Całkowicie pomijam kwestię rodzaju nawierzchni na CPR.
Jest to na tym stadium zupełnie podrzędny problem, ponieważ zgodnie z projektem i w takiej formie "śmieszka" jest
nielegalna. O nawierzchni możemy zacząć dyskutować dopiero jak będzie legalna.
Wtórną sprawą "na teraz" jest również jej szerokość i to zarówno w przypadku łączenia ruchu pieszego z rowerowym, jak i w przypadku gdyby to miała być droga tylko dla ruchu rowerów bez łączenia z ruchem pieszych.
Z obowiązku a dla części czytelników nie śledzących przepisów rowerowych nadmienię tylko, że podczas "rewolucji rowerowej" jak niektórzy określają zmiany w PoRD, które były tylko naprawieniem niezgodności polskiego prawa z Konwencją Wiedeńską - niejako przy okazji -
zmieniła się definicja roweru.
Oprócz zmian wynikających z postępu technicznego a więc pojawienia się rowerów ze wspomaganiem elektrycznym przedefiniowano sam rower jako pojazd.
W miejsce roweru jednośladowego jest rower a w miejsce roweru wielośladowego jest wózek rowerowy.
Podobnie jak przy
droga dla rowerów <=>
ścieżka rowerowa, również dla
rower/wózek rowerowy brakło zmian w stosownych Rozporządzeniach w skutek czego mamy niezłe kuriozum.
W tej części także posłużę się przykładami. Trochę o znakach.
Nieco na wyrost, bo projektant nie dołączył
"Stałej organizacji ruchu". która powinna być jednym ze składników projektu.
Znaki B-9 "zakaz ruchu rowerów" i B-11 "zakaz ruchu wózków rowerowych".
Przytoczyłem formy używane w PoRD.
A jak stoi w Rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych?
==> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0021701393" onclick="window.open(this.href);return false;
W definicjach już jest babol, ponieważ B-11 oznacza zakaz ruchu rowerów
wielośladowych a takich
"nima"!
Konsekwentnie dla C-13 użyto rowerów
jednośladowych i znak określa obowiązek poruszania się kierujących takimi pojazdami po tak oznakowanych płaszczyznach, tylko że takie pojazdy dawno już zniknęły z przepisów wyższego rzędu, czyli Ustawy!!!
"Nima" rowerów jednośladowych, więc znak niczego nie nakazuje.
Co wobec tego z "nakazami płatniczymi" wystawionymi po 2011-05-21 na mocy
"USTAWY z dnia 1 kwietnia 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami" za niejechanie po DDR ???
Jedziem dalej.
Oczywiście w opisie tabliczki T-22 również użyto "jednośladowych".
Dobrze, że chociaż przy P-11 i D-6a/b nie podzielono rowerzystów na jedno- i wielośladowych, ale przy P-23 taki podział już występuje.
Jeśli ktoś posiada rower wielośladowy, lub użytkuje rower jednośladowy z przyczepką rowerową, (którą po wielu latach bojów o legalność Ustawa o PoRD w końcu dopuściła do stosowania) to łamie prawo.
Właściwie, to poruszając się rowerem bez względu czy jednośladowymi, czy też wielośladowymi wszędzie tam gdzie namalowano
"rowerki", to się łamie prawo!
Sorry, taki mamy klimat.
Przypominam - Status aktu prawnego:
obowiązujący
Niech się jednak rowerzyści nie biorą ochoczo od dzisiaj za jeżdżenie po asfalcie, gdy w okolicy stoją znaki C-13|C-16 lub wersja C-13--C-16 (z poziomą kreską) a już przy obecności B-9 całkowicie wykluczam taką możliwość.
Również status aktu prawnego:
obowiązujący posiada od 2015-10-08
"Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 3 lipca 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach".
==> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 2408&min=1" onclick="window.open(this.href);return false;
Trochę poprawili, ale nie wszystko, więc kombinowanie czy jest w danej sytuacji obowiązek jazdy po "śmieszkach", czy też go nie ma - to tylko dla wytrawnych znawców prawa - ponieważ samych nowelizacji o statusie obowiązującym
tylko tego jednego! Rozporządzenia (od czasu sławetnej "Czerwonej Książeczki") jest tylko (jeśli dobrze policzyłem)
10szt. a
tekstu jednolitego jeszcze nie spotkałem!
Proszę się nie powoływać, że "Rowerkiem po Tarnowie" coś napisał, że
"nie trzeba jeździć po ścieżkach". *
Do czasu, gdy sami nie pozdejmują znaków w większości przypadków niestety trzeba się tłuc po tym badziewiu, które miasto nam oferuje.
Kierowcy też równo pod swoimi kołami nie mają, więc asfaltu tak bardzo nie czekajmy.
Gdzie znikną pierwsze znaki, kiedy to będzie i jak to się stanie to wie parę wtajemniczonych osób.
Zapewniam, że żadnej anarchii nie będzie.
Dura lex, sed lex. Znaki zdejmie nasz zarządca dróg.
Dlaczego tyle się rozpisałem o znakach o szerokości dróg rowerowych, jak to z pozoru niewielka różnica w nazewnictwie pojazdów z pedałkami?
Powodem jest różna filozofia stosowanych wcześniej definicji a stosowanych obecnie.
Dawniej jedynym kryterium była owa ilość śladów i wśród rowerzystów naśmiewano się z absurdu trwania przy tak archaicznym podziale.
Padały pytania, czy rower posiadający dwa koła, ale krzywą ramę jest pojazdem jednośladowym, skoro jadąc prosto po przejechaniu przez kałużę pozostawiał ewidentnie dwa ślady?!
Opad szczeny wśród Policjantów powodowały pytania, czy jeśli zamontuję w rowerze kółka boczne, podobne jak się montowało przy rowerkach "Bobo", ale na zawiasach i sprężynach, to jest, czy nie ma obowiązku jazdy po (wówczas) ścieżkach rowerowych?
Gdy pojawiły się w użytkowaniu trójkołowe rowery poziome również był problem, ponieważ były rowerami wielośladowymi, lecz nie spełniały zawartego w definicji określenia "riksza", bo "riksza" to nie to samo co trójkołowiec, który nie posiadał gniazda skrętu pomiędzy kołami.
Również i w przypadku trójkołowców jeden rzecznik prasowy lub oficer drogówki zmieniał stanowisko wyrażone opinią innego i wśród trójkołowców krążyła mapa miast w których mieli obowiązek jazdy po ścieżkach rowerowych a w których takiego obowiązku nie było.
Po latach sporów i właśnie wytykania absurdów w postaci sposobów na obejście nakazu jazdy po ścieżkach rowerowych - dotarło do decydentów, że jedynym kryterium jest szerokość pojazdu napędzanego siłą mięśni jadącego takim pojazdem.
I oto pojawił się rower jako pojazd o szerokości mniejszej niż 0,9 metra a wszystko co szersze jest wózkiem rowerowym, oczywiście spełniając pozostałe cechy ujęte w definicji właściwe dla tego rodzaju pojazdów.
Jako ciekawostkę podam, że dla roweru jednośladowego dawniej także była określona maksymalna szerokość, lecz nie była ona wprost wyrażona
w żadnej Ustawie, Rozporządzeniu, ani Zarządzeniu.
Była ona określona w PN (Polskiej Normie) jako maksymalna szerokość kierownicy i wynosiła 65 cm.
Nie jeden mężczyzna w barach ma więcej, ale MO (Milicja Obywatelska), albo ORMO (poszukać sobie co to) czepiała się tych szczuplejszych, którzy na bagażniku przewozili namiot w pokrowcu zamocowany w poprzek, ponieważ
"ładunek wystawał po za obrys pojazdu" (miałem taką przygodę i nauczyłem się wozić namiot zamocowany pionowo wzdłuż podpórek bagażnika a była to sztuka, aby pozostałą część bagażu tak zapakować, by nie przeważał na którąś stronę - dawny namiot ważył 12 i więcej kilogramów).
Po co jednak "Rowerek" pieprzy o jakiejś prehistorii?
Po to by wykazać skąd się wzięło 1,5 metra szerokości jednokierunkowej ścieżki rowerowej i 2 metry dla dwukierunkowej.
Goscinny pisze:Ścieżka rowerowa = normy, przepisy. Ciąg rowerowo-pieszy = chodnik ze znakiem. Mniej roboty, mniejsze wymagania, taniej. Po co mają robić cokolwiek sensownego, skoro potem i tak pochwalą się nowymi "ścieżkami" w mieście.
drogfan pisze:ciąg może nie być głupi zależy ile pieszych tam chodzi, znam takie rozwiązanie i się sprawdzają nawet. Piesi i tak lubią chodzić po ścieżkach, zwłaszcza jak jest bliżej, albo się krzyżują z ciągami pieszymi.
Kolejny raz Rozporządzenia nie nadążają za zmianami w PoRD.
Szerokość roweru zwiększyła się z 0,65 m do 0,9 m a w przepisach cisza.
Teoretycznie MI może odpowiedzieć, że przecież 1,5, 2,0, 2,5 metra, to są minimalne szerokości dróg rowerowych i nie są określone maksymalne.
I tu jest właściwe miejsce, aby zajrzeć do Rozporządzenia i zerknąć na projekt Tuchowskiej.
Jakie parametry dla jezdni przeznaczonych dla ruchu pojazdów samochodowych przyjął projektant?
Minimalne, czy maksymalne?
I kolejne pytanie dlaczego inwestor dla inwestycji, której zakładana trwałość eksploatacyjna wynosi 20 lat nie wymógł na projektancie takich parametrów dróg rowerowych na jakie wskazuje trend w krajach, które przeszły stadium zachwytu motoryzacją?
Dlaczego w przypadku inwestycji kolejowych (wiadukty), których zakładana trwałość eksploatacyjna wynosi 50 lat również o wielu rzeczach zapomniano?
Więc nie tylko normy i przepisy. Wyobraźnia i myślenie perspektywiczne również.
Za to biorą pieniądze projektanci i włodarze.
Pieszy, rowerzysta, kierowca nie musi się znać na przepisach obowiązujących przy projektowaniu, budowaniu i oznakowaniu dróg.
Za to płacimy i zatrudniamy urzędników by drogi były zgodne z przepisami, bezpieczne, funkcjonalne i właściwie oznakowane.
Jak się zatrudniło pracownika, który nie zna się na swoich obowiązkach, który knoci robotę, który przynosi straty, to co się z takim pracownikiem robi?
CDN.
--------------------
*
W przypadkach wątpliwych, gdy któryś rowerzysta lub rowerzystka zostali zatrzymani a w Ich odczuciu było to
typowym wyrabianiem limitu przez funkcjonariusza Policji lub SM - proponuję nie przyjmować mandatu i skontaktować się przez
PW tutaj na forum.
Postaram się doradzić, gdyż z własnego doświadczenia wiem jak łatwo obalić werdykt funkcjonariusza, choćby przez bajzel w oznakowaniu "śmieszek" lub niezgodność z obowiązującymi przepisami.
Chyba, że ktoś woli zapłacić 50 - 100 zł. i posiadać status osoby ukaranej mandatem karnym a nie chce chodzić po sądach (również z własnego doświadczenia wiem, że kończy się na etapie składania wyjaśnień w postępowaniu przygotowawczym na komisariacie Policji lub siedzibie SM).
Nie doradzam w sprawach pospolitych grzeszków rowerzystów jak: nie sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy, "niemanie" oświetlenia, za czerwone, za jazdę wzdłuż przejścia dla pieszych, nie ustąpienie pierwszeństwa i oczywiście za promile.
Proszę tylko zadbać, by w notatce służbowej było zawarte jak najwięcej szczegółów z okoliczności zatrzymania a jeszcze lepiej przed podpisaniem jej poprosić o możliwość nagrania dźwięku, albo sporządzenia własnej notatki w czasie gdy funkcjonariusz będzie odczytywał własną.
Wszelkie nieścisłości ze stanem faktycznym, zbyt daleko idące uogólnienia w notatce funkcjonariusza proszę natychmiast podczas odczytywania wyłapywać i starać się o ich skorygowanie. Zawsze funkcjonariusz może w swojej notatce zawrzeć "protokół rozbieżności", czyli opisać zarówno swoją wersję, jak i wersję osoby zatrzymanej jeśli one się różnią. Jest to ważne, ponieważ składając podpis uwierzytelniamy stanowisko funkcjonariusza.
Co jeszcze jest ważne w przypadku zatrzymania?
Dobrze jest jeszcze przed podpisaniem poprosić o możliwość wykonania zdjęć w rejonie miejsca zatrzymania a w szczególności, gdy znaki są nieczytelne, obrócone, gdy na trasie przejazdu przylegającej do miejsca zatrzymania były prowadzone jakieś wykopki, stan techniczny DDR-ki, nieodśnieżenie itp. sytuacjach, kiedy to przykładowo mogło mieć wpływ na podjęcie decyzji o jeździe po asfalcie. Podobnie gdy wyjechaliśmy z jakiejś przecznicy na której nie ma "smieszki" rowerowej, lub jeszcze ważniejsze w przypadku gdy jadąc drogą przy której jest infrastruktura rowerowa i
zamierzaliśmy skręcić a droga rowerowa w takim kierunku nie prowadzi.
Po powrocie z "sesji" fotograficznej pokazujemy wykonane zdjęcia i prosimy o zamieszczenie w spisywanej notatce adnotacji o czasie wykonania i numerach "klatek".
W przypadku odmowy możliwości wykonania zdjęć koniecznie w notatce musi znaleźć się stwierdzenie, iż funkcjonariusz odmówił i poinformować, że zdjęcia i tak wykonamy po Ich odjeździe.
Jak się trafi na gbura, to na każdym etapie czynności związanych z zatrzymaniem poinformować spokojnym tonem, że wiemy iż Oni mają swoje procedury, ale również i my jako obywatele mamy swoje prawa i chcemy z nich skorzystać. Jak nie pomaga, to poprosić o podstawę prawną odmowy lub wymuszenia określonego zachowania.
Z zadowoleniem stwierdzam, że w większości funkcjonariusze coraz lepiej są przygotowani do pełnienia służby i są coraz bardziej świadomi przysługujących obywatelowi praw, oraz wiedzą co grozi Im za złamanie tych praw.