Inwestycje w miescie

[ad2222]

Moim zdaniem miasto powinno zażądać uprzątnięcia działki - wyburzenia ruin, wyrównania terenu, posadzenia tam jakiejś zieleni (to już wersja max, ale co tam, będzie z czego schodzić w negocjacjach). Jak tego nie zrobią - max możliwy mandat, i znowu wezwanie do uprzątnięcia działki, mandat...

Esencja komunizmu Może od jutra straż miejska ma sprawdzać czy masz porządek na biurku? Jak nie masz – max możliwy mandat , i znowu wezwanie do uprzątnięcia folderów na dysku, mandat...

Że co proszę? Czy ty w ogóle pamiętasz choć odrobinę komunizm??? Bo obawiam się, że znasz go tylko z książek.
A pomysł z mandatami nie jest mój, nasi dzielni strażacy łoją takie mandaty dla maluczkich aż piszczy, za bajzel na posesji. Dużych się nie tyka, niestety
I nie pisz mi tu o świętym prawie własności, bo to zupełnie inna bajka. Może zacznę hodować kury na działce, bo przecież to moje i mi wolno? Albo konie?

Wolność Twojej pięści ogranicza bliskość mojego nosa. Bardzo fajne przysłowie, warte zapamiętania.

[irekjj]

Inwestycja w ziemię ma sens, jeśli wiemy, że cena nie spadnie.

To jest myślenie ludzi maluczkich, czyt. mających dochody miesięczne rzędu 5 tys. i mniej. Ci co blokują takie inwestycje obracają milionami i zazwyczaj na żadnej takiej, z pozoru bezsensownej, blokadzie nic nie tracą. Vide kamienica na Sobieskiego. Ponoć już się zmienił właściciel. Obecny ile zarobił na "przechowaniu" jej w portfelu kilka lat? Kwota w milionach. Na tym się nigdy nie traci. Mogą stracić tacy jak Ty czy ja, których co najwyżej stać na kupno mieszkania i wynajęcie go, bo tutaj koniunktura może dużo zmienić.

[Goscinny]

No to widocznie jestem z tych maluczkich, bo kupno terenu tylko po to, żeby leżał odłogiem, bo może go kiedyś odsprzedam z zyskiem (albo z duża stratą, bo jego wartość w dużej mierze zależy od urzędników,a nie od koniunktury) jest bez sensu - bez względu na zasobność portfela. Taki teren powinien zarabiać na siebie. Niskim kosztem mogli tam parking płatny machnąć, skoro nie dało się zbudować tego, co chcieli na początku. No, chyba, że mieli taki pomysł, ale nie chcieli robić dobrze gościowi od "Świtu". Zamrażanie kapitału ma sens kiedy mamy jakąś stabilizację a nie hazard, a w tym wypadku jedna sesja RM może zmniejszyć wartość działek wielokrotnie (albo ją wielokrotnie zwiększyć).
Oczywiście mogą iść na przeczekanie, jeśli ta zamrożona kasa nie jest dla nich jakiś dużym obciążeniem, ale zarabia się na pieniądzu będącym w obrocie, a nie na tym zamrożonym.
Skoro wiesz, że "nigdy" taka inwestycja nie straci, to znaczy że jesteś jakimś jasnowidzem. Coś jak ci, którzy brali kredyt we frankach, bo przecież będzie tani przez najbliższe 50 lat.

[gumini_0317]

Że co proszę? Czy ty w ogóle pamiętasz choć odrobinę komunizm??? Bo obawiam się, że znasz go tylko z książek.
A pomysł z mandatami nie jest mój, nasi dzielni strażacy łoją takie mandaty dla maluczkich aż piszczy, za bajzel na posesji. Dużych się nie tyka, niestety
I nie pisz mi tu o świętym prawie własności, bo to zupełnie inna bajka. Może zacznę hodować kury na działce, bo przecież to moje i mi wolno? Albo konie?

Znam historie, że świnie w bloku chowano Za komuny
I nie muszę znać PRL, żeby wiedzieć jakie idee panują w komunizmie. Co dla nas obu jest jasne – sąsiad z kilkudziesięcioma butlami propan-butanu w piwnicy nie jest akceptowalny. Ale dyktowanie co kto ma zburzyć (jeśli nie ma zagrożenia katastrofą budowlaną) to już wg mnie przesada. Jeśli takie zarządzenia miałyby wejść to proszę zburzyć biurowiec między ul. Legionów i Brodzińskiego!

[ad2222]

@gumini: no proszę Cię, ten klocek też nie pasuje, ale przynajmniej do czegoś służy, w przeciwieństwie do ruin. Za niedługo nasz konserwator wpisze je do rejestru zabytków, i wtedy dopiero będzie jazda...

[irekjj]

…Zamrażanie kapitału ma sens kiedy mamy jakąś stabilizację a nie hazard, a w tym wypadku jedna sesja RM może zmniejszyć wartość działek wielokrotnie (albo ją wielokrotnie zwiększyć)…

A czy Ty myślisz że teren za kilka milionów kupuje osoba przypadkowa, która dajmy na to wygrała w Lotto i nie ma co z kasą zrobić? Kupuje osoba dla której zamrożenie takiego kapitału nawet na kilka lat to prawie drobiazg. Ma wiedzę z pierwszej ręki że dana inwestycja przyniesie duży zarobek.

… Skoro wiesz, że "nigdy" taka inwestycja nie straci, to znaczy że jesteś jakimś jasnowidzem. Coś jak ci, którzy brali kredyt we frankach, bo przecież będzie tani przez najbliższe 50 lat.…

Co innego jest czerpać wiadomości z oficjalnych źródeł: gazet, radio, telewizji, internetu czy nawet zapisy sesji RM, Sejmu i Senatu, a co innego spotykać się ludźmi na stopie towarzyskiej poza zasięgiem kamer, mikrofonów i aparatów. Zresztą, kto stracił na frankach? Głównie ludzie którzy na siłę chcieli aspirować do klasy średniej, mieć za wszelką cenę własny dom czy mieszkanie, a tak naprawdę nie było ich na to stać, więc dali się „zrobić” we franka. Czy mówi się ilu bogatych ludzi na tym straciło? Nie mówi, bo takich nie ma, Ci mają dostęp do wiedzy. Afera Amber Gold – tak samo. Kto na tym „popłynął”? Znów Ci sami co poprzednio, nikt z dużą kasą w to nie wszedł.
Niestety ale nam się tylko wydaje że coś wiemy, bo zobaczymy wywiad w TV czy internecie, a w praktyce rzeczywiste decyzje podejmuje się w zaciszu gabinetów i my się dowiadujemy o skutkach jak już jest „po wszystkim”.

[Jan Kowalski]

@Jan: Ale "święte prawo własności" koliduje ze "świętym prawem mieszkańców do estetyki miasta". I weź tu pogódź te dwie sprawy. Moim zdaniem miasto powinno zażądać uprzątnięcia działki - wyburzenia ruin, wyrównania terenu, posadzenia tam jakiejś zieleni (to już wersja max, ale co tam, będzie z czego schodzić w negocjacjach). Jak tego nie zrobią - max możliwy mandat, i znowu wezwanie do uprzątnięcia działki, mandat...

Przydałoby się jeszcze jakieś spotkanie władz miasta z właścicielami gruntów, ale takie ogólnodostępne, a nie po cichu i potem każda strona ma swoją wersję.

Nie jestem przekonany, czy mieszkańcy mają święte prawo do estetyki, zwłaszcza jeśli chodzi o cudzy teren. Są jakieś ograniczone możliwości, jak nakaz posprzątania działki (z którym się nie zgadzam, jeśli nie ma zagrożenia). Wówczas facet powinien postawić 2-metrowy mur dookoła żeby nikogo oczy nie bolały. Teren jest prywatny i ogrodzony, więc jedyne zastrzeżenia jakie budzi, to wizualne. W Krakowie latami stoi szkieletor, a od niemal 20 lat hotel Forum. Też wizualnie fatalnie, ale nic się nie robi bo to prywatne. A młyn w Tarnowie jak wygląda? Centrum miasta i jakoś nie słyszę, żeby ktoś chciał go zagospodarowywać, bo najpewniej to inna stopa koleżeńska. Jak Twój sąsiad pomaluje sobie dom na różowo z niebieskimi wstawkami, to też Cię oczy zabolą, ale nie możesz nic zrobić.

Droga z mandatami jest bezcelowa, bo właściciele zapłacą kilku Ukraińcom i wykarczują teren w tydzień. Będą wtedy ruiny na pustyni. Do wyrównywania terenu i sadzenia zieleni nikt nie może Cię zmusić.

[ad2222]

Pisałem to już wielokrotnie - mamy beznadziejne prawo budowlane. A żeby przekonać się o tym na własne oczy, trzeba by ruszyć D4 np do Austrii, i zobaczyć, że całe wsie potrafią zrobić np czerwone dwuspadowe dachy i białe lub kremowe ściany. A potem wracamy do naszej kochanej Ojczyzny i mówimy "k..., ależ mamy brzydki kraj...". A to dzięki naszym kochanym ustawodawcom.
Przykład z mojego osiedla - na głównej ulicy ktoś pi... obie Domek We Włoskim Stylu (Veneto) - czyli sraczkowoburaczkowe ściany, jaskrawożółte wykończenia i nie pamiętam jakiego koloru dach, bo co chcę zwrócić tam oczy, to już na ścianach się kończy, bo robi mi się niedobrze. Ja wiem, że takie mamy prawo, ale może warto by go trochę poprawić, żeby takie rzeczy nie miały miejsca - pewnie, że to potrwa, bo dom stoi ze 100 lat zanim go ktoś rozburzy, ale za te 100 czy 150 lat będzie coraz ładniej.

PS: Następny przykład naszego wspaniałego prawa budowlanego to bacówka na Jarej . Brakuje tylko owiec.

[Jan Kowalski]

Poruszamy się w takim prawie jakie jest, a jakie jest każdy widzi. Mnie bardziej martwi żerowanie na tych nadziejach, zamiast realnych działań. Ciepiela urządza już drugi konkurs na projekt zagospodarowania terenu, po czym sieć oblegają zdjęcia pięknych wizualizacji i prezydenta, co dla niektórych będzie wywierało wrażenie, że coś się tam dzieje. Tymczasem jedyne czego domagam się od Ciepieli i jedyne co on realnie może, to sensowne negocjacje. Musi włożyć do teczki konkretne propozycje i dogadać się z właścicielami. Jeżeli teren ma tak istotne znaczenie dla miasta (a moim zdaniem ma), to trzeba mieć ofertę kuszącą, na zasadzie przekazanie w zamian większego terenu z zasobów miasta w jakiejś dobrej lokalizacji i deklaracja, że teren będzie miał charakter niekomercyjny. Byle nie okazało się, że miasto sobie kupi teren jak na skrzyżowaniu Szkotnik-Szujskiego, żeby go później oddać jakiemuś kolesiowi na parking.

[Goscinny]

Ogłaszanie konkursów to nie jest domena tylko obecnych władz.
Już mieliśmy konkurs na stary Amfiteatr (co wyszło - wiemy), na Centrum Administracyjne, na nowy Amfiteatr koło stawu(coś tam ponoć znowu ma być - jakiś przetarg nawet jest czy ma być, ale planów nie widziałem), na zabudowę terenu pomiędzy "Błękitnymi" a Parkiem Strzeleckim. Teraz jeszcze był na "Owintar".

[Jan Kowalski]

Centrum Administracyjne z wszelkimi późniejszymi mutacjami zaczęło się za Ścigały.
Przy czym o ile Owintar jest prywatny, to w pozostałych lokalizacjach można działać, a nie dzieje się nic. Swoją droga to ten pomysł z Kantorią był świetny. Może kolejny prezydent weźmie się za niego poważnie.

[Kulfon]

Owintar - znając realia małe osiedle mieszkaniowe ...lepsze to niż ruiny i chaszcze które obecnie można podziwiać .
Pralfa - tu to już kompletnie nie rozumie o co właścicielowi chodzi ? .... inwestycja w ziemie? ile to już w ruinie stoi 20 lat? może i więcej i co z tego ma właściciel przez tyle lat? .... chyba to że podatek trzeba płacić co roku ....przecież do grobu tego nie wezmie..... nie wiem o co chodzi.

[Mistyczny]

Ogłaszanie konkursów to nie jest domena tylko obecnych władz.

Tego akurat będę bronił bo uważam że konkursy zawsze wnoszą coś dobrego. Oczywiście o ile wybiera się najlepszą pracę a nie jak w przypadku amfiteatru.
Dla porównania weźmy Jaskółkę gdzie konkursu nie było. Według jednej, marnej wizualizacji będzie to nie dość że drogie to jeszcze brzydkie. Projektu też nikt nie widział, cała nadzieja w tym że Budimex jako poważna firma coś ciekawego zrobi.

[Bastekxyz]

Projekt Jaskółki jest w BIPie. Nie mam jedynie pewności czy jest aktualny:
https://bip.malopolska.pl/tosirekreacji ... limpi.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[Jan Kowalski]

Ogłoszenie o przetargu pn. "Budowa Centrum Przygotowań Paraolimpijskich - Przebudowa Hali Sportowo-Widowiskowej Jaskółka".



ram pam pam