Chickey - następca McDonalds

[BULI]

Rano mówiłem to wszystko koledze - chyba mi nie uwierzył i poszedł - później mi zadzwonił i potwierdził nawet ok. południa jedzenie zostawiało wiele do życzenia.
Stwierdził, że też był tam pierwszy i ostatni raz.

Takie jest moje zdanie, może komuś będzie smakowało, może mam za bardzo wymagające podniebienie, a na robieniu w domu kurczaka a'la kfc zjadłem zęby:)

[rzuf]

Czyli niebawem będzie tam coś innego... czynsz bardzo wysoki klientów nie będzie...

[Keleos]

Może Galeria?

[Dorota1975]

jeśli galeria sztuki, to jestem za!

[Jakub Kwaśny]

Dałem drugą szansę ;-) poszedłem na sok z marchewki i jabłka. Sok był ok! choć drogi - blisko 5,0zł za 0,3 l soku a na dodatek dostałem ów sok z... lodem

A propos błędów ortograficznych to jest ich więcej:
Zestaw (numeru nie pamiętam) z dwoma polędwiczkami, a o ile pamiętam zasady języka polskiego to powinno być z dwiema

Serdecznie Pozdrawiam Panią z Chickey, która mnie dziś obsługiwała, a która jak mniemam czyta to forum Mam nadzieję, że posty klientów dostarczą Państwu dostatecznej wiedzy na temat tego co wymaga poprawy ;-) niemniej jednak życzę powodzenia

[huziu]

Byliśmy dziś z dziewczyną w cheeckey'u. Jadłem tam pierwszy i ostatni raz. Jak moja zobaczyła polędwiczkę za prawie 3zł, to zaczęła się śmiać z jej wielkości że co to w ogóle jest. Generalnie polędwiczka na dwa kęsy, do tego widać że odgrzewana, bo panierka miękka, a w smaku żadna rewelacja. Co do cheesa, większa połowa wylądowała w koszu na śmieci. Mięso hmm, jakieś dziwne co nie tylko ja stwierdziłem, do tego cienkie na 0.5cm i ogólnie chees w smaku nijaki, lepsze już są we frazessie chociaż też bez rewelacji. Przy zamawianiu cheesa radzę poprosić o podwójne serwetki. Na koniec dodam, że kilka godzin po zjedzeniu miałem małe problemy z żołądkiem.

Nie jestem smakoszem fastfoodów, więc stąd też moje dośc krytyczne zdanie. Zamiast jadać w takich miejscach wolę iść do sprawdzonych restauracji. Na pocieszenie kierownictwa/właścicieli napiszę że jadałem gorsze:)

[ad2222]

większa połowa wylądowała w koszu

Tak mi się przy okazji przypomniało:
"0,7 litra jest dowodem na istnienie większej połówki"

[huziu]

Głodnemu chleb na myśli

[T-REX]

Ja w końcu zjadłem i nie miałem rozwolnienia, zawsze po Frazesie nie mogłem wyjść z WC i musiałem jeść zaraz przed powrotem do domu a tu wiem że po zjedzeniu mogę iść na zakupy lub piwko na rynek. Jak dla mnie to klasa, KFC w którym czasami bywam to droga amerykańska syfoza a McDonald's ze swoją malizną, podejżanym smakiem i wygórowaną ceną to równie chłam. W Chickey spróbowałem wszystkiego i nie zawiodłem się poza tym dzięki temu, że mają świeżo wyciskane soki to nie muszę moim dzieciom serwować PEPSI lub innych mało zdrowych napojów..... W końcu w Tarnowie jest coś zdrowego do zjedzenia!!![/list]

[Boruta]

Pojawił się kolejny "obiektywny" obrońca gastronomii Dziwnym trafem to jego pierwszy post.

[Jakub Kwaśny]

T-REX przypomniał mi a propos Frassesa że tam przynajmniej sałatki robią na miejscu ze świeżych składników muszę przyznać, że to co oferuje Frasses trochę bardziej do mnie trafia i też przypomniał mi T-REX, że we Frassesie prócz PEPSI jest jeszcze duży wybór soków owocowych tylko nie pamiętam czy w tym na Słonecznej wyciskali soki czy nie?! Niemniej jednak przed Chickeyem sporo nauki i chyba rewizja cen oraz wystroju, nie wspominając o tych błędach ortograficznych. Bez tego moim zdaniem może być ciężko...

(niewspominając = nie wspominając - faktycznie, choć było to wynikiem pośpiechu, zapewne tak jak "dwoma polędwiczkami" = "dwiema polędwiczkami")

[T-REX]

A propo's błędów ortograficznych, czsowniki z nie, piszę się osobno!

[Dorota1975]

jeśli już o błędach ortograficznych mowa:

podejżanym smakiem

najpierw siebie przypilnuj, potem możesz innych pouczać.

[gushman]

Hahaha, T-REX przepisał normalnie słowo w słowo tekst z jakiejś ulotki albo strony internetowej. Aż nie chce się wierzyć, że można tak bezczelnie udawać (beznadziejnie) obiektywizm. A do tego sadzi takie błędy, że śmiem twierdzić, że to ta sama osoba, która robi je w tekstach w lokalu (ktoś tam wspominał o kropkach po "nr" i czymś jeszcze).

PS Z tym Frazesem to rozumiem jakaś forma sado-maso? Ja po pierwszej sraczce wynikającej z jedzenia w jakimś lokalu więcej bym tam nawet nie wszedł.

PPS Tylko nie banujcie przypadkiem T-REXa! To jest nawet zabawne i wreszcie dzieje się coś ciekawego.

[Jakub Kwaśny]

Dodam jeszcze a propos soków:

Kupiłem 2kg ładnych marchwi w almie - 2zł (promocja jest)
Kupiłem 2kg ładnych jabłek również w almie - 3,50 zł (bez promocji)

zapłaciłem 5,50zł (0,3l soku w Chickey 4,98 zł)

zaraz zrobię sobie sok i będę miał ponad 1 litr. Wniosek z tego taki, że Chickey na soku ma 300% - 400% marży (400% jeżeli doliczymy lód)