Na złość Rostowskiemu przestrzegajmy przepisów
Tirem to ciężko zachamować, gosć bez wyobraźni jakiś widocznie. Mi chodziło głownie o osobowe. Tacy delikwenci też są, też ich spotykam, szczególnie na autostradzie jak mija mnie ktoś, a potem wjeżdża przed nos, i jeszcze zwalnia, tak, że ja muszę zwalniać. Ale tutaj chodziło o sytuację strikcie kiedy nikt cię nie wyprzedza i nagle zwalnia. A co do wyprzedzania to na starej 4 jak nie było autostrady to w ogóle nie wyprzedzałem, bo nie było sensu. Widziałem samochody, które jeździły jak szalone, wymuszały zjazd na pobocze, a potem na światłach widziałem ich może 4-5 samochodów przed mną. Dużo na zakorkowanej drodze nie zaoszczędzi się. Ale kierowcy w Polsce są strasznie nerwowi, 2 min szybciej to dla nich niebo a ziemia.
Ale ja nie twierdzę, że nie dałem rady wyhamować. W takim razie podaj mi odstęp bezpeiczny w metrach. Nigdzie tego nie przeczytasz. A to, że - załózmy - wszyscy zachowywali odstęp bezpieczny nie oznacza, że nie musieli hamowaćWSK pisze:Dokładnie. Pewnie nie trzymacie dystansu do wozu przed wami. Jest zasada nie ufaj innemu kierowcy. Nie ważne ile jedzie jak szybko hamuje, wjedziesz mu w tył to twoja wina.Cubaza pisze:A do lilu tam było? Jak do 70 to po co hamowali? Jak do 50 to dlaczego jechali 70 ? I to nie radar stwarza zagrożenie, tylko kierowcy. Radar sobie stoi spokojnie na poboczu i jakąś odległość wcześniej jest o nim informacja.TomekMKM pisze:To jest dopiero stwarzanie zagrożenia.
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Na niektórych kursach uczą, że najlepiej odstęp 2-sekundowy, jedź tak, żeby być tam gdzie gość przed tobą za 2 sekundy - w sumie dobra zasada, nikt mi o niej nie mówił nigdy, ale wolę jechać dalej za kimś, co wolę sobie zostawić trochę czasu na reakcję.TomekMKM pisze:W takim razie podaj mi odstęp bezpeiczny w metrach.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Wszystko zależy, od twojego samochodu, jak go czujesz i wiesz, że dasz radę zahamować, plus jakiś bufor w razie wu. Ja miałem parę razy tak, że popatrzyłem w lusterko, albo na stacyjkę w momencie kiedy ktoś hamował i byłem sekundę w plecy. Raczej staram się trzymać większy dystans. Jak nikogo nie wyprzedzam, a raczej nie wyprzedzam, chyba, że traktor albo skuter, to mi to bez różnicy, czy będę jechał za kimś 10 czy 25 metrów, bo i tak dojadę w mniej więcej tym samym czasie. Konkretnego dystansu nikt ci nigdy nie poda, bo to zależy od samochodu i prędkości. Pamiętam, że raz mnie uratowało trzymanie większego dystansu, jak przed mną jechał jakiś nowy samochód 4x4 marki nie pamiętam i zahamował nagle przed zwierzakiem. Ja miałem dużo dłuższe hamowanie, ale zatrzymałem się metr za nim, chociaż myślałem, że już nie dam rady.