Potrącony kot
Potrącony kot
Uważam ze takie zdarzenia trzeba nagłasniać gdzie tylko sie da:
http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/ta ... id,tm.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Jesli rzeczywiscie bylo tak jak opisują to świadkowie to czyn jest haniebny, ja rozumiem ze zawsze jakas zwierzyna moze wskoczyc pod maske, ale waska ulica,predkosc,w srodku miasta, a przede wszystkim brak jakiegokolwiek poczucia winy,dla mnie jest karygodne.
http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/ta ... id,tm.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Jesli rzeczywiscie bylo tak jak opisują to świadkowie to czyn jest haniebny, ja rozumiem ze zawsze jakas zwierzyna moze wskoczyc pod maske, ale waska ulica,predkosc,w srodku miasta, a przede wszystkim brak jakiegokolwiek poczucia winy,dla mnie jest karygodne.
Ostatnio zmieniony 14-11-2016, 15:41 przez Beny, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rhetor
- Posty: 5589
- Rejestracja: 17-06-2014, 09:35
Re: Patracony kot
Wiem, wiem - wysłane z Twojego HTC i tam nie ma polskich liter. Ale przy takich zdaniach wielokrotnie złożonych, to można jednym zdaniem epopeję napisać.
ps. Co to znaczy patracony?
ps. Co to znaczy patracony?
Nie jestem KODziarzem, gorszym sortem, donosicielem, Bolkiem, ani TW.
Re: Potrącony kot
Przyznam, że pozytywnie zdziwiła mnie reakcja policji, bo zazwyczaj tego typu sprawy były raczej ignorowane. Czyżby jednak zmieniało się ku lepszemu?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Potrącony kot
Nie trafiłeś nie mam HTC.Jan Kowalski pisze:Wiem, wiem - wysłane z Twojego HTC i tam nie ma polskich liter. Ale przy takich zdaniach wielokrotnie złożonych, to można jednym zdaniem epopeję napisać.
To nie epopeja a tylko krótka informacja dwie linijki tekstu, chyba łatwe do zrozumienia nawet bez polskich znaków.
Literówka poprawiona, jakby ktoś mimo zmienionej tylko jednej litery miał problemy ze zrozumieniem tematu, mój błąd.Jan Kowalski pisze: ps. Co to znaczy patracony?
Sorry za off topic, ale musiałem się wytłumaczyć.
Wracając do tematu
Widząc samochód tego kierowcy i nastawienie po wypadku można wnioskować ze to jakaś gruba ryba z Tarnowa, albo takiego zgrywa wielkiego przedsiębiorce z Rynku, którego nic i nikt nie obchodzi a kot to tylko kot przejechać i pojechać dalej.
Re: Potrącony kot
Zmienia się na lepsze Zarówno ze strony policji, jak i prokuratury czy sądów.defekator pisze:Przyznam, że pozytywnie zdziwiła mnie reakcja policji, bo zazwyczaj tego typu sprawy były raczej ignorowane. Czyżby jednak zmieniało się ku lepszemu?
Nie raz jeszcze zaskakuje podejście "to tylko zwierzę", ale moje doświadczenie pokazuje, że służby coraz bardziej profesjonalnie podchodzą do tematu ochrony zwierząt.
Re: Potrącony kot
figa pisze: Zarówno ze strony policji, jak i prokuratury czy sądów.
Odnośnie sądów zauważyłem to już wcześniej i najbardziej bulwersujące sprawy kończą się realnymi karami (nawet kilka wyroków bezwzględnego więzienia chyba zasądzono) a nie śmiesznie niską grzywną czy też umożeniem ze względu na "niską szkodliwośc czynu".
Policja natomiast mnie zaskoczyła, bo sam pamiętam jaką męką była próba zgłoszenia u niej podejrzenia celowego trucia zwierząt kilka lat temu.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Potrącony kot
Bo z nimi to różnie jest Tak jak w przypadku nauczycieli, lekarzy, itd, jedni będą wykazywać się empatią i chęcią pomocy, a drudzy nie.defekator pisze:
Policja natomiast mnie zaskoczyła, bo sam pamiętam jaką męką była próba zgłoszenia u niej podejrzenia celowego trucia zwierząt kilka lat temu.
Napiszę z mojego doświadczenia, bo temat ochrony zwierząt jest mi bardzo bliski i wiem jak wygląda "od kuchni".
Ja uwielbiam współpracować z policjantami spoza Tarnowa. Są praktycznie na każde zawołanie; zdarza się, że sami dzwonią z prośbą o opinię i pomoc, jak trafia im się jakaś beznadziejna sytuacja.
Poza tym temat ochrony zwierząt obecny jest coraz częściej w mediach, więc też głupio byłoby gdyby policjanci nie znali podstawowych przepisów
A na dodatek - można zgłosić anonimowo "znęcanie się nad zwierzęciem" na mapie - https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html" onclick="window.open(this.href);return false;
(Polecam sobie najpierw maksymalnie powiększyć mapę, bo można kliknąć nie tam gdzie trzeba ).
Re: Potrącony kot
A ja jestem osobiście przeciwny wszystkim kotom na osiedlu. Nie są one szczepione, przenoszą choroby i są dokarmiane przez starsze osoby nie zdające sobie nawet sprawy jak dopiero właśnie krzywdzą te koty.
Koty na osiedlach wiele lat temu zostały osiedlone przez mieszkańców bloków, kamienic domostw w jednym celu. Nie raz widziałem jak kot który jest po to żeby nie było myszy, szczurów i podobnych gryzoni uciekał albo przechodził obojętnie obok "obiadu". Dlaczego? Bo był najedzony, codziennie dostarczane świeże porcje w te same miejsce to jest dla nich zabójstwo! Zabraknie tych starszych osób które je dokarmiają i kto to zrobi za nie? Koty pozdychają z głodu a co bardziej mądre zajmą się szukaniem resztek po koszach albo zaczną robić to co mają, czyli pójdą na łowy...
NIE DOKARMIAMY DZIKICH ZWIERZĄT.
Na pewno na każdym osiedlu są tak zwane "kociary" starsza pani i za nią 10 kotów....
Koty na osiedlach wiele lat temu zostały osiedlone przez mieszkańców bloków, kamienic domostw w jednym celu. Nie raz widziałem jak kot który jest po to żeby nie było myszy, szczurów i podobnych gryzoni uciekał albo przechodził obojętnie obok "obiadu". Dlaczego? Bo był najedzony, codziennie dostarczane świeże porcje w te same miejsce to jest dla nich zabójstwo! Zabraknie tych starszych osób które je dokarmiają i kto to zrobi za nie? Koty pozdychają z głodu a co bardziej mądre zajmą się szukaniem resztek po koszach albo zaczną robić to co mają, czyli pójdą na łowy...
NIE DOKARMIAMY DZIKICH ZWIERZĄT.
Na pewno na każdym osiedlu są tak zwane "kociary" starsza pani i za nią 10 kotów....
Re: Potrącony kot
Moja biała bestia zawsze ma miskę pełną a i tak non stop przynosi myszy, ptaki , jaszczurki... coś macie te koty na osiedlach zwichrowane...
Re: Potrącony kot
Jakie choroby? Aż jestem ciekawa Na co dzień mam do czynienia z różnymi zwierzętami, często chorymi i jeszcze niczym się nie zaraziłam, a przy ratowaniu, nie mam nawet czasu na założenie rękawiczekaaee pisze:A ja jestem osobiście przeciwny wszystkim kotom na osiedlu. Nie są one szczepione, przenoszą choroby i są dokarmiane przez starsze osoby nie zdające sobie nawet sprawy jak dopiero właśnie krzywdzą te koty.
Koty na osiedlach wiele lat temu zostały osiedlone przez mieszkańców bloków, kamienic domostw w jednym celu. Nie raz widziałem jak kot który jest po to żeby nie było myszy, szczurów i podobnych gryzoni uciekał albo przechodził obojętnie obok "obiadu". Dlaczego? Bo był najedzony, codziennie dostarczane świeże porcje w te same miejsce to jest dla nich zabójstwo! Zabraknie tych starszych osób które je dokarmiają i kto to zrobi za nie? Koty pozdychają z głodu a co bardziej mądre zajmą się szukaniem resztek po koszach albo zaczną robić to co mają, czyli pójdą na łowy...
NIE DOKARMIAMY DZIKICH ZWIERZĄT.
Na pewno na każdym osiedlu są tak zwane "kociary" starsza pani i za nią 10 kotów....
Choć oczywiście nie popieram przekarmiania kotów wolno żyjących. A to często się zdarza. Jestem za racjonalnym karmieniem.
Re: Potrącony kot
Nie wiem jakie choroby przenoszą zwierzęta dziko żyjące, czy jak pisałaś "wolno żyjące". Ale wiem że takie zwierzęta mogą mieć wściekliznę. Nie wiem czy jakiś kot osiedlowy dziś jest zdrowy, a jutro czegoś nie złapie poprzez spotkanie/zabawy z jeżem, lisem czy innym zwierzęciem i później nie podejdzie i ugryzie.
"fajnie" że ludzie dokarmiają kotki, ale później jak taki kotek zdechnie leży na osiedlu lub w piwnicy i się rozkłada, dlaczego wtedy nie wynajmą kogoś kto zabierze do utylizacji? Na karmę mają wydawać pieniądze, ale jak się wspomni żeby zabrali swojego byłego podopiecznego to jest "Panie za co, ja nie mam pieniędzy, nie mam czasu".
Co do "zwichrowania" kotów osiedlowych to co w tym dziwnego, codziennie rano i wieczorem zbierają się obok "stanowisk" dokarmiania.
Jedna Pani która dokarmiała w danym rewirze zachorowała i nie dokarmiła kotków a one biedne czekały i miauczały z 2h bo nie miały co jeść...
Co do przejechanego kota.
W miejscu gdzie kot został przejechany nagminnie widziałem jak Pani z kamienicy z pierwszego piętra rzucała resztki jedzenia na chodnik kotom. Nie patrzyła czy ktoś idzie, czy coś jedzie. Sam raz prawie oberwałem resztkami i nie raz widziałem jak jechało auto a Pani właśnie dokarmiała kotki z góry...
"fajnie" że ludzie dokarmiają kotki, ale później jak taki kotek zdechnie leży na osiedlu lub w piwnicy i się rozkłada, dlaczego wtedy nie wynajmą kogoś kto zabierze do utylizacji? Na karmę mają wydawać pieniądze, ale jak się wspomni żeby zabrali swojego byłego podopiecznego to jest "Panie za co, ja nie mam pieniędzy, nie mam czasu".
Co do "zwichrowania" kotów osiedlowych to co w tym dziwnego, codziennie rano i wieczorem zbierają się obok "stanowisk" dokarmiania.
Jedna Pani która dokarmiała w danym rewirze zachorowała i nie dokarmiła kotków a one biedne czekały i miauczały z 2h bo nie miały co jeść...
Co do przejechanego kota.
W miejscu gdzie kot został przejechany nagminnie widziałem jak Pani z kamienicy z pierwszego piętra rzucała resztki jedzenia na chodnik kotom. Nie patrzyła czy ktoś idzie, czy coś jedzie. Sam raz prawie oberwałem resztkami i nie raz widziałem jak jechało auto a Pani właśnie dokarmiała kotki z góry...
Re: Potrącony kot
Faktem jest, że teraz koty przenoszą wściekliznę. Ale nadal są to przypadki jednorazowe niż jakaś norma.
Co do całej reszty Twojego postu, bardzo Cię popieram. Trzeba znać umiar w dokarmianiu i nie przesadzać. Tu musi być racjonalne podejście, a czasami zamiast rozumu, górę biorą emocje.
Natomiast jeśli chodzi o zbieranie zwłok padłych zwierząt, na terenie miasta wystarczy zadzwonić na Straż Miejską. Za każdym razem przyjmują zgłoszenie i natychmiast wysyłają ekipy sprzątające.
A jeśli zabite zwierzę leży na którejś z dróg DK 964, DW 973, 975, 977, 979, 980, 981, 982, 984, 993, 768 - wystarczy zadzwonić pod numer 694 419 734.
Co do całej reszty Twojego postu, bardzo Cię popieram. Trzeba znać umiar w dokarmianiu i nie przesadzać. Tu musi być racjonalne podejście, a czasami zamiast rozumu, górę biorą emocje.
Natomiast jeśli chodzi o zbieranie zwłok padłych zwierząt, na terenie miasta wystarczy zadzwonić na Straż Miejską. Za każdym razem przyjmują zgłoszenie i natychmiast wysyłają ekipy sprzątające.
A jeśli zabite zwierzę leży na którejś z dróg DK 964, DW 973, 975, 977, 979, 980, 981, 982, 984, 993, 768 - wystarczy zadzwonić pod numer 694 419 734.
Re: Potrącony kot
@figa: ostatnio zadzwoniłem do mpgk w sprawie poległej w zderzeniu z twardym życiem kuny - przyjęli, wykonali - ale kuna leżała na miejskiej ulicy (pani jeszcze się upewniła, czy to aby nie gdzieś poza pasem drogowym).
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński