Spotkania prezydenta z mieszkańczami
-
- Rhetor
- Posty: 5589
- Rejestracja: 17-06-2014, 09:35
Re: Spotkania prezydenta z mieszkańczami
A to nie jest zarzut tylko do Ciepieli, ale do większości tych "zawodowych" polityków, którzy są z zawodu dyrektorami i są takimi specjalistami, że jak któryś wypadnie z rynku politycznego, to koledzy załatwiają mu na szybko posadę w jakiejś spółeczce państwowej, żeby z głodu nie zdechł.
Nie jestem KODziarzem, gorszym sortem, donosicielem, Bolkiem, ani TW.
Re: Spotkania prezydenta z mieszkańczami
Jan Kowalski: bingo.Jan Kowalski pisze:A to nie jest zarzut tylko do Ciepieli, ale do większości tych "zawodowych" polityków, którzy są z zawodu dyrektorami i są takimi specjalistami, że jak któryś wypadnie z rynku politycznego, to koledzy załatwiają mu na szybko posadę w jakiejś spółeczce państwowej, żeby z głodu nie zdechł.
Ostatnie dekady wykreowały warstwę społeczną, której przedstawiciele opierają swoją egzystencję na lobbowaniu, umacnianiu prywatnych kontaktów przenoszonych na grunt zawodowy i sprawianiu określonego wrażenia. Zawodowa polityka i stanowiska obsadzane poprzez mianowanie polityczne to istny raj dla osób, których specjalnością jest pielęgnowanie nieformalnych relacji i sztuka zręcznego wpływania na ludzi. Jest tak jak piszesz, nie lada problem dla takiego "dyrektora z zawodu" stanowi zmiana otoczenia. Jak ze świata, w którym dominują rozmyte i maksymalnie niejasne oceny efektywności, w którym nosi się aureolę "nieomylnego decydenta", nagle należałoby przenieść się do świata zasad wolnorynkowych i rozliczeń za konkretne efekty pracy? To trudne, bardzo trudne.
Ciekawych wniosków dostarczają obserwacje odbioru społecznego stanowisk publicznych, zwanych potocznie "stołkami". "Stołki" są powszechnie oceniane niemal wyłącznie jako coś wyjątkowo uprzywilejowanego i prestiżowego. Bo kto poważnie bierze pod uwagę odpowiedzialność z nimi związaną? Sami urzędnicy dokładają swoje: kolejne przypadki braku rozliczenia funkcjonariuszy publicznych z podjętych decyzji umacniają to społeczne przeświadczenie. Mamy zresztą lokalny tarnowski przykład w postaci całej sprawy ulicy Krakowskiej.
Już to nieraz powtarzałem: dziwię się, że ludzie, którzy są w istocie biernymi obserwatorami sceny politycznej z jej wszystkimi absurdami, dają się wciągać w wojenki: "oni" kontra "nasi". Że widać tyle zacięcia w ludziach, którzy dają się pokroić za jakąś partię, gdy tymczasem z boku wygląda to tak, że i partia ulubiona i partia z przeciwnego obozu pośrednio żyją kosztem tego "ideowo przekonanego" obywatela...
-
- Rhetor
- Posty: 1896
- Rejestracja: 05-05-2011, 22:57
Re: Spotkania prezydenta z mieszkańczami
Mój Tarnów.Goscinny pisze:Ale przecież "zorganizował" nie 2000, ale 5000 miejsc pracy! Tyle, że ci ludzie chyba pracują na trzecią zmianę i to pod ziemią, bo jakoś nie widziałem w mieście żadnego zakładu który choćby zbliżył się do tych 5000 miejsc pracy, a taki to chyba bym zauważył.
I wszystko zostało wyjaśnione:
Po pierwsze: Był to synonim.RADIOKRAKOW.PL pisze:Podczas kampanii wyborczej Roman Ciepiela mówił wprost, że stworzy nawet 2 tysiące miejsc pracy. Dziś w rozmowie z Radiem Kraków przekonuje, że "był to synonim zapowiedzi rozwoju gospodarczego Tarnowa". I przytacza dane, z których wynika, że od 1.01.2015 do 31.09.2016 w Tarnowie znalazło pracę 5 945 osób. W zdecydowanej większości za pośrednictwem ofert przedsiębiorców w Urzędzie Pracy.
Po drugie: Zdecydowana większość powstała 31.09.2016.
________________________________________________________________________
"jestem przyjacielem wujka – Wieśka F. – a przy okazji prezydentem miasta Tarnowa"
My w Tarnowie wszystko mogli
TARNÓW - POLSKA STOLICA KORUPCJI
-
- Rhetor
- Posty: 7031
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Re: Spotkania prezydenta z mieszkańczami
A jest jakaś statystyka osób, które zatrudnienie straciły?
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD