"krewni i znajomi królika"

Wiadomości "z miasta".
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika

lll
Rhetor
Posty: 2927
Rejestracja: 27-06-2012, 10:28
Lokalizacja: Prawda w oczy kole

Post autor: lll »

Kurcze, nie pozostaje mi nic, jak tylko przeprosić rodzinę Słomków, gdyż u nich to nie był nepotyzm, a jedynie dostosowanie się do warunków zastanych.

To kolejny argument dla ludzi wykształconych, że w Tarnowie nie da się zrobić kariery, lub chociaż pracować na stanowisku w administracji publicznej, bo tam nie interesuje nikogo widza, wykształcenie, czy też doświadczenie, a jedynie nazwisko. Nie możesz pracować jako urzędnik w swoim zawodzie, bo stołek ten jest już okupowany przez tłuste dupsko żony, córki albo kochanki któregoś z notabli.

OBRZYDLIWE

Awatar użytkownika

Mr Greenback
Rhetor
Posty: 3592
Rejestracja: 28-01-2010, 19:31

Post autor: Mr Greenback »

Nie no panowie. Radny Kądzielawski znalazł nową przystań w Warszawie, i pewnie będzie (juz jest?)rozwód, a więc rodzinnych koligacji nie będzie . :lol:
Na poważnie to jestem w stanie wybaczyć jak ktoś pracuje w jednym, a ktoś inny w drugim urzędzie. Ale jeżeli w jednym urzędzie pracują skoligaceni ze soba ludzie to jest to skandal, bo kontrolują się wzajemnie, a wiec mówiąc kolokwialnie-gówno ma utrudniona drogę do wypłynięcia.... :evil:
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11893
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

Ja się dziwię, że niektórzy zdają się dziwić zaistniałą sytuacją. To, że znajomości i powiązania rodzinne są jednymi z głównych "kompetencji" branych pod uwagę przy zatrudnianiu w urzędzie, jest od dawna tajemnicą poliszynela.

Tylko niech nikt mi nie pisze teraz o konkursach na niektóre stanowiska. Konkurs można bardzo łatwo "zrobić" pod konkretną osobę.
Ale jeżeli w jednym urzędzie pracują skoligaceni ze soba ludzie to jest to skandal, bo kontrolują się wzajemnie, a wiec mówiąc kolokwialnie-gówno ma utrudniona drogę do wypłynięcia....
Dodatkowo nie trzeba znać się na wykonywanej robocie. Wystarczy znać się z odpowiednimi ludźmi. To tłumaczy chociaż część niekompetencji tarnowskich urzędasów.

Ciekawy jestem jak wyglądałyby nazwiska z urzędów jeżeli spojrzeć by na niższe mniej eksponowane stanowiska.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM

Awatar użytkownika

Mr Greenback
Rhetor
Posty: 3592
Rejestracja: 28-01-2010, 19:31

Post autor: Mr Greenback »

defekator pisze:Ja się dziwię, że niektórzy zdają się dziwić zaistniałą sytuacją. To, że znajomości i powiązania rodzinne są jednymi z głównych "kompetencji" branych pod uwagę przy zatrudnianiu w urzędzie, jest od dawna tajemnicą poliszynela.

Tylko niech nikt mi nie pisze teraz o konkursach na niektóre stanowiska. Konkurs można bardzo łatwo "zrobić" pod konkretną osobę.
Ale jeżeli w jednym urzędzie pracują skoligaceni ze soba ludzie to jest to skandal, bo kontrolują się wzajemnie, a wiec mówiąc kolokwialnie-gówno ma utrudniona drogę do wypłynięcia....
Dodatkowo nie trzeba znać się na wykonywanej robocie. Wystarczy znać się z odpowiednimi ludźmi. To tłumaczy chociaż część niekompetencji tarnowskich urzędasów.

Ciekawy jestem jak wyglądałyby nazwiska z urzędów jeżeli spojrzeć by na niższe mniej eksponowane stanowiska.
Taka sytuacja miała miejsce w Poldimie. Wzajemnie się wspierali i gdzie jest Poldim kazdy wie. :lol:
Dialogi w stylu: -Nakazuje ci podnieść wydajność!
- Oczywiście Panie Prezesie, ale jutro. -Nie od teraz.
- Ale tato!!!
- No dobra synu :lol: :lol:
"Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami". George Orwell


WSK
Prytan
Posty: 228
Rejestracja: 21-04-2010, 08:49

Post autor: WSK »

Nie tylko nepotyzm, a ile przy wódzie się załatwia, albo po koleżeńsku :) Poldim UM, ale większość firm dobrze płacących w Tarnowie, Gazy, Azoty itp. Lekarzem i prawnikiem też z tego co wiem nie można zostać, bez pleców, ale to w całej Polsce akurat:) Chyba, że masz jakieś wielkie szczęście.


Autor tematu
MST wónraT
Rhetor
Posty: 1896
Rejestracja: 05-05-2011, 22:57

Post autor: MST wónraT »

Mr Greenback pisze: gówno ma utrudniona drogę do wypłynięcia.... :evil:
To się nazywa TANIE PAŃSTWO.

Awatar użytkownika

ad2222
Rhetor
Posty: 7691
Rejestracja: 03-03-2009, 10:51
Lokalizacja: Tarnów, Zabłocie

Post autor: ad2222 »

WSK pisze:Lekarzem i prawnikiem też z tego co wiem nie można zostać, bez pleców, ale to w całej Polsce akurat:)
Jeżeli chodzi o lekarzy, to tak mówią nieuki, którym się nie udało skończyć AM. I z całą stanowczością mogę powiedzieć, że Twój cytat to g... prawda - jeżeli chodzi o lekarzy.
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński


Marcin Zaród
Rhetor
Posty: 1966
Rejestracja: 09-09-2009, 18:28

Post autor: Marcin Zaród »

ad2222 - czy Twoja wypowiedź rozciąga się też na specjalizacje - ot, np. kardiologię, chirurgię, neurologię?

Awatar użytkownika

ad2222
Rhetor
Posty: 7691
Rejestracja: 03-03-2009, 10:51
Lokalizacja: Tarnów, Zabłocie

Post autor: ad2222 »

Marcin Zaród, tak, od dobrych kilku lat zdajesz test przed specjalizacją - "nieoznakowany", anonimowy. Ilość miejsc jest limitowana, dostają się Ci, co najlepiej napisali test. Dawno temu były problemy z dostaniem się na specjalizację, bo miejscami dysponowali ordynatorzy czy szefowie przychodni wojewódzkich. Ale to były stare dzieje.

Jeżeli chodzi o prawników - niech Weredyk się wypowie co do adwokatów czy sędziów, jest w temacie. Chyba MrGreenback też (przynajmniej tak mi wynika z jego wypowiedzi).
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński


imlazy
Thesmothetai
Posty: 1006
Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów

Post autor: imlazy »

ad2222 pisze:Marcin Zaród, tak, od dobrych kilku lat zdajesz test przed specjalizacją - "nieoznakowany", anonimowy. Ilość miejsc jest limitowana, dostają się Ci, co najlepiej napisali test. Dawno temu były problemy z dostaniem się na specjalizację, bo miejscami dysponowali ordynatorzy czy szefowie przychodni wojewódzkich. Ale to były stare dzieje.

Jeżeli chodzi o prawników - niech Weredyk się wypowie co do adwokatów czy sędziów, jest w temacie. Chyba MrGreenback też (przynajmniej tak mi wynika z jego wypowiedzi).
To powiem Ci że w takim wypadku albo w tarnowskich szpitalach nikogo nowego nie przyjmują, albo te testy są o kant wiadomo czego rozbić.

Tak niekompetentnych i zapatrzonych w siebie lekarzy jak w naszych miejskich szpitalach ciężko znaleźć.

Wystarczy popatrzeć na to ile przypadków zwykłego niechlujstwa w diagnostyce było w zeszłym roku w mediach ( mówię o tarnowskich szpitalach ).
Moja żona też miała problemy i z 'nowego' wypisano ją po 2 tygodniach w 'ogólnym stanie dobrym' nie wiedząc co powoduje problemy ze zdrowiem. Po 3 tygodniach powróciła do szpitala ( skierowana ponownie z tym samym przez lekarza pierwszego kontaktu ). Tym razem trafiła na 'stary szpital'.
Tu kolejne prawie 2 tygodnie.
Też nic mądrego nie znaleźli a sugestie z naszej strony ( bo kutwa przecież pacjentka wie co gdzie i jak jej dolega, przynajmniej mniej więcej jest w stanie opisać ).
Dopiero wizyta w Krakowie załatwiła sprawę. Lekarze po przejrzeniu kopii dokumentacji tego co robiły nasze konowały reagowali śmiechem i z politowaniem kiwali głową.

W skrócie: diagnostyka u nas opierała się bez mała na wróżeniu z fusów i codziennym badaniu ciśnienia i temperatury. Sugestie o tym, że to może być to czy tamto zbywano tym, że my się mamy nie wcinać bo to przecież lekarze są od leczenia.
Banda zadufanych i zapatrzonych w siebie ćwoków.

Za czasów kiedy moja mama pracowała w zawodzie (służba zdrowia ) to dobry kontakt z pacjentem był PODSTAWĄ do jakiejkolwiek diagnostyki.
Im Lazy and I like it

Awatar użytkownika

ad2222
Rhetor
Posty: 7691
Rejestracja: 03-03-2009, 10:51
Lokalizacja: Tarnów, Zabłocie

Post autor: ad2222 »

imlazy, ja nie pisałem o kompetencjach tarnowskich lekarzy, tylko o procedurach zdawania egzaminu.
Nie mogę się odnieś do tego co piszesz, bo od dobrych kilku lat nie miałem do czynienia ze służbą zdrowia jako pacjent. Ostatnio mama była na SOR, ale wszystko zakończyło się szybko i pomyślnie. Ja mogę Ci tylko opowiedzieć jak fajnie jest w Stacji Krwiodawstwa. Bo tam ostatnio byłem.
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński


Kulfon
Rhetor
Posty: 2185
Rejestracja: 14-11-2012, 08:37

Post autor: Kulfon »

imlazy pisze: wypisano ją po 2 tygodniach w 'ogólnym stanie dobrym'
To jest chyba standard taka formułka ja miałem przypadek w swojej rodzinie gdy pacjenta ''nowotworowego'' (stan końcowy) wypisano również w ''stanie dobrym'' po 2 dniach zmarł w domu .
Pewnie lepsze statystyki przez to są?
Ogólnie 90% lekarzy podchodzi do pacjenta jak do przedmiotu wszystkich bym ich wysłał na praktyki choćby do UK zobaczyli by jak do pacjenta się podchodzi.
''Bliższy Bogu jest niewierzący stosujący w życiu siedem przykazań, niż katolik, który wypełnia tylko trzy pierwsze''


Mieszkaniec
Obywatel
Posty: 16
Rejestracja: 30-08-2012, 13:13

Post autor: Mieszkaniec »

Obrazek

http://demotywatory.pl/4226699/Jeden-dzien-z-zycia

Wybaczcie offa, ale nie mogłem się powstrzymać :)

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11893
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

imlazy pisze: To powiem Ci że w takim wypadku albo w tarnowskich szpitalach nikogo nowego nie przyjmują, albo te testy są o kant wiadomo czego rozbić.

Tak niekompetentnych i zapatrzonych w siebie lekarzy jak w naszych miejskich szpitalach ciężko znaleźć.

(...)
Banda zadufanych i zapatrzonych w siebie ćwoków.
Zgaszam się w 100%. Po doświadczeniach z lekarzami z naszych szpitali straciłem większość szacunku do tego jakże wydawałoby się zacnego zawodu. Może to krzywdzące dla innych dobrych lekarzy ale przez naszych tarnowskich buraczanych konowałów jestem zwyczajnie uprzedzony i tyle.
Jak dla kogoś szczytem aspiracji jest przesiedzieć w robocie dniówkę, nie przemęczyć się i wziąć za to kasę powinien zostać politykiem a nie lekarzem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM


WSK
Prytan
Posty: 228
Rejestracja: 21-04-2010, 08:49

Post autor: WSK »

ad2222 pisze:
WSK pisze:Lekarzem i prawnikiem też z tego co wiem nie można zostać, bez pleców, ale to w całej Polsce akurat:)
Jeżeli chodzi o lekarzy, to tak mówią nieuki, którym się nie udało skończyć AM. I z całą stanowczością mogę powiedzieć, że Twój cytat to g... prawda - jeżeli chodzi o lekarzy.
Tzn. że jestem nieukiem, któremu się nie udało skończyć AM?:) Nie wiem jak jest teraz, ale z całą stanowczością mogę powiedzieć, jak było 10 lat temu. Mój znajomy, w tym wypadku nie można o nim powiedzieć, że się nie uczył, wręcz przeciwnie, dostał się do szpitala na staż, ale potem pracy nie dostał, bo nie miał pleców i musiał się przekwalifikowywać na jakiegoś lekarza psychologa czy cuś takiego. Ja osobiście znam jednego wielkiego uka, który mnie leczył i przy 40 stopniach mówił, że mam lekkie przeziębienie:) To może jeszcze zedytuje, bo mnie korci, raz mi się zdarzyło, że mnie lekarza zapytał, "ale prosto z mostu o co panu chodzi", a ja na to, no że chory jestem. Facet popatrzył mi do gardła i powiedział, rzeczywiście ma pan ropę:)

ODPOWIEDZ