Hasło reklamowe dla Tarnowa
-
- Rhetor
- Posty: 3592
- Rejestracja: 28-01-2010, 19:31
Korekta. Dopisać NAM i powiesić nad UMT Najlepiej nad tym mającym powstac na Kapłonówce.Ricardo pisze:Nie no miało być reklamowe... a reklamy zwykle nie mówią prawdy więc...:
"Tarnów - tu żyje się lepiej"
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell
Poznań... Poznań... to gdzieś koło Szczecina???
Jasne, że mieszkaniec dużego miasta takiego jak Poznań nie będzie sobie zawracał głowy takimi mało ważnymi informacjami - w szkole też nie uczyli, może jedynie na geografii wzmianka o przemyśle chemicznym, ale jednym ciągiem z Policami czy Kędzierzynem-Koźle. No, kinomani mogą jeszcze znać Tarnów z Nagrody Filmowej - w tym roku (zresztą w ubiegłych latach podobnie) była TNF dość mocno reklamowana w Trójce. Ale ilu poznaniaków słucha Trójki??? No, może gdybyśmy mieli jakąś znaną postać, jakiegoś tarnowskiego Kubę-Rozpruwacza... A tak? Tylko żużel... Za to mieszkańcy Zielonej Góry, Torunia czy Gorzowa doskonale wiedzą, gdzie leży Tarnów.
Jasne, że mieszkaniec dużego miasta takiego jak Poznań nie będzie sobie zawracał głowy takimi mało ważnymi informacjami - w szkole też nie uczyli, może jedynie na geografii wzmianka o przemyśle chemicznym, ale jednym ciągiem z Policami czy Kędzierzynem-Koźle. No, kinomani mogą jeszcze znać Tarnów z Nagrody Filmowej - w tym roku (zresztą w ubiegłych latach podobnie) była TNF dość mocno reklamowana w Trójce. Ale ilu poznaniaków słucha Trójki??? No, może gdybyśmy mieli jakąś znaną postać, jakiegoś tarnowskiego Kubę-Rozpruwacza... A tak? Tylko żużel... Za to mieszkańcy Zielonej Góry, Torunia czy Gorzowa doskonale wiedzą, gdzie leży Tarnów.
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
spotkałem się też kilka razy z brakiem wiedzy na temat tego gdzie jest Tarnówad2222 pisze:Poznań... Poznań... to gdzieś koło Szczecina???
Jasne, że mieszkaniec dużego miasta takiego jak Poznań nie będzie sobie zawracał głowy takimi mało ważnymi informacjami - w szkole też nie uczyli, może jedynie na geografii wzmianka o przemyśle chemicznym, ale jednym ciągiem z Policami czy Kędzierzynem-Koźle. No, kinomani mogą jeszcze znać Tarnów z Nagrody Filmowej - w tym roku (zresztą w ubiegłych latach podobnie) była TNF dość mocno reklamowana w Trójce. Ale ilu poznaniaków słucha Trójki??? No, może gdybyśmy mieli jakąś znaną postać, jakiegoś tarnowskiego Kubę-Rozpruwacza... A tak? Tylko żużel... Za to mieszkańcy Zielonej Góry, Torunia czy Gorzowa doskonale wiedzą, gdzie leży Tarnów.
osobiście uważam, że to jest też trochę ogólne info o człowieku i o jego wiedzy ogólnej, w szkole podstawowej uczono podstaw, 49 województw, teraz jest 16, więc i tak mają mniej do nauki
oczywiście nie każdy musi wiedzieć wszystko, jak to się potocznie mówi połowa Amerykanów nie wie gdzie jest Europa, nie mówiąc już o Polsce, ale to nie oznacza, że należy brać z nich przykład
mam jedną znajomą z Internetu, z Łodzi, która nie wiedziała gdzie jest Tarnów, po pół roku znajomości dalej nie wiedziała (w czasach Google, taka informacja to jest kwestia 5 sekund i już wszystko jasne, ja osobiście nawet bym się nie przyznawał do braku wiedzy - szczególnie tak łatwo weryfikowalnej, po prostu bym sprawdził i tak zawsze robię, informację, której nie znam, ponieważ lubię wiedzieć, ale ja to ja)
podsumowując, duża część ludzi nie wie wielu rzeczy po prostu z lenistwa, bo im się nie chce wiedzieć
akceptuję to, że nie wiedzą czegoś (np. gdzie jest Tarnów), ale nie akceptuję tego, że ktoś broni tych, którzy nie wiedzą (a zwykle do tej pory wśród broniących spotkałem osoby z Tarnowa), na zasadzie 'bo co to jest Tarnów, że muszą o nim wiedzieć' - zamiast tłumaczyć kogoś z niewiedzy, mogliby się przyczynić do tego, aby tę niewiedzę zlikwidować wśród tych, którzy nie wiedzą (dla wyjaśnienia, nie piszę tu do nikogo osobiście, chociaż dawno temu miałem rozmowę właśnie na podobny temat z jednym znajomym, więc może do tego najbardziej się odnoszę)
w Polsce jest 39 miast z liczbą mieszkańców powyżej 100.000, być może ja też nie potrafię zlokalizować wszystkich, tych mniej mi znanych, z dokładnością co do centymetra na mapie i wymienieniem sąsiednich miejscowości, ale co innego czegoś nie wiedzieć, a co innego chwalić się niewiedzą i być z tego dumnym
a czasem właśnie tak to wygląda
nie wiedzieć może każdy, ale tylko głupi będzie się z tego cieszył
oczywiście, to jest moja subiektywna opinia, bo jestem z Tarnowa
obiektywnie, mocna promocja zawsze jest potrzebna tak również hasło promocyjne
'Tarnów - Witamy w Biegunie Ciepła' i Tukan na billboardzie - tak widziałem dzisiaj przy drodze
odchodząc od tego, że 'na biegunie' raczej się kogoś wita, przynajmniej tak automatycznie kojarzę, to nie bardzo to na dłuższą metę przemawia nawet do mnie, autochtona
naturalnie bardzo dobrze, że jest tu najcieplej i jest to wyszczególnienie cechy, ale komunikat do turysty i przyszłych imigrantów przybywających do Tarnowa, którzy przyczynią się do rozwoju tego miasta przemawiać powinien bezpośrednio do ich kluczowych interesów - w przypadku turysty zaspokojenie potrzeb, jakie posiada turysta, a dla imigrantów - zaproponowanie im tego, czego szukają imigranci
skala ma znaczenie i warto to mieć na uwadze, dlatego trzeba odpowiednio ustawić się na tej skali - Tarnów na wielu poziomach nie będzie konkurował z Warszawą czy Wrocławiem, ale to tak jak przy efekcie skali, tam gdzie duży nie może lub mu się nie chce, więcej może zdziałać mniejszy, tak więc na początek należy m.in. znaleźć te nisze, gdzie duzi nie wlezą
Naruszone łóżko bardziej przemawia do wyobraźni ;PWeredyk pisze:Dlatego w moim przekonaniu potrzebna jest niebanalna kampania reklamowa, kwestia przykucia uwagi.
Vide chociażby kampania Krakowa z podswietlonymi kieliszkami jako Sukiennicami, czy dwa nienaruszone łóżka w pokoju hotelowym. Napisy "przed" i "po" sugerowały że w Krakowie nie ma czasu na sen.
-
- Rhetor
- Posty: 7034
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Bo przecież coś tu się dzieje/działoSzybszy pisze:Naruszone łóżko bardziej przemawia do wyobraźni ;P
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Weźmy przykład choćby z sąsiedniego Rzeszowa. Dużo billboardów, w różnych miastach, i jest promocja. Przede wszystkim wg. mnie powinniśmy się reklamować jako miasto "dobre do życia" i miejsce do inwestowania. Biegun ciepłą można by w to wpleść, ale samo chwalenie się że jesteśmy biegunem ciepła, i fajnie to jak dla mnie trochę w stylu kilkunasto tysięcznych miasteczek które nie maja nic poza tym do zaoferowania...
BTW, Geografia u Poznaniaków zawsze kulała raz tam byłem i nie rozróżniali
Tarnowa i Tarnowa Podgórnego ... Ale poza tym specyficznym miastem, jeszcze się nie spotkałem żeby ktoś nie wiedział gdzie leży Tarnów, w tej chwili studiuje w Warszawie i nikt z moich znajomych nie miał problemu z położeniem Tarnowa, ba wielu nawet kojarzy Unię Tarnów czy Zakłady Azotowe
BTW, Geografia u Poznaniaków zawsze kulała raz tam byłem i nie rozróżniali
Tarnowa i Tarnowa Podgórnego ... Ale poza tym specyficznym miastem, jeszcze się nie spotkałem żeby ktoś nie wiedział gdzie leży Tarnów, w tej chwili studiuje w Warszawie i nikt z moich znajomych nie miał problemu z położeniem Tarnowa, ba wielu nawet kojarzy Unię Tarnów czy Zakłady Azotowe
Dużo jest prawdy w tym co piszecie. Hasło reklamowe / projekty swoją drogą, ale cóż nam z promocji, jeśli tablice - bilbordy są tylko w samym Tarnowie. Nie mówię, by dawać je w samych centrach innych miast, ale tańszym sposobem byłoby stawiać je np. przy głównych drogach, jeszcze daleko przed wjazdem do miasta. Coś by chyba z tego było
Choć i w samich centrach też można, np. na ekranach LED, nie sądzę żeby to było aż tak drogie. Rzeszów może, Kielce mogą, Białystok może... my też możemyDawid D pisze:Dużo jest prawdy w tym co piszecie. Hasło reklamowe / projekty swoją drogą, ale cóż nam z promocji, jeśli tablice - bilbordy są tylko w samym Tarnowie. Nie mówię, by dawać je w samych centrach innych miast, ale tańszym sposobem byłoby stawiać je np. przy głównych drogach, jeszcze daleko przed wjazdem do miasta. Coś by chyba z tego było
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Byliśmy w piątek z moją klasą z LO w Gdyni, parę osób wdepnęło na chwilę do centrum festiwalowego. Rozmawiali z Andrzejem Sołtysikiem, który spytał ich, skąd są. Oni na to, że z Tarnowa...
Na to Sołtysik: "To w Tarnowie festiwal filmowy macie, a wyście się aż do Gdyni wybrali?" (czy coś w ten deseń)....
Czyli jednak nie jest tak, że nikt nie wie, gdzie Tarnów. Ci, co chcą, to wiedzą...
Co do hasła, popieram Szybszego, że biegun ciepła dużo nie wnosi...
Parę lat temu jakiś miesięcznik dla facetów robił badania, z których mu wyszło, że w Tarnowie zwłaszcza mężczyznom naprawdę żyje się nienajgorzej (brano pod uwagę m.in. długość scieżek rowerowych, dostęp do lekarzy, edukacji itd). Tarnów skończył na pierwszym czy drugim miejscu wśród średnich miast... Szkoda, że wtedy ktoś nie pociągnął tematu w kwestii promocji...
Tak na serio mówiąc, z wycieczki znad morza wracaliśmy w pociągu w jednym wagonie z "młodzieżą" z jakiejś Warszawy czy Krakowa... Powiem Wam jedno, dziękuję opatrzności, że moje dziecko nie będzie się wychowywało w jakiejś szkole nr 125 na jakimś osiedlu w Nowej Hucie czy na Pradze, tylko w dowolnie wybranej tarnowskiej szkole średniej, w której na 100% natrafi na mniej patologii (miałem porównanie tamtej grupy i swojej - u nich niejeden i niejedna zasuwał po pociągu z papierosem i piwem w ręce)... Jestem przekonany, że w Tarnowie naprawdę żyje się lepiej niż w stojącym w ciągłych korkach Krakowie czy Warszawie. Często jest tak, że zgodnie z przysłowiem "The grass is greener where we are not", ludzie narzekają na to, co mają, pokazując przykłady innych. Prawda jest taka, że dopiero jak człowiek zjeździ kawał świata i skubnie tego i owego, okazuje się, że zaczyna doceniać własne miasto. Nie narzeka na PKSy, bo widział w Anglii jak tragicznie działają ich National Express. Nie narzeka na ceny żywności, bo zapłacił 35 złotych za ciastko w Bergen. Nie narzeka na szkoły, bo widział jak to działa w Chicago czy w niemieckich miastach i widział w akcji Anglików na kempingu. Nie narzeka na wygląd centrum, bo przynajmniej ono wieczorem w miarę żyje, podczas gdy np. w Blackburn centrum wieczorami wymiera, bo poza bankami nie ma tam żadnych knajp czy restauracji. Oczywiście są rzeczy, których na razie nie mamy (porządne stadiony czy obwodnice), ale "nobody's perfect".
A może coś w stylu:
Tarnów - przyjmiemy Cię ciepło!
(zakładając, że jesteśmy na szczęście dalej siedzibą PGNiGe podkarpackiego, to hasło można odczytywać na więcej niż jednej płaszczyźnie) - może by nawet PGNiGe zasponsorował billboardy w zamian za mały! ich znaczek gdzieś w roku...
Na to Sołtysik: "To w Tarnowie festiwal filmowy macie, a wyście się aż do Gdyni wybrali?" (czy coś w ten deseń)....
Czyli jednak nie jest tak, że nikt nie wie, gdzie Tarnów. Ci, co chcą, to wiedzą...
Co do hasła, popieram Szybszego, że biegun ciepła dużo nie wnosi...
Parę lat temu jakiś miesięcznik dla facetów robił badania, z których mu wyszło, że w Tarnowie zwłaszcza mężczyznom naprawdę żyje się nienajgorzej (brano pod uwagę m.in. długość scieżek rowerowych, dostęp do lekarzy, edukacji itd). Tarnów skończył na pierwszym czy drugim miejscu wśród średnich miast... Szkoda, że wtedy ktoś nie pociągnął tematu w kwestii promocji...
Tak na serio mówiąc, z wycieczki znad morza wracaliśmy w pociągu w jednym wagonie z "młodzieżą" z jakiejś Warszawy czy Krakowa... Powiem Wam jedno, dziękuję opatrzności, że moje dziecko nie będzie się wychowywało w jakiejś szkole nr 125 na jakimś osiedlu w Nowej Hucie czy na Pradze, tylko w dowolnie wybranej tarnowskiej szkole średniej, w której na 100% natrafi na mniej patologii (miałem porównanie tamtej grupy i swojej - u nich niejeden i niejedna zasuwał po pociągu z papierosem i piwem w ręce)... Jestem przekonany, że w Tarnowie naprawdę żyje się lepiej niż w stojącym w ciągłych korkach Krakowie czy Warszawie. Często jest tak, że zgodnie z przysłowiem "The grass is greener where we are not", ludzie narzekają na to, co mają, pokazując przykłady innych. Prawda jest taka, że dopiero jak człowiek zjeździ kawał świata i skubnie tego i owego, okazuje się, że zaczyna doceniać własne miasto. Nie narzeka na PKSy, bo widział w Anglii jak tragicznie działają ich National Express. Nie narzeka na ceny żywności, bo zapłacił 35 złotych za ciastko w Bergen. Nie narzeka na szkoły, bo widział jak to działa w Chicago czy w niemieckich miastach i widział w akcji Anglików na kempingu. Nie narzeka na wygląd centrum, bo przynajmniej ono wieczorem w miarę żyje, podczas gdy np. w Blackburn centrum wieczorami wymiera, bo poza bankami nie ma tam żadnych knajp czy restauracji. Oczywiście są rzeczy, których na razie nie mamy (porządne stadiony czy obwodnice), ale "nobody's perfect".
A może coś w stylu:
Tarnów - przyjmiemy Cię ciepło!
(zakładając, że jesteśmy na szczęście dalej siedzibą PGNiGe podkarpackiego, to hasło można odczytywać na więcej niż jednej płaszczyźnie) - może by nawet PGNiGe zasponsorował billboardy w zamian za mały! ich znaczek gdzieś w roku...