Autostrada A4
Chyba trudno wskazać jednoznacznie jedną osobę. Wg mnie zawaliły dwie, ale nie wiem kim dokładnie są:Rodowity pisze:Czy jesteśmy w stanie wytypować osobę, kozła ofiarnego, winnego tej sytuacji? a co niech mu sie dostanie za bezmyślność z imienia i nazwiska, prosze
- projektant, który zaprojektował takiego bubla
- urzędnik, który na etapie konsultacji zatwierdził bubla.
2/3 winy zwaliłbym na projektanta, bo to jest jego fach i pewnie nie pierwszy raz taki most projektował. W sumie to nie wiem na czym polegała rola urzędnika w tej sytuacji. W sensie: skoro dostał projekt od fachowca to czego mógł w nim szukać. Prawdopodobnie domyślnie założył, że jest OK.
PS Jakby co to to są takie moje dywagacje na podstawie tego co słyszałem. Mogłem coś przekręcić lub zbyt daleko pójść z wnioskami. Być może projektantowi nie kazali rysować chodnika i wtedy pojawiają się kolejne osoby, które odpowiadają za ten stan rzeczy.
gushman pisze:Rodowity pisze:
- projektant, który zaprojektował takiego bubla
- urzędnik, który na etapie konsultacji zatwierdził bubla.
W jaki sposób można zdobyć nazwiska tych osób ?? przede wszystkim urzędasa, bo projektant zaprojektował, a urzędas odrazu powinien połapać sie ze jest tu nie halo, do Pani rzecznik mam pisac juz @ ? gdkia?
nie jest to byle błacha sprawa, ale przez jednego i drugiego NASZE pieniądze poszły w błoto, odpowiedziec urzędas za to MUSI!!
Projektant nie jest tutaj winny. Dostał od miasta specyfikację i w niej było, że ma zaprojektować wiadukt 2x2, różne parametry były podane i nie było ani słowa o chodnikach. No i zaprojektował to, za co mu zapłacili. Może myślał, że nie ma chodnika, bo gdzieś obok jest kładka dla pieszych - w końcu nie on ma myśleć za zamawiającego jeśli chodzi o takie kwestie.
Zawinił ten, który wymyślił wiadukt bez chodnika i ten, który potem to wszystko zatwierdził.
Zawinił ten, który wymyślił wiadukt bez chodnika i ten, który potem to wszystko zatwierdził.
Twierdzę, że jest odwrotnie. Jeżeli mi ktoś sugeruje rozwiązania niezgodne z prawem, wiedzą techniczną to zamawiającemu mówię pa, pa. Dla jasności sprawy, jestem projektantem i posiadam stosowne uprawnienia.Goscinny pisze:Projektant nie jest tutaj winny.
Nie wierzę, że miasto opracowywało założenia techniczne lub wytyczne do projektowania. Powiem więcej, nie jest to możliwe. Zamawiającym była GDDKiA mieszcząca się w tym samym budynku co biuro projektów.Goscinny pisze:Dostał od miasta specyfikację i w niej było, że ma zaprojektować wiadukt 2x2, różne parametry były podane i nie było ani słowa o chodnikach.
Nie żartuj proszę.Goscinny pisze:No i zaprojektował to, za co mu zapłacili.
Projektant z za biurka nie jest dla mnie projektantem. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy robię projekt nie będąc w terenie.Może myślał, że nie ma chodnika, bo gdzieś obok jest kładka dla pieszych - w końcu nie on ma myśleć za zamawiającego jeśli chodzi o takie kwestie.
I tu jest clue sprawy. Tylko kto to wymyślił, kto zaprojektował, kto zaopiniował i uzgodnił i kto przekazał do realizacji?Goscinny pisze:Zawinił ten, który wymyślił wiadukt bez chodnika i ten, który potem to wszystko zatwierdził.
PS
I żeby było jasne, nie znam szczegółów sprawy, nikogo nie bronię ani nikogo nie osądzam. Patrzę na to wszystko między innymi z punktu widzenia projektanta.
PS2
Nie jestem drogowcem dla jasności sprawy.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
A od kiedy wiadukt bez chodnika jest niezgodny z prawem, lub wiedzą? Przecież wolno i można zaprojektować taki wiadukt. A projektant nie ma chyba obowiązku sprawdzać okolicznych obiektów i planów. To nie elektrykaopornik pisze:Jeżeli mi ktoś sugeruje rozwiązania niezgodne z prawem, wiedzą techniczną to zamawiającemu mówię pa, pa.
A no to wina kogoś stamtąd, a nie z miasta.opornik pisze:Zamawiającym była GDDKiA
Wyjaśnij mi, gdzie tutaj jest coś śmiesznego. dostał wytyczne, zaprojektował, wziął kasę. Wiadukt stoi? Stoi. Czyli wykonał pracę za która dostał wynagrodzenie.opornik pisze:Nie żartuj proszę.
Zdaje się, że w czasie projektowania to tam jeszcze orka odchodziła. Co mial zobaczyć w terenie, skoro tam jeszcze niczego nie było? Miał brać projekty całej A4 i szukać czy przypadkiem ktoś czegoś nie sp...? To ty chyba żartujesz.opornik pisze:Projektant z za biurka nie jest dla mnie projektantem.
Ja tutaj nadal nie widzę winy projektanta - zaprojektował zgodnie z normami i z wytycznymi. A, że wytyczne były bez sensu, to już nie jego problem.
Granice administracyjne Tarnowa Za mało?Goscinny pisze:Co mial zobaczyć w terenie, skoro tam jeszcze niczego nie było?
Każdy projekt kończy się oświadczeniem w protokole przekazania dokumentacji:
Wymienione prace projektowe zostały wykonane zgodnie z umową j/w , obowiązującymi przepisami techniczno-budowlanymi i normami oraz są kompletne z punktu widzenia celu, któremu mają służyć.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
opornik, zgodne z przepisami były, bo nie słyszę protestów, że wiadukt ma się zawalić. Z normami - tak samo. A cel? Widocznie celem miało być poruszanie się samochodów - co jak widać w innych wątkach, dla niektórych jest najważniejsze. Widać zlecający też tak myśli. W końcu GDDKiA ma w nazwie drogi i autostrady a nie chodniki
opornik, ja też projektuję sieci. Jakbym dostał od kogoś zlecenie na projekt, który MOIM zdaniem jest bez sensu, ale klient sobie taki życzy, to bym zaprojektował tak, jak on chce, a nie jak ja bym uważał za lepsze.
"Nasz klient, nasz per pan".
Co innego, jakby ktoś przyszedł i powiedział, żebym zaprojektował sieć w budynku ale bez szczegółowych wytycznych, ale tak "żeby było wszystko w porządku". W takim wypadku pokombinowałbym, podyskutował, przemyślał. Ale jak klient WIE czego chce, to nie wtrącam się w jego wizję.
Pamiętaj, że projektowanie sieci (elektrycznych, gazowych, ciepłowniczych itd) to zupełnie inna bajka niż "budowlanka". Co widać po m.in. tym wiadukcie, tunelu nie w poprzek, ale wzdluż rzeki i innych kwiatkach. Może tam projektanci nie myślą, tylko robią bez zastanowienia.
"Nasz klient, nasz per pan".
Co innego, jakby ktoś przyszedł i powiedział, żebym zaprojektował sieć w budynku ale bez szczegółowych wytycznych, ale tak "żeby było wszystko w porządku". W takim wypadku pokombinowałbym, podyskutował, przemyślał. Ale jak klient WIE czego chce, to nie wtrącam się w jego wizję.
Pamiętaj, że projektowanie sieci (elektrycznych, gazowych, ciepłowniczych itd) to zupełnie inna bajka niż "budowlanka". Co widać po m.in. tym wiadukcie, tunelu nie w poprzek, ale wzdluż rzeki i innych kwiatkach. Może tam projektanci nie myślą, tylko robią bez zastanowienia.