Modernizacja linii kolejowej Kraków - Rzeszów
Filary są miasta a nasypy wojewody- hehehe a studzienka jest z żeliwa natomiast linie są z farby.
Papierkowa robota w Bogumiłowicach trwa 9 miesięcy natomiast budowa nowej drogi będzie trwała pewnie z 4 miesiące. Wszystko się zaczyna od dupy strony. Nic nie zostaje tyko siąść przy stole i się śmiać bo szkoda łez wylewać na bandy idiotów, którzy nam sponsorują te dogodności.
A jak już wybudują ta drogę w Bogumiłowicach to znów pewnie mieszkańcy zaczną protestować w Łętowicach, że im TIRY-y jeżdżą koło domów, bo jadąc od Sącza na Kielce będzie to najszybsza droga i odwrotnie. 99% biedronek będzie tędy śmigać do Wojnicza z północy.
I będziemy mieli kolejna niekończącą się opowieść.
Papierkowa robota w Bogumiłowicach trwa 9 miesięcy natomiast budowa nowej drogi będzie trwała pewnie z 4 miesiące. Wszystko się zaczyna od dupy strony. Nic nie zostaje tyko siąść przy stole i się śmiać bo szkoda łez wylewać na bandy idiotów, którzy nam sponsorują te dogodności.
A jak już wybudują ta drogę w Bogumiłowicach to znów pewnie mieszkańcy zaczną protestować w Łętowicach, że im TIRY-y jeżdżą koło domów, bo jadąc od Sącza na Kielce będzie to najszybsza droga i odwrotnie. 99% biedronek będzie tędy śmigać do Wojnicza z północy.
I będziemy mieli kolejna niekończącą się opowieść.
https://www.youtube.com/watch?v=3WMcBC4 ... e=youtu.be" onclick="window.open(this.href);return false;
Rozebrali część wiaduktu na Krakowskiej po to żeby po miesiącu się zwinąć i robotę zakończyć z powodu braku pozwolenia na budowę nowego wiaduktu. Szkoda się denerwować- główna ulica wjazdowa do Tarnowa, przez długi czas będzie straszyć wiaduktem-ruiną!!! Ciekawe czy do kwietnia się wyrobią ze zdobyciem pozwolenia-wątpliwe. Taka ładna pogoda, roboty powinny iść pełną parą a jak to w Tarnowie bywa cisza , rozkopane, burdel cisza.
Syf, kiła i mogiła.
Syf, kiła i mogiła.
-
- Prytan
- Posty: 297
- Rejestracja: 07-07-2011, 23:59
Żaden z Was nie zadał sobie jednego zasadniczego pytania, co będzie konsekwencją takiego stanu rzeczy. Możliwości są dwie. Pierwsza (moim zdaniem najbardziej prawdopodobna), dojdzie do tego, że dla remontu na odcinku Kraków-Rzeszów powtórzy się sytuacja z odcinka Katowice-Kraków, tzn. że dofinansowanie unijne pójdzie w diabły. Druga - rozpoczęta zostanie przebudowa wszystkich pozostałych wiaduktów, a w konsekwencji przejezdny będzie (od mniej więcej jesieni) jedynie wiadukt na ul. Lwowskiej. Analogiczna sytuacja dotyczyć będzie (z naszych okolic) również Woli Rzędzińskiej.
Robert Erazmus
Czy aby na pewno? 13 lutego napisałem:sprawiedliwy pisze:Żaden z Was nie zadał sobie jednego zasadniczego pytania, co będzie konsekwencją takiego stanu rzeczy.
W pierwszej chwili wydawało mi się, że napisałem, iż problem zwrotu kasy może również dotyczyć tego odcinka ale po przeszukaniach widzę, że myślałem ale nie napisałem.No i zaczynają się kłopoty PKP z wydaniem kasy. Na szczęście nie dotyczy to odcinka Rzeszów - Kraków ale odcinka Kraków - Katowice.
Przy jakże rzetelnym podejściu kolejarzy do tej inwestycji kasa unijna odpłynęła. A kwota była znacząca. Remont będzie ostatecznie sfinansowany z budżetu państwa, bo inwestycja nie skończy się w wyznaczonym przez Unię terminie.
Napisałem za to:
i z całą stanowczością podtrzymuję te słowa.Nóż się w kieszeni otwiera. Winnych oczywiście nie ma bo wystąpiły obiektywne trudności. Za to powinien być kryminał.
Robercie, druga opcja przedstawiona przez Ciebie jest możliwa ale wtedy moja wyobraźnia nie pozwala mi zobaczyć tej rzeczywistości, czytaj paraliżu miasta. Oczywiście Pan Ś. i HSN nic nie mogli zrobić w tej sprawie.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Ciekawe kto się odważy na to przywrócenie ruchu wszystkimi pasami?martens pisze:Przynajmniej na czas oczekiwania mają przywrócić ruch wszystkimi pasami.
Nie wyobrażam sobie jazdy samochodem po jezdni, gdzie w jej połowie powbijane są larseny i wystają na około pół metra nad jezdnią.
Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
Z treści artykułu http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/ga ... b544,1,3,3 wynika, że cyt.: "W PKP PLK mają nadzieję, że pozwolenie na budowę wiaduktu nad Krakowską uda się uzyskać do kwietnia. Do tego czasu prace w tym miejscu zostaną zawieszone, a obecne ograniczenia usunięte."suraiw pisze:Ciekawe kto się odważy na to przywrócenie ruchu wszystkimi pasami?martens pisze:Przynajmniej na czas oczekiwania mają przywrócić ruch wszystkimi pasami.
Nie wyobrażam sobie jazdy samochodem po jezdni, gdzie w jej połowie powbijane są larseny i wystają na około pół metra nad jezdnią.
Wywnioskowałem, że chodzi o puszczenie ruchu wszystkimi pasami.
Nie miałem zamiaru się czepiać, bo faktycznie tą wiadomość tak żeś mógł odebrać i jest to wina redaktorka, który z ciepłego fotelika siedząc przed komputerem pisał jakąś wierszówkę nie fatygując się na miejsce, aby rozeznać sytuację.martens pisze:Do tego czasu prace w tym miejscu zostaną zawieszone, a obecne ograniczenia usunięte."
Wywnioskowałem, że chodzi o puszczenie ruchu wszystkimi pasami.
A prawda jest taka, że w połowach obydwu środkowych jezdni są już powbijane larseny, które będą miały za zadanie uniemożliwić obsuwanie się czynnych jezdni, gdy będą robione wykopy pod prawdopodobne filary środkowe wiaduktu.
I prace te wykonywali na początku tego tygodnia, tak że między bajki można włożyć wiadomość, że nic nie robią. Dzisiaj też robili jakieś odwierty w miejscu gdzie pewnie będą filary/filar.
I oczywiście piszę to z własnej obserwacji, bo mam takie szczęście, że kilka razy na dzień przejeżdżam pod tym nieszczęsnym wiaduktem.
Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
Kolejny wpis na fb.
Ile kosztuje odcinek Krakowsko-Rzeszowski?
I komentarz:Sprawa druga, PKP - w tym miejscu zaczyna być coraz ciekawiej i wszystko raczej wskazuje na to, że dojdzie do powtórzenia sytuacji z odcinka Kraków-Katowice, czyli konieczności pokrycia przez środki budżetowe kosztów modernizacji E-30. Ma to swoje plusy i minusy. Minus zasadniczy, konieczność zrezygnowania ze środków unijnych. Plus, już nie trzyma nas termin zakończenia prac tzn. rok 2015.
PSCo do PKP pisałem , że obawiam się aby ta inwestycja nie skończyła się podobnym "sukcesem" jak odcinek Katowice-Kraków czyli zwrotem kasy w marnej wielkości około 1 mld zł dla tamtego zadania.
Oczywiście winnych nie będzie bo wystąpiły trudności obiektywne na które urzędasy na różnych szczeblach nie miały żadnego wpływu. Ot, polska rzeczywistość. A baranki i tak pójdą do urn i zagłosują z pełną świadomością dla dobra Polski bo tak powiedzieli w telewizyj
Ile kosztuje odcinek Krakowsko-Rzeszowski?
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
-
- Obywatel
- Posty: 21
- Rejestracja: 04-04-2013, 23:52
Dzisiaj słyszałem ciekawą wersję odnośnie tego wiaduktu. Ponoć nie jest to problem pozwolenia na budowę, a niedopracowane badania geologiczne gruntu. Wybudowanie w obecnym stanie wiaduktu grozi jego ciągłym zalewaniem ze względu na wody gruntowe. Nie można go wykopać głębiej, więc jedyne rozwiązanie to .... podnieść wyremontowane tory. Może ktoś zna więcej szczegółów na ten temat i się podzieli.lll pisze:Przejazd w Bogumiłowicach zamknięto ponad rok temu, a na budowę nowego nie ma pozwolenia.
W Bogumiłowicach na budowie od dawna nie dzieje się nic. Nowy, wysoki na 4,60 m wiadukt jest już wprawdzie niemal gotowy, ale wciąż nie ma drogi pod nim i kierowcy muszą jeździć objazdami.
Według pierwotnych zapowiedzi PKP, ruch w tym miejscu miał zostać przywrócony w październiku ub. roku. Prace przedłużają się, bo wykonawca wciąż nie dysponuje pozwoleniem na budowę drogi pod przesuniętym kilkadziesiąt metrów w bok nowym wiaduktem.
-
- Archont
- Posty: 831
- Rejestracja: 16-12-2010, 12:52
- Lokalizacja: zza Dunajca
Torów całych się podnieść nie da, bo podnosić całą stację (łącznie z mostami na Dunajcu!) to zadanie głupie - musi być zachowana równia stacyjna. Ale zejdźmy na Ziemię
Co do wód gruntowych to sądzę, że jest to plotka: Rów melioracyjny jest tuż obok => chyba łatwiej pogłębić 1 km rowu niż bawić się z wiaduktem.
A to, że podczas budowy woda podchodziła to jest zrozumiałe, bo rów nie był drożny.
Co do wód gruntowych to sądzę, że jest to plotka: Rów melioracyjny jest tuż obok => chyba łatwiej pogłębić 1 km rowu niż bawić się z wiaduktem.
A to, że podczas budowy woda podchodziła to jest zrozumiałe, bo rów nie był drożny.