Tarnów dramatycznie się kurczy

[kari]

Mr Greenback napisał "Bo jakbym się spytał pojedynczo forumowiczów co robią po pracy to tak z 95% idzie do domu, ewentualnie wstępując do sklepu. Po prostu taki jest tutaj klimat i choćby władze Tarnowa lunapark wybudowały to będzie w tygodniu świecił pustkami."
Coś w tym jest. Ja akurat często bywam tu i ówdzie i muszę powiedzieć, że w teatrze w ostatnich tygodniach z frekwencją nie jest najlepiej. Wprowadzono szereg zniżek a i tak ludzie nie chcą przychodzić pomimo tego, że całkiem fajne mają ostatnio spektakle. Dochodzi do tego, że organizują konkursy w tarnowskich mediach społecznościowych i rozdają bilety za 1zł a i tak na małej scenie liczącej 60 miejsc było chyba ze 20 krzeseł wolnych. Gdyby nie bilety w tak atrakcyjnej cenie to spektakl zostałby odwołany.
Co do PWSZ to może więcej osób zostałoby w Tarnowie jeśli zaproponowano by im lepsze/atrakcyjniejsze kierunki. Ile osób dostaje pracę po filologi polskiej,pedagogice albo filologi angielskiej? Z drugiej strony z tego co podawano to PWSZ w Tarnowie nie narzeka na brak studentów.

Więcej miejsc pracy(lepiej płatnych) to ludzi mogliby sobie pozwolić na pójście do restauracji, teatru, kina, na piwo. Ostatnio w RDN była wypowiedz studentów/ młodych ludzi, że wolą spędzać czas w domu. Nie dziwię się, bo jak mało zarabiają to bardziej się opłaca kupić kilka piw w Tesco i się dobrze bawić niż piwa w lokalu, gdzie za jedno trzeba dać 6/7 zł.

[Mr Greenback]

W piątek byłem ze znajomymi na mieście. Jeden z Krakowa drugi z Gorlic. Odwiedziliśmy kilka lokali. Obaj byli w lekkim szoku. Ten z Gorlic bo bardzo mu się podobały tarnowskie dyskoteki i knajpy na rynku a ten z Krakowa dlatego, że w tych knajpach i dyskotekach byli ludzie. Słyszał bowiem opinie od wielu ludzi, że w Tarnowie nic się nie dzieje i życie nocne nie istnieje. Mało tego, stwierdził, że przyjedzie we wakacje do Tarnowa razem z rodziną. Pozdrawiam marudzących.

Czym innym piątek , czym innym tydzień. I nie chodzi nawet o kluby nocne tylko o przejście sie ul. Krakowską o 18:00.

[Mistyczny]

Więcej miejsc pracy(lepiej płatnych) to ludzi mogliby sobie pozwolić na pójście do restauracji, teatru, kina, na piwo. Ostatnio w RDN była wypowiedz studentów/ młodych ludzi, że wolą spędzać czas w domu. Nie dziwię się, bo jak mało zarabiają to bardziej się opłaca kupić kilka piw w Tesco i się dobrze bawić niż piwa w lokalu, gdzie za jedno trzeba dać 6/7 zł.

Ja mam inną teorię na ten temat, po prostu czasy się zmieniły. Jak ja chodziłem do liceum to po szkole szło się coś porobić ze znajomymi, na piwo w plener albo do Basteji. Każdy piątek spędzaliśmy na rynku, w soboty były domówki. Dzisiaj już tak nie ma. Mam siostrę w liceum i zarówno ona jak i jej znajomi zamiast siedzieć gdzieś na mieście siedzą w domu z laptopem na kolanach bo tam są jej znajomi. Nowe pokolenie to mniej kontaktów na żywo, efektem jest mniej młodych ludzi na mieście.

[wejss]

W piątek byłem ze znajomymi na mieście. Jeden z Krakowa drugi z Gorlic. Odwiedziliśmy kilka lokali. Obaj byli w lekkim szoku. Ten z Gorlic bo bardzo mu się podobały tarnowskie dyskoteki i knajpy na rynku a ten z Krakowa dlatego, że w tych knajpach i dyskotekach byli ludzie. Słyszał bowiem opinie od wielu ludzi, że w Tarnowie nic się nie dzieje i życie nocne nie istnieje. Mało tego, stwierdził, że przyjedzie we wakacje do Tarnowa razem z rodziną. Pozdrawiam marudzących.

Czym innym piątek , czym innym tydzień. I nie chodzi nawet o kluby nocne tylko o przejście sie ul. Krakowską o 18:00.

A przejdź się po Gemini o 18.

[Mr Greenback]

W piątek byłem ze znajomymi na mieście. Jeden z Krakowa drugi z Gorlic. Odwiedziliśmy kilka lokali. Obaj byli w lekkim szoku. Ten z Gorlic bo bardzo mu się podobały tarnowskie dyskoteki i knajpy na rynku a ten z Krakowa dlatego, że w tych knajpach i dyskotekach byli ludzie. Słyszał bowiem opinie od wielu ludzi, że w Tarnowie nic się nie dzieje i życie nocne nie istnieje. Mało tego, stwierdził, że przyjedzie we wakacje do Tarnowa razem z rodziną. Pozdrawiam marudzących.

Czym innym piątek , czym innym tydzień. I nie chodzi nawet o kluby nocne tylko o przejście sie ul. Krakowską o 18:00.

A przejdź się po Gemini o 18.

W innych miastach też są galerie a jednak ludzie chodzą głównymi ulicami... Wracamy do mojej tezy o specyficznym klimacie Tarnowa. Zamiast pójść na kawkę lub piwko to szybka wizyta w Biedrze, piekarni i do domu.

[kari]

Zauważyłem, że w ostatnim czasie znika co raz więcej sklepów/małych firm w Tarnowie. Na Czerwonej kilka miesięcy zamknięto aptekę, potem kiosk ruchu a teraz kwiaciarnię. Na Krakowskiej sklep z odzieżą został zlikwidowany, na Wałowej likwidacja sklepu obuwniczego, na Klikowskiej sklep z odzieżą używaną....

[Jan Kowalski]

To małe firmy, które powinny być pod szczególną opieką państwa. W takim kiosku pracują na ogół 2 osoby, od których haracz do ZUS wynosi łącznie jakieś 2,5 tysiąca i nikogo nie interesuje, czy wyrobił na to sprzedając gazety, czy nie. Daj Boże, żeby to było małżeństwo, ale jak pracownikiem jest ktoś z zewnątrz, komu trzeba zapłacić pensję, to ustawodawca zadbał już o to, żeby jego pensja była na poziomie min 2100 brutto, czyli koszt pracodawcy to 2400 zł. Do tego czynsz i media. Państwo stanęło na stanowisko, że firma musi zarabiać określoną kwotę, albo się nie opłaca. Gospodarka funkcjonowałaby dużo lepiej, gdyby ZUS był zależny od dochodu, a kwota wolna na europejskim poziomie.

[Ricardo]

W piątek byłem ze znajomymi na mieście. Jeden z Krakowa drugi z Gorlic. Odwiedziliśmy kilka lokali. Obaj byli w lekkim szoku. Ten z Gorlic bo bardzo mu się podobały tarnowskie dyskoteki i knajpy na rynku a ten z Krakowa dlatego, że w tych knajpach i dyskotekach byli ludzie. Słyszał bowiem opinie od wielu ludzi, że w Tarnowie nic się nie dzieje i życie nocne nie istnieje. Mało tego, stwierdził, że przyjedzie we wakacje do Tarnowa razem z rodziną. Pozdrawiam marudzących.
Czym innym piątek , czym innym tydzień. I nie chodzi nawet o kluby nocne tylko o przejście sie ul. Krakowską o 18:00.

A przejdź się po Gemini o 18.

W innych miastach też są galerie a jednak ludzie chodzą głównymi ulicami... Wracamy do mojej tezy o specyficznym klimacie Tarnowa. Zamiast pójść na kawkę lub piwko to szybka wizyta w Biedrze, piekarni i do domu.

A jakie to miasta podobne do Tarnowa masz na myśli? Kielce?... poza Sienkiewicza pustawo, Opole? też pustawo, Gorzów Wielkopolski?... trochę ludzi na Wełnianym Rynku a tak to pustawo, Elbląg? poza sezonem trochę wiatr hula po starówce,
Grudziądz? To samo, Nowy Sącz? - tak samo jak w Tarnowie nawet w Bydgoszczy troszkę pustawo na starówce biorąc pod uwagę wielkość miasta... W Rzeszowie są tłumy ale dlatego że tam mają 40tys. studentów i to robi różnicę...
Niestety ale galerie wysysają życie w wielu miastach, dlatego np. w Wielkiej Brytanii nowa Krajowa Polityka Miejska zawiera sporo zapisów mających na celu odwrócenie tego trendu, u nas też coś zaczyna się dziać na szczeblu rządowym...

W Tarnowie Restauratorzy też są sobie trochę winni jeśli chodzi o Tarnów, już kilka razy w niedzielę wieczorem zdarzało mi się że nie mogłem znaleźć otwartej kawiarni, efektem czego w tych kilku otwartych był ścisk i ludzie byli odsyłani z powodu braku wolnych stolików

[Mr Greenback]

W piątek byłem ze znajomymi na mieście. Jeden z Krakowa drugi z Gorlic. Odwiedziliśmy kilka lokali. Obaj byli w lekkim szoku. Ten z Gorlic bo bardzo mu się podobały tarnowskie dyskoteki i knajpy na rynku a ten z Krakowa dlatego, że w tych knajpach i dyskotekach byli ludzie. Słyszał bowiem opinie od wielu ludzi, że w Tarnowie nic się nie dzieje i życie nocne nie istnieje. Mało tego, stwierdził, że przyjedzie we wakacje do Tarnowa razem z rodziną. Pozdrawiam marudzących.
Czym innym piątek , czym innym tydzień. I nie chodzi nawet o kluby nocne tylko o przejście sie ul. Krakowską o 18:00.

A przejdź się po Gemini o 18.

W innych miastach też są galerie a jednak ludzie chodzą głównymi ulicami... Wracamy do mojej tezy o specyficznym klimacie Tarnowa. Zamiast pójść na kawkę lub piwko to szybka wizyta w Biedrze, piekarni i do domu.

A jakie to miasta podobne do Tarnowa masz na myśli? Kielce?... poza Sienkiewicza pustawo, Opole? też pustawo, Gorzów Wielkopolski?... trochę ludzi na Wełnianym Rynku a tak to pustawo, Elbląg? poza sezonem trochę wiatr hula po starówce,
Grudziądz? To samo, Nowy Sącz? - tak samo jak w Tarnowie nawet w Bydgoszczy troszkę pustawo na starówce biorąc pod uwagę wielkość miasta... W Rzeszowie są tłumy ale dlatego że tam mają 40tys. studentów i to robi różnicę...
Niestety ale galerie wysysają życie w wielu miastach, dlatego np. w Wielkiej Brytanii nowa Krajowa Polityka Miejska zawiera sporo zapisów mających na celu odwrócenie tego trendu, u nas też coś zaczyna się dziać na szczeblu rządowym...

W Tarnowie Restauratorzy też są sobie trochę winni jeśli chodzi o Tarnów, już kilka razy w niedzielę wieczorem zdarzało mi się że nie mogłem znaleźć otwartej kawiarni, efektem czego w tych kilku otwartych był ścisk i ludzie byli odsyłani z powodu braku wolnych stolików

W Opolu jest 30- tysiecy studentów, a w Rzeszowie tez mają CH.....Nie wiem czy dobrym tropem podążasz. W takiej tarnowskiej Warka Pub na Rynku co nie przyjdę w w tygodniu to są ludzie. i także w dni kiedy nie ma meczów.
W Sopranos też zawsze siedzą ludzie. Myślę, ze problem jest wielowymiarowy i trudno będzie znaleźć jedna odpowiedź.

[Trishelle]

Teraz Kalisz chce się ratować przed utratą 100 000 mieszkańców. A Tarnów kiedy skorzysta z tego cichego przyzwolenia?

https://stooq.pl/n/?f=1216874" onclick="window.open(this.href);return false;

[kari]

Teraz Kalisz chce się ratować przed utratą 100 000 mieszkańców. A Tarnów kiedy skorzysta z tego cichego przyzwolenia?

https://stooq.pl/n/?f=1216874" onclick="window.open(this.href);return false;

U nas chyba nie ma na co liczyć. Za 10, 15, 25 lat Tarnów nadal będzie liczyć tyle samo, czyli 72,38 km².Nikt nic z tym nie robi, ale jak mówi przysłowie do tanga trzeba dwojga. My będziemy chcieli, a sąsiednie miejscowości nie. Abo będzie tak jak z Kępa Bogumiłowicką. Powierzchnia miasta się nie zmieni, ale za kilkanaście lat diametralnej zmianie ulegnie liczba mieszkańców.

[WSK]

Moim zdaniem najbardziej strategiczne to tereny Ostrowa, Kępy, Bogumiłowic, Zgłobic, Zbylitowskiej i Koszyc. Tych ostatnich ze względu na urbanizacje, oraz bliskość do centrum miasta. Brak większej rozbudowy miasta od strony południowo-zachodniej. Właściwie już za wiaduktem na krakowskiej rozpoczyna się urbanistyka wiejska. A Ostrów i Bogumiłowice ze względu na Dunajec, autostradę i kolej. Możecie się śmiać:) Ale mi się wydaje, że w najbliższej dekadzie powróci moda na transport śródlądowy. Takie wnioski z dwóch przynajmniej powodów. Jeden to fakt, że na zachodzie taki transport jest popularny. A dwa, że teraz w ministerstwie powstaje koncepcja przebudowy Wisły od Gdańska do Warszawy i dalej na Białoruś. Jak to wypali, to myślę, że transport śródlądowy odżyje w Polsce. I naturalnym jest jego przedłużenie do Krakowa. Jeżeli włączyć w to kawałek Dunajca, a jest do tego jakiś argument chociażby w postaci dużych zakładów chemicznych w Tarnowie, czy zakładów zbrojeniowych. Wtedy jest jakiś argument za tym. I miejsce w Ostrowie/Bogumiłowicach idealne bo to punkt, który może być punktem przeładunkowym transportu samochodowego, kolejowego i rzecznego.

[Mr Greenback]

Coraz więcej dzieci rodzi się w tarnowskich szpitalach – wynika z danych. W porównaniu do 2016 roku w ubiegłym roku Urząd Stanu Cywilnego w Tarnowie sporządził o 216 aktów urodzeń więcej.
Jak mówi RDN Beata Idziniak, kierownik USC w Tarnowie – duży wpływ ma na to przede wszystkim pomoc socjalna dla rodzin. – Tendencja to myślę, że przede wszystkim 500 plus, zawsze jest to jakiś zastrzyk pieniężny dla rodziców, łatwiej jest wtedy prowadzić gospodarstwo domowe – mówi kierownik USC.

http://www.rdn.pl/news/rodzi-sie-coraz-wiecej-dzieci" onclick="window.open(this.href);return false; Bzdura. Wszyscy jacy ostatnio urodzili w otoczeniu mojego syna mają pierwsze dziecko. Po prostu trzydziestolatkowie, a więc pokolenie wyżu, wzięło się do roboty.

[LordRuthwen]

Moim zdaniem 500+ nie jest żadnym powodem dla "robienia dzieci", wśród znajomych od kilku ładnych lat (na biedę 5-6) widzę poprawę jakości życia, nie gwałtowny skok, ale najpierw stabilizację a potem powolną ale ciągłą poprawę, jak dla mnie to tu jest przyczyna tego, że ludzie decydują się na dzieci a nie marne 500 zł, pewnie, że jak ktoś nie ma to 500 zł to dużo, ale bez przesady, mając świeżo urodzone dziecko trzeba się liczyć z dużymi comiesięcznymi wydatkami: pieluchy, ubranka, pal licho jak je z cycka, a jak z jakiegoś powodu nie, to i mleko modyfikowane + jednorazowe wydatki p.t. wózek, łóżeczko, jakieś nosidło do samochodu. 500 + to nie to.

[Jan Kowalski]

Zależy. Ciężko uwierzyć, że ktoś ma dzieci z powodu 500+, tj. że podejmuje decyzje w oparciu o korzyści. Ale jeżeli ktoś chce mieć dzieci, ale nie decyduje się na nie ze względu na sytuację ekonomiczną, to dodatkowe bezpieczeństwo finansowe może przeważyć szalę.