamy wobec niej marzenia. Konflikt o panowanie nad światem stał się faktem. Czy Polska ma pomysł na swoją pozycję w tej rozgrywce? Z jednej strony mamy walczącą o utrzymanie imperialnego statusu Rosję, z drugiej – mające swoje cele kraje Europy Zachodniej, z Niemcami i Francją na czele. Nad głowami tych graczy rozgrywa się konflikt USA–Chiny, a w samym sercu coraz bardziej rozgrzanego tygla interesów tkwi Polska.
(...)
Bartosiak to polski Harari geopolityki. Obrazowy i sugestywny styl wypowiedzi sprawia, że jego książki pochłania się jak dobry kryminał. A czytają je wszyscy – specjaliści, stratedzy, historycy i politycy. Każdy, kto chce zrozumieć sytuację Polski na tle zmian międzynarodowych układów. Każdy, kto chce zapewnić Polsce bezpieczeństwo na lata.
Polecam
Spoiler: pokaż
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM